dieta mż
Póki co dobrze mi idzie. Mniej jem. Słodyczy prawie wcale,kawa jak na razie 2 razy na tydzień a nie codziennie. Jestem na 4 dniu a6w i co najważniejsze mam chęci żeby to ćwiczyć pomimo tego, że się nachodzę cały dzień w pracy. :-) Dobrze, że dziś było krócej w pracy i to o godzinkę ;-) więc kolację zjadłam parę minut przed 18.00 :-)
śniadanie: 7.00 płatki owsiane z mlekiem, pół pomarańczy -350 kcal
2 śniadanie: 11.00 ser biały z pół grejpfruta,pół pomarańczy,cynamon, 1 kromka chleba z pasztetem - 350 kcal
obiad: 13.00 jogurt activia, małe jabłko, kawałek banana - 200 kcal
15.30 kromka chleba z pasztetem -120 kcal
18.00 kawa inka woda + mleko, spaghetti z sosem pomidorowym i kurczakiem, kawałek ciasta - ok 600 kcal
razem ok. 1600 kcal
myślę, że lekki spadeczek ;-)
Co prawda trochę się ograniczam ale nie aż tak bardzo ;-) a mimo to myślę, że minimalnie mniejszy mam brzuszek. Zważę się dopiero w poniedziałek i wtedy się okaże.
Śniadanie: 6.40 owsianka na mleku z suszonymi śliwkami, morelą i pół pomarańczy, łyżeczka kakao - ok.350 kcal
lecę do pracy. papa
co byście zmieniły w moim menu?
07.00 1 śniadanie: owsianka na mleku z bananem i rodzynkami, cynamonem 500 kcal chyba gdzieś tak
10.00 2 śniadanie: jabłko 50 kcal
11.30 obiad: 2 kromki chleba z białym serem, kiwi, miodem ok. 350 kcal
13.00 jogurt activia truskawkowy 119kcal
14.30 kromka chleba z pasztetem, sałatka warzywna z majonezem ok. 400 kcal
sok 120 kcal
19.00 plaster szynki i żółtego sera, pół kotleta drobiowego, ziemniaki, buraczki, 1 babeczka,malutki kawałeczek ciasta-królewicz, 1/4 grejpfruta - 550 kcal
a tak to woda mineralna, melisa a teraz zielona herbata.
myślę, że kalorycznie wyszło źle!!!!!!! 2000 kcal ch.... zła jestem jak nie wiem co. a miało być ok... nie wiem jak mam komponować dietę żeby mieć siły do pracy i schudnąć. Jestem bardzo aktywną osobą, wiele godzin chodzę i to dość szybko-taka praca. Naprawdę pomocy!!! Doradźcie mi coś. Chcę schudnąć 5 kg...
5 marca
tost z serem,masłem,salami, kromka z dżemem, kiwi - 400 kcal
drożdżówka - 200 kcal
bułka z rybą w sosie - 400 kcal
banan- 150kcal
kawa z mlekiem - 100 kcal
zupa pomidorowa -100 kcal
ziemniaki z mlekiem - 300 kcal
ok.1600 kcal
dieta 1500 kcal + dużo ruchu
TO JEST TO
śniadanie 6.30- kakao i kromki chleba ok 400kcal
2 śniadanie no właściwie to nie pamiętam od której do której ale kupiłam sobie opakowanie wafli ryżowych i całe zjadłam na raty czyli część koło 10.00
a część tak koło 14.00 -350kcal
17.00 makaron z truskawkami- 400kcal
18.30 mleko z ziemniakami 300kcal
herbata z sokiem, miętowa, czerwona i zielona
Razem 1500 kcal + praca podobna do pracy listonosza ok 8h
zaczynam
heh i to kolejny już raz zaczynam ale teraz na dobre bo mi takie
dietetyczne rzeczy smakują nawet niekiedy lepiej niż czekolada czy
pizza. We wrześniu miałam 53 kg ale przytyłam z powrotem te 3 kg...teraz
jest zimno i bardziej chce się jeść ale odkryłam że owsianka rano i
zielona lub nawet czerwona gorąca herbata rozgrzewa na długo ;-)
1 dzień
7.00 owsianka 350 kcal
14.30 banan 200kcal
15.30 zupa 300kcal, kakao 150 kcal, grejpfrut 100 kcal
teraz idę do kościoła potem zjem coś do 400 kcal i tyle a tak to herbatki ziołowe, woda, herbata czerwona i zielona
Jutro start !
Jutro będzie mi łatwiej zacząć dietkę, bo mam na późniejszą godzinę do pracy i będzie krócej ;-)na obiad już wrócę do domu, dlatego nie zabieram ze sobą żadnych zimnych kanapek ani owoców(będą cały czas w samochodzie dlatego zimne)ok to na śniadanie płatki z mlekiem i owocami o 7.00no może jakiś owoc jednak będzie ale to w drodze do pracyna wieczór zrobię sałatkę jarzynową albo spaghetti.
jak skutecznie wyeliminować słodycze?
czasem mam taki niepohamowany apetyt na słodycze tzn. zjem dużo ciastek albo 2 batony a do tego jeszcze czekoladę. Jak tak dalej pójdzie to chyba jakiś cholesterol mi od tego wzrośnie a tego bym nie chciała. Chcę być szczuplejsza dla męża. Zacznę łykać codziennie magnez może to pohamuje mój apetyt.
mega apetyt
jestem przed @ i to zimno na polu...- za dużo zjadłam no po prostu,
ale mam dobrą wiadomość ;-) jak się tylko coś ociepli na polu to ja już się wezmę za siebie. Dietkowo będzie ok ;-)
a jak tam u Was dziewczyny?