Pamiętnik odchudzania użytkownika:
majrok

kobieta, 48 lat, Wrocław

166 cm, 64.20 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Dojsć do wagi 58 kg!!!!!!!! ćwiczyć i dbać o siebie!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 listopada 2012 , Komentarze (1)

 60,00  czyli magiczna granica, której nie powinnam była przekroczyć....
Migał o już na wadze poniżej ale ostatecznie zatrzymało się na 6 z przodu...
Miłego weekendu

9 listopada 2012 , Komentarze (1)

dziś rano na wadze 60, 3 kg...

W następny piątek oczekuję 59,5 kg czyli ok 0,8 kg spadku przez tydzień...
Jestem po @ więc to całkiem realne

5 listopada 2012 , Komentarze (1)

Etap I, tydz.1

Poniedziałek :
100 brzuszków, zero słodyczy, nie jem po 19.30


Wtorek
Środa
Czwartek
Piątek
Sobota
Niedziela

3 listopada 2012 , Komentarze (1)



jestem mistrzem w planowaniu,konceptualizacji,  a potem to mistrzostwo mnie jakoś opuszcza w fazie realizacji...znacie to?
Gdybym się teraz poddała to będzie tylko gorzej i gorzej. Zdecydowanie lepiej chyba jednak podejmować wysiłki, człowiek ma poczucie, że zmaga się ze swoimi słabościami, a to czyni go silniejszym i bardziej odpornym..W myśl tej mądrej zasady podejmuje kolejną próbę licząc na jej zadowalające zakończenie.
7 kg w 3 miesiące   61,5 - 54,5

ETAP I          Listopad   cel- 58,5 kg   /  -3kg/
ETAP II        Grudzień  cel-  56,5 kg   / - 2 kg/ 
ETAP III        Styczeń   cel 54,5 kg     - 2 kg



3 listopada 2012 , Komentarze (1)

Wyobraźcie sobie taka sytuację: Masz 85 lat i twoje życie powoli gaśnie, jesteś mamą, może babcią, może jeszcze żona lub wdową...myślisz i analizujesz swoje życie: dokąd zmierzałaś? gdzie się znalazłaś? co osiągnęłaś lub straciłaś, z czego nie skorzystałaś, jakie dary od losu odrzuciłaś? łzy płyną po policzkach, bo wiesz, że już niczego nie zmienisz, ze rzeka do której wskoczyłaś i tak dopłynie do morza...Nagle zjawia się ktoś, kto daje Ci druga szansę i nie masz już 85 lat tylko 34 / 28, 40, itp/...jak żyjesz? czy przejmujesz się tak samo rzeczami, które kiedyś były dla Ciebie nie do przeskoczenia? jak żyjesz teraz? jak zmieniasz siebie i świat??


3 listopada 2012 , Komentarze (1)

 
Temat dotyczy oczywiście mojej wagi...Powoli dobijam do mojej wagi granicznej 63-64 kg.
I to jest chyba ten czas kiedy wszelkie efekty pozytywne związane z utratą kilogramów przestały wpływać na moje lepsze samopoczucie...jestem 2 kroki od tego co było w 2008 roku kiedy powiedziałam sobie STOP i rozpoczęłam wówczas bardzo świadomą walkę, bardzo systematyczną, konsekwentną, mądrą. Tę walkę, która doprowadziła mnie do zwycięstwa, którym dla mnie było 53 kg. Dziś jestem daleko...
Dziś waga pokazała 61,5 kg!!!!!  Dawno tyle nie widziałam...
Zdaję sobie sprawę jak ogromny wpływ na  moje samopoczucie / pewnie uznacie to za prózność.../ ma moje postrzeganie siebie, mój odbiór jest tutaj decydujący. Nie istotne co usłyszę z ust kogoś obok...dla mnie liczy się moje odbicie w lustrze, ...
Pisząc to w tej chwili nie mam jeszcze planu, co zrobić, jak rozpocząć nowy etap, jak określić cel, jakie środki zastosować, jakie uwarunkowania uwzględnić?
Dziś myślę intensywnie, robię swoją analizę strategiczną, aby wieczorem  ująć to w jasny, sprecyzowany plan działania...



Waga 61,5 kg 

31 października 2012 , Skomentuj

 W końcu dłuższa chwila na nadrobienie zaległości :-)  bez konieczności rezygnowania ze snu..
Znajdę też czas na spacer i chwilę z rodzinką...
a potem...obowiązki wzywają.
Może nawet uda się trochę pobiegać/ poćwiczyć?  Cudownie

25 października 2012 , Komentarze (1)

 Ja wybieram to pierwsze, bo jakoś tak bardziej rozgrzesza :-), że to niby nie moja wina...
Biegi ostatnio odpuściłam, bo ciemno, zimno i padam na pysk po pracy, a tu jeszcze trzeba na kolejny dzień wszystko przygotować do pracy...
Jedynie karnet na siłownię mnie jakoś zmobilizuje więc od 1 listopada przymierzam się do zakupu. Wskoczę na orbitreka, bieżnię i jakoś mi to będzie musiało wystarczyć..na pilates bym też zerknęła jak starczy czasu :-)

Dietkowo raczej nie jest, jem co jest i kiedy jest, nie wybrzydzam, że mąż spaghetti przygotował czy znowu kanapki na kolację o 20...mam to chwilowo w d....
Waga ok 59-60 kg, nawet nie wchodzę na wagę...
W ogóle jakoś kiepsko, atmosfera do bani, oboje zmęczeni, notorycznie niewyspani, bo stres zakłóca sen...Mam nadzieję, że u Was lepiej
Udanego dnia i do usłyszenia

12 października 2012 , Komentarze (4)

Kalkulator wylicza średnią prędkość i tempo biegu w oparciu o dystans i uzyskany czas.

Uwaga! Dystans należy podawać w metrach; W przypadku wartości ułamkowych należy wpisywać kropkę zamiast przecinka.

Dystans: 
 m

Czas: 
 h  m 

Prędkość:
 km/h

Tempo:
 min  sek / km

 


U mnie wychodzi 7 km na 50 minut czyli biegam z prędkoscią 8,3 km na godzinę :-)  Jak żółw, byle do przodu

11 października 2012 , Komentarze (2)


Jakoś zabrakło mi energii, chęci i motywacji do jakichkolwiek ćwiczeń. Od soboty nie ruszyłam palce w bucie....praca wykańcza psychicznie i fizycznie...padam, nie mam siły na nic.
Dziś mam nadzieję choć na 15 minut włączyć jakiś filmik na you tube i zmusić się do minimum wysiłku....
stres mnie paraliżuje...nie umiem sobie z nim radzić....niestety mąż ma podobnie, o ile nie jeszcze gorzej...
Musimy coś zmienić, muszę się "przebranżowić" tylko jak, co? tak trudno podjąć się nowego wyzwania, które nie wiadomo jak się zakończy. Teraz mam pozorne bezpieczeństwo w pracy choć towarzyszy temu duży stres, na zmianę nie mam pomysłu...źle mi z tym, męczę się...

Waga? nie wiem teraz @ więc nawet nie wchodzę na wagę..,po co mi dodatkowe nerwy