Czy Podlesie, bo, jedno w drugim się zawiera.
Cztery dni = Rospuda około 68 km, całkowita pustka, stan wody niski, co znaczyło kamienie wszędzie i ciasno pomiędzy trzcinami, a tam właśnie były stada gzów, ale na jeziorach cudnie. I chyba nigdy woda nie była taka ciepła:)
A potem cztery dni rowerowe, już tak tuż przy litewskiej granicy. I było takse. Głośno na campingu (jedynym w okolicy)
Zamiast kolorowych domków i cerkwi, rolnicze farmy, pierwszy raz widziałam i wąchałam!!, urządzenie, które przenosi gnój. Jeziora niedostępne, a lokalne jedzenie nie dla mnie (tłuszcz i ziemniaki w różnych wersjach).