Wstałam o 7.00.
Dzień zapowiada się naprawdę fajny.
Po za tym jestem podjarana jutrzejszym dniem-przychodzi geodeta na działkę
a od poniedziałku mamy zamiar zacząć budowę naszego wymarzonego domku!
Ach już się nie mogę doczekać jak będziemy go urządzać :-)
Jestem zaskoczona faktem, że waga pokazuje równiutkie 78 kg hehe nie tyje nic a nic od 3 tygodni hi hi czyli od wesela a nawet schudłam pół kg.
Wczoraj tak sobie pojadłam, że nastawiłam się na skok szklanej małpki a tu nic hehe
Pewnie to przez jabłka, bo ostatnio wcinam ile wlezie tych soczystych owocków ;-)
fiuuu i cała czekolada wczoraj była...yyy i obiad wcale nie skromny ;-)
22 dni do porodu zostało :-OOO
Dziś będę robić księgę na Dzień Matki, jak mi to jakoś ładnie wyjdzie to jeszcze na ślub postaram się zrobić i dla siebie do postawienia, później się tylko wklei zdjęcie dzidzi z nami :-)
Na obiad będzie ryba z ryżem i warzywami czyli to co z dzidziusiem lubimy najbardziej ;-) Mąż za bardzo nie przepada za smażonymi rybami to dla niego będą kotlety mielone z sosem pieczarkowym i ćwikami.
Wczoraj zakupiłam trzmielinę, co prawda okazało się później,
że będzie z tego krzew i to raczej nie mały, ale myślę,
że z powodzeniem będzie rósł w większej doniczce ;-)
Lubię kwiatki, zwłaszcza te kwitnące, chociaż większość mam liściastych i kaktusów, pomału dojdę do wprawy z kwitnącymi. Póki co jak mi już zaczynało coś brać kwiatki, to nie umiałam ich wyleczyć. Trzeba nabrać wprawy hehe
Podobają mi się takie kwietniki na 3 lub więcej kwiatków, ale nie mam możliwości w tym domu na postawienie takiego cuda. Mieszkanie za małe...
Jak wybudujemy dom to zaręczam, że w salonie takie coś będzie miało miesce :-) zamierzam hodować mnóstwo kwiatów wtedy hi hi i innych ziółek w kuchni :-)
A w sumie dlaczego miałabym teraz sobie nie posadzić bazyli, oregano i takich tam?
A co tam, posadzę ;-)Zawsze jem je w postaci sproszkowanej
a przecież świeże na pewno lepsze.
Mój wczorajszy wpis był tęskonotą za rozwijaniem umiejętności, ogólnie za nauką i za tęsknotą do pracy. Hmmm tak to jest jak człowiek musi siedzieć w domu i czekać, czekać, czekać...pierwsze 2 tygodnie słodkiego lenistwa były mi bardzo potrzebne, ale już tyle miesięcy siedzę w domu, że mi się strasznie nudzi taka rutyna i czuję się jakbym cofała się w rozwoju, nie raz nie mam tematu żeby pogadać bo o czym jak się nigdzie nie było nic nie widziało? No owszem nie jest tak cały czas bo jeżdzę autem, chodzę na spacery, czasem kogoś odwiedzę ale to i tak mało. Swoje pasje by się miec chciało.
Dlatego kiedyś wzięłam się za haftowanie krzyżykowe. Owszem wyszedł mi piękny obrazek, ale znudziło mi się ciągłe siedzenie na d... chciałam się trochę rozruszać i dlatego na razie nic twórczego nie robię, ale teraz popróbuję znowu swych sił z księgami, zwłaszcza, że to wcale nie powinno być trudne :-)
Teraz jak tak piszę, to myślę, że powinnam sobie kupić kanwę z nadrukiem, jakimś motywem religijnym, np. z Jezusem albo aniołami i zrobić obraz na ścianę :-) tylko takie rzeczy kosztują nie mało ale zrobi się :-)
Ok. bo już tu biadolę i rozczulam się nad sobą zamiast działać hehe