Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Drugie podejście po latach podjadania w domu...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6357
Komentarzy: 79
Założony: 28 kwietnia 2009
Ostatni wpis: 26 lutego 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
jasmin

kobieta, 63 lat, Warszawa

175 cm, 80.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lutego 2015 , Komentarze (1)

Co prawda szału nie ma ale 50 dag w tydzień tez jest nieżle....Najfajniejszym objawem straconych kg sa lużne spódnice i żakiety...czuję sie lekko. .Bardzo lubie spacerować.Mam codziennie 2 h dla siebie. I czuje się zdecydowanie lżejsza...To jest naprawde wspaniałe uczucie....Apetyt mi się unormował...nie zajadam sie słodyczami,poprostu coś sie zmieniło w srodku i czuję że automatycznie wybieram zdrowsze jedzenie i to jest super.

19 lutego 2015 , Komentarze (3)

Po tygodniu...aż tygodniu !! chorowania...wracam do zdrowych i zabieram sie za pilnowanie jedzenia. Jedynym plusem choroby jest mniejszy apetyt i zwiększone pragnienie...Tak wiec sami rozumiecie ,że 1 kg mniej na wadze to bonus!!!I tak sie stało!

Teraz tylko nie zajadac się bo apetyt wrócił ...szkoda by było.

:)

14 lutego 2015 , Komentarze (5)

No i doigrałam sie...tak mnie złapało choróbsko, że przez 3 dni siedze..leżę w domu.Dawno tak nie chorowałam. Gorączka , głowa...z nosa cieknie...Nie wiem czy to ta pogoda bez mrozu..a teraz jak na zamówienie i mróz i słońce.Także jestem zła bo nie cierpię chorować....

10 lutego 2015 , Komentarze (2)


Trzymam  się 5 posiłków dziennie. I jest OK. Czasami chodzi za mna coś słodkiego ale nie tak, jak dawniej, że mogłam całą Pavlową zjeść.Tak, tak, tak było....Kupiłam sobie czekolade 70% i prawie zawsze pomaga.

Dziś przegladałam ubrania i z dumą ogłaszam, że wcisnęłam sie w 3 spódniczki, z których juz dawno nie korzystałam.(balon) Jakie to piękne uczucie....Może jeszcze parę kg i kupię sobie coś nowego. Akurat na wiosnę...Małe przyjemności wskazane.

A w moim przypadku szczególnie...:)

3 lutego 2015 , Komentarze (2)

Kolejny raz zatrzymała sie waga. A już myslałam ,że bedzie "z górki".Widocznie tak musi być i muszę sie cieszyć z tego co mam.I tak nie zmienie nawyków, za bardzo lubie siebie szczuplejsza,.zeby teraz znów tyć. Ważne ze waga nie wzrosła..To na razie mi wystarczy

31 stycznia 2015 , Skomentuj

Wczoraj popijałam sobie Yerbe pisząc post, a potem nie spałam całą noc:Dtak mnie pobudziła. Przeczytałam do 5 rano pół ksiazki...a teraz jestem nieprzytomna  bo spałam tylko 4h...(uff). Ale przynajmniej mogę powiedzieć,że pobudza umysł....hi,hi. Tak więc, nie polecam na wieczór jak chcecie się wyspać...a teraz lecę zrobić pieczona rybkę..miłego dnia!(tecza)

P.S. Pewnie teraz rano przydałaby mi się Yerba na pobudkę....;)

30 stycznia 2015 , Komentarze (4)

Dzisiaj przypomniało mi się, że kiedyś piłam Yerba mate. Nie wiem dlaczego przestałam. Dlatego jak byłam na przymusowym spacerze 2h- kupiłam sobie i zaczynam pić. Specjalne  własciwości takiej odżywczej herbaty są naprawdę znakomite.Trzeba pić raczej ciepłą - nie gorącą.
ma działanie pobudzające, znosi zmęczenie psychiczne i fizyczne
jest przeciwutleniaczem (antyoksydantem).
zapobiega otyłości, wspomaga odchudzanie- to coś dla mnie!!
obniża poziom złego cholesterolu (LDL).
działa przeciwnowotworowo.
 przeciwzapalnie.ma minerały i witaminy
i wiele innych... mozna poczytać w internecie. I wcale nie podnosi cisnienia. Przynajmniej u mnie. Dla mnie to ważne bo jestem niestety nadciśnieniowcem.
P.S właśnie sobie sączę ten napar przez bombile....(impreza)

28 stycznia 2015 , Komentarze (3)

Miałam to zrobić wczoraj ale zrobiłam dzisiaj....Fakt, że waga sie zmniejsza daje mi nadzieję na to ,że dotrwam. ...Całe 0,70 kg. Dieta weszła w nawyk. Myślałam ,że będzie gorzej. Zobaczymy  co będzie dalej....

26 stycznia 2015 , Komentarze (1)

Jutro staję na wagę. Owszem ,mam obawy poniewaz ostatnio kupiłam kawałek sękacza. Już zapomniałam jak smakuje. Myślę, że nic sie nie stało bo jak taka pogoda na dworze to trzeba trochę zasilania.....ale codzienne spacery-przynajmniej 2 h i rower stacjonarny 30 min muszą wystarczyć. Nie dla mnie siłownie..ani fitnesy...łatwo o urazy. Jak ćwiczenia to rozciągajace. Dziwię sie niektórym kobietom w moim wieku że maja zdrowie  szarpać się na fitnesach i siłowniach. A moze to ze mną coś nie tak.....

19 stycznia 2015 , Komentarze (7)

Wracam po nieobecności .:)

 Jak to zwykle pod koniec roku bywa /i na poczatku,/ za dużo jest różnych spraw "priorytetowych". No więc nie myślałam o sobie tylko o rodzinie. Muszę przyznać,że moje jedzenie nie zmieniło się, nie zaszalałam i przynajmniej widać to w pomiarach. Pozbyłam się kolejnego kg. W trakcie tych kilku mcy bez lub z niewielką ilością słodyczy, tzn. czekolada 70%, przestałam mieć zapotrzebowanie na słodkości. Po prostu nie czuję takiej chęci jak dawniej. Muszę się przyznać, że już mnie nie ciągnie do słodyczy. Jak widzę te gablotki wypełnione słodkościami to myślę o kolejnym ważeniu i naprawde mija mi ochota. A jeszcze nie tak dawno piekłam torty bezowe tzw. Pavlowa, którym nie mogłam sie oprzeć..Najgorszą karą jest dla mnie rezygnacja z kawy i niestety piję, ale 1 filiżankę dziennie koło południa. Traktuje to jak rytuał, bo dosypuję szczypte kardamonu i jest to moje 5 min

A czy Wy macie jakies swoje małe co nieco  smakowe z których trudno jest zrezygnować?

pozdrawiam i do nastepnego ważenia(balon)