Pamiętnik odchudzania użytkownika:
19stka

kobieta, 33 lat, Tarnów

164 cm, 51.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: -10kg przez wakacje :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 lipca 2013 , Komentarze (35)

tu Kubuś coś nie w sosie ;-)a tu z gryzaczkiem...dziąsełka ma nabrzmiałe i ratujemy się gryzaczkiem i żelem, dzidzia już zaczyna ząbkować ;-) szybko ;-)
Sylwunia nie ma czego zazdrościć patrz jaki mam jeszcze brzuch ;-P mam 87cm w brzuchu a w talii 77cm a wy?

22 lipca 2013 , Komentarze (12)

Waga mnie dziś zaskoczyła, na szczęście pozytywnie :-D
Jest 60,9kg. Nie podejrzewałam się o to, że będzie mi się chciało tak zdrowo jeść. 
Chociaż taki był plan od dawna, jeszcze jak byłam w ciąży to zakładałam,że schudnę sobie ładnie po ciąży. 
Recepta na to by waga ładnie spadała to dużo wody, wszelkich herbatek ziołowych, zup, warzyw i owoców. No i oczywiście ruszać się trzeba. Nawet jak się pomacha nogami parę kółek zamiast siedzieć bezczynnie przed tv to już jest coś :-)
tak więc nie leńcie się, bo szkoda marnować czas i ciągle myśleć kiedy ja w końcu osiągnę wymarzoną wagę, a non stop nie robię nic i wcinam na potęgę. Wiadomo, że figura będzie -pożal się Boże-od takiego trybu życia.
Wczoraj mężu kupił mi gazetę-przyjaciółkę bo taką chciałam. Przyjeżdża do domu i mówi, że kupił ją z książką(Trędowata 1 tom-haha wow to pewnie będzie ich kilka).
Ucieszyłam się bardzo, bo przez ostatni rok zafascynowałam się czytaniem książek. Hah i następna wpadła do kolekcji :-D
Już prawie kończę czytać ,,Jak upolować faceta'' Nie raz się uśmiałam czytając tą książkę. jest naprawdę świetna! Polecam!!! no to miłego...i do następnego... :-D

21 lipca 2013 , Komentarze (6)

Najważniejsze to nie poprzestawać na laurach i nie mówić po co robić więcej niż trzeba.
Jakbym tak mówiła to moje życie pozbawione byłoby sensu.
Trzeba być kreatywnym. Radzić sobie w każdej sytuacji. Wymyślać co raz to nowsze zadania do zrobienia. Nie mówić nie,nie zrobię tego, bo ja zwyczajnie tego nie potrafię. Haha i tu jest błąd. Jak się będzie myślało na sposób szarej myszki to życie będzie nudne, bezbarwne, nic nie będzie cieszyło. A w życiu trzeba pokonywać bariery, próbować co raz to nowszych rzeczy. Nikt nie powiedział, że będzie lekko ale należy brać swoje życie za rogi i cieszyć się z każdego dnia który nadchodzi. Dziękować Bogu za każdy dzień, który właśnie przemija.
I tak właśnie jest z nami. Z nami ludźmi. Jesteśmy słabi a moglibyśmy tak wiele osiągnąć gdybyśmy tylko umieli się porozumieć ze sobą i nie będąc leniwymi uczyli się zawsze czegoś nowego. Z serdecznością patrzmy w świat i nie narzekajmy na zły los-niestety my tak umiemy bez końca.
Ja osobiście nie mam zamiaru użalać się nad sobą, bo życie jest zbyt krótkie na spory,waśnie i nic nie robienie. Zamierzam się uczyć na własnych błędach i wyciągać z tego wnioski.
Z dietą idzie mi perfect, z budową też świetnie-już pierwszy strop jest zalany na garażu. Dzidzia zdrowo się chowa a i mąż mówi jak człowiek a nie wilk. :-)

21 lipca 2013 , Komentarze (5)

Najważniejsze to nie poprzestawać na laurach i nie mówić po co robić więcej niż trzeba.
Jakbym tak mówiła to moje życie pozbawione byłoby sensu.
Trzeba być kreatywnym. Radzić sobie w każdej sytuacji. Wymyślać co raz to nowsze zadania do zrobienia. Nie mówić nie,nie zrobię tego, bo ja zwyczajnie tego nie potrafię. Haha i tu jest błąd. Jak się będzie myślało na sposób szarej myszki to życie będzie nudne, bezbarwne, nic nie będzie cieszyło. A w życiu trzeba pokonywać bariery, próbować co raz to nowszych rzeczy. Nikt nie powiedział, że będzie lekko ale należy brać swoje życie za rogi i cieszyć się z każdego dnia który nadchodzi. Dziękować Bogu za każdy dzień, który właśnie przemija.
I tak właśnie jest z nami. Z nami ludźmi. Jesteśmy słabi a moglibyśmy tak wiele osiągnąć gdybyśmy tylko umieli się porozumieć ze sobą i nie będąc leniwymi uczyli się zawsze czegoś nowego. Z serdecznością patrzmy w świat i nie narzekajmy na zły los-niestety my tak umiemy bez końca.
Ja osobiście nie mam zamiaru użalać się nad sobą, bo życie jest zbyt krótkie na spory,waśnie i nic nie robienie. Zamierzam się uczyć na własnych błędach i wyciągać z tego wnioski.
Z dietą idzie mi perfect, z budową też świetnie-już pierwszy strop jest zalany na garażu. Dzidzia zdrowo się chowa a i mąż mówi jak człowiek a nie wilk. :-)

19 lipca 2013 , Komentarze (13)

Wróciłam do wagi paskowej hi hi czyli 61,3 kg :-)
Ostatnio do każdego posiłku włączam większą ilość warzywek wszelkiego rodzaju :-)
Nawet papryka nie szkodzi maluszkowi :-) a to już spory sukces. Pomidory w szklarni już dojrzały niestety mało jest jeszcze czerwonych...ale jak ubiegnę rodzinkę to będą moje haha
:-D żarcik hehe Wiadomo że od warzywek się chudnie łatwo i przyjemnie. Dużo piję herbatek i soku z czarnej porzeczki i tak się kuruje. 2 dni temu miałam gorączkę 38,3 st.
Wczoraj szalałam ze ściereczką i mopem. Nawet autko umyłam-bez szyb, no nie było już na to czasu. Więc to mam w planach na dziś.
Skoro domek lśni to trzeba się wziąć za szycie bo na weselu sukienka puściła na szwie a innym razem rybaczki.
Codziennie czytam kilka stron książki którą kupiłam z ostatnim wydaniem glamour. Bardzo ciekawa :-)
Rano robimy z synusiem rozgrzewkę. On wywija pod karuzelką w łóżeczku a ja koło niego
:-D I tym sposobem dzidzia po takiej dawce ruchu zasypia w niedługim czasie, a ja spalę pare kcal i mamy świetny ubaw przy tym naszym figlowaniu ;-))
Czekam tego dnia kiedy wejdę we wszystkie ubrania sprzed ciąży i nie będą takie opięte jak teraz.
Już wchodzę w prawie wszystkie spodnie, ale oponka się wylewa niestety.

17 lipca 2013 , Komentarze (13)

bo przez chorobę sił mi brak ;-( Kubuś też coś kicha ale on tak czasem ma to nie wiem czy by się ode mnie zaraził czy nie. Odizolować się niestety nie da gdy karmię piersią.
Teraz gotuję barszcz czerwony z pierożkami z ciasta kruchego i mięsem w środku.
Głupio się przyznać ale mam wrażenie, że zrobiłam się ostatnio jakaś ciężko kapująca od porodu. Nie mam takich tematów do nawijki jak dawniej, częściej też zapominam się.
Co ma wpływ na błyskotliwość? Siedzę w domu niczego nowego się nie uczę, więc postanawiam sobie, że od dziś będzie lepiej. Pouczę się słówek jakiegoś języka, porozwiązuję krzyżówki,poczytam poradniki o zakładaniu ogrodów, bo zaniedługo chcę sobie już coś tam uhodować przed domkiem no na wiosnę ;-)
Oj chciałabym się nauczyć szyć i przerabiać ubrania na maszynie ale...wychodzi mi tylko szycie ręczne. Hmmm i nowe fryzury z włosów fajnie byłoby umieć robić :-)
Dzisiaj póki co dla umysłu co zrobiłam to przeczytałam kilka stron książki i to wszystko bo Kubuś mi nie dał.
Z moimi kg sprawa wygląda tak jak wczoraj czyi 61,7kg.
Postanawiam jeść nieznacznie mniej i 5 razy dziennie, bo teraz odbyw się konsumpcja na całego heh
Dziś jest 17.07 więc na koniec miesiąca chcę widzieć 5tkę z przodu niech to będzie nawet 59.9kg ale 5tka musi być :))kg na tydzień to jest możliwe. A i zważę się dopiero za kilka dni bo ostatnio to dzień w dzień to robię.

16 lipca 2013 , Komentarze (22)

Zamierzam kupić sobie w najbliższej przyszłości taką wieżę i taką pralkę :-) 
PHILIPS Wieża PHILIPS FWM210/12
A póki co choruje na katar i gardło. Non stop kicham a synuś się boi tego i płacze jak mnie weźmie gdy mam go na rękach.Ech a tyle miałam zaplanowane na dziś ale nic z tego. Nie chce mi się i wszystko mnie denerwuje...
tylko paznokcie pomalowałam i na budowie byłam a i pranie zrobiłam ale nie mam ochoty składać tego które już wyszło. Możecie sobie wyobrazić jak wygląda dziś mój pokój pełen ubrań i kuchnia z brudami. Jak jutro poczuje się lepiej to posprzątam na błysk :-) będzie lśnić jak nie wiem co hehe wszelkie kurze,garnki,podłoga,ubrania no wsio bo nie lubię bałaganu ale chorować też nienawidzę! ;-)

16 lipca 2013 , Komentarze (10)

haha jak to mówią w poprawiny najlepsza zabawa. Goście już są wyluzowani i wogóle nikt ich nie gania nigdzie tylko jest swobodnie. 
A i z synusiem na poprawinach nie było problemu bo spał prawie cały czas 5,5godziny hihi
A w pierwszy dzień dostał od mojej mamy na weselu sarnę na biegunach i będzie to na płycie. Już się nie mogę doczeać żeby zobaczyć fimik :-)
Zdjęcia które mam na moim aparacie wyszły super. Mam tylko jedno zastrzeżenie co do mojego brzucha kiedy siedze-jest wielki jak stoję jest fajny :-Ddużo mniejszy.
Muszę nad nim popracować tylko nie wiem kiedy zacząć. Czy jak zacznę w 2 miesiące po porodzie to czy to nie będzie za wcześnie? Jak myślicie? Hm i jakie ćwiczenia na początek?
Na razie jeszcze nic nie ćwiczyłam ale dużo chodzę,na weselu potańczyłam,poskakałam z dziećmi :-)
W pierwszy dzień pogoda była całkiem do bani!
Czułam gardło po tym dniu he no nadal mnie boli...
Padało prawie cały czas tylko z małymi przerwami.
Młodzi zdążyli sobie fotki w plenerze zrobić gdy nie padało i tyle.
Drugi dzień był o niebo lepszy. Cieplejszy i słoneczko świeciło.
Muszę się wymienić zdjęciami z 3 kuzynkami. Już z 1 jest załatwione ;-)
Długo schodzi przebieranie w tych wszystkich fotkach żeby wysłać na mail-a
A jeszcze sama muszę ich trochę wybrać nie tylko z wesela ale i z chrzcin i takich tam normalnych i w rossmanie sobie wywołam. Takie do ramki większe też by się przydały :-)
uuuhhh kuruje się gorącymi herbatkami, pasuje zarzucić na siebie sweterek bo zimno się mi robi.
Pogoda ostatnio jest dość kapryśna. Zasługuje na baty!
Co chłopaki zajadą na budowe to zaraz muszą z niej wracać no i kiszka. Co prawda już widać fajny zarys domku ale jeszcze do dachu daleko. A ja już chce efekt końcowy hehe
Z moimi kg to jest tak że po weselu mam niecałe pół kg więcej czyli 61,7kg
No ale 3 dni wcianałam że się uszy trzęsły bo i w poniedziałek placków dużo zjadłam na śniadanie. Dobrze że malutkiemu już nic nie szkodzi i mogę jeść wszystko :-)

15 lipca 2013 , Komentarze (38)

sorki że odwrotnie ;-)to jest z chrztu po kościele w innej sukience już i nawet dzidzia się patrzy ładnie ;-) jeszcze brzuszek widać u mnie...;)

12 lipca 2013 , Komentarze (18)

Wow! Ale ten czas zapierdziela. Już jest piątek a jutro sobota i wesele mojego brata ;-D
Na 9.00 mam umówioną fryzjerkę tylko jeszcze nie wiem jaką chcę fryzurę haha jakieś upięcie ma mi wymyślić z zakręconych na lokówce włosach ;-)
Poprawiny też są w niedziele. Jeszcze nie mam umyślanej sukienki na nie ale coś się wymyśli ;-)
Przy tym pisaniu w pamiętniku wszamałam miseczkę płatków kukurydzianych na mleku z rodzynkami :-) dobre to było ale się skończyło.
Wczoraj wieczorem przejechałam się z mężem na budowę. Oglądnęliśmy i jest oki. Już stoją ściany na wysokość 8 pustaków, byłoby więcej gdyby nie wczorajszy deszcz. No ale już coś widać hehe ważne że już coś jest :-D
Pomału. Parę dni i wymurują do stropu i będzie wichowe i znając życie będzie picie. Faceci tak mają. hehe a majster kazał mężowi położyć na każdym winku kilka złotych żeby pieniądze się trzymały w domu hihi
takich bajerów to ja jeszcze nie słyszałam.
Dziś na obiad mam zapiekankę z kaszy gryczanej,sera żółtego i warzyw takich jak cukinia,marchew itd ;-) zostało troszkę ze wczoraj. Ale i tak rybka do tego musi być w pakiecie, bo nie wiem czy wiecie ale ja rybki kocham jeść ;-)
Mmmm teraz to ja się umiem w końcu delektować jedzeniem i staram się upiększać moje posiłki najlepiej jak się da. Zdaje sobie sprawe z tego, że za mało jem zup. Wtedy waga dopiero by jechała w dół.
Żebym sobie tylko nie zapomniała kupić taśmy dwustronnej jak będę jechała z obiadem na budowę. Będę przyklejać strojenia weselne na VW JETTA ;-D
Nooo dziś to ja już z samego rana jestem posmarowana i cepanem i bio-oilem.
Na wieczór czeka mnie kąpiel i depilacja nóg ;-) i takie tam regulacja brwi. Naszykuję sobie dzisiaj wszystko co jutro mam ze sobą zabrać na wesele i to w co mam się ubrać, bo jutro nie będzie do tego głowy już całkiem.
Ślub jest punkt 13.00 a ja mam jeszcze małe dzidzi do ubrania, nakarmienia itp.,moja fryzura, odebranie kwiatów dla mamy z kwiaciarni no i wiadomo że trzeba się ładnie umalować a to zawsze chłonie czas.
oo a paznokietki zaraz pójdą do malowania ;-)