Pamiętnik odchudzania użytkownika:
neutralnaaa

kobieta, 29 lat,

168 cm, 60.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Podnosić się szybko po każdym upadku ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 marca 2014 , Komentarze (8)

Kurde zaraz zwariuje! 

Vitalia ćwiczy moją cierpliwość ;)

Taaaak lubie zdjęcia!!!!!


Byłam dziś na Fit Cross i streechingu. Na fit crossie pierwszy raz dałam rade zrobić wszystkie ćwiczenia bez przerwy ;) Na innych zajeciach to normalne ale fit cross u nas to totalne szaleństwo ;) 

Jestem pełna zrozumienia dla dziewczyn ,które co chwila robią przerwy. Sama na poczatku nie mogłam i nie mogłam FIZYCZNIE!!Teraz to już kwestia psychiki - piękne uczucie :)

Ale jest postęp, jest progress !! 

To najwazniejsze; )))


Skończył mi się dziś karnet. To dobrze. Odkąd wyszło słoneczko planuje pozwiedzać krakowskie parki i zacząc uprawiać mój własny street workout :D
Jutro mam zajęcia do wieczora a troche lipa ćwiczyć przed :| Wieczorem znów nie c hce bo wspollokatorka bedzie. Ale może coś wymyśle... a jak nie to nadrobie ;))


Ja chce szeeeeeeeeeeść !!!


A jutro mój pierwszy krem z brokułów :D

Całuski, ide spać, rano się poucze :D(smiech)

26 marca 2014 , Komentarze (7)







Mój dzisiejszy obiadek z serii "nie mam pomysłu, ale chce jeść teraz i już" :D

Zjadłam 2/3.

Nie wiem dlaczego nie moge dodawać zdjęć i musze linkować (szloch)

???


A to zestaw który będę nosić w tym roku jak schudnę ;)

(zrobiłam wczoraj długi wpis na ten temat i się nie wstawił :| )

więc dziś krótko!

O 18 fit cross, o 19 streeching ;)


* Musze się przyłożyć do nauki.

24 marca 2014 , Komentarze (11)

W weekend wróciłam jednak do domu. Szef zadzwonił w ostatniej chwili ,żeby przyjść do pracy, no a kase studentce potrzeba;) Wiec fruuu z Krakowa do Zakopanego ;)

Jak ja kocham moje góry!!! Widok w drodze do pracy :)

Wczoraj pełna obaw i nadziei, a jednocześnie z myśla co bedzie to bedzie , weszłam na wagę.

ostatnim razem było chyba 73,5 ? Nawet nie pamietam, bo wskoczylam zeskoczylam nie chcialam patrzec ;) jakiś miesiac temu ;)

Weszłam 5 razy waga pokazała 70,1 kg :D 

Kolejne 5 pokazała 70,4 :( Ale pierwsze pieć jest wazniejsze :D

Wiec jestem tuż przy szóstce, wiec moje treningi mają sens, więc naprawde dobrze komponuje sobie jadłospis wiec

TO  CO  ROBIĘ  MA  SENS! 

Wczoraj zrobiłam sobie cheat day. A właściwie cheat kolacje :P

Oscypek, pop corn, bułka, troche paluszków, orzeszków... no pełen CHEAT!

Ale to jest potrzebne raz na iles, a ja ostatnio nie bywałam w domu wiec wyjatkowo w weekendy byłam grzeczna ;)

Dziś zbyt dumna z siebie nie jestem. Zimno , okropnie w Krakowie wiec pokupiłam bileciki, nie było spaceru :( Dziś wydałam 5zł na bilety, a mialam oszczedzic na nie kupowaniu miesiecznego.. a jeszcze sie dowiedzialam ze moge miec tanszy w jednym kursie.. wszytsko kusi zeby go kupic!! ale NIEEEEEEE!!!! Do lata 90 dni!

Później baaardzo leniwie ubrałam sie na trening (szukajac podswiadomie powodu zeby nie iść-ale nawet 1 test z dwóch jutro mi odwolali) ubrana wyszykowana i nie moge znaleźć butow kminicie ?! Pol pol godziny szukania, zrezygnowalam. przebralam sie i nagle je zobaczylam!

koleżanka mi przełożyła przy sprzątaniu.

Wiec mysle sobie wszystko ma swoj cel. Włączyłam ytb i zrobiłam 20min trening na całe ciało. Skonczylam w momencie jak przyszla wspollokatorka. Na styk. Dziś wszystko się dziwnie składa.

Cóż przynajmniej przyłoże sie do nauki ,bo przez prace i treningi nie mam albo czasu albo siły :(


W każdym razie trzymam szóstkę za nogi! 

W zeszłym tygodniu plan wypełniony w 100% !! Sama jestem w szoku ;)

Dziś nie zaczęło sie najlepiej ,ale to nadrobie ;)

Nie wiem czy to jest widoczne na zdjęciach, ale miałam okazję spojrzeć na siebie w innym lustrze (przy innym oświetleniu też) i nagle spodobało mi się moje ciało..................................

Widzę na nim moją walke ;) Mam nadzieje,że niedługo inni też zaczną dostrzegać :)))


***Przepraszam za skąpą bieliznę. 

Koleżanka mi się ostatnio zapytała skąd mam tyle energii.

Uświadomiłam sobie wtedy ,że im więcej robie, tym więcej mam siły ;)


20 marca 2014 , Komentarze (10)


Jedyne co zrozumiałam, to że zadzwoniła do Papa Francesko i nie miał nic przeciwko ,żeby wystąpiła :D

She made my day ! :D

19 marca 2014 , Komentarze (9)

Dziś krótko. Szykuje się na konkretny wpis o tym jak jadam, bo brzuszek robi się w kuchni i myśle ,że u mnie widać efekty "czystej miski" , nogi i pupe niestety robi się na siłowni :D

Tam gdzie są 2h treningu, druga godzina to albo pilates albo streeching -czyli lżejsze,żeby nie było ;) Pierwsza to step w niemożliwym tempie (ostatnio miałyśmy puls 204:D) , trening interwałowy, fit cross, fat burn lub coś innego z cyklu "wycisne podkoszulke i umyje podłoge" :)

*W piątek będą 2 treningi raczej nie 3 , nie mogę się zdecydować :)                                              Niestety tak są treningi ,że będę musiała iść na dwa albo na 3 razy :P
*W niedzielę planuję zacząć biegać, ale to jak kupie buty, pewnie od kwietnia :)
*Spacer - chodzenie do i z uczelni i do i z siłowni- pieszo! :)

* Regularne posiłki- jedyna rzecz, której nigdy nie stosowałam, regularniej ułożyć się nie da;)

Dziś go sobie wydrukowałam, od tego poniedziałku już się stosuje i daje rade! :) kilka godzin układałam, więc się pilnuję :D

* FREE jest wymienne z NAUKA. We FREE wlicza się Facebook :P , zakupy, praca na komputerze i wiele innych "zmiennych", jak rowniez czas dla siebie na czytanie ksiażki czy malowanie paznkokci ;)

* P/P - podwieczorek/ przekąska

Ja idę spać z satysfakcją po ciężkim dniu, piękne uczucie, czego i Wam życze! :)

PS nie napisałam testu, po 3 h udręki czekaniem nauczyciel powiedzial,ze moglam go uprzedzic bo nie jest przygotowany i zeby przyjsc w innym terminie.. Ale przeprosił ładnie ;)

Słodziak;) Nie ma sie co gniewać :))

19 marca 2014 , Komentarze (8)

Siedze na uczelni i zamiast sie uczyc to siedze na fejsie, Vitalii a nawet kwejku , na którego od dawna nie wchodzę.  Skonczyłam o 14 zajęcia a musze tu czekac do 17 żeby napisac taki jeden mały głupi teścik , którego nie pisałam. Można go poprpawiac milion razy i  zdac byle kiedy ,ale chce miec z głowy. Dzis był w planach fit cross ale nie ma miejsca (czy mowilam juz jak nienawidze noworocznych i postnych tłumow na siłce?) wiec ide tylko na streeching o 19 . Za to wczoraj i przedwczoraj po 2 h trenigu. Wszystko mnie boli, czuje,że żyje! 

Mam rozpisany dokladny plan tygodnia :D 

Tylko piątek musze przemyslec.

Wstawie Wam jak zrobię jakiś trzymający sie kupy wpis, bo ten jest o niczym :D

(ziewam dziś już chyba z tysiąc razy,  o co kaman) ;d

Pozdro 600! :)

13 marca 2014 , Komentarze (33)

No niby nogi mam najgrubsze najbrzydsze itd.. No i pupe.

Ale ja tam myśle,że kąt widzenia zależy od punktu patrzenia i moja noga może być 

piękna i długa jak u modelki ! 

(plus size heueheuhe)

ENJOY ! :)

1 marca 2014 , Komentarze (11)

Pomyślalam ,ze pasuje dodać jakiś wpis, bo jak sie wchodzi na mój pamiętnik to wygląda tak jakbym się obecnie opychała kotletami smażonymi i tłuczonymi ziemniaczkami, a tak nie jest :D


Co u mnieee....
ćwiczeee ;)
skonczyly sie ferie i praca, choc teraz bede zostawac na weekendy w Krakowie i czuje jakby spadlo na mnie jakies nieocenione szczęście.
Do tego mam wolne piątki (choc w czwartki kończe po 20... )
Wiec piątek ,sobota i niedziela moge robic co zechce, spac , uczyć sie , trenować CO ZECHCE. Jak pomysle ze wiekszosc mojej klasy miala taki cały rok to nie wiem jakim cudem nie zdali tylu egzaminow :P
Przyjechalam we wtorek.
W środe 2h siłowni (po 3 tyg przerwy)
w czwartek mialam isc rano ale nie moglam sie ruszyc, do tej pory boli mnie wszystko, jak zmieniam bluzke to moje ramiona płaczą po siłowni... dałam czadu, ale chyba przesadzilam, bo to juz nie zakwasy tylko mikrouszkodzenia mięsni. ach i zrobilam martwy ciag,
zaczepiłam trenera ,zeby mi pokazal jak sie robi i potem się znęcał nade mna.. ;)
piątek 2h - trening BPU + streeching
dzis sobota idę wieczor na dzien otwarty Pole Dance czyli taniec na rurze.
Od zawsze mi się to marzyło, ale tak jak podejrzewałam, nie stac mnie niestety...
4 wejścia kosztują 80zł czyli tyle co moj miesieczny karnet fitness Open.
No cóż..

Ale na dzien otwarty ide ;)

Jutro jak bedzie tak piękna pogoda jak dziś , wszyscy bez kurtek chodzą,
to planuje pobiegac ;)



No i musze sobie wreszcie kupić sportowe buty. Mam nadzieje,że moj budżet sie podreperuje. Bo w trampkach naprawde zrobie sobie w końcu krzywde.
Dałam do dyskusji, ale tu tez mozecie napisać ktore byście wybrały ;)
kurde, kazde mają coś w sobie!
1.
2.

3.

4.


Poza tym to jestem szczesliwa ;)
Ciesze sie,że mieszkam sama, ze nie mam faceta, że moge organizować sobie czas i się realizować ;) Ze mam czas na szkołe, prace i pasje ;)
Wszystko jest w główce ;)


Aaaa no i  juz tydzien chodze na nogach ;)
Na uczelnie w  1 strone 40 min a na siłke 25, co łącznie daje 2 h szybkiego spaceru codziennie, mam nadzieję,że wytrwam ;)
Nie kupiłam miesięcznego :P

Ide do Biedry po 2 wody 5 litrów, zeby miec rowne obciążenie :D
Całujeee ;)

edit. buty nr 4 wypadły z obiegu :D (przez krój)
gapię się w te zdj pół dnia i nie mogę się zdecydować ,więc pojde drogą dedukcji ;)
w ogole czarne znalazlam jako pierwsze, spodobaly mi sie i takie uniwersalne,
ale kocham niebieski, jestem blondynka o niebieskich oczach i bardzo mi do twarzy w niebieskim,
ale zawsze sobie myslalam,ze jak w koncu zainwestuje w dobre buty
to kupie sobie wlasnie taki śliczne rożowe, bo bardzo mi sie podobaja u dziewczyn na siłowni.
no ale nic, niedługo skresle nastepne ;)

7 lutego 2014 , Komentarze (2)

Powinno być / było

30.01 Czwartek
kcal 1700 B 130 T 60 W 170
kcal 1505 B 80   T 45 W 225
(za mało B, za mało T, za dużo W)
brak ćwiczeń

31.01 Piątek
kcal 1700 B 130 T 60 W 170
kcal 1300 B 100 T 30 W 200
(za mało B, za mało T, za dużo  W)
Streeching - 1h

kcal 1700 B 130 T 60 W 170
kcal 1520 B  81  T 49  W 190
(za mało białka, a w samej kolacji było 42, ale ogolnie dobry wynik)

Zakładałam 1700kc przy regularnych treningach. jednak wzięła mnie choroba, sesja i okres. Akurat w te 3 dni sobie policzylam co zjadłam, choc nie byly to dni w ktorych przykladalam sie do jadłospisu, po prostu tak wyszło. Czesto jem ponad 2 tysiace ,żeby nie było.

Dziś postanowiłam przejść na dietę niskowęglowodanową. Nie bedzie to łatwe bo wiekszosc moich kalorii pochodzi z płatków owsianych, kaszy, warzyw , owoców, ryżu, makaronu, jogurtów naturalnych. Druga sprawa je sie tam mnóstwo mięsa, którego ja jem bardzo mało. Do tego będzie to droga próba. dlatego nie zaczne jej od razu, musze zaplanować.
Trzeci największy problem nie mam kompletnie pomysłów na śniadania i kolacje.
Nie , w sumie największy problem to kasa :)
I wyrzucenie warzyw.
i ograniczenie nabiału ojejej

Przez miesiąc. Około. Na początek. To bedzie trudne zjeść ok 1700 kc głównie z białek , ale spróbuje. Jeden posiłek chyba zostawie węglowodanowy ,że tak powiem.
Ach i woda. Jak nie trenuje to zapominam o niej.  Już nie bede.

Zaczne od marca, bo w ferie w pracy zamawiamy "danie dnia" ....

i nagle dziś znalazłam mnóstwo filmików na temat tego ,żeby wyrzucić mleko z diety.
jestem w szoku (choć tak sie złożyło juz tydzień mecze kawe bez mleka, postanowilam sprawdzic czy sie przyzwyczaje) głownie chodzi o laktoze. wiedzialam,ze czesto dorosli jej nie toleruja, ale ja nie mam tego problemu , uwielbiam produkty mleczne, ale jednak laktoza to cukier słodki.

Moje 3 problemy: albo porzucałam treningi, albo jadłam zdrowo ale za dużo, albo w tygodniu zdrowo, weekend beznadzieja. nigdy nie wzielam się za to poważnie.
teraz wezme. zaczne liczyć codziennie makro i ogranicze totalnie węglowodany.
POSTANOWIŁAM. tego mi brakowalo: postanowienia.
Ach treningi to oczywistość ;)
Bedzie po sesji, bedzie czas;)
Chcialabym przyłożyć się do treningu siłowego, musze to przemyslec.
Pierwszy raz wszystko dokładnie zaplanuję.


6 lutego 2014 , Komentarze (5)

Czego nie masz tego nie zjesz!
Święta prawda.

Nie mam w domu słodyczy = nie jem słodyczy = nie myśle o słodyczach = kombinuje jak można zjeść zdrowy deser ze składników które mam


Wczoraj koleżanka zostawiła mi piernik.
No wziąć i udusić!!!!!!!

Ciagle o nim myśle. Oszalalam na punkcie piernika.
Dorosła, odpowiedzialna, poważna osoba nie może odpędzić myśli o pierniku.

Zrobiłam sobie na obiad pełny wielki talerz warzyw: włoszczyzna, fasolka szparagowa, troche fasoli, kapusty i malutki kawałeczek gotowanego schabu.
Zjadłam i co ?

i chce pieeeeernik!!

przypomnialam sobie ,ze jest cos takiego jak woda.
No i jak facebook , bo juz umieram od tej nauki a jutro cholernie ważny egzamin (jak nie zdam teraz to dopiero w czerwcu :(((


No i przy siedzeniu na fejsie mniej niz pol godziny wypilam nie wiem kiedy litr wody i znowu mi sie chce piernika :D

Ide sobie wlac kolejne 2 butelki wody, zrobie sobie kawę i znowu ugryze kawaleczek :D

No chyba go zjem do kolacji, żeby jutro zacząć dobrze dzień i wrócić na dobre tory :)

Raczej nie wracam na weekend do domu, wiec wyjatkowo bede jesc zdrowo ;)


Pierwszy raz tak bardzo się stresujeee egzaminem!!
Nienawidze tego przedmiotu i tej babki.
Jedyny przedmiot którego nie lubie :(
Tak b ardzo nie chce go zdawać w czerwcu :((((

Przed matura sie tak nie stresowalam:(

Mam wrazenie że ucze sie tego , co nie trzeba a ona i tak mnie zagnie pytaniami :(
Albo nie zrozumiem pytania, albo czegos waznego nie dopisze, albo cos źle odmienie i po punktach :( Albo nie bede znac rodzajnika :( HEEEELP !
(studiuje germanistyke)

i jestem  chora od tygodnia + mialam okres (do jutra) wiec zero siłowni.
dobrze i źle się złożyło, bo czasu przyoszczędziłam.

Lece do nauki, kocham Was moje wsparcie Vitaliańskie :*:*:*:* :)

chceee na treeening!

PS żeby mi czas tak w szkole leciał jak na fejsie!