bulimia wraca jak bumerang a ja wracam tu......
Znajomi (12)
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 3958 |
Komentarzy: | 52 |
Założony: | 14 stycznia 2016 |
Ostatni wpis: | 8 lutego 2018 |
Jak zauważyliście zmieniłam wagę na pasku bo od kilku tygodni utrzymuje się 58/59 kg. Także rok 2016 kończę z 9/10 kg spadkiem. Fajnie pomimo dużej ilości wpadek spora zmiana. Plan na ten rok dobić do 50 kg i utrzymać je już chociaż do 40 lat :)
Teraz przygotowania do sesji więc czasu brak na posty ale będę się starała coś klikać dla odświeżenia umysłu :)
Jak wasze podsumowania roku 2016? Mam nadzieję że same sukcesy i piękne plany na nowy rok :)
Dzień zaliczam do udanych.
Zadbałam o siebie: kąpiel, depilacja, maseczka na twarz i włosy.
Studia też ogarnięte troszeczkę, na szczęście tylko dwa dni i wolne.
Dieta nawet ok żadnych grzeszków nie było :D
Wykasowałam też wszystkie zdjęcia z telefonu i komputera z moim ekschłopakiem bo za często do nich wracam.
A co tam u was? Miłego poniedziałku :)
Postanowiłam zmienić sporo w swoim życiu, Koniec z użalaniem się. Od jutra wszystko ogarniamy: dieta, dbanie o siebie, uczelnia.
Daje też sobie ostatnią szansę na poradzenie sobie z bulimią samemu, jeżeli się nie uda to zacznę leczenie pod okiem specjalisty.
Trzymajcie kciuki za mnie a ja wirtualnie wspieram każdą z was :)
Jeszcze trochę miłych wspomnień:)
I moje kochane góry :)
Hej wszystkim, dawno mnie tu nie było. Przeżyłam ostatnie pół roku jako szczęśliwie zakochana młoda kobieta, nie było czasu na pisanie, dieta też poszła w odstawkę. Wiecie nowa miłość pierwsze randki,pierwsze wakacje razem itp. Ale życie jak zwykle musiało mi dać po dupie i znów jestem sama. I dziś doszłam do wniosku że przegrywam życie, nie umiem stworzyć związku na dłuższy czas, za bardzo mi zależy żeby wszystko wyglądało pięknie i stwarzam dużo pozorów. Nie wiem może lepsze dla mnie życie singielki albo w ogóle żadne. Muszę się gdzieś wyżalić sory że tu.
Z waga o dziwo nie jest źle bo pomimo wielu nie do końca zdrowych dań nie przytyłam ale chyba to zależy od innego trybu życia. Teraz trochę gorzej bo zaczynam zajadać smutki dlatego chyba będzie wielki aktywny powrót tutaj. Witam Wszystkich ponownie :)
Plus z wakacji= pokochałam góry :)
Bardzo pokochałam takiego jednego Pana ale on mnie nie :( Ale dziękuje mu bardzo za te pół roku bo był to najszczęśliwszy okres w moim życiu.
Hejka kochane dawno mnie nie było. Wieczorem pojawi się post o tym co u mnie i jak dieta a teraz chce się z wami podzielić moimi odczuciami do kilku kosmetyków. Kiedyś pytałam was co polecacie na cellulit i pomyślałam że opisze moje wrażenia po kuracji( nie będą to tylko kosmetyki antycellulitowe bo pomyślałam, że warto napisać coś więcej o innych produktach których używam.
1.
Antycellulitowa Mezoterapia- to kosmetyk który któraś z was mi poleciła ale po wykorzystaniu dwóch opakowań nie widzę różnicy. Sama konsystencja jest dobra, łatwo robi się nim masaż ale efektów brak.
2.
To jest mój numer jeden w walce z cellulitem. Już po jednym opakowaniu ogromny efekt: cellulit mniej widoczny, skóra wyrównana, delikatna i mająca jakby delikatny blask. Jedyną wadą jest dość długi czas wchłaniania ale za taki efekt to mogę poczekać chwilę dłużej:)
Kosmetyki na rozstępy to moja zmora od lat. Niestety nie znalazłam jeszcze idealnego kosmetyku:/
Do tej pory wykorzystałam może z 50 opakowań Bio-oil ale efekt jest mizerny. Rozstępy się rozjaśniają ale bardzo powoli. Jest to ciężki kosmetyk do stosowania ponieważ ma konsystencję tłustego olejku.
Używam jeszcze No-scar (akurat mi się skończył) ale też nie daje rewelacyjnych efektów a przy moim problemie 30ml opakowanie starcza mi na raz.
Może macie pomysł czego jeszcze mogłabym spróbować?
Teraz trochę antyreklamy bo po co wyrzucać pieniądze w błoto
Dla mnie kompletny bubel po wykorzystaniu 3 opakowań i masażu nim 2 razy dziennie żadnych efektów. Może komuś pomógł ale mnie nie, kończę to opakowanie i nie wrócę już do tego produktu.
No i na koniec nowość na mojej półce ale myślę że zostanie na niej na dłużej
O efektach nie będę jeszcze pisać bo zbyt krótko używam ale ma świetną konsystencję do masażu, ładny zapach i skóra po nim jest miła w dotyku. Zobaczymy za jakiś czas
Mam nadzieję, że moja opinia komuś pomoże.
Bużki i miłej niedzieli :)
Hej wszystkim. Dawno mnie nie było bo miałam straszny bałagan w życiu i nie miałam sił nic pisać. Postaram się teraz wrócić i regularnie bywać. Stres związany ze studiami i życiem miał okropne odzwierciedlenie na moją bulimię, ostatni miesiąc był koszmarny pod względem ilości napadów i poczucia psychicznego. niby waga spadła od ostatniego ważenia ale nie jestem dumna z powodu tego spadku skoro wymiotowałam nawet kilka razy dziennie:(
Mam nadzieję, że u was lepiej (zabieram się za czytanie waszych pamiętników) :)
Normalnie sama się sobie dziwie, nie jestem wegetarianką ale nie jadłam mięsa już z pół roku a dziś weszłam na stołówkę i nie mogłam się opanować miałam taką ochotę na mięso. Skończyło się tym że zjadłam gotowaną pierś z indyka przez to mój limit kcal dziś wziął szlag nawet nie chce liczyć jak bardzo. Zaczynam się zastanawiać czy to normalne z tym mięsem bo niby jem bardzo dużo żelaza pod inną postacią ale zawsze jest ryzyko anemii co o tym sądzicie?
Zaczynam chyba powoli świrować z moja dietą
Jak w tytule pomału dieta zawładnęła moim życiem. Wam też tak dużo czasu zajmuje ułożenie jadłospisu, z mniej-więcej odpowiednią ilością białka, tłuszczu,węglowodanów i przygotowanie wszystkiego?
Menu z dziś:
śniadanie: 3 kanapki z pieczarkami i serem +ketchup
II śniadanie kanapka z jajkiem +orzechy nerkowca
obiad sos z grzybów mun z ryżem brązowym i ogórkami kiszonymi
podwieczorek kisiel morelowy
kolacja ser twarogowy chudy z jogurtem naturalnym i szczypiorkiem+chleb
razem 1500 kcal 61białko 47tłuszcze 200węglowodany
Sesja się jutro oficjalnie zaczyna i trochę mnie przeraża czy wszystko ogarnę. Mam nadzieję, że będzie dobrze. Tęsknię za Szymonem ale trzymam się postanowienia i się nie odzywam do niego. Planuje pojechać do domu bo zaczynam tęsknić za rodziną ale jeszcze nie wiem kiedy będę miała czas.
Co słychać u was?
Koniec z rozpamiętywaniem przeszłości zaczynam walczyć o lepszą przyszłość.
Dziś nauka do sesji, może jakoś ją jeszcze uratuję.
śniadanie manna na mleku sojowym z kiwi i sokiem malinowym 329kcal
II śniadanie 2 kanapki jedna z dżemem porzeczkowym druga z ogórkiem i ze szczypiorkiem 286
obiad: mintaj warzywa gotowane ryż brązowy 442
przekąska: dżem porzeczkowy, morela suszona172
kolacja: jogrut typu greckiego z borówką i nasionka chia 166
w międzyczasie trochę migdałów 100 kcal
razem 1495kcal
B60, T40,W226 myślę że to już całkiem nieźle jak na mnie wszystko mieści się w normie i ilościowo też chyba nie jest tak mało.
a co u was dziś w menu?