Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Chcę schudnąć bardziej z powodów zdrowotnych niż wizualnych.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 43245
Komentarzy: 240
Założony: 6 kwietnia 2010
Ostatni wpis: 6 sierpnia 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beanna83

kobieta, 41 lat, Chełm

164 cm, 94.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

20 listopada 2017 , Komentarze (2)

Nie było mnie tu dawno. Trochę rzeczy się działo przez ten czas, stres w pracy, coraz częstsze choroby i śmierć mojej ukochanej babci, ciężko mi było się pozbierać, i co tu dużo mówić, odpuściłam sobie totalnie...Efekt - 85 kilo(strach)

Poszłam na siłkę na bieżnię i nadwerężyłam sobie coś w tyłku - mam nauczkę że na razie tylko szybki marsz, na bieganie będzie jeszcze czas jak trochę ten mój sflaczały organizm ogarnę ;)

Ściągnęłam sobie dwie aplikacje na telefon - jedna do picia wody , druga to krokomierz. Efekty drastycznie różne zależnie od tego czy jestem w pracy(ponad 11000 kroków, ledwie około litra wody) czy w domu (wody około trzech litrów, kroków około 6000)

Ćwiczę jakieś dywanówki na wolnych dniach, po robocie ledwo mam siłę na dłuższy spacer z psami.

1 kwietnia 2017 , Komentarze (1)

Dieta "tak se" , pilnuję żeby jeść dużo warzyw i chlać wodę /ziółka, waga waha się między 81 a 78 zależnie od dnia cyklu. Od kilku dni ćwiczę z moją mamą codziennie z pewnym kanałem na fejsie , do tego marszobiegi , z naciskiem na marsze bo kolana strajkują. Znalazłam siłownię pod chmurką 5 minut od domu, postaram się  żeby było mi do niej po drodze.

A co do ściemniania....kupiłam sobie w końcu dobrze dopasowany stanik i wszyscy w pracy myślą że zrzuciłam jakieś 5 kilo ;)

9 listopada 2016 , Komentarze (1)

Parę kilo w dół , metody nie polecam. Po antybiotyku przyatakowało mi jelita , 2 tygodnie na tronie i 5 dni w szpitalu. Jeszcze całkiem do siebie nie doszłam. Jedyny plus że trochę przez to schudlam, ale jeżu, nigdy więcej...

9 czerwca 2016 , Skomentuj

Zyję i mam się dobrze. Od stycznia pracuję jako opiekun medyczny, zapiernicz jest chwilami nieziemski, dobrze że na bezrobociu latalam na siłkę bo kondycja się przydaje. Z pracy jestem zadowolona. 

Z dietką różnie, od stycznia zasadniczo ŻWW i PWP (Żryj Więcej Warzyw i Pij Więcej Płynów), z treningów głównie bieganie po oddziale, ale myślę o powrocie na siłkę od przyszłego miesiąca . I kilogram na miesiąc leci, tak wiem że to strasznie wolno, ale najważniejsze że co poleciało to -odpukać-nie wraca.  I znów się mieszczę w mundurek z praktyk.

8 sierpnia 2015 , Komentarze (1)

Dla niektórych to co napiszę może się wydać śmieszne. Dwa dni z rzędu wytrzymuję kilometr na orbitreku :D wiem że to całe G, ale wziąwszy pod uwagę że nie tak dawno robiło mi się na tej maszynie słabo po kilku minutach to i tak jest nieźle :D

Latam w tym tygodniu często na siłkę. Doszłam do wniosku że i tak pot się ze mnie leje, więc niech się chociaż leje z sensem ;P A że niewiele osób podziela ten tok myślenia, na siłce jest luz i nie trzeba praktycznie czekać na rzadną maszynę

Waga niestety trochę do góry, nie pilnuję za dobrze dietki w ren upał, oj nie....

2 sierpnia 2015 , Komentarze (1)

Jak w tytule. Ktoś policzył ile to mil/kilometrów, i nawet na etapy podzielił. Ja sobie zrobiłam mega uproszczoną tabelkę, gdzie z grubsza będę zaznaczać efekty. W rok powinnam dojść,i może nawet wrócić. Uwielbiam chodzić, co sobie będę odmawiać

Z wagą różnie, zależy na którą stanę ;P Z siłką też różnie, czasem po prostu nie wychodzi. Ale tydzień nie byłam i tęsknię....

9 lipca 2015 , Skomentuj

Umiem pedałować na stacjonarnym 40 minut. Umiem wyjść z zajęć zumby i jeszcze pójść na długi spacer z moim nadaktywnym psem. Umiem przetrwać nowe dla mnie zajęcia stepu i pomimo przybrania koloru fuksji na mordce nie paść na nią zaraz po przywleczeniu się do domu.

Ale po 5 - QRWA PIĘCIU - minutach na orbitreku zrobiło mi się biało przed oczami.

Ale nie dam się "głupiej" maszynie. Po minutę, dwie, pięć, będę wydłużać czas aż wytrzymam godzinę. 

PS. Moje ciśnienie jest jakieś dziwne. Zamiast być podwyższone po treningu to poleciałoooo w dół.Dziś rano jeszcze poleciało do 100/70, więc talbetkę na ciśnienie sobie odpuściłam.

26 czerwca 2015 , Komentarze (1)

Egzaminy zawodowae za mną, wprawdzie oficjalne wyniki dopiero w sierpniu, ale wiem że jest dobrze. Brat mi zafundował siłkę, więć w nagrodę we wtorek poszłam pierwszy raz w życiu na Zumbę i się w Zumbie zakochałam. Marde najlepsza : ,,spodobała ci się ta kapoeira?"

12 kwietnia 2015 , Komentarze (2)

Od świąt poszło dwa klio, pewnie z moczem ;) Wczoraj na dniach otwartych dałam się wymasować, tego mi było trzeba. Szwędania sie dużo, ćwiczena tak sobie, jedzenie rozsądnie, ale bez katowania się. I znowu nie mogę greifrutów, nosz kierwa....

9 kwietnia 2015 , Skomentuj

Zagladam ale nie piszę bo się jakoś nie sklada. Rożne rzeczy sie działy przez ten czas, lepsze (obrona licencjatu) jak i gorsze (śmierc mojej kochanej psiny). Z dietą i cwiczeniami różnie, bo nie zawsze mi organizm pozwala. Ale przynajmniej ostatnie święta zaczęłam i skończylam z identyczną wagą, co jak na mnie jest sporą odmianą. Postaram się pisać raz w tygodniu, jak nie dla was to chociaż dla siebie