Ostatnio dodane zdjęcia

O mnie

Lubię podróżować, czytać książki, uprawiać sport. Uwielbiam słodycze i to jest moja zguba. Dużo ćwiczę i prawdopodobnie ten mój nadmiar kilogramów nie jest tak bardzo widoczny na pierwszy rzut oka, ale ja to wiem. Latka lecą co nie znaczy, że trzeba się poddać bez walki i na te lata wyglądać.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 542825
Komentarzy: 13391
Założony: 9 maja 2010
Ostatni wpis: 2 kwietnia 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Spychala1953

kobieta, 71 lat, Tarnowo Podgórne

160 cm, 70.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 lutego 2011 , Komentarze (21)

Szczęściem jest podróż, a nie osiągnięcie celu.

Nie ma lepszej chwili aby być szczęśliwym jak?


T E R A Ź N I E J S Z O Ś Ć !

 

Żyj i doceniaj chwilę obecną.

 

-Autor nieznany-

 No właśnie co będzie jak dotrę do celu? Póki co żyję i staram się doceniać chwilę obecną. Wyszczuplam swoją sylwetkę ( lepiej brzmi niż odchudzam, he, he ) a co potem? Coś znajdę co by znowu się nakręcać.

Chodzę jeszcze na rehabilitację złamanej ręki i baaardzo mi się już nie chce. Jestem nią bardzo znudzona a raczej zniechęcona, ale co się nie robi dla uzyskania pełnej sprawności.
Waga 63,60. Będę nakręcać się 2 może się przywlecze do mnie.
W marcu zaliczę jeszcze 2 zabawy, a co.

A póki co marzy mi się wiosna!!!!!!!!

Żyj i doceniaj chwilę obecną.

No to do uszczuplenia swoich sylwetek, go, go, go i nie ociągać się bo śledzę Wasze poczynania, he, he
Buziaczki

14 lutego 2011 , Komentarze (15)

ale dzisiaj poziom się wyrównał. Tak to w życiu jest. Jakby stale człowiek skakał z radości to byłoby nieco nudno i nie doceniał tych dobrych chwil. Dzisiaj jest ok. świeciło słoneczko, mama Zoyki jest zdrowa póki co i tak ma być. Odwiedziłam z Walentynką moją leżącą sąsiadkę (dzielna kobietka tylko można od niej uczyć się pokory i zadowolenia z życia)
W sklepie kobieta, której poleciłam rytuały tybetańskie zaczęła je ćwiczyć. Kiedy powiedziałam jej ile mam lat myślałam, że padnie plackiem i powiedziała " to działa w życiu pani na tyle nie wygląda. Byłam dzisiaj u niej i powiedziała, że jej mąż oszacował mnie na  UWAGA 43-45 lat. Huraaaaa. Jakie to miłe. Kobiety, dziewczyny nie ważne ile mamy tylko co ze swoim życiem robimy, jak się czujemy i na ile wyglądamy. Wiem, wiem jestem chwalipiętą ale to było takie miłe, że miałam ochotę się z Wami tym podzielić.
Mój ślubny z synem kupił przyrząd do ćwiczeń na którym teraz też ćwiczę swoje mięśnie np. nóg. Poniżej fotka mojej domowej sali ćwiczeń. Przy okazji zrobi się kiedyś remoncik i będzie super. Obok stoi moja ławeczka do brzuszków i stepper, którego Miecia zajechała na śmierć, hi, hi.


Waga ma się dobrze. Dzisiaj było 63,60. Ze słodyczami było i jest w lutym po japońsku czyli jako tako, ale takie są widocznie moje potrzeby. Wczoraj zaliczony basenik 1h.
" A prawda jest taka, że nie ma lepszego momentu na to by być szczęśliwym, jak chwila obecna. Bo  jeśli nie teraz, to  k i e d y  ??
W swoim życiu będziesz musiał stale stawiać czemuś czoła.

Lepiej będzie,
gdy się z tym pogodzisz i postanowisz, że będziesz szczęśliwy mimo wszystko.
"

Wszystkiego najlepszego w Walentynki dużo ciepła i miłości

 


Walentynkowe Buziaczki.

10 lutego 2011 , Komentarze (26)

 z 64,50 na 63,80 i będę cieszyć oko. Kochana " 3 ", ale nie będę się z nią zaprzyjaźniać. Teraz osaczę " 2 ". Ciekawe ile mi to zajmie czasu. Ale jakem Skorpion nie odpuszczę.

Horoskop na dziś - Dzisiaj, 10 lutego

Czwartek: Skorpion - Horoskop na dziś

Czwartek: Skorpion

Unikaj pośpiechu. Droga środka prowadzi do sukcesu. Nie należy rozpraszać zgromadzonej energii. Nie stawiaj ważnych spraw na ostrzu noża. Musisz sobą kierować.

Astrolog Andrzej Jamróz

No to wiśta wio po sukces

Kości zostały rzucone

     

 
Buziaczki     

8 lutego 2011 , Komentarze (20)

i wcale mi to nie przeszkadza. Dzisiaj poszłam do pracy po chorobie chociaż nie czułam się do końca zupełnie ok. ale chciałam wymienić koleżankę w gorszym stanie co by mogła zostać w domu. Z rana miałam 35,5 stopnie więc kończyny dolne troszkę mi się składały, he, he. Na rozruszanie zrobiłam 50 brzuszków na ławeczce i moje rytuały tybetańskie ale powtórzeń tylko 1/2 bo dziebko kręciło mi się w głowie ( i tu jest ta moja głupota ) Mówię do ślubnego, że trochę mnie mdli, a on na to że co najwyżej cyt. "Obrzygasz kogoś w autobusie" Mogłabym jechać swoim samochodem, ale po co sobie narzygać, hi, hi. Obyło się jednak bez sensacji. Po pracy poszłam na zajęcia rehabilitacyjne i Pani podziwiała zakres mojej łapki. Tak, że poza tym że boli mnie nerka lub korzonki ( dokładnie nie zdiagnozowałam ) idzie ku lepszemu. Aha i jeszcze trochę mi rzęzi w płucach, ale to pryszcz.Umierać póki co jeszcze nie zamierzam. Polecam w leczeniu czosnek. Serwował mi ślubny rano i wieczorem 1 skibkę z serkiem i czosnkiem. Katar szykował się co by mnie zaatakować, ale gile przeszły bokiem, he, he. Apetyt taki se czyli superzasto i tego się trzymajmy. Rano waga pokazywała 63,90. Pasek zmienię jak 63 będzie stabilne przez tydzień.
No to zapieprzamy do odczepiania następnych chabasów. Na moim tyłku nie pozwolę się skubanym zadomowić. Uważajcie bo kto nie ćwiczy   to moje chabasy doczepią się jak rzep do psiego ogona. Życie jest piękne kiedy człowiek jest zdrowy .
Buziaki bez wirusów.

5 lutego 2011 , Komentarze (36)

ma mi się na umarcie. Nie mam ochoty na jedzenie ( zmuszam się ) wszystko mnie boli a na widok słodkiego bierze mnie obrzydzenie.Wyobrażacie sobie, że słodkie mnie nie kręci?  Kurde blade wszystko mnie boli, wszystko mdli. Apetycie i dobre samopoczucie proszę wróćcie do mnie. Przynajmniej mam wtedy siły i mam z czym walczyć. Może do jutra przeżyję.Jeżeli się nie odezwę zmówcie zdrowaśkę bo póki co nie ma się ku lepszemu. Wasz zdychająca koleżanka. Buziaka nie dostaniecie bo rozsiewam wirusy, a temperatura ścina mi białka w oczach . Do usłyszenia w lepszej rzeczywistości. Pa, pa

1 lutego 2011 , Komentarze (45)

Na co?!?!? Od 3 dni miałam już 63,50 a dzisiaj wlazłam na francę i pokazała 64,00. W pracy walczyłam z chęcią zjedzenia słodkiego i uległam!!!! A ponieważ od rana byłam na wagę wkurzona po zajęciach rehabilitacyjnych złamanej ręki przyszłam do domu i z pełną premedytacją zeżarłam 2 skibki chleba razowego ze smalcem własnej roboty, zagryzłam wafelkiem  po czym pożarłam 4 cukierki czekoladowe i??? Jestem cholernie zadowolona. Niech się waga buja Mam w d - - -e dietę. Przestaję kombinować z żarłem bo im więcej kombinuję tym bardziej pada mi na mózgownicę. Modelka się  znalazła. Co, czy ja biorę udział w pokazach na wybiegu czy cuś takiego? Nie, nie moje drogie tyć nie zamierzam, ale koniec z fiksowaniem na temat żarła. Od jutra rana zaczynam normalnie funkcjonować i spoko póki co:
- ciśnienie mam w normie
- endorfiny szczęścia w odpowiedniej ilości
- w styczniu zaliczyłam 35 h ćwiczeń i w lutym też nie odpuszczę
a co z tego wyniknie wkrótce napiszę.
No to złażę z obłoków na ziemię.
Rozpędzam chmury i czas na słońce .Są dwa uda, uda się albo nie uda, ale teraz mam totalny luzik zobaczymy dokąd mnie zaprowadzi, he, he.
Buziaczki




28 stycznia 2011 , Komentarze (28)

Czy istnieje idealny facet?

Zdjęcia idealnych mężczyzn




Hi, hi, hi.......

Szukać idealnego faceta, nie szukać? Jakie widzę wyjście z tej sytuacji?
Faceta mam, czy jest idealny? Cholercia wie, ale mam się do kogo przytulić kiedy jest mi źle. A póki co, nie tracę czasu i lecę zająć się sobą bo o to nam obecnie chodzi. Chcę wyglądać fajnie dla siebie.
Idzie wiosna dziewczęta więc po nowe lepsze jutro, go, go, go.
I nie zapominamy, że 
;
“Żyć to nie znaczy czekać aż burza przejdzie...ale nauczyć się tańczyć na deszczu.”

Buziaki

23 stycznia 2011 , Komentarze (71)

W miarę jak się starzejemy, nam kobietom przybywa kilogramów. Dzieje się tak, ponieważ magazynujemy w naszej głowie wiele informacji.
Ale oczywiście przychodzi taki moment, że taka ilość informacji nie mieści się w naszych główkach. Wtedy zmagazynowane wiadomości zaczynają się rozchodzić po całym ciele. I teraz już wszystko rozumiem….
Nie mam nadwagi!!
Nie jestem gruba!!
Jestem mądra !!
BARDZO mądra!!
DLA WSZYSTKICH WSPANIAŁYCH KOBIET…..
Życie NIE powinno być podróżą ku grobowi z zamiarem dotarcia tam
w dobrym zdrowiu, z atrakcyjnym i zadbanym ciałem, należy się przez
nie prześliznąć, z czekoladą w jednej ręce, winem w drugiej, 
z ciałem w 100% zużytym i krzykiem…
Kurde, ale zabawa!!!!!!
TAK JEST!!
JESTEŚMY DOSKONAŁE….
Ponieważ:
-Nie łysiejemy.
-Mamy swój dzień państwowy i międzynarodowy.
-Możemy używać zarówno koloru różowego jak i niebieskiego.
Zawsze wiemy, że nasze dziecko jest nasze.
-Mamy pierwszeństwo przy ewakuacji rozbitków.
-Nie płacimy rachunku.
Możemy spać z przyjaciółką i nie nazwą nas przez to lesbijkami.
-Możemy się skupiać na kilku rzeczach jednocześnie.
Żona ambasadora jest panią ambasadorową, mąż pani ambasador kim jest?
-Żona prezydenta jest pierwszą dama, mąż pani prezydent kim jest?
Jeżeli wykonujemy męską pracę jesteśmy pionierkami;
Jeżeli mężczyzna wykonuje kobiece zajęcie, jest pedałem.
I NA KONIEC:
Robimy wszystko to, co robi mężczyzna,
I TO NA WYSOKICH OBCASACH…!!!

...i kiedy przyjdą dni deszczowe, naucz się przechodzić między kroplami  BUZIACZKI.



18 stycznia 2011 , Komentarze (62)

Z adnotacją : Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny) no to go Wam go wysyłam moje vitalijki i vitaliusze. Miłej lektury.


Żyj zdrowo!

Dla współczesnych dorosłych, pseudo intelecto-neuro-hipochondryków. Czyli dla nas...


Mówią iż należy codziennie jeść jedno jabłko ze względu na żelazo i jednego banana ze względu na potas. I też jedną pomarańczę na wit. C i pół melona żeby poprawić trawienie, oraz filiżankę zielonej herbaty bez cukru aby zapobiegać cukrzycy.
Każdego dnia należy pić dwa litry wody (tak, a potem je wysikać na co schodzi dwukrotnie więcej czasu niż na wypicie).
Codziennie należy pić Activię lub inny jogurt, żeby mieć L. Casei Defensis, i choć nikt nie wie co to za g... jest, wygląda na to że jeśli codziennie nie zjesz półtora miliona, zaczynasz widzieć ludzi niewyraźnych...
Codziennie jedną aspirynę żeby zapobiegać zawałowi i lampkę czerwonego wina w tym samym celu, plus jeszcze jedną białego na układ nerwowy. I jedno piwo już nie pamiętam na co. Jeśli wypijesz to wszystko razem, to nawet jeśli od razu dostaniesz wylewu, to nie masz się co przejmować, bo nawet się nie zorientujesz...
Codziennie trzeba jeść błonnik. Dużo, ogromne ilości błonnika, aż zdołasz wypróżnić wszystkie kieszenie.
Należy przyjmować między sześcioma a ośmioma posiłkami dziennie, lekkimi, i oczywiście nie zapominając o dokładnym pogryzieniu sto razy każdego kęsa. Robiąc małe obliczonko już na samo jedzenie zejdzie Ci z pięć godzinek.

A, po każdym posiłku należy umyć zęby, to znaczy po Activii, i błonniku zęby, po jabłku zęby, po bananie zęby... i tak dokąd starczy zębów..
Lepiej powiększ łazienkę i wstaw sprzęt audio, ponieważ między wodą, błonnikiem i zębami spędzisz tam dziennie wiele godzin...
Trzeba spać osiem godzin i pracować kolejne osiem, plus pięć jakie potrzebujemy na jedzenie = 21. Jeśli nie spotka Cię coś niespodziewanego zostają Ci trzy. Wg statystyk oglądamy telewizję trzy godziny dziennie. No dobrze, już nie możesz, bo codziennie trzeba spacerować co najmniej pół godziny (dane z doświadczenia - lepiej po 15 minutach wracaj, bo inaczej z pół godziny zrobi Ci się godzina).
Należy dbać o przyjaźnie, gdyż są jak rośliny, należy je podlewać codziennie, i jak jedziesz na wakacje, to jak sądzę również. Ponadto należy być dobrze poinformowanym, więc trzeba czytać co najmniej dwa dzienniki i jeden artykuł z czasopisma, żeby skontrastować informacje. A! Trzeba uprawiać sex każdego dnia, ale bez popadania w rutynę, trzeba być innowatorskim, kreatywnym, odnowić uczucie pożądania. To wymaga swojego czasu. A co dopiero jeśli ma to być sex tantryczny! (celem przypomnienia: po każdym posiłku myjemy zęby!)
Na koniec z moich obliczeń wychodzi mi jakieś 29 godzin dziennie. Jedyne rozwiązanie jakie przychodzi mi do głowy to robienie kilku rzeczy na raz, na przykład: bierzesz prysznic w zimnej wodzie i z otwartymi ustami, w ten sposób połykasz 2 litry wody.
Wychodząc z łazienki ze szczoteczką do zębów w ustach uprawiasz sex (tantryczny) ze swoim partnerem/partnerką, który/a w tym czasie ogląda telewizję, i opowiada Ci co się dzieje na ekranie, w czasie gdy szczotkujesz zęby. Masz jeszcze jedną wolną rękę? Zadzwoń do przyjaciół!! I do rodziców!! Wypij wino (po telefonie do rodziców przyda się).
Uffff.............
Jeśli zostały Ci jeszcze dwie minuty, to prześlij to dalej do przyjaciół (których trzeba podlewać jak rośliny). A teraz już Cię zostawiam, bo z jogurtem, połową melona, piwem, pierwszym litrem wody i trzecim posiłkiem z błonnikiem, nie wiem już co zrobić, ale pilnie potrzebuję ubikacji. A! po drodze wezmę szczoteczkę do zębów...

Jeśli już wcześniej Ci to wysłałam to wybacz - pewnie Alzheimer, którego mimo tylu środków zapobiegawczych nie uniknęłam ;-)

Jestem ciekawa czy doba Wam starcza na zdrowe życie, he, he. No to buziaczki

15 stycznia 2011 , Komentarze (20)

Z rana zaliczyłam basenik 40 minut pływania a w domku 100 brzuszków. Wieczorem jeszcze troszkę powyginam się małe co nieco. Mój stepper odmówił posłuszeństwa. Tak skrzypi, że nawet muzyka w uszach nie jest w stanie go zagłuszyć.Szkoda, że nie nawalił przed gwiazdką byłby pretekst do praktycznego prezentu.Szwankują mi troszkę kolanka i dlatego zrobiłam sobie prześwietlenie. Chcę umówić się na wizytę do fizjoterapeuty do którego dostałam namiary. Trzeba temu zaradzić bo mam ochotę biegać jak tylko się ociepli.Podejrzanie dobrze sobie radzę z nie jedzeniem słodyczy, aż się boję powiedzieć głośno co by nie zapeszyć. Wiecie jak to jest. Głośno się człowiek pochwali i za chwilę przechlapane.Czyli cicho sza.
Kupiłam sobie zamszowe kozaczki w Big Starze na wyprzedaży i jestem happy. Troszkę sobie poszpanuję, a co. Żyje się raz, a później się straszy. Gratuluję dziewczynkom, którym spada waga bo moja stepuje w miejscu. Nic nie kapuję, ale nie ustępuję i nie wymiękam.KTO DA RADĘ JAK NIE MY? Życzę Wam zdrówka bezstresowego fajnego dietkowania, aktywnego życia sportowego i miłego weekendu bo celem naszym nie jest katowanie się i stres, ale :
ZDROWE I AKTYWNE PODEJŚCIE DO ŻYCIA