Pamiętnik odchudzania użytkownika:
19stka

kobieta, 33 lat, Tarnów

164 cm, 51.00 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: -10kg przez wakacje :-)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 kwietnia 2013 , Komentarze (13)

Po weselu zmagazynowałam w sobie półtora kg więcej. Ale dziś już nawet po tych kanapkach do poduszki(zjedzone po 21.00) spadło o 0.8kg i teraz już ważę tylko albo i aż 76,7 kg. Z rana na poprawę trawienia wypiłam szklankę jogurtu naturalnego z 4 suszonymi śliwkami i łyżeczką słonecznika ;-) do tego jeszcze 2 kawałki ciasta drożdżowego z makiem domowe roboty 92-letniej cioteczki mojego taty. Jak się jeszcze tak chce kobiecinie pichcić i to z samego rana to ja nie wiem. Ja też w jej wieku chcę być tak mądra i sprawna ;-) Ona ma męża któremu w tym roku stuknie 100-tka i oboje jeżdżą na rowerze :-)) czytają książki, zwłaszcza wujek taty bardzo lubi czytać takie historyczne, wojenne i naukowe książki. Ostatnio pisano kronikę o regionie i bardzo dużo treści w tej książce jest z jego ust ;-) Hm przepis na długowieczność? Aktywność fizyczna, ćwiczenie szarych komórek i życie w ciągłym uśmiechu, żartach i zero depresji ...aha a jedzenie jak najmniej przetworzone w większości z własnego gospodarstwa. Od wczoraj mają dekoder a już umieją się nim obsługiwać, telefonem też b.dobrze aż ksiądz, który chodził po kolędzie nie mógł się nadziwić :-)) hi hi Teraz mają ślicznego pieska ;-) mmm słodki, taki kochany przytulaczek malutki. Też chciałabym takiego mieć. Uświadomiłam sobie tym samym, że za parę tygodni będę się tak czule opiekować moją małą kruszynką, moim dzidziusiem kochaniutkim :-***
A na pieska sobie poczekamy jakieś 3 lata jak już będziemy na swoim :-)))
Może pójdę do pracy jeszcze, żeby coś grosza dorobić. Na razie nie ma co myśleć o pracy-będzie słodkie dzieciątko:-)
 Oj na pewno trzeba zacząć oszczędzać i to już dziś, bo ja chcę jak najszybciej być na swoim :-)))
Tak więc wyprawka gotowa, trzeba tylko torbę spakować ale tym już dziś się zajmę nie ma na co czekać bo za 2 dni końcówka 35 t.c.
Co dziś jeszcze do zrobienia?
Upiekę graham orkiszowy. Może skoczę po chleb do sklepu najchętniej na piechotę ale w taki śnieg to ja dziękuje. Trzeba zrobić pranie, obiad a i poprasować ostatnią partię ubranek ;-) 

9 kwietnia 2013 , Komentarze (12)

Szajzerska pogoda!!! Nastawiłam się, że będzie tak pięknie jak wczoraj i co? i nic! kompletna klapa...wczoraj piękne słoneczko a dziś sypie ten głuuupi śnieg. Kiedy to się wreszcie skończy? Poszłabym na powolny spacerek gdyby było ciepło i słonecznie ale nie...bo musi być szaro i ponuro :-P
Po weselu mam mieszane uczucia. Nie spróbowałam ani 1 sałatki. Nikt nie spróbował- przynajmniej nie przy moim stole. A ja się nastawiłam, że sobie ich podjem. Obiad niespecjalny ale może być. Jeszcze nigdy nie przyprawiałam rosołu weselnego maggi a tu proszę musiałam bo taki mdły im wyszedł. Na moim weselu był elegancki a tu woda...
Dobrze, że była woda mineralna :-) wypiłam jej 2l i jeszcze dużo soków ;-) 1 kawkę na początku po obiedzie. O tort był pyszny ! Ale to 1 z nielicznych plusów całego wesela a no i panna młoda miała śliczną suknię, co prawda ecru ale ona ma już 3 letniego synka więc białej nie założy hi hi i czerwone buty do tego ;-)...a obsługa to takie młodziki 3 razy prosiłam o herbatę i przyszła po dobrej godzinie, żal.pl
No ja jednak poszłam w kozakach na ślub bo zimno było. W domu weselnym przebrałam je na normalne typowo weselne ;-) i b.wygodne.
Oj dobrze, że ja nie wzięłam na własny ślub cateringu! Mieliśmy wielki zapał do przygotowań weselnych a teraz mamy nie zapomniane przeżycia z tego wydarzenia. Wszystko dopracowane na ostatni guzik. Jednym słowem opłaciło się ;-) goście uśmiechnięci mówili, że jeszcze nie byli na takim weselichu ;-) a i na poprawiny też dużo osób przyszło. Świetna zabawa była...ach...to już półtora roku temu było. 
Przeprowadziłam się z domu do męża i teściów i jeszcze 2 szwagrów w domu. Żaden nie ma jeszcze dziewczyny. Teraz czekamy aż będziemy mogli się wyprowadzić na swoje :-D
Pozwolenie na budowę ma być do odebrania końcem tego tygodnia więc jest bardzo dobrze. Tylko, żeby zima chciała odpuścić jeszcze to było by już całkiem fajnie :-))
Można byłoby lać fundamenty. A i tak jeszcze musi przyjść geodeta i wytyczyć teren pod budowę na działce, ciekawe ile sobie za to policzy...
Wszędzie tylko kasa wchodzi...
Ale ja będę bardzo szczęśliwa jak już na jesieni zobaczę nasz ukochany domek przykryty i ze wstawionymi drzwiami i oknami ;-) oj...oj...oj :-)) cudnie będzie. A później trzeba dorobić grosza i zająć się wykończeniówką, aranżacją wnętrz itp ;-)
 hmmm miodzio perspektywa :-)

8 kwietnia 2013 , Komentarze (18)

Od paru dni leci mi biały śluz - to pewnie są upławy ale dziś zauważyłam gęstszy żółty taka jakby konsystencja budyniu. Czy to może być czop śluzowy? 

6 kwietnia 2013 , Komentarze (20)

Jest 10.00. Ślub zaczyna się o 14.00. Pogoda raczej nie zachęca do zabaw ale do spania...
No ale przerobimy pogodę na uśmiech hehe i będzie fajnie. Coś mi się wydaje, że przy takiej pogodzie pójdzie mniej alkoholu bo jak jest śpiąco to i w głowę szybciej idzie ;-) hi hi
Chciałyście żebym dodała zdjęcia wózka i sukienki ;-) no może jutro dodam po weselu jak mi kto pstryknie ;-))
Jestem w trakcie nakładania 2 warstwy lakieru na paznokcie i dlatego na sekundę włączyłam komputer. I tak nic innego robić nie mogę dopóki lakier nie wyschnie.
Później uprasuję koszulę męża i mój żakiet. Wyprostuje włosy, jakbym nie była w stanie błogosławionym to na pewno zaliczyłabym fryzjera. Ale na to wesele odpuszcze sobie biegania po mieście. Noooo stres! W prostych i tak mi dobrze ;-)

SCHUDŁAM 1 KG !
mąż się śmieje, że jeszcze jest przed porodem a ja już chudnę hi hi 
Na śniadanie zjadłam tylko jogurt nat.175g i jabłko które i tak mi nie chciało wejść jadłam go przez godzinę...;-P ciekawe czy apetyt wróci w trakcie wesela hehe wątpie ale przynajmniej nie przytyję może ;-) a więc do 80 kg jeszcze 4 a nie 3 kg ;-)

5 kwietnia 2013 , Komentarze (24)

35 tydzień ciąży a jutro idę na wesele...;-)Trymestr ciąży 3, tydzień ciąży 35 - Ciąża tydzień po tygodniu
Zachodzą nowe zmiany w moim organizmie. Wczoraj wieczorem zaobserwowałam wyciek siary z piersi. Myślę, że to dobry znak, że będę mogła karmić piersią :-)
2 dni temu zaczęły mi puchnąć nogi. 
Obwód w pępku powiększa się już mam 109 cm. 
Waga spadła o pół kg :-) 
Aktualnie ważę 76,5kg :-) więc nie jest źle :-)a nawet bym powiedziała, że bardzo dobrze, a no tak teraz waga tak nie idzie do góry bo dzidziuś uciska na żołądek i nie chce mi się tyle jeść, oj pamiętam ile to ja potrafiłam wsunąć w 1 i 2 trymestrze hehe ale już do tego nie będzie powrotu. To nawet dobrze się składa, że nie mam ochoty na jedzenie. Organizm przyzwyczai się do mniejszych porcji i później nie powinno być problemów z utrzymaniem diety :-)
Od kilku dni mam ogromne pragnienie, zwłaszcza na wodę mineralną ;-)
Wczoraj kurier przywiózł wózek :-);-);-)
stoi sobie w korytarzu już złożony ;-) póki co jest spacerówką, jak będzie trzeba to się wymieni na gondolę :-)
Troszkę boję się porodu ;-) bo to już...do miesiąca czasu!!!
OSTATNIA PROSTA


4 kwietnia 2013 , Komentarze (15)

Hej hej nie zasypało Was? U mnie już roztopy, mam nadzieję, że pogoda w weekend dopisze, bo nie wiem jak to będzie, że na ślub w kozakach mam niby iść? a potem przebrać na płytkie? niby taki mam plan właśnie, ale mam nadzieję, że nie wdrożę go w życie hehe
Włączyłam pranie, praktycznie z ostatnimi ciuszkami dla dzidziusia, wyprałam nawet pieluchy tetrowe ;-) nie zaszkodzi im to a może pomoże? ;-) Później biorę się za prasowanie tych upranych wczoraj.
A wiecie co? Wczoraj upiekłam babkę no i w końcu się udała. Była to moja 3 próba pieczenia tego ciasta w życiu, a że się powiodła to jestem HAPPY :-D 
A jak tego dokonałam? ;-) w przepisie pisało żeby piec w 180 st.C przez 1h...a ja piekłam w 155st.C przez pół godziny ;-) niewyobrażalne a jednak! taki mam niesforny piekarnik...
jakoś nietypowo piecze.
Hm :-)) a z racji tego, że baba wyszła piękna to dawaj na ruszt pizzę i pieczemy :-)
hehe cała rodzinka się najadła ot taka kolacja i jeszcze zostało na dziś tak, że kawałek zjadłam w ramach obiadu i baba cały dzionek mnie kusi, był kawałek na śniadanko i kawałek na obiadek ;-P
Z owoców dziś tylko jabłko...ale nadrobię warzywkami jeszcze bo mam smak ;-)
wow 6 stopni mam na termometrze :-D cieplutko :-)
Listonosz przyniósł mi pocztę. haha a jednak ludzie jeszcze listy piszą :-) nie no żart! Ja pierwsza napisałam do kuzynki i ona mi odpisała. Odświeżyłyśmy tym sposobem naszą tradycję sięgającą wieku gimnazjalnego hehe średniowiecze normalnie hehe 7 lat temu ludzie jeszcze umieli listy pisać...a teraz...ani kartki się nie chce nikomu wysłać...ja zawsze wysyłam i mam radość z wybierania:-)Byle czego nie biorę tylko te najpiękniejsze :-D
Dostałam wiadomość, że w końcu się zlitowali nad wózkiem i go wysłali. Jak myślicie nie mogli na niego już wypatrzeć czy co? hehe
Ja tam się cieszę ;-))) może przyjdzie jeszcze dziś a jak nie dziś to jutro...aaa i wiecie co tam jeszcze w e-mailu było napisane??? To mnie rozbawiło na maksa hahaha
Piszą tak: UWAGA: Niedopuszczalne jest żeby przesyłkę wnosiły kobiety i niepełnoletnich...że przesyłka waży ponad 20 kg ile dokładnie to nie wiem ale 100 kg to chyba nie ? ;-) i że kurier nie ma obowiązku wnoszenia paczki do mieszkania. To by wychodziło na to, że przesyłka nie ma prawa bytu w domu, przynajmniej nie wcześniej niż do czasu, gdy na horyzoncie pojawi się jakiś mężczyzna...haha sorki...nie jakiś tylko taki, który może dźwigać hi hi bo ja nie mogę, teściowa też nie i szwagier za młody haha brakuje mu kilka miesięcy do 18stki hi hi i mąż też nie bo miał operację na kolano i nie wolno mu dźwigać :-D spoko, spoko wiem wyolbrzymiam troszeczkę ale jakby tak się trzymał przepisów dokładnie to tak właśnie wyglądała by sytuacja ;-D NIECIEKAWIE!!! i ŚMIESZNIE !!! :-D ;-D ale się uśmiałam ;-) hi hi
Zgaga mnie męczy...ziółka nie pomagają i wody tyle piję i nic... co robić??? 
Tak koło 15.00 wezmę się za robienie obiadu. Nie ma potrzeby wcześniej bo mąż i tak wróci koło 18.00.
Wczoraj na wieczór tak mi spuchły kostki, stopy i w ogóle chyba całe nogi nabrzmiały, że jak to tylko zobaczyłam to od razu złapałam za miskę, nalałam wody,wsypałam soli i moczyłam nogi. Później pół godziny trzymałam nogi w górze i nawet do spania nakładłam poduszek pod nie. Coś tam to dało ale dalej spuchnięte mam nóżki...macie jakieś inne sposoby na obrzęk???

4 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

Witam Was moje drogie panie! 
Dziś na śniadanie: 
babka, jabłko i pół grahamki z szyneczką
masełkiem i papryczką ;-)
Przepraszam bardzo, że zrobię tutaj sobie listę zakupową 
ale zaraz wybieram się przed ladę sklepową ;-)
Muszę zrobić zakupy 
Kupię chlebek złoty,
ogórek zielony,
pomidorek czerwony,
kilo cebuli,
kubek śmietany,
bułkę tartą
filet z kurczaka
a do tego kiszonej kapusty paka
rzucę okiem na gazety
ale czy kupię jakąś?
nie wiem niestety...
a jeszcze buraki ćwikłowe
i zakupy będą gotowe.:-)
Na mój obiad a dla męża na kolację
zaserwowany będzie kurczak z kaszą 
i kapustą polską=naszą ;-)

3 kwietnia 2013 , Komentarze (26)

Pamiętacie 
to zdjęcie? Było robione w 27 tygodniu ciąży.
Teraz wyglądam tak w 34 t.c.:
ok. i jeszcze boczkiem:

3 kwietnia 2013 , Komentarze (11)

Trymestr ciąży 3, tydzień ciąży 34 - Ciąża tydzień po tygodniu444 dni do porodu a może i mniej i tak jakoś od rana odpaliłam komputer. Tradycyjnie weszłam na vitalię, na pocztę i na you tu be. Nawet jeszcze się nie zdążyłam ubrać tylko siedzę w szlafroku hehe ale nie uważam tego za dziwne bo i tak nigdzie nie wychodzę a gości też się nie spodziewam...yyy gorzej jak listonosz przyjdzie hehe
Raz był jakiś inny listonosz na zastępstwie i mi się pyta czy mąż w domu czy jestem sama. Odp. że jest a on na to, że ooo to szkoda hehe a ubrana byłam normalnie i z brzuszkiem a ten sobie podryw umyślał hi hi ;-)
...............przerwa.......idę zrobić sobie zieloną herbatkę......
A wracając do tych stron internetowych to ja praktycznie codziennie je otwieram. Vitalia to wiadomo - jak każdy. Poczta - czekam na e-mail, że wysłali wózek ale nic ani słychu ani dychu ani widu....A nieszczęsny youtube służy mi głównie za przygotowania do porodu i opieki nad maluszkiem. Nie chodziłam do szkoły chodzenia to w ramach kursu oglądam sobie filmiki o kąpieli i takich tam rzeczach. A no właśnie dziewczyny a propo kąpieli i pielęgnacji noworodka mam do Was pytanie :-D
Jakich kosmetyków i akcesoriów będziecie bądź używacie na Waszych pociechach?
Ja póki co mam sudocream, oliwkę z bambino, sól fizjologiczna, patyczki do uszu, gruszka, gaziki, pampersy 1, chusteczki nawilżające a  zastanawiam się czy kupić płyn do kąpieli czy nie wystarczy zwykłe szare mydło z białego jelenia? PODPOWIEDZCIE bo jestem zielona a nie chcę też wydawać pieniędzy na zbędne rzeczy i to dość drogie, które z powodzeniem tańsze zastąpią. Aha a słyszałam, że dobrze jest na zmianę z oliwką używać jakiegoś kremu tylko jakiego?

2 kwietnia 2013 , Komentarze (9)

No można by rzec, że połowę z zaplanowanych rzeczy na dzisiaj już zrobiłam. Reszta zostanie na jutro. Wybrałam się na szwendanko po sklepach, zeszło mi 3 godziny. Teraz nogi mi do tyłka wchodzą ;-)
Porobiłam sobie zakupy na spokojnie, nikt mnie nie gonił bo byłam sama i takie zakupy to rozumiem. W biedronce był zestaw 3 kosmetyków z nivea za 15 zł, miałam je brać ale na szczęście się opanowałam ;-)) nie chcę nie potrzebnie wydawać pieniędzy, jak mi się naprawdę skończą w domu kosmetyki to sobie kupię nowe a tak to nie. 
Pastę do zębów i oliwkę dla dzidzi to już musowo kupiłam :-)
Jeszcze kilka sztuk bielizny dla siebie i męża nabyłam. Patrzyłam też na ciuszki dla dzidziusia ale nic nowego nie przywieźli do sklepu od ostatnich zakupów. Nabyłam nowiutkie kolczyki na wesele, bo to już w tą sobotę.
No i gazetkę na wieczór do poduszki Pani domu.
Na jutro zostanie mi eksperymentowanie z moim piekarnikiem, a nóż się uda ciasto ;-) i będzie na wieczór w sam raz. Dekoracyjną kartkę na ślub też zostawiam  sobie na jutro do zrobienia. Ugotowałam żurek z przepyszną kiełbaską mmm ;-*
Nie podjadam jednak, bo czekam na męża z kolacją. W sumie dzisiaj za dużo nie zjadłam bo tyko płatki kukurydziane na mleku, banana, jabłko, pół kotleta ze wczoraj, bułkę grahamkę z żółtym serem i szynką i z moim nowym nabytkiem - kremem chrzanowym :-) szklankę soku wielowarzywnego, raffaello i malutkie jajeczko czekoladowe
kawę inkę na mleku i w zasadzie mogę powiedzieć WIĘCEJ GRZECHÓW NIE PAMIĘTAM!!!
O dziwo wcale nie jestem głodna :-) popijam wodę mineralną i dobrze się mam ;-) na moje oko jest to tylko 1400 kcal jak nie mniej...
Lecę pod prysznic a potem nóżki do góry bo mi puchną niestety ;-)(-: