Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama 2 dzieci, 4-łatki i 3-miesięcznego synka, obecnie na macierzyńskim wykorzystuję czas wracając do wagi wymarzonej :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1122
Komentarzy: 9
Założony: 5 kwietnia 2017
Ostatni wpis: 19 kwietnia 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Katmik2017

kobieta, 34 lat, Żory

166 cm, 92.90 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: Ważyć poniżej 80 kilo do lipca 2017 roku

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

19 kwietnia 2017 , Skomentuj

codziennie:

- pół godziny jazdy na rowerku stacjonarnym

- 100 skłonów na boczki

- 50 przysiadów

o różnych porach bo to zależy od młodego, kiedy zaśnie czy będzie spokojnie leżał :) 

Oprócz tego codzienność, czyli prasowanie, chodzenie po zakupy, sprzątanie, gotowanie, w końcu to też rodzaj ćwiczeń :)

18 kwietnia 2017 , Skomentuj

no, nareszcie koniec świąt,  można skupić się na codzienności. Pasek na wadze stoi w miejscu,  no ale to w sumie dobrze. Muszę się skupić na diecie bez laktozy i bez glutenu bo mojemu małemu skarbowi robią się kropki brzydkie na ciałku i może być na coś uczulony, a karmię go naturalnie. Więc ja musze coś zmienić w diecie, może to pomoże.  

13 kwietnia 2017 , Skomentuj

każdy to chyba zna. Zaczyna się niewinnie, najpierw mały kawałeczki,  potem jeszcze jeden aże w końcu znika całą paczka chipsów, blacha ciasta itp. Co robić aby temu zapobiec? No cóż, najlepiej w ogóle nie kupować niezdrowych produktów.  Ale wiem dobrze że się nie da, bo mąż lubi pączki albo córka chipsy, i te rzeczy będą w domu niestety. Mam za to inny patent, mianowicie jak coś chce zjeść niezdrowego to utrudniam sobie życie jak mogę.  Chipsy można rozwalić na malutkie kawałki i spróbować jeść widelcem. Draże wysyłać na talerz i jeść widelcem i nożem.  Ja jakurat sobie pomyślę o takim absurdzie to od razu nie chce mi się tego jeść.  Nie chcę mi się aż tak wysilać; ) na mnie patent działa,  a jestem niestety łasuchem okropnym, choć trzymam się dzielnie ostatnio :)

Dieta jest na razie skuteczna, nie kuszą mnie słodkie rzeczy, a zrobiłam dzisiaj szarlotkę na maśle prawdziwym, zapachy obłędne, ale postanowienie jest święte. ZERO SŁODYCZY! !!!!!!!! :)

11 kwietnia 2017 , Komentarze (3)

zrobiłam ciacho mojemu mężowi, żadna filozofia w sumie, biszkopt w środku truskawki i śmietana 36%, na zewnątrz obtoczony również śmietaną i truskawki na wierzchu. Ładnie wygląda a kalorii ma jeszcze więcej.  No i ćwiczę silna wolę bo wiadomo że tego ciacha zjeść nie mogę, w końcu mam miesiąc bez cukru i słodyczy.  Wierzę,  że wytrzymam i nie zjem tego, ale chciałam zrobić coś miłego, a że mąż jest łasuchem to takie ciacho jest idealne :) ja mam swój ryż z jabłkiem i gruszką, bez cukru i muszę przyznać że cukier nawet nie jest potrzebny bo jabłka są już słodkie. I pyszne :) 

10 kwietnia 2017 , Skomentuj

jestem 10 dzień bez słodyczy i jest dobrze. Nie ciągnie mnie na nie, czuje się nieźle, no ogólnie to spoko. Sprawdzian poważny będzie w święta wiadomo ale również jutro bo chce mojemu mężowi zrobić ciacho, zwykłe i proste, biszkopt że śmietaną i truskawkami, tak bez okazji heh po prostu. Ja tego oczywiście nie tknę i basta ale kusić będzie. Trudno, czego się nie robi dla męża :)

6 kwietnia 2017 , Skomentuj

Jak na razie to wszystko idzie dobrze, dietę trzymam cały czas, słodyczy nie jem, super jest. Jeszcze zacznę na rowerku stacjonarnym jeździć ale jak mi się będzie kończyć okres, bo na razie nie jestem w stanie. To mój pierwszy okres po porodzie i jest trochę obfity niestety :/ ale spoko jutro już może pojeżdże będzie dobrze. Schudnę wiem to na pewno, za daleko już zaszłam żeby zrezygnować czy nawalić. Jestem coraz silniejsza i wiem że sobie poradzę.

6 kwietnia 2017 , Skomentuj

Dzisiaj od rana spoko. Śniadanko zjedzonko,  obiad się gotuje. No i cały czas myślę co by jeszcze można było dołożyć do ryżu, różne warzywa i owoce, jogurty i serki, no chyba wszystko. To co sobie przyżądzam do jedzenia jak na razie mi smakuje :) cieszę się że dieta działa i że daję radę, bałam się że nie wytrzymam bez słodyczy ale o dziwo nie ciągnie mnie do nich i oby tak dalej :)

5 kwietnia 2017 , Komentarze (2)

no, kolejny dzień wytrzymałem bez cukru. Nawet specjalnie mnie nie ciągnie do niego, kawa zasmakować mi tylko z mlekiem, owoce same w sobie są słodkie więc jest ok.

Może i moje menu dzienne wygląda na mało kaloryczne ale naprawdę się po nim czuje pełna, najdalej się i głodna nie chodzę.  :)

Menu na jutro to:

- Śniadanie to bułka graham z serkiem wiejskim lekkim

- Obiad to ryż z gotowany filtrem z kurczaka plus sałatka z marchewki

- Kolacja to ryże z danonkiem

Do tego 1,5 litra wody i kawa Anatol z mlekiem bez cukru.

Czuję się rewelacyjnie, co poniedziałek będę się ważyć i zobaczymy.

Na razie mam moc :D

5 kwietnia 2017 , Komentarze (4)

zaczynam dietę.

Chcę wrócić do starej wagi i nic mnie nie powstrzyma.

Dzisiejsze menu:

- Śniadanie to bułka graham z jogurtem naturalnym

- Obiad to ryż z jabłkiem

- Kolacja to ryż z Gruszka

Do tego piję dużo wody, co najmniej 1,5 litra i kaski zbożowe Anatol z mlekiem bez cukru gdyż karmię piersią i nie bardzo mogę zwykłą kawę.

Aha i co miesiąc robię sobie przerwę od jakiegoś produktu który lubię. Więc kwiecień jest miesiącem bez cukru i tego przestrzegam. Od pierwszego dnia nie słodziak ani nie jem nic słodkiego i o dziwo na razie daję radę :)

Pozdrawiam :)