Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Wracam na Vitalię jak bumerang ( z wcześniejszymi sukcesami - 18 kg). Cel - zmiana nawyków żywieniowych na stale oraz regularna aktywność fizyczna.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1854
Komentarzy: 22
Założony: 4 grudnia 2022
Ostatni wpis: 1 czerwca 2025

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
ania872016

kobieta, 38 lat, Kraków

162 cm, 70.70 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 czerwca 2025 , Skomentuj

Ale wyrobiłam deficyt wczoraj ok 1000 kcal. Byłam na tym ,,grylu", nic nie zjadłam ale się napociłam...do Suchej Beskidzkiej dojechałam (oczywiście wirtualnie). Po drodze był jeszcze Las Kiełbasów (ile pokus). Także do Żywca nie pojechałam. Trochę za daleko i za dużo tematów około kiełbasianych. Ale suchary 😁. Jutro dla równowagi rosół z wołowiną, w sumie mógłby być dzisiaj ale spałam do około 10.00 a rosół ze 3.5 h jak nic... Także zamierzam jutro zjeść 1900 kcal ... cheat day...wytchnienie dla organizmu...powrót do równowagi hormonów i uzupełnienie żelaza... Bosko :)

Wczorajsza dieta 1703 kcal Rowerek stacjonarny: 95 minut 

Podsumowanie maja

Od 21.05 zaczęłam dietę redukcyjną w miarę umiarkowany wysiłek fizyczny codzienne raporty.
+ Dieta bez odstępstw nie więcej niż 1700 kcal (raz trafiło się 1733 kcal)
+/- Więcej ruchu (za mało planowania, bo dniu wczorajszym trochę ,,za dużo” – plan na przyszły tydzień, bardziej zrównoważony, różne formy, plan średnio: 200 kcal dziennie – do sprawdzenia samopoczucie, ewentualne modyfikacje)


Poniedziałek - Rower stacjonarny – umiarkowane tempo 45 min
Wtorek - Spokojny spacer rozciąganie 45–60 min
Środa  - Rower – interwały 30–35 min
Czwartek - Rozciąganie 30 min
Piątek - Dłuższy rower – spokojne tempo 60 min
Sobota - Odpoczynek / krótki spacer 15–20 min
Niedziela - Spacer 45 min

codziennie raporty zamienione na tygodniowe (w sobotę) - jestem już wystarczająco zmotywowana.

Aktywność w maju na rowerku.

Wybrane jedzenie z tego tygodnia (to, które zdążyłam uwiecznić na zdjęciu)

Także kulinarnie też trochę sobie podróżuję, trochę Grecja, trochę Włochy nawet takie prawie indyjskie żarcie... Dobre było 😁

31 maja 2025 , Komentarze (2)

Zważyłam się, wszystko zliczyłam, jest postęp… biorąc pod uwagę liczbę dni na redukcji, jestem zadowolona. Stopniowo będę zwiększać aktywność fizyczną. Jedyne co chcę jeszcze bardziej wdrożyć to zmienna kaloryczność — co może być korzystne dla mnie z punktu widzenia odchudzania. Założenia to trzymać się maks 1700 kcal natomiast, nie schodzić poniżej PPM oraz cyklicznie zmieniać kaloryczność w tym zakresie. Zalety to dostosowanie kaloryczności do mojego stylu życia np. jeżeli w danym dniu nie będę ćwiczyć. Również większy komfort psychiczny, będą dni kiedy zjem ciutkę więcej. Także cykliczne zmiany kaloryczności  mogą poprawić metabolizm, co zapobiegnie jego spowolnieniu podczas dłuższej, jak u mnie redukcji.

Poniżej podsumowanie od początku wprowadzenia diety oraz wykres zmian z mojej wagi Omron. Tyle. Do juterka. Dzisiaj mam w planach jechać na gryla… ok. 34 km rowerkiem… tylko na koniec nie zjem kiełbasy grillowanej... Kwestia priorytetów...

30 maja 2025 , Komentarze (2)

Dzisiaj na obiad były mimry z mamrami (mąż powiedział, że nigdy więcej nie zje połączenia ryż-ziemniaki, ale dlaczego?🤔).Coś nie pykło, czasem mi się zdarza 😁

Mi smakowało, tylko na początku trochę suche było to dodałam...dip czosnkowy ( na bazie jogurtu naturalnego).

A że jestem dociekliwa, a mąż oszczędny w słowach, drążyłam temat z… chatem gtp 🤐.

W skrócie technicznie jest to możliwe ale z punktu widzenia kompozycji i równowagi składników istnieją pewne zastrzeżenia. Aczkolwiek niektóre kultury mają w menu taki zestaw jedzony razem.

Także konwersacja zakończyła się rozbrajającym podsumowaniem czata gtp:

„Mimra i marami” to duet z potencjałem – jeden marudzi, drugi przesadza, ale razem tworzą pełny smak dramatu.” 😄


A propo ten obiad ma całkiem dobry skład.


Mocne strony obiadu:

✔️ Zbilansowany posiłek: dobre proporcje białka, zdrowych tłuszczów i węglowodanów

✔️ Dużo warzyw i błonnika

✔️ Oliwa z oliwek i zioła dostarczają silnych przeciwutleniaczy (działanie przeciwzapalne, neuroprotekcyjne)

✔️ Brązowy ryż – niski indeks glikemiczny, źródło magnezu i błonnika

✔️ Umiarkowana ilość kalorii – dobry wybór zarówno na redukcji, jak i przy stabilizacji wagi

Ocena ogólna (dla zdrowia psychicznego i emocjonalnego):

9/10 – bardzo dobre połączenie składników: wspiera układ nerwowy, stabilizuje poziom cukru i nie zawiera składników prozapalnych.

Dzisiaj jeszcze muszę się poruszać... nie wiem czy się da...po całym tygodniu. Ale za to w przyszłym tygodniu Urlopik...

Edit.

29 maja 2025 , Komentarze (1)

Dzisiaj ,,zgrzeszyłam” żywieniowo. Zjadłam swojski salceson (2 plasterki – 37 g) na przekąskę🤐. Żeby tego było mało z 2 dwoma kromkami chleba sielankowego i 2 łyżeczkami kremu z gorczycy z miodem (Konik). Mówi się trudno, muszę ,,przełknąć” tę porażkę. Fitatu podliczyło 210 kcal ( coś mało, na szczęście).🤫

Dzisiejsze kcal: 1217 kcal Kroki: 7343 ok. 4.34 km

28 maja 2025 , Komentarze (1)

Przychodzę z dobrymi nowinami… nie, jeszcze nie wiem czy schudłam … będę wiedzieć jak się zważę w sobotę… Dzisiaj robiłam testy składu tego co jem (w dużym przybliżeniu waga produktów i ich rodzaj się zgadza - czasem ciężko w 100% przenieść to na stronie foodstruct.com.

Nie jest źle jak na to patrzę trochę więcej słońca, którego ostatnio brakuje (witamina D), oliwy z oliwek (m.in. witamina E) , i orzeszków - uwielbiam migdały (m.in. magnez) 😁 w rozsądnych ilościach i będzie git.

Dzisiejsze kcal total: 1493 kcal Rowerek: 58 min – 212 kcal


27 maja 2025 , Komentarze (2)

Kącik refleksyjny nr 1

,,Sytuacja poniekąd urocza

Przed lustrem, co rano,

Lecz strach w mych oczach,

Gardło wiązał niby lianą.

Gdy było trochę chłodniej,

Nie chciałam sukienki.

Wolałam założyć spodnie,

A ty, bym odkryła wdzięki.

Wciąż stawiałeś mi veto.

Żądałeś, by mi się udawało,

Raz być dorosłą kobietą,

A raz dziewczynką małą.

Ewentualnie twardzielem,

By nie widzieć mnie chorą

I jakimś tajnym fortelem

Odziałbyś mnie w moro.

Byłam łatwa do zdobycia

I manipulować się dałam.

Ty zniknąłeś z mego życia,

A ja w śpiochach zostałam.

Nie uznawałeś konsensu

I teraz widzę po czasie,

Że wcale nie miało sensu,

Żem zmienić chciała się”.

Ubrane w piękne rymy (na podstawie mojej prozy) przez osobę dobrze mi znaną 🙂

… i wnioski po czasie, że najlepiej, żebym dla SIEBIE, zmieniać chciała się…

Tak czytam sobie, że jedne babole narzekają na tych chłopów, że im dogadują, inne, że ich okłamują, że dobrze się prezentują, jeszcze inne, że ich się cieszy, że ich okłamują, że się dobrze prezentują.

Tak sobie myślę, że mnie już nic nie rusza ani w tą, ani w tamtą. Stąd wniosek, że osiągnę sukces, jak naprawdę SAMA będę tego chciała...

Dzisiaj za mało zjadłam, mam poczucie winy 😁, że mój metabolizm zwolni i przejdzie w tryb oszczędzania i ... i tak nie schudnę 😠

Jeżeli chodzi o trening, dzisiaj był spacer... z wózeczkiem zakupowym. Kiedyś wrzucę zdjęcie tego cuda, żeby się pochwalić... Wszystkie babcie na wsi mi go zazdroszczą... Do jutra.

Edit.

26 maja 2025 , Komentarze (1)

Proza życia, historia jest nieco ubarwiona, ale istotny sam przekaz – dzisiaj jadłam, co miałam jeszcze pod ręką.
Na obiad wyszło, można powiedzieć „risotto z tuńczykiem”. Reszta posiłków w normie – łącznie 1443 kcal.


Czeka mnie jeszcze trening na rowerku stacjonarnym.

Edit.


Korzystając z okazji, już zupełnie poważnie, chciałam życzyć Wszystkiego Najlepszego Wszystkim Mamom – za odwagę, poświecenie i odporność psychiczną. Bycie mamą w dzisiejszych czasach to nie lada wyzwanie i tego, czyli stawiania czoła wyzwaniom, niepoddawania się, nieodpuszczania (a czasem tak jak nie warto) uczcie swoje dzieci. Do jutra.

25 maja 2025 , Komentarze (1)

Dzisiejszy dzień zaliczony bez wpadek, jedyną jest spędzanie niedzieli osobno 😉. Ale czy to źle? Jeżeli nawet pracuje się zdalnie razem🙂. Liczyłyście kiedyś ile spędzacie czasu z drugą połówką? I czy 24 h/doba nie jest czasem za dużo 😉 Także tak, przespacerowałam się...dotleniłam… odpoczęłam... było fajnie 😁

Poza tym wyszukałam fajne przepisy na każdą kieszeń, z zestawem śniadań, obiadów i kolacji, i traktuje to jak małą ściągę przy przygotowaniu posiłków. Proste, niedrogie i bez zbędnego wymyślania z tego co mam w domu. Czasem dołożę do jadłospisu jakiś przepis z Vitalii korzystając z funkcji Wymień i Produkty spożywcze z tego co akurat mam w domu i chcę wykorzystać.

24 maja 2025 , Komentarze (5)

Mija 4 dni, od kiedy liczę kalorie i powoli zaczynam się czuć jak spamerka, ale założyłam sobie, że raz dziennie będę raportowała postępy (przynajmniej na razie).

Moja historia odchudzania na Vitalii to wzloty oraz spadki (oczywiście wagi). 


Ale walczę, nie tylko o wygląd (dla mnie to sprawa drugorzędna), ale przede wszystkim o zdrowie to fizyczne oraz psychiczne. A żywienie i aktywność fizyczna jest cholernie ważna.

Sobotnie podsumowanie ostatnich 4 dni

Dzisiejsza aktywność, tradycyjnie na rowerku stacjonarnym, tym razem przy filmie ,,Ania” – w sumie 60 minut. Kultowy film-kultowa postać – ,, piękno przychodzi z wiekiem”.

A teraz walka o swoje marzenia :)

23 maja 2025 , Komentarze (2)

Wreszcie piąteczek piątunio…😁 nie żebym narzekała na swoją sytuację zawodową… robię, co chcę i może kiedyś odłożę na ten domek z bali🤐. Jednak co weekend to weekend i przesiadywanie do 1 w nocy… Wiec czemu by nie pojeździć na rowerku o 21.00 - dzisiaj pojechałam po kiełbasę Czernichowską, była nawet przeprawa promem 🤪 


Od zeszłej niedzieli przejechałam 67.6 km co daje 167 minut ruchu. Nice! Niestety, jeżeli chodzi o liczbę kroków jest lipa – 8743 kroki pokazał mi mi band przez ostatnie 5 dni, co daje łączny dystans tylko 4.88 km. Za mało się ruszam i nie mówię tego ze stoickim spokojem.

Jeżeli chodzi o pilnowanie diety to jest w miarę dobrze. Byle pociągnąć ten temat przez kilka miesięcy. Miałam już ze 3 podejścia do diety w ostatnim czasie, szło dobrze potem coś się zaczęło chrzanić w życiu prywatnym i przestałam się koncentrować na tym co jem, jadłam byle zjeść śniadanie, obiad, kolację – bez planowania, liczenia, bardziej świadomych wyborów. Niby nie tyłam, ale też nie chudłam. Sytuacja zdrowotna też nie sprzyja chudnięciu, ale cóż nie można wszystkiego zwalać na zdrowie lub jego brak. Coś zawsze można poprawić.