Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich walczących tu z kilogramami, przyzwyczajeniami i ....samymi sobą I witam siebie, nieustannie gotową na zmiany, wyrzeczenia i sukcesy. Uzależniona od roweru, wciąż przesuwam granice, więcej km, mniej wrażliwości na deszcz czy śnieg, jeżdżę wszędzie, nie pogardzę nawet indoor cycling. Nie biegam - nie lubię, ale zajęcia w klubie typu interwał, TBC uwielbiam. Siłownia - hmm, uczucia embiwalentne, inaczej nazwać tego nie umiem, nie lubię ale doceniam efekty i zmuszam się.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 219650
Komentarzy: 10529
Założony: 21 lutego 2012
Ostatni wpis: 24 listopada 2024

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
beaataa

kobieta, 60 lat, Warszawa

170 cm, 54.00 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

6 stycznia 2019 , Komentarze (10)

Kiedyś byłam na takiej zbiorowej, z okazji czegośtam, chyba dnia kobiet:* i udało mi nie się zaplatać w nogi innych i własne..

A dzisiaj miałam w planach 2h (godzina TBC i godzina indoor cycling) ale tez miałam trochę rozumu, żeby sprawdzić, czy są te zajęcia, no i nie było:x

To co było to zumba_raz kozie smierć(klaun)

ale nie przyszła instruktorka...

5 stycznia 2019 , Komentarze (17)

Pisałam już, mój ulubiony klub w remoncie(szloch), a ja macam, sprawdzam i narzekam:<.

Piątek: 20 km rower, z tego 10 km po śniegu i w śniegu, bajkowo było, przepięknie(dziewczyna)

Sobota: 0 km rower bo takie śniegowe błoto, że jeździć byłoby trudno, a nie jest daleko..

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Przyciąganie wyciągu poziomego: 20 kg x 15, 3 serie (na "starej" siłce było więcej, ale widocznie kg zależą od lokalizacji;),

3. Wyciskanie sztangielek na ławce skośnej: 6 kg x 15, 3 serie (no tu też mniej:(),

4. Wyprosty nóg na maszynie: 30 kg x 15

5. Uginanie nóg leżąc: 15 x 3 serie ( i nie pamiętam obciążenia)

6. Hit trust: 20 x 25kg, 4 serie

8a i b. bic ( 5 kg na rękę) i tric 5 kg x 15 x  serie.

I łydki na koniec: na siedząco, 3 x po 20 powtórzeń 35 kg i ledwo potem chodziłam(ninja)

No i tak się rozglądałam po tym nowym klubie:

* kobitki nie ćwiczą z obciążeniem, tylko biegają/orbitrekują na maszynach

* faceci w większości (bo są wyjątki) nie używają wolnych ciężarów, tylko maszyny

* rozpiętość wieku od około 15 do około 70 i brawa dla wszystkich(puchar)

Fragment Nordic Romance = moja pierwsza mozaica = walka + satysfakcja(pa)

3 stycznia 2019 , Komentarze (22)

Środa: 20 km na rowerze i chyba były one najcięższe: deszcz(deszcz) zacinał prosto w nos, ciemno i wiatr jak stąd do księżyca(noc)

w południe 5 min. orbitreka i kompleks x 3

Czwartek: 20 km rower, pięknie_ słońce i nie mniej niż -3. Korpokolega palacz(palacz), dygoczący na zewnątrz (los palaczy nędzny jest w ostatnich latach) pyta: no, jaka dzisiaj odczuwalna_bez zastanowienia mówię +10_mina palacza bezcenna;)

w południe brzuch + tric x 4(puchar)

31 grudnia 2018 , Komentarze (11)

Żeby to co sobie życzymy było tym co chciałyśmy.

..

30 grudnia 2018 , Komentarze (16)

W Spindleruv Mlyn śniegu jest mnóstwo. Nie ma pierogów i grzanego piwa  = kilkaset kcal mniej. No i moje rakiety śnieżne pierwszy raz poczuły co to śnieg.

A ja poczułam, że tylko myślałam, że jestem mocna w jeździe na śladówkach:( do tej pory 6 złapanych zajęcy: 3 na lodzie-na prawą dupę i ona tak strasznie boli i się trzęsie ze stachu jak tylko robi się trudniej, dwa centralnie do przodu (śnieg był w nosie i na okularach), jeden boczny nieszkodliwy.

24 grudnia 2018 , Komentarze (16)

Coś, co jest mi zupełnie obce:x

Poniedziałek - piątek: po 20 km rower + 0,5 h na corposiłce moich ulubionych zestawów. I ogromna ilość niezjedzonych słodyczy, bo stały wszędzie, różne(tort)(ciasteczka)(czekolada), chociaż oczywiście pierniczki przeważały.

Sobota: 10 km rower + 1 godzina air yogi, z która się chyba nie polubimy..

Niedziela: 10 km rower + godzina TBC i godzina indoor cycling - świetne zajęcia, pomimo, że rzutnik do filmów z całego świata wymontowany(szloch)

Poniedziałek: 32 km rower(zimno) + pół godziny treningu obwodowego.

Moje zimowe + 1,5 kg już siedzi na swoim miejscu:<

19 grudnia 2018 , Komentarze (8)

Pod spodem polar = mega ciepła. 

Moja druga ślimakowa(puchar)

13 grudnia 2018 , Komentarze (10)

Niedziela: 5 km rower + 1 godzina power TBC (strach) (ostatnia, pożegnalna(pa) _ 2 m-ce remontu w klubie(szloch)_moim ulubionym_będzie rozglądanie się dookoła po calipso chyba, czego nie lubię, bo często trafia się na niewypały(bomba) i bardzo lubię, bo to co nowe jest intrygujące(mysli)).

Poniedziałek: 23 km rower i regeneracja

Wtorek: 20 km rower, potem miały być interwały, ale na parkingu okazało się, że ktoś zabierając swój rower, zapalił moją lampkę (a może to ja sama jej nie wyłączyłam) i wyładowały się baterie. I jak kupiłam nowe _ zmieniłam je, to na interwały nie zdążyłam:<;( wrrrr..

Środa: 30 minut treningu siłowego wg WH

I akcent przedświąteczny dla Was (dziewczyna):

9 grudnia 2018 , Komentarze (19)

Ginny Maccoll _ this 66-year-old is the oldest female American Ninja Warrior

Piątek: 20 km rower(deszcz) 

wieczorem w klubie:

1. Martwy ciąg: 35kg x 15, 3 serie,

2. Ściąganie drążka wyciągu poziomo: 25 kg x 3 serie,

3. Wyciskanie na ławce skośnej: 7 kg x 15, 3 serie,

6.  Wznosy tułowia na ławce rzymskiej 20 x 3 serie,

I 1h ABT=trochę niedosyt:(

I wciąganie na czwarte piętro roweru z sakwą wypełnioną ekologicznymi jabłkami i warzywami = będą frytki z pietruszki(frytki)

Sobota: 5 km rower, 1h TBC + 1h power pump(bomba).

5 grudnia 2018 , Komentarze (22)

trochę stare, ale wciąż mi się podoba:D

A ja robię swoje: po 20 km rower niezależnie od pogody, treningi jak zwykle, micha jak zwykle = kasza + warzywa (duszone albo pieczone) + jabłka

A zamiast podgryzania czegośtam_drutowanie albo szydełkowanie = ulubiona wakacyjna waga się nie zmienia = ulubione jeansy pasują jak ta lala(dziewczyna)

No i nie mogę się już doczekać mojej świątecznosylwestrowejpierogowej diety:p

Tym razem w Szpindlerowym Młynie(prezent)