Grupy

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10018
Komentarzy: 43
Założony: 13 kwietnia 2012
Ostatni wpis: 17 sierpnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
gameover

kobieta, 30 lat,

166 cm, 61.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

17 sierpnia 2014 , Komentarze (2)

PONIEDZIAŁEK, SOBOTA

X3

X1

X1

WTOREK, CZWARTEK

marszobieg x1

callanetics x1

abs 8 minute x1

ŚRODA, NIEDZIELA

miley cyrus workout x1

abs 8 minute  x1

callanetics x1

PIĄTEK


16 sierpnia 2014 , Komentarze (3)

hej i czołem,

widzimy się ponownie.nadal nie dobiłam do upragnionej wagi, moje priorytety nieco się zmieniły. waga paskowa również jest nieaktualna (wyższa, rzecz jasna). 

próbuję jeszcze raz. uda się. nie po to tyle chudłam, żeby dać ciała przed metą. 

chodakowska - poszła w odstawkę. być może do niej wrócę? ale jeszcze nie teraz.

walkę zaczynam od 3,2,1... teraz.

5 posiłków dziennie, dużo warzyw, owoców, jedzenie jak najmniej przetworzone.

będzie się działo, ale na luzie :D

pozderki

8 grudnia 2012 , Komentarze (1)



w ogóle się nie zmieniłam od wakacji. straciłam całe dwa kilogramy.
porażka. 
nie chcę tak wyglądać. nie chcę... wariuję?
mam takie bezkształtne nogi, które bolą przy każdym ruchu. 
nie potrafię się zmobilizować do walki.

12 sierpnia 2012 , Komentarze (2)

mam niepokojące wrażenie, że zmarnowałam najlepszy czas w swoim "nastoletnim" życiu. przez co? przez olbrzymią wagę. szkoda, że to już nie wróci, oj szkoda.

dowody zbrodni:

1.  2010r. ja jak naciągam pieruńsko żółtą bluzkę w celu ukrycia fałd tłuszczu. wydawało mi się, że nikt nie widzi? nah, boże, widziałeś i nie grzmiałeś.

2.  2011r., koniec sierpnia. spocona świnia, która grubość swoich nóg próbuje maskować legginsami imitującymi jeans. to był mniej więcej 4 miesiąc mojego odchudzania, jeszcze nie ćwiczyłam.

3.  2012r., czerwiec.

4. 

2012r. lipiec, ja mistrzem painta. 

czy jestem z siebie dumna? nie, bo to nie koniec. nie mam aspiracji, żeby wyglądać jak modelka z czasopisma, ewa chodakowska czy bóg wie kto. po prostu nigdy nie byłam szczupła i jeszcze nie umiem tego poczuć. 

20 lipca 2012 , Komentarze (3)

7/56

eh, z tymi ćwiczeniami... myślałam, że naprawdę po Chodakowskiej wreszcie poczuję ten zastrzyk endorfin i inne miłe uczucia, a ja jestem po prostu wkurwiona na każdą następną trenerkę z którą ćwiczę i na ten pot, który leje się ze mnie jakbym była wodospadem .
w ogóle to... skóra mi się napięła? bo o czym może świadczyć pępek tak bardzo podnoszący się w górę? piersi też mam jakby mniej sflaczałe, ale nie MNIEJSZE - to akurat mi się bardzo podoba, bo chyba nie założyłabym push upa, no, neverr.


boję się wagi. boję się na niej s t a n ą ć, bo wiem, że ćwicząc nabieram masy, eh. dziwna jestem, bo przecież widzę, że robię się smuklejsza.

10 lipca 2012 , Skomentuj

50/50 treningów z E. Chodakowską - zaliczone!
teraz zabiorę się za ćwiczenie z Mel B, Ewę porzucam - to jest już za nudne dla mnie i denerwuje mnie sposób w jaki prowadzi ćwiczenia. 
czeka na mnie:
- trening ABS - 8min
- trening nóg - 10min
- trening brzucha - 10min
- trening ramion - 10min
w sumie zabierze mi to tyle samo czasu ile ćwiczenia z Chodakowską. mam nadzieję, że efekty będą równie zadowalające, bo sam sposób w jaki Mel B prowadzi ćwiczącego - super! taka pozytywnie zakręcona wariatka jak najbardziej mi odpowiada.


zaczynam od czwartku, teraz regeneruje mięśnie (i wpierdalam jak dziki wieprz)

na razie 0/56, postaram się co 14 treningów dodawać foto porównawcze. 


co do nagród, za dojście do 62kg i wykonanie planu miały być kosmetyki, ale trochę zaszalałam (i nie żałuję), więc... 
będzie wizyta u dermatologa w czwartek, 
a już mam zajebiście krótkie spodenki, które pięknie eksponują mój tłuszcz, bluzkę w krzyż


 i czerwone martensy upolowane na allegro!



2 lipca 2012 , Skomentuj

wiedziałam, że jak zabiorę siostrzeńca na basen, to wreszcie się zmobilizuję.

on pluskał się w płytkim basenie dla dzieci, próbował utopić taką długą dżdżownicę - zabawkę, zrobiłam mu nawet kilka zdjęć, tak rozkosznie wyglądał 

czar prysł jak do dziecinnego basenu wpakowała się jakaś głupia baba. dzieci przypadkiem ochlapały jej twarz wodą, na co zareagowała wielkim i głośnym wkurwem, bo przecież "mejkapowała się" przed wejściem do wody.  później pływała nieudolnie żabką i potrącała wszystkie dzieciaki łapami. 

na miejscu ratownika wyciągnęłabym ją za te kudły z wody. za kudły - bo po co przestrzegać regulaminu i mieć czepek na krytym basenie. 
uuu, podniosła mi ciśnienie. 
jeszcze argumentacja - nie, nie pójdę na basen sportowy, bo jest głęboko, a ja nie umiem pływać, bla bla bla. oczywiście, lepiej podtopić dwójkę dzieci. 

30 czerwca 2012 , Komentarze (1)

coś ze mną jest niewątpliwe nie tak jak trzeba.
zaliczam jakiś lekki spadek formy.
czuję się stara, bardzo brzydka,
niepotrzebna? 


żałosne!!!

gdzieś na dnie komody lub szafy zgubiłam strój kąpielowy. w sumie, chciałam iść dzisiaj na basen, ale do głowy mi nie przyszło, że go ze mną już nie ma. 
a z drugiej strony...  chciałam wcisnąć na siebie strój, który był dobry jakieś 20kg temu.
teraz pewnie bym się w nim utopiła, tak na sucho, bez wody 

widziałam się dzisiaj w lustrze 
trochę smutne, ale mam  brzuch w takim stanie jak moja siostra po dwóch porodach.

ujędrniać, ujędrniać, pieniędzy nie oszczędzać!
pokochać siebie...  chociaż troszeczkę. 

a z ciekawszych informacji, twarz mi schudła. w sumie chyba tylko ona, dalej odnotowuję przerost cycków nad rozumiem 

25 czerwca 2012 , Skomentuj



powracam na łono vitalii ze skruszoną miną:

tak, wiem, blada jak trup.
tak, wiem, w długim rękawie w lecie.
u mnie jest pieruńsko zimno!

dlaczego "zaginęłam"? walczyłam o piękne świadectwo (i dużą szansę na stypendium), ale nie będę zapeszać!

boże... szatanie... Wy wszyscy... jestem cholernie zmęczona, ale lubię to.
wiecie co jeszcze lubię? 
zestawienie ma już 15 dni, czyli upłynęło jakieś 10 treningów. pewnie w piątek pojawi się nowe, lepsze, szczuplejsze i bardziej umięśnione ;)

14 maja 2012 , Komentarze (2)

melduję, że:
gar lecza
10 ogórków kiszonych
400g jogurtu + cynamon + otręby
duszony filet z kurczaka
POŻARTE! 

lubię dni, kiedy czuję co jem i mam na to ochotę, a przy tym nie grzeszę .
dzień ważenia nadchodzi wielkimi krokami, chcę, pragnę, pożądam 63kg. ale ok, nie ma się co spinać - są ważniejsze rzeczy na świecie, np. nauka?   ale miłość to już na pewno!

Róbmy wszystko, żeby nie być Garfieldem, a dieta niech będzie przyjemnością.