Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1961
Komentarzy: 6
Założony: 7 kwietnia 2015
Ostatni wpis: 12 kwietnia 2022

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
agusia320

kobieta, 30 lat, Warszawa

164 cm, 85.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

12 kwietnia 2022 , Skomentuj

Dzisiaj jakoś ciągle chciało mi się jeść 🙈 ale zrobiłam trening z fit matka wariatka
2/4✅
vacuum ✅
kroki 11100/8000✅
woda 2500✅
+ 4 piosenki Just Dance
Nie paliłam dzisiaj iqosa ✅
Podejrzewam że polegnę bo za dużo od siebie chcę, ale.. wiem że muszę, pewnie będzie dobrze do pierwszej wyższej cyfry na wadze niż poprzedniego dnia

11 kwietnia 2022 , Skomentuj

Stwierdziłam że łatwiej mi będzie się pilnować jak będę zapisywać...
Nie, to na pasku, to nie pomyłka.. To życie.
W czasie gdzie przybralam tyle tych kilogramów, urodziłam dwójkę dzieci, rok po roku. Dopiero zaczynam stawiać na nowo na siebie. Muszę zejść chociaż do zdrowej wagi, dla siebie, dla dzieci. Pierwszy cel, 80kg.
Na początku wakacji wyjeżdżamy , fajnie by było do tego czasu to osiągnąć.. Przy konkretnym działaniu myślę że to bardzo możliwe, że nawet więcej by zeszło, ale zakładając że wytrwam w swoich założeniach. Niestety... Nie wygląda to wszystko jak sobie wyobrażałam i myślałam, jest bardzo dużo pracy - zawodowej, i z dziećmi i w domu .. Męża niestety mało co w domu bo kierowca zawodowy...
Postanowilam że będę robiła minimum 4 treningi w tygodniu, piła 1,8l wody co najmniej, i robiła co najmniej 8 tys kroków.
Dzisiejsze podsumowanie na tą godzinę
trening 1/4 ✅
woda 1,8 w tym kawa ✅
kroki ⛔ Nie wyszło.
Z jedzeniem też tak średnio...
chociaz dziś się pojawiła moja stara "naleciałość" zmusilam się do wymiotów ... Bo zjadłam źle, za dużo... Mam nadzieję że to tylko jednorazowy wyskok, nie robiłam tego od..   jeszcze przed poczęciem pierwszego dziecka ..
No nie mam z kim się tym podzielić, dlatego robię to tutaj, może to mnie zmotywuje do ruszenia się.
przeczytalam moje stare wpisy... Ważąc 65 kg uważałam się za grubą.. chyba wtedy nie pomyślałabym że kiedykolwiek dopadnie mnie waga z 8 z przodu...
Koniec na dziś tych wypocin, liczę że jutrzejszy dzień będzie lepiej dopracowany pod względem planów. 👌
High five ! 🙏

21 czerwca 2017 , Skomentuj

Nooo, wracam, a raczej wróciłam miesiąc temu ;p Od moich poprzednich wpisów oczywiście znowu była lipa, ALE ! Od połowy maja , 5 razy w tygodniu fitness albo bieżnia , do pracy jeżdże rowerkiem ok, 15 km dziennie będzie.. i wiecie co, tak jak widać w pasku postępu, schudłam 4,4 kg ! dziś na wadze było piękne 65,8 ! skacze ze szczęścia, a może to po moim dzisiejszym treningu :D tak dostałam w kość od instruktorki, ale uwielbiam ją , najlepsza z najlepszych :) a najmilsze było to jak jakiś czas temu podeszła do mnie przy robieniu ćwiczeń i " aaaaaale Tobie się schudło" - pamiętam to jak dziś :) był kop motywacyjny, dziewczyny  w pracy też mówią że jest mnie mniej ! Aaaaa :D ciut się boje że to zepsuje bo jade na dwa tygodnie nad morze, ale tam planuje nie próżnować i też ruszać tyłek, czy to spacer z psem czy długi spacer po prostu i trzymać miske jak to robie tu w domu :P Jak się chce to wszystko jest możliwe ! :)

3 kwietnia 2017 , Skomentuj

Ajjjjjj... No porażka, trzy dni nawet nie ruszyłam tyłka do ćwiczeń, ale to dlatego że w sobotę miałam na popołudnie do pracy, rano byłam na rolkach, a w niedziele 10.5 h praca :((( No i oczywiście , z kolejnym poniedziałkiem, znowu zmotywowana do ruszenie dooopska, stwierdziła "wejde na wagę, zobaczymy od czego startujemy". No i wchodze i co ? Takie WTF, że dwa razy wchodziłam na wagę i aż Mojego pytałam czy widzi to co ja bo może za wcześnie wstałam i na wzrok cos siada, ale Mój potwierdził, było 69 kg, jupiiiii. Pierwszym progiem będzie 65 kg :) 10 kwietnia przybędzie nowy wspomagacz, zdecydowaliśmy się na pieska, bierzemy małego 8 tygodniowego cocker spaniela, jak pies, to wiadomo spacerki i inne takie, a tym bardziej ze to  bardzo ruchliwe psy - lepiej dla mnie :p Jej, ależ nie mogę się doczekać mojego maluuuszka :)

29 marca 2017 , Skomentuj

Dziś, można by rzec, że leniwy dzień, chociaż.... Zależy jak kto na to patrzy, Choda i Mel zrobiona, cały dzień na nogach, a to dentysta, a to ogarnianie w domku.. No i czeka mnie jeszcze jazda na rowerku stacjonarnym. Waga jak stała tak stoi ;p wieeeeeeeeem, bym chciała od razu nie wiadomo jak spektakularnych efektów, ale jak to się zwykło mówić " nie przytyłaś w tydzień to i w tydzień nie schudniesz", taka prawda... Naprawdę nie wiem jak się mogłam tak zapuścić :< i to co najgorsze... przez spokojnie dwa lata, próbuje coś z ćwiczeniami, tylko zawsze jest to nieregularne, tydzień poćwicze, dwa odpuszcze i tak to wyglądało.. Ajjj, jak sobie pomyślę o sobie, mającą tą wymarzoną idealną wagę... Jadę na rolkach, w krótkich spodenkach, krótkim topiku i czuje się sama ze sobą dobrze (zakochany) Wiem, że gdy widzę mniejsze cyfry na wadze, czuje się lepiej, taka bardziej pewna siebie, bardziej kobieca... A tak.. wrrrrrrrr... Za 27 dni na pewno będzie post inaczej wyglądał, będzie mnie mniej, będę się lepiej czuła.. " Bo jak nie my to kto ?!"

28 marca 2017 , Komentarze (4)

No dzisiaj dzień drugi, rowerek zrobiony, choda zrobiona, Mel B zrobiona i dodatkowo 25 km na rolkach zrobione. Nic tylko czekać na efekty :) Dobrze, że mój K. jest świrem rolkowym to mnie wspiera, no i on sam parę kg musi zgubić, siedział teraz w domu 1,5 miesiąca i mu się urosło :D

27 marca 2017 , Komentarze (2)

Noo, to tak jak w tytule, zaczynam odchudzanie po raz... Milionowy. Tym razem chciałabym, aby efekty były widoczne i żebym się pilnowała założonych celów ... bo z tym u mnie największy problem.. Na poprawę wyników zacznę stosowanie Therm Line Fast, 5 razy w tyg rowerek stacjonarny, 5 razy skalpel, Mel B (pośladki i ramiona) i boczki Tiffany. Jak patrzyłam przed chwilą na moją wagę równo rok temu jaka była.. 64 kg, wtedy marudziłam, że jestem gruba, ale teraz to już w ogóle dramat. Liczę na to, że pisząc tu codziennie nie będę mogła kogoś kto to czyta zawieść, o ile ktoś to będzie czytał :D po prostu sam fakt, że te moje zmagania będą upublicznione zmotywuje mnie do działania, tak sądze . Trzymajcie kciuki, muszę to wygrać ! :)