Pamiętnik odchudzania użytkownika:
neutralnaaa

kobieta, 29 lat,

168 cm, 60.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Podnosić się szybko po każdym upadku ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

9 maja 2014 , Komentarze (20)

07 maja

Boli mnie głowa. Wczoraj bolała mnie strasznie, więc dziś jest lepiej. Nie wiem o co chodzi. Nie ćwiczę. Jem spoko, 50/50. Kalorycznie ok, ale jakość pozostawia wiele do życzenia. Codziennie wpadnie coś niezdrowego.

-------------------------------------------------------------------------------------------------------

Dlaczego trafiłam na ta idiotyczną stronę?!

https://app.vitalia.pl/praktykujacyateista?fref=...

Dlaczego wszystko co ostatnio widze, czytam i słyszę, mówi mi,ze Boga nie ma a ja jestem omamioną idiotką, która wierzy? :(

------------------------------------------------------------------------------------------------------------

Jestem dziś ciągle głooodna. A raczej ciągle mam na coś ochotę. Zjadłam 3 jabłka, jedno na kolacje, normalnie jem 1-2 owoce dziennie i to rano.. ale wybrałam mniejsze zło, zamiast kanapeczek z serem... i filiżanke groszku zjadłam żeby tylko coś wszamać i żeby jak nadłużej mi to zeszło... omg.

08 maja

Miałam dziś prezentację z mojej znienawidzonej gramatyki opisowej. Pani wychwyciła 2 trafne rzeczy: moją wadą jest odkładanie wszystkiego na ostatnią chwilę (i duże błędy gramatyczne w trakcie mówienia) , zaletą zdecydowany, przyjemny głos, pewność siebie, lekkość prowadzenia zajęć.

Poszłam dziś dopiero na 15. Zjadłam do wtedy: krokieta, 2 paski czekolady, jabłko, 4 kanapki żytnie z serem i warzywami, duży jogurt naturalny z ziarnami.. prawie 1500 kcal... matko a zjadłabym 3 razy jakbym sie nie powstrzymywała.. po zajęciach jabłko i idę do pracy. Kończę o północy a autobus dopiero o pierwszej :(

09 maja

Zjadłam wczoraj w pracy wielkiego hot doga.. pewnie przebiłam 2000kcal ;( Ale ostatnio jadałam mniej niż zwykle i bywałam głodna, teraz sie pewnie wyrównało. Wróciłam z pracy wpółdo 2 w nocy, wstałam o 14 i o 15 zjadłam śniadanie :D

Gryczane naleśniki z masą truskawkowo-serowo-waniliową :)


Sałatka (przed wymieszaniem). Zjadłam dziś tylko te naleśniki i tą sałatkę. No ale wstałam o 14, o 15 zjadłam śniadanie o 18 poszłam na trening, wróciłam po 20 wykąpałam się i zjadłam przed 21 kolacje. (Łącznie 1000kcal). To kiedy mialam zjeść jeszcze coś ?

Normalnie mam BMR 1500, ale wstaje kolo 7 i ide spac kolo 23, a jesli dzis wstalam o 14 to chyba dobrze ze zjadłam mniej nie? ... Jutro juz bede jeść normalnie.


Ooooooooooj so true!!

Moja znajoma z siłowni non stop dodaje swoje zdjęcia w bieliźnie albo zdjęcia brzucha i komentarz o treningu albo oznacza naszą siłownie! To mnie tak irytuuje! No facebook to nie jest miejsce na takie rzeczy. Jeszcze burdel w pokoju i "domowa" bielizna. To jest nieprzyjemne!! I codziennie dodaje min jeden post i min 2 zdj, pełno zdjec swojego kota albo pisze ze jest glodna albo wstawia zdjęcia obiadu albo kilku kg kurczakow ktore kupila na promocji.. Matko, chyba ją wyrzuce ze znajomych...

Byłam dziś na treningu pierwszy raz od dwóch albo 3 tygodni!!!! Czuję się jak nowo narodzona, chyba dałam juz rade chorobie :)

Zaczynam historię z bieganiem ;) Dziś dzień pierwszy oficjalny, ok 12 min czystego biegu + poszłam na moją siłownie w parku i spędziłam tam 1,5 h ;)

ALE rzecz z której możecie być ze mnie dumne najbardziej:
sama z siebie, zawołałam takiego ślicznego pieska w parku (jak przybiegl to sie troche przestraszyłam) i go pogłaskałam ;) Chyba nigdy tego nie zrobiłam wczesniej ;) Straaasznie sie boje psow, sama nie wiem czemu. W ogole lubie zwierzeta ale nie na tyle,zeby miec jakies np :P (choć w sumie mam) Wczoraj o 2 w  nocy wracalam z pracy i nie bałam sie. Nie boje sie meneli, pijakow, wysokości ,ciemności... naprawde mało czego. Tylko psów. Czuje,że kiedyś i tak granicę pokonam ;)))

Aaaaa no i pierwszy raz biegałam w moich nowych super ekstra butach-rewelacja! Leciałam nad ziemią :)

6 maja 2014 , Komentarze (10)

Dobrze, człowiek ma Google Chrome bo by nie wiedział o takim święcie :P


Kurdeeeee 47 dni do lata! Przez to głupie choróbsko 2 tyg bez ćwiczeń!

1/6 czasu poszła się paść !

A przy okazji w większości bez zdrowej diety, choc kalorycznie się mieszczę, a nawet staram się jeść mniej.. pewnie nie za dobrze robię, sama nie wiem.

Jutro może pójdę choć na streeching. 

I przywiozłam sobie rower do Krakowa i staram się na nim śmigać.

Ale mam stosunkowo strasznie nisko kierownice do wielkiego rowera, da się ją podnieść? Nie patrzyłam jeszcze..

47 dni... jeju jejuuu miałam już być wtedy zadowolona ze swojego ciała, a to minęła połowa drogi a tylee przede mną!!!

muszę przyśpieszyć obroty.

W sobote w pracy 11 h na dworze (w górach) i znów choroba wraca..

No nic, nie lubie pisać pamiętnika, gdy nie moge być z siebie dumna. Trzymajcie się! :)

to najmądrzejsze ^^^

moi nauczyciele z liceum dla tegorocznych maturzystów, kocham Pana po prawej ;)

2 maja 2014 , Komentarze (14)

S

   p

       a

           d

              e

                   c

                       z

                            e

                                 k


                                                                                                                                                                                                                      s

                                                                                                     p

                                                                                                a

                                                                                     d

                                                                       u

                                                    n

                                       i

                       o



w

a

s

z

a


s

p

a

d

k

o

w

a

t

o

ś

ć



68 kg :D

THANK YOU GOD <3


PS kilosek spadł :)

1 maja 2014 , Komentarze (27)

Kupiłam sobie te butki ;) Straaasznie mi się spodobały ale był tylko rozmair 40. W Krakowie jest 10 Deichmannow i tylko w 1 był moj rozmair 39. Gdy udało mi się tam wreszcie dotrzec zmierzyłam 39 i wydał mi sie za duży i wziełam pierwszy raz od 2 lat 38.

Tak byłam ubrana na prezentacji, tylko miałam czarne pełne koturny.

Zastanawiałam się też miedzy tymi, w rzeczywistości obydwie parydużo barwniejsze, żywsze, piękne! ALe pomyslalam ze raczej spodnie nosze ciemne i wolę ewentualnie szaleć z kolorami bluzek;)

Moja pierwsza odżywka białkowa :D Tak się ciesze ;) Wypiłam rano, wszystko spoko, ale wydała mi się strasznie słodka.. Waniliowa. Do placków w sam raz ;) Ale smaczna!


Shaker dostałam gratis :D Dobrze ,że tam pojechałam a nie zamówiłam, super chłopak na obsłudze ;) 

Spodnie New Yorker 60 zł. Są b. ciemne zdj kompletnie nie oddaje koloru..to rurki


Bluzka House 13zł, lezy świetnie ! :)) I napis super ;) Juz sie widze w tych czarnych butach, czarnych legginsach 3/4 i tej bluzce;)

Wreszcie czarny top z C&A 15 zł ;) (to modelka nie ja:P)

Wydałam łacznie 230 zł a  planowałam juz dawno kupic te rzeczy, jestem bardzo zadowolona! :))

Wyszłam wczoraj przed 18 z domu (- poł godziny msza) i wróciłam o 23.30... Juz nawet nie chce mi sie opisywać tych perypetii, głównie z komunikacja;)

No i zdobycie odżywki też 2h ale warto było ;)

Mam nadzieje,że odpoczywacie kochane;) Ja jeszcze się kuruję, ale od przyszłego tyg ruszam z kopyta :D  Mam nadzieje,że uda mi sie wpaść do domu w ten weekend :)

Miłego dnia :)


25 kwietnia 2014 , Komentarze (20)

Ta sama waga, 1,5 roku temu i obecnie. Czy tylko ja widze różnice?..

Dodatkowo na pierwszym zdjęciu byłam opalona, więc celluit mniej widoczny..

Edit. 

PS dla mnie najbardziej wyrazistym był kształt pupy, dawniej po prostu zwisała teraz wydaje sie zaokraglac, ale widze ze nikt nie wychwycił.. cóz przynajmniej z celluitem skutecznie walcze;)

24 kwietnia 2014 , Komentarze (6)

Waga w sobotę (po piątkowym obżarstwie!) pokazała 68.5 kg, gdybym potem miała wrócić do życia byłoby cudownie!  W niedziele (juz po całodziennym sobotnim obżarstwie )pokazała 69.2kg . I to jednak był ostatni raz kiedy się zważyłam. Mam nadzieje,że mam złogi w jelitach i waga nie byłaby obiektywna a nie zniose widoku siódemki.. Bedę w domu na następny weekend, wtedy się zważę.

Z moich obliczeń wynika ,że w święta "powinnam" przytyc 1-1,5 kg.

60 dni do lata! 

Wracam do walki ;) Dziś siłownia, po tygodniu przerwy , czuje się jakbym pierwszy raz w życiu miała uprawiać sport.. totalnie.

Dziś siódmy dzień wyzwania pompkowego
6*5*4*4*7 na trzęsących się rękach.. Zrobiłam.

A no i zaczynam dziś wyzwanie plank, nie wiem czemu nie sprawia mi takiego problemu jak wszyscy mówią, robimy je nieraz na fitness i szukałam zdj w google i jestem przekonana na 99% że robię je dobrze. 1 dzień zaliczony.

Dziewczyny zdj próbne w sukience robiłam w koturnach i moje nogi wyglądały chyba gorzej niż bez.. przyłamałam się ale w domu ubrałam szpilki i nagle szok :O kilka cm optycznie mniej! Dzięki za rady! Jednak im wieksze cierpienie tym lepszy wygląd ;) Ale czułam sie jak trzynastka, która pierwszy raz ubrała szpilki. Wy też widzicie różnice
? Nie miałam możlwości zrobienia lepszych zdj.

A tu w czarnych rajstopach i szpilkach , już w święta ;)

PS sukienka kosztowała niecałe 2 dychy ;)

A takie stroje kąpielowe widziałam w E'leclercu. Kosztują po 45zł. W tym roku nie jade na wakacje, ale chciałabym zacząć chodzić na basen niedługo. Co myslicie ?

Te dwa mi się szczególnie spodobały.

Tamten granatowy z boku też ładny. Mam niebieskie oczy :D

Mam troche zaległych zdj , wstawie w następnym poście ,bo ten wyszedł dłuższy niż myślałam :)

16 kwietnia 2014 , Komentarze (71)

Dziś pobudka 7 rano. Po 14 wróciłam z uczelni. Zjadłam kremik brokułowo-szparagowy  z fetą i żytnimi grzankami  

o 16 poszłam do spowiedzi, a na 18 biegiem na trening. 

Fit cross (ach to jest walka:D) i + streching, 2h zaliczone ;)

Na mieszkanie, kąpiel i oto leże sobie, pije zieloną grejpfrutową herbatke i myśle, jak kocham swoją codzienność.


Ksiądz mnie dziś kompletnie rozwalił przy spowiedzi :D

Wymieniłam swoje grzechy, na co on mnie pyta czy byłam na rekolekcjach, mówie,że nie byłam, a potem skąd jestem. Mówie ,ze w sumie z Zakopanego. A on z której parafii? Na co ja w szoku, że w sumie to z okolicy. Na co on oburzony ze był tam księdzem i proboszczem 30 lat, a ja mu tu bede gadac ze jestem z Zakopanego. 

Ale to szczegół :D

(dodam ze mialam same lekkie grzeszki + opuszczenie mszy i prace w niedziele)

potem mówi tak:

- no nie byłaś na rekolekcjach, musisz to sobie wszystko jakoś poukładać, rozumiesz?

masz strasznie niepoukładane życie. musisz to zorganizować rozumiesz?

- (milcze)

- musisz się tym zając wiesz? zorganizujesz to sobie, poukładasz i wtedy wróć do mnie. nie dostajesz rozgrzeszenia.

(ja w szoku myślalam ,ze przez tą msze albo przez te rekolekcje)

- nie rozumiem prosze księdza

- nie dostajesz rozgrzeszenia żyjesz bez ślubu

-ale jak to bez ślubu?

-jesteś żoną?

-no nie jestem

-więc żyjesz bez ślubu

-ale dlaczego bez ślubu? 

-no jesteś po ślubie? jesteś żoną? 

-no nie ale..

- no to żyjesz bez ślubu

-ale ja nic takiego nie mówiłam

- nie rozumiem o co Ci chodzi

- no w sensie.. nie spotykam się z nikim

- to kiedy planujesz ślub ?

-no narazie nie planuje

-w ogóle nie planujesz?

-no nie mam chłopaka proszę księdza.. no nie mowiłam nic takiego..

-ale jak to? 

milcze, ksiądz milczy, po czym wybucha na głos śmiechem. ja też się już śmieje.

-achaa moje dziecko, wiesz co ja już spowiadam kilka tygodni, to juz za dużo, mi się już myli

-tak rozumiem ;)

(ryjemy już na głos obydwoje, ludzie sie patrzą)

-no to w takim razie dam  Ci rozgrzeszenie, poczekaj. (udzielił mi rozgrzeszenia) i mowi ok, to sobie dziesiątke zmów. przepraszam Cie, nie gniewaj się, żebyśmy sie czasem w konfesjonale nie pokłócili, jestes rozgrzeszona, idź już lepiej moje dziecko.


odeszłam z takim bananem stamtąd że musiałam wyjśc z kościoła, bo wybuchnełabym śmiechem na głos, a ludzi w kościele to chyba ciekawość zżerała, jakie to grzechy sa takie śmieszne haha :)


Pozytywny dzień ! Po takiej spowiedzi i po ostrym treningu czuję się oczyszczona na duszy i ciele ! :)

29 marca 2014 , Komentarze (22)

W zasadzie biegałam pierwszy raz w życiu. 

Jestem beznadziejna w te klocki. Minuta truchtu , 2 minuty chodu. Ale spoko, nie o tym:D

Biegnę sobie przez ten śliczny krakowski park, poszukując bacznie miejsca gdzie moge sie porozciągac czy cos tam.. taki niby street workout coś pod ten deseń.

I nagle moim oczom ukazuje sie SIŁOWNIA!!

Przecieram oczy, patrze i nie wierze!!

Normalnie siłownia na świeżym powietrzu. Jestem ze wsi, nie wiedziałam ,że takie rzeczy w Polsce się zdarzają :D

i mój faworyt :D


Eden oferuje :D
2x orbitrek eliptyczny
2x piechur (dla mnie nowość, nie mogłam się nacieszyć :D)

2x drążek
1x trenażer talii
1x stepper
2x rowerek
2x jeździec konny (heuheh też nie znałam)
1x prostownik pleców
1x ławka skośna
2x wioślarz
+ szachownica na przerwy między seriami :D

Zalety:
wstęp FREE!
lokalizacja idealna
na urządzeniach instrukcja obsługi (wiele starszych ludzi czytało i próbowało swoich sił)

Wady:
brak regulacji na urządzeniach


Całuski , pięknej niedzieli ! ;)

29 marca 2014 , Komentarze (9)

Za tysięcznym razem w końcu zaskoczyły w innej przeglądarce.

Ale czuję,że to chwilowe, więc wstawiam choć kilka :)

Moje ulubione, komplet na lato :D Odciełam nogi ,bo sa grube :D:D

  

A takie mam włosy. No jak je zrobie. 

                                  

Ale ogolnie to mam duże czoło, całe życie miałam grzywke , teraz mam prawie jednej długosci włosy ale zawsze spinam z boku wsuwką , bo jak sie rozdwoja na czole to wariuje. ogolnie ich nienawidze :) 

(wcale tak nie wyglądaja na codzien, nie bede ich codziennie pol h układać,

marzy mi sie, zeby umyć włosy i czuć się dobrze!!!)

wiec chyba sie zdecyduje na metamorfoze.

taka dziewczyna startuje w konkursie.

ma na mnie pomysl zeby ściac mi grzywke na prosto ,ale układać na bok,

zrobić brąz (uprę się ze jasny) ,

koncówki jaśniejsze ombre i mocno ścieniowane.

Boje się ,że w brązie mi bedzie nie do twarzy i bede musiala dekoloryzować :(

uwielbiam być blondynką.

no i taka ścieniowana mocno grzywka.. 

ja raczej zawsze usztywniam włosy,

bede musiala wrocic do lakierowania grzywki ?

i pozegnam sie z kucykiem bez zadnych wsuwek/spinek ?

NIE WIEM.

jak myślicie ?


A tu taka moja sałatka z niczego, jak kompletnie nie miałam pomysłu na obiad ;)


                     

                      

Wpis wieczorem ! Całuski :*

27 marca 2014 , Komentarze (8)

Nadal nie moge wstawiać zdjęc. I zmieniłam przeglądarke na Chrome jak radziłyście i nic. A zdj mają dobry rozmiar. Bo nawet jak klikam wgraj z galerii to jest puste pole, a w galerii mam zdjęcia. Nie wiem o co chodzi.


Naprawde staram się każdy wpis robić jak najkrótszy , ale palce same idą , sorry :D


Dziś wstałam o 7. Uczyłam się. Miałam 2 testy. Na uczelni byłam od 13 do 18.15

Potem prosto na siłkę na 19. 

Niby "brzuch uda pośladki" ale trenerka przyszalała z ramionami. 

Zostały same 0,5kg hantle, bo było dużo dziewczyn i wszystkie wzieły 0,5kg albo 1kg, a no i jedne dwójki zostały. Wiec z obciążeniem 4kg (przeciez nie wezme 0,5 kilówek jak amator :D) po 10 minutach juz ze mnie dosłownie kapało.

Wrociłam, zjadłam kurczaka duszonego z warzywami , ziołami prowansalskimi, curry, kurkumą, pieprzem, czosnkiem i tabasco :D Buzia piekła jeszcze pół godziny :D

Wziełam kąpiel. 

Aaa dziś wyhaczyłam w piekarni fajny chlebek żytnio-razowy na zakwasie :)

Ciężko dostać żytni na zakwasie (a nie jem innego) szczegolnie wieczorem, gdy robię zakupy.



Jutro spotykam się z moją przyjaciółką z którą nie gadałam prawie 15 miesiecy, ale wyciągnełąm rękę (choć nie byłam winna) i jutro idziemy na kawe;) 

Dziwne uczucie, trzymajcie kciuki !

Chwileczkę.

Czy jutro jest piątek ???

Momencik, to ja jutro mam wolne hiehiehe :D

W planie: 5 posiłków, trening, odebranie wyników krwi, podbicie legitymacji, spotkanie z (eks) przyjaciółką.

A jak szef zadzwoni to bardzo późnym wieczorem bede musiała jechać w góry, żeby w sobotę być w pracy...


Dobrej nocki !!

Dziękuję za komentarze :***