Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219934
Komentarzy: 10529
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

5 kwietnia 2021 , Komentarze (9)

To że była "trochę głodna" bardzo doceniam, "trochę chłodną" już dużo mniej😥

Mieliśmy własne, pyszne, "chude" jedzenie, a jajka tylko w formie jajecznicy z grzybami na śniadanie. Obiad przywieziony z domu, wszystko zrobione przez nas = wiadomo z czego, odgrzane i zapakowane w termosy + wielki pojemni z surówką ( u nas teraz, wzbogacona tartym jabłkiem i tartą marchewką, z łyżką oliwy, kiszona kapusta króluję) + home made pierogi z mięsem, warzywami i szpinakiem jednego dnia, ciemny makaron, kasza gryczana, pieczona pierś kurczaka, drugiego. I tak na zmianę.

Prawie 100 km wykręcone, w terenie bardzo pagórkowatym (Wielki Okiennik zobaczony). 

I moja Miss Grace wreszcie doczekała się sesji. 

Cudownie było😁

28 marca 2021 , Komentarze (13)

Taki prawie wiosenny..., bo niedziela to już nie bardzo wiosenna, zimno było wiało i padało co jakiś czas🥶

Ale 50 km wykręcone,  nowych iglaków i kwiatków (które jak suchary wyglądają, chociaż pani w sklepie ogrodniczym nazywa je "w stanie spoczynku")  cala masa posadzona (ale to już bardziej S. kopał i tachał te donice i ziemię)

I nasz rowerowy bagażnik całkiem nowe ma zastosowanie:

25 marca 2021 , Komentarze (31)

Dzisiaj poczułam na własnej skórze, a to cos całkiem innego, niż myśleć, że się wie, bo cos tam się czytało, miało znajomych, a właściwie nowotworowe znajome...

Bardzo pilnuję kontrolnych badań, zwłaszcza, że od dwóch lat biorę HTZ (tylko dlatego, że wg dr. google, a moja gin potwierdza, to zabezpiecza przed chorobami układy krążenia)

I moje ostatnie USG piersi pokazało jakieś zwapnienie, poszerzenie kanałów.. i mam zrobić biobsje cienko/grubo i głową. Jaką to to już decyzja będzie w w trakcie.

Ale się okazało, że najlepiej dla mnie, będzie przyjechać do szpitala onkologicznego na dokładniejsze badania, do onkologicznego szpitala w w-wie, gdzie musiałam pytać po dwa-trzy razy, gdzie teraz pójść i jak tam dość, 5h tam spędziłam (kolejki kolejki, ale ja mądra kobitka, swoje dzierganie zabrałam, co mnie trochę uspakajało) ale jaką lekcję pokory odebrałam.. widząc innych ludzi..

Edit: wszystko jest ok, co za ulga!!!😁

21 marca 2021 , Komentarze (16)

1. Moja corposiłka od tygodnia zamknięta = wejście odgrodzone żóltoczarną taśmą, a i tak, w moich godzinach tam nie chodził. Ale w corpostołówce masa ludzi siedzi przy tym samym stole, je i gada. I pali w palarni tuż obok siebie w corpopalarni.

2. Nasze plany, że na Święta wyjedziemy w okolice Góry Zborów spełzły na niczym, jak na razie, bo nikt w tamtej okolicy nie chce nic wynajmować, a mnie mnie tak frustruje, że można chodzić do sklepów i kościołów, a nie można wynająć samodzielnego apartamentu. Ale będę jeszcze próbowała...

3. Skończyłam Miss Grace i frame z jednej strony, dziwnie się faluje.

4. Miało być słoneczne popołudnie, takie w sam raz na foto sesję MissGrace i zaczętej Slipstravaganzy, a deszcz ze śniegiem jest.

Do D.🤐

Czytam The Outrun, po raz drugi, chyba, żeby jeszcze gorzej się poczuć. Bo tak pachnie mi tam Szkocją, do której wrócę nieprędko, jeżeli,,

A uzależniłam się od zielonego mrożonego groszku.. nic innego mi nie smakuję..

12 marca 2021 , Komentarze (23)

Tak sceptycznie byłam do tego projektu nastawiona na początku, że nie umiem i że to się nie może udać🤔.

A zrobiłyśmy najpiękniejszą (wg mnie oczywiście) hobby horse na świecie😍 bo to jest Ona. Ja szyłam na okrętkę, strasznie żmudne i nie za bardzo to lubię i nie miałam jakiegoś ciekawego audiobooka, co nie pomagało. A. zrobiła resztę + haltery w trzech różnych kolorach. 

A jeszcze w międzyczasie, bo to były trzy spotkania, posiałyśmy gdzieś materiał na oczy i nozdrza, ale na szczęście, dostałyśmy kolejne z firmy, która te hobby boxy sprzedaje.

Taka jest i ma już grzywę uczesaną na dwa różne sposoby:

No i jak?

7 marca 2021 , Komentarze (12)

Na fb zobaczyłam reklamę, ignorowałam przez około 2 tygodnie, w końcu się skusiłam. Na box rekrut się skusiłam, ten mniejszy, około 6-7 kg warzyw, niektóre wiadomo co + niespodzianki. Żadna marchewka nie miała dwóch nóg, ani żaden kartofel nie był w kształcie serca:( ale wszystkie są świeże i mam zapas na kilka dni.

Moja niespodzianka=kurkuma (wiem o niej tylko tyle, co podsłuchałam u mojego stomatologa, że ona barwi zęby na żółto)

Co byście z niej zrobiły?

Edit: ogromnie dziękuje za wszystkie pomysły, kurkumę przerobiłam już na pastę i był już test smaku, jednoosobowy, bo S. poprosił, żeby jego jedzenie od tej pasty trzymać z daleka. Pyszna jest, dodana do kaszy i warzyw. Ale wyszło jej tyle co kot napłakał😥

6 marca 2021 , Komentarze (10)

W moim corpo były dla ciekawskich testy na covidove przeciwciała( w rowerowej szatni, co akurat było słabe, bo my rowerowcy, musieliśmy przebierać się w "biurowcu" i panie sprzątaczki narzekały, że brudzimy tam gdzie one już posprzątały. Testy takie z palca. I ja, w zeszłym tygodniu, miałam wynik, że je mam. Ale jakoś nie mogłam, czytają instrukcję, zrozumieć, czy jestem właśnie chora ( a tak zmęczona się czuję, że śpię i śpię), czy byłam chora bezobjawowo, czy to było w październiku, jak miałam dziwne zapalenie zatok i ogromny nadwęch. Powtórzyłam to badanie w piątek, wynik ten sam, mam przeciwciała i mam to samo zamieszanie w głowie: kiedy? bo wtedy było podobno za dawno... mój kolega, z którym pracuje najbliżej miał te same objawy tak samo dawno i te same wyniki testu teraz, a S. wtedy = październik stracił węch i smak na kilka dni....

22 lutego 2021 , Komentarze (18)

= taki o jeden dzień dłuższy weekend. Ale (nie było to dla mnie zaskoczeniem, wyczytałam w google, który wie wszystko😉) oba zamki są siatką ogrodzone i co gorsze, siatką od siebie odgrodzone:( Ale jest tam też dużo innych pięknych miejsc😍. I pogoda była wiosenna!!!:)

14 lutego 2021 , Komentarze (26)

Tak w międzyczasie, czekając na włóczkę do kolejnej Slipstravaganzy, prawie że skończyłam nową miss grace, taką w kolorze późnego lata (w pochmurny dzień), kiedy to w ogródkach jeszcze jakieś cynie i astry kwitną, ale na drzewach liście już wyraźnie rudzieją/czerwienieją. Czwarty raz robię ten wzór, wiec z "zamkniętymi oczyma" = słucham coś sobie/Circe Madeline Miller, czytam/Nomadland (ostatnio mam problem w znalezieniu czegoś🤓, co naprawdę mnie wciągnie i zachwyci😥.

I już tylko frame mi zostało do zrobienia i trudna jak zwykle decyzja, w jakim to wykończenie ma być kolorze.. no i fotkę zrobiłam, żeby na mojej fejsbukowej stronce: szydełkowiec rowerowy się pochwalić, a tam taki błąd🤐 i to bliżej początku. Prucie będzie poważne. Trochę mnie korciło, żeby tak to zostawić, ale wtedy, zamiast pięknej chusty, będę tylko ten brak pasków pomiędzy skrzydełkami widziała...

6 lutego 2021 , Komentarze (11)

Mogę pracować w biurze codziennie😁, a nie tylko co drugi tydzień (mój nazywał się niebieski). 

Bardzo dużo osób woli pracować zdalnie, więc nasze ogromne nowe biuro jest prawie puste. 

Mam wreszcie przestrzeń do robienia kroków, kilka (zwykle innych osób) do zamienienia kilku słów.. i korposiłkę, z której codziennie korzystam... jest lepiej.., dużo, dużo lepiej.

A jutro będę robiła "hobby horse"! z moją wnuczką, która chyba nie bardzo się orientuje, że ja tylko chusty piękne produkuję, a o innych  DIY Nie miałam do tej pory pojęcia = z czegoś takiego mamy to zrobić.. głowę konia na patyku.. słabo to widzę, trzymajcie kciuki proszę..


I nie miałam pojęcia do zeszłego tygodnia, że takie głowy się robi, albo kupuję, a potem skacze na nich, tak trochę jak na koniach..

edit: z powodu choroby, szycie hobby horsa przełozone😥