Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Taniec orientalny oraz Zumba, psychologia, samorozwoj, czytanie ksiazek, granie w gry na komputerze czy konsoli

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 8722
Komentarzy: 185
Założony: 16 czerwca 2009
Ostatni wpis: 26 września 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
dreamer80

kobieta, 44 lat, Dublin

160 cm, 64.70 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: zmiescic sie w ulubiona czerwona sukienke na Walentynki 2018

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

21 kwietnia 2011 , Komentarze (4)

Witajcie ponownie.

Wlasnie w zeszlym tygodniu urodzilam synka (z zalaczeniu zdjecie obu moich pociech )

 i wracam do Was, zeby od poczatku nie wpasc w zle nawyki tylko zgodnie z planem pozmieniac zle nawyki na dobre i zeby juz tak zostalo.

Na razie od porodu przestalam jest slodycze i jakos sie trzymam.

Co do wymiarow i wagi to mniej wiecej mam te sprzed roku - sprzed odchudzania (waga jeszcze troszke wyzsza bo 66,5 kg, ale juz prawie taka jak rok temu)
Wiadomo, ze skoro jestem dopiero co po porodzie i na dodatek karmie piersia to nie mam zamiaru sie odchudzac, czy ostro cwiczyc od poczatku.

Na razie plan jest taki, zeby utrzymac sie w postanowieniu niejedzenia slodyczy - jesc za to duzo owocow i warzyw i pic rozne koktajle - zwlaszcza, ze zaczela sie wiosna i latwiej mi w tych postanowieniach wytrwac.

Jak juz sie poczuje lepiej na tyle by zaczac cos cwiczyc to mysle, zeby zaczac od tanca i stepperka, a pozniej dokladac rozne inne cwiczenia (na brzuch, itd.).

Wiem, ze przy karmieniu piersia powinnam dosyc szybko zgubic czesc kilogramow - juz przez te kilka dni - brzuszek wyraznie sie zmniejszyl .

Tak, ze do dzieła

6 lutego 2011 , Komentarze (2)

Jestem już w 31 tygodniu ciąży. Właśnie zamieściłam obecne wymiary i wagę. Waga teraz to 69,5 kg, wiec jak na razie nie przekroczyłam jeszcze 70 kg. Od początku ciąży przytyłam 8,5 kg - tak, że idzie bardzo dobrze. Aż sama jestem zdziwiona, że biodra, uda, łydki, bicepsy i szyja tylko trochę mi się powiększyły - właściwie do wymiarów sprzed odchudzania. Mam nadzieję, że już tak zostanie, bo o wiele łatwiej będzie te cm po ciąży zgubic.
Właśnie jak sobie tak piszę, to dzidzia się obudziła i urządza mi harce w brzuchu. Fajne są te kopniaczki i ruchy dzieciątka - bardzo się cieszę, że znowu dane mi jest tego doświadczac.
Niedawno zaczęliśmy chodzic na basen całą rodzinką. Pływanie pomaga mi na problemy z biodrami w ciąży - może też trochę wygładzi mi cellulit na udach i pupie.
Jeszcze około 9 tygodni i będę mogła się pochwalic zdjęciami z dzidziusiem.
Już się nie możemy doczekac - a mój 6,5-letni synek jest zachwycony, że będziemy mieli bobaska i ciągle się dopytuje kiedy dzidziuś wyskoczy z brzuszka.
Tak, że na razie bawimy się z dzidzią w brzuszku, głaszczemy ją i czytamy bajeczki na dobranoc, a już niedługo będziemy mogli się razem bawic, karmic i cieszyc sobą nawzajem.

18 września 2010 , Komentarze (7)

Witajcie po dłuższej przerwie.
Wiem, że zniknęłam dosyc niespodziewanie, ale miałam ku temu powód, a nie chciałam wcześniej nic pisac, żeby nie zapeszac.
A wiec tak - z dietki nici na najbliższe kilka miesięcy, bo jestem w 11 tygodniu ciąży .
Właściwie koniec jedenastego tygodnia.
Tak, że na razie to kilogramów będzie mi przybywac, chociaż co ciekawe na razie jeszcze nic nie przytyłam i od początku ciąży mam ciągle 61,1 kg
Mam nadzieję, że na koniec ciąży nie przekroczę 70kg, ale zobaczymy.
Ogromnie się cieszymy naszym szczęściem. Co prawda ostatnie tygodnie były trochę trudne - nudności i ochota właściwie tylko na kwaśne, ale od wczoraj czuję się już lepiej i mam nadzieję, że tak już zostanie. Syn ma teraz 6 lat i nie może się doczekac siostrzyczki lub braciszka. Co będzie zobaczymy później.
Skoro lepiej się czuję i nie muszę dietkowac, wiec piekę sernik, bo jutro urodziny mojego męża i właśnie smakowicie mi pachnie. Jak ja strasznie dawno nie jadłam domowego sernika.
A na obiadek dzisiaj placki ziemniaczane.
Hmm - chyba już robię się głodna, skoro piszę o jedzeniu . Zabieram się za robienie placków i później do Was wrócę.
Miłego weekendu Wam życzę.

30 czerwca 2010 , Komentarze (10)

Za mna pierwszy miesiac cwiczen i zdrowego odzywiania.
Jest super! Waga pokazala dzisiaj 61.5kg czyli schudlam 3.5kg w ciagu miesiaca.
A wymiary zmienily sie nastepujaco:
szyja: 31cm - 30cm
biceps: 30cm - 28cm
piersi: 92cm - 90cm
talia: 79.5cm - 75cm
oponka: 96cm - 91cm
biodra: 107cm - 102.5cm
udo: 64cm - 61cm
lydka: 38cm - 37.5cm
Razem zgubione: 22.5 cm
Od jutra nowy miesiac i nastepne wyzwania.
Bardzo sie ciesze z takiego wyniku

19 czerwca 2010 , Komentarze (8)

Właściwie cwiczę i zdrowiej jem od ponad 3 tygodni.
W tym czasie schudłam 2,3 kg. Niby mało, ale z drugiej strony ciągle coś tam spada.
Za to większą zmianę widac w cm i już trochę lepiej moje ciałko wygląda. A więc tak:
Biceps: - 1,5 cm
Biust: -1 cm
Talia: -3,5 cm
Oponka: -2 cm
Biodra: -3 cm
Udo: -2 cm
Razem ubytek 13cm To już powód do zadowolenia.



13 czerwca 2010 , Komentarze (14)

Ola zapytała mnie jak ja to robię, że wytrzymałam już 15 dni bez słodyczy, kawy i z cwiczeniami.
Chodzi o nastawienie:
1) nie odchudzam się - odchudzanie niesie ze sobą coś tymczasowego - od razu myślimy pomęczę się trochę, a później wrócę do "normalnego" jedzenia - to się u mnie nie sprawdza, bo przy "normalnym" jedzeniu ze słodyczami, pizzą, frytkami i całą resztą tylko tyję i nie umiem utrzymac ładnej sylwetki. Mam i zawsze miałam słabą przemianę materii, więc, żeby ładnie wyglądac wymaga to ode mnie duuuużo wysiłku.
2) zamiast odchudzania chcę zmienic styl życia - nie na chwilę, ale już na stałe - zdrowo się odżywiac i cwiczyc codziennie. Nie przychodzi mi to łatwo, ale staram się i nie poddaję. A myślę, że jak wejdzie mi to już w nawyk to będzie coraz łatwiej.
3) odbyłam szczerą rozmowę sama ze sobą i zapytałam się siebie: co wolę jeśc słodycze i wyglądac jak wyglądam i nie przejmowac się wagą czy wolę miec piękną wysportowaną sylwetkę ale z brakiem słodyczy. I wybrałam wymarzoną sylwetkę, bo słodycze owszem są pyszne i poprawiają mi humor, ale tylko na chwilę a wiem, że jak będę pięknie wyglądac i cwiczyc to będę się dużo lepiej czuła, nie tylko przez chwilę, ale cały czas.
4) co do kawy, to nie wiem, może za jakiś czas do niej wrócę, ale na razie łatwiej mi bez niej, bo bardzo często picie kawy kojarzy mi się też z jakimś kawałkiem ciasta czy drożdżówką, wiec jak nie piję kawy to łatwiej mi nie jeśc słodyczy.
5) nie chcę schudnąc, żeby dorównac wyglądem komukolwiek - czy to jakimś aktorkom czy modelkom czy komuś w realu. Jestem świadoma swojej sylwetki - klepsydry i wiem, że zawsze będę miec grubsze uda i biodra, ale za to szczupłą talię. Zaakceptowałam to i dobrze mi z tym i nie będę się starac miec odstających kości tylko, zdrowy szczupły, wysportowany wygląd.
6) nigdy nie przejmowałam się ciuchami ani makijażem - makijaż to u mnie rzadkośc, ale, że czas na zmiany to mam ochotę wreszcie trochę więcej chodzic w sukienkach i spódnicach, kupowac sobie fajne ciuszki i zacząc się malowac. A wymarzona figura mi tylko w tym pomoże
Ogólnie rzecz biorąc chcę wejśc w 30-stkę szczupła i zadowolona z siebie i tego się już dalej trzymac. Wystarczająco sobie pofolgowałam przez te 30 lat. Wiem już jak smakują różne niezdrowe potrawy, wiem jak to jest nie cwiczyc i właściwie nie za bardzo dbac o siebie, ale zdrowiej i lepiej wyjdzie mi jak będę cwiczyla i zdrowo się odżywiała. Chcę już teraz robic coś dobrego dla siebie i dbac o swoje dobre samopoczucie zarówno fizyczne jak i psychiczne.
Myślę, że musiałam do tego wszystkiego trochę dojrzec, ale cieszę się, że wreszcie to nastąpiło.
Czego i Wam wszystkim życzę. Powodzenia!

12 czerwca 2010 , Komentarze (4)

W tym tygodniu waga troche w gore przez @, ale spadlo mi po 1 cm z talii i bioder i cialko dzieki cwiczeniom zaczyna juz lepiej wygladac - nie takie rozlazle, tylko bardziej umiesnione. Nie widac juz mi tez tak cellulitu, ale niestety i tak jeszcze cellulit mam duzy. Mam nadzieje, ze pozniej sie zmniejszy.
Ciesze sie za to, ze codziennie cwicze, bo duzo lepiej sie dzieki temu czuje i mam wiecej energii.
Troche podsumowan:
Cwicze od 15 dni
Nie pije kawy od 15 dni
Nie jem slodyczy od 15 dni
Zrobilam sobie grafik z cwiczeniami od 1 czerwca i codziennie zaznaczam co udalo mi sie wykonac. Z kazdym dniem pojawia sie coraz wiecej zaliczonych cwiczen. Mnie to bardzo mobilizuje do dalszej pracy, bo nawet jak mam gorszy dzien, patrze na grafik i mowie sobie: Tyle juz osiagnelas, nie zmarnuj tego - i biore sie w garsc i dalej cwicze .
Mam nadzieje, ze za miesiac o tej porze, bedzie juz ok 59-58 kg na wadze i zaczne duzo lepiej wygladac.

2 czerwca 2010 , Komentarze (11)

Dzisiaj po raz pierwszy od niepamiętnych czasów dzieciństwa skakałam na skakance.
Udało mi się zrobic 10 serii po 50 podskoków czyli razem 500. Myślę, że nieźle jak na początek. Na dodatek uczyłam mojego prawie 6-letniego synka jak się skacze, więc razem mieliśmy fajną zabawę. Skakanka łączy pokolenia .

30 maja 2010 , Komentarze (3)

Dla wszystkich pobłażliwych:

"Jestem dyrektorem mojego życia... Jako dyrektor mam przed sobą zadanie do zrealizowania, a najlepsze w nim jest to, że ja sama je sobie określam i sama się z niego rozliczam. Nie ma mowy o niedoróbkach ani przymykaniu oka."

cytat pochodzi z książki "W dżungli życia" autorstwa Beaty Pawlikowskiej

30 maja 2010 , Komentarze (1)

Kupiłam sobie w zeszłym tygodniu porządną wagę, a właściwie body analyser, który nie tylko podaje wagę, ale oblicza BMI, zawartośc tłuszczu, wody i masy mięśniowej w organizmie. Podaje też ile kcal mój organizm spala w czasie spoczynku, więc dużo łatwiej jest mi teraz kontrolowac wagę i inne pomiary. Na dodatek ma dołączony pendrive i mogę zczytywac sobie pomiary do komputera i przeglądac je w formie tabelki lub wykresów. Jak dla mnie super!
Mnie ważenie i pomiary motywują, a zwłaszcza każdy spadek cm lub kg.
Od zeszłego tygodnia już udało mi się dzięki temu zmobilizowac do cwiczen i nie jedzenia słodyczy i już waga spadła o prawie 1,5 kg .