Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mama 2 coreczek od drugiej ciazy walczaca z nadwaga. Mila sympatyczna, kochajaca muzyke i film.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 1506
Komentarzy: 18
Założony: 16 września 2016
Ostatni wpis: 1 lutego 2017

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Kostuszka33

kobieta, 41 lat,

160 cm, 82.30 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 lutego 2017 , Komentarze (1)

czuje sie dobrze... odczuwam juz moje postepy... waga dzis nie jest rewelacja ale wiem dlaczego---co miesiac takie niespodziewajki czekaja na kobiete...  :)

25 stycznia 2017 , Skomentuj

ale juz jestem...problemy zdrowotne nie pozwalaly mi na kontrole nad sama soba...ale juz jest ok... a nawet lepiej.. odzywiam sie racjonalnie...jedynie z czego zrezygnowalam to slodycze i slone przekaski...ale tez nie na 100%.. raz na tydz. lub raz na 2 tyg. pozwalam sobie na cos niezdrowego i to pmaga mi utrzymac psychiczny spokoj... Nie mam zakazow.. poprostu wiem ze nie potrzebuje co dzien slodyczy... z uplywem czasu nawet mija na nie ochota... cos pieknego... 

21 września 2016 , Komentarze (2)

Wlasnie wrocilam z pracy...Kocham moja prace!!! daje mi tyle pozytynej energii... Wycieczka wczoraj baaaardzo udana... Pogoda byla w miare..13° i BEZ DESZCZU!! Piekna okolica. Zakochalam sie ! Lasy, jezioro...czyli to co tygryski lubia najbardziej :) Spacer tez niczego sobie.. 20 min pod gorke. Mozna bylo wjechac na gore wyciagiem narciarskim no ale nie przesadzajmy...JA  nie wejde? Weszlam...myslam ze pluca wypluje i poprostu pekne...ale dalam rade...dzis okropne zakwasy...chodzic nie moge..hehe..i co najgorsze...waga w gore.?!?! co jest nie tak?? az o 3 kg?? albo i waga mi juz szwankuje bo to nie mozliwe...zobaczymy po tyg co i jak...narazie nie panikuje...(chyba) bo moze to te "spuchniete" miesnie...heh..

20 września 2016 , Komentarze (5)

wiem...mialam to zrobic dopiero jutro...no ale udalo mi sie wczesnie wstac wiec pomiary powedrowaly do zapisu...Istwierdzam na samym poczatku..NIE POTRAFIE SIE MIERZYC!!!!! liczby z kosmosu mi powychodzily...hahaha...no ale waga w dol..po wczorajszej glodowce ruszylo...wyczyscilo mnie do zera..ale to nie na moje nerwy...moze raz na miesiac zrobie sobie taki a'la detox..ale nie czesciej..nie potrafie..kocham jesc i nic tego nie zmieni.. mykam pod prysznic i na wycieczke!! ciesze sie ale i mam troche obaw bo u nas ciagle lejeeeee....a ja nie lubie wilgoci!

19 września 2016 , Komentarze (2)

Witam...jutro dzien pomiarow...ale ze mam jutro wycieczke z pracy do czech przeloze pomiary na srode...wycieczka chyba nie bedzie zbyt ruchliwa bo w programie jest "rejs" statkiem po jeziorze lipno, ktory ma trwac okolo 2h.  i zaraz po tym obiad ...zobaczymy..

Dzis robie -tak na probe- dzien na samych koktajlach bialkowych i duzej ilosci wody i herbatek ziolowch:?..wczoraj na kolacje byla soczewica i tak mnie napompowala ze nawet nie mam ochoty- jak narazie- niczego jesc...Wiem ze to tylko 1 dzien ale na sama mysl ze mam nic nie jesc dostaje paniki...hehe... Zobaczymy..jak narazie idzie mi calkiem nie zle tylko ten apetyt wieczorami ... no szlag mnie trafia...ten nawyk nie chce zniknac..w ogole..mysli sie kotluja w glowie...zawsze po kolacji wlacza mi sie "swinia"...jaki moze byc tego powod? posilki mam zbilansowane. Jem w sumie wszystko... z ograniczeniem slodyczy i zlego tluszczu...i wlasnie tych slodyczy mi sie chce i to zawsze po kolacji....tez tak macie? Dzis wywiadowka w szkole o 19. Moze latwiej mi bedzie poza scianami domu...i jeszcze wymyslilam sobie po kolacji 30 min jogi..moze uspokoi mi moje wnetrze? pogoni zle mysli...heh...

Tak wiec dzis dzien pelen prob..zobaczymy jak mi wyjdzie..

18 września 2016 , Komentarze (1)

Jestem dzis jakas niewyrazna... Pobudka o 7:30..Sniadanie o 8:00..Wybralismy sie na pchli targ w poszukiwaniu nowej,wiekszej klatki dla naszych szczorkow..Klatki nie znalezlismy ale za to transportbox dla naszego kocura.Fajny duzy,tani... I tak 2 godz. spacerku dzis zaliczone.Nawet fajnie sie ulozylo bo dzis pada i pada...w suie juz od wczoraj..

Co do samopoczucia to nie jest ciekawie...bola mnie miesnie w nogach,kreci mi sie w glowie...dziwnie..Wlasnie gotuje obiaek..juz glodna jestem..

Sniadanie:

2 kromki chleba pelnoziarnistego wlasnej roboty + 80g sera bialego + 2 lyzeczki marmolady truskawkowej

Obiad:

Piers indyka w sosie warzywnym + kasza bulgur

Przekaska:

jablko z maslem orzechowym 

Kolacja: 

Zupa z kalafiora i soczewicy...

Brzmi dobrze, ale czy wypali?? wczorajsza zupe zastapilam smieciami...ufff...az zal sie przyznawac ale coz...nie ma co plakac nad rolanym mlekiem tylko uczyc sie na bledach...

17 września 2016 , Komentarze (7)

:D Guten Morgen Österreich- i dzien dobry caly SWIAT! Dzis spalam jak susel..po udanym horrorze usnelam jak kamien. Dzisiaj u nas pada i pada...po 3 tyg upalow. I dobrze moze pokaza sie grzybole YUHU! 

Sniadanko zjedzone:

Bula pelnoziarnista wlasnej roboty - wyszly przepyszne- z humusem tez wlasnej roboty, ser brie ok 50g, 2 marchewy i 3 pomidorki koktajlowe...wszystko doprawione n ostro - PYCHOTKA!!! No i kawusia...kocham kawe chociaz wiem ze nie powinno sie jej pic do sniadania- w ogole do posilkow....

Zbieram sie bo na dzis pelno planow...no i na obiad trzeba cos wymyslec..no to do potem!buziole!

16 września 2016 , Skomentuj

Witam...hmm.. pamietnik wirtualny..w sumie czemu nie..? Moze bardziej mnie zmotyuje. Tak naprawde to na "diecie" jestem juz 3 dzien... I wlasnie dzis czuje sie zle...jestem senna, nie najedzona- moge jesc co 2h, bola mnie miesnie.... Mam nadzieje ze to przez przestawienie sie organizmu.. a moze przez cieciorke...? zobaczymy...

Dokladnie co jadam opisze moze jutro..racze jutro.-do cholewy!! wlasnie po to tutaj jestem zeby sie KONTROLOWAC!! :) 

Promuje haslo : " Du bist was du isst!" czli " Jestes tym co jesz". Zdrowa zywosc na pierwszym miejscu. I wiedze jako taka mam na ten temat.. Problemem u mnie jest STRES!! Ile juz sie przez niego wycierpialam.. Uffff... Jak sie streuje to ni c nie jem..caly bozy dzien moge nic nie jesc. Ale potem wieczorem ....uuuu...nagradzam siebie za zly dzien. I wtedy leci jak z gorki... Cos okropnego! 3 lata temu zdobywalam nowy zawod. Czyli tylko stres, stres, stres. Przez 2 lata co dzien szkola od 8 do 17...czyli glodowka do 17.. Egzaminy - klejny stres...aby go toszke zlagodzic przy kazdy egzaminie wchlanialam TABLICZKE czekolady.. SZOK! Do tego problemy rodzinne doszly...Do dzis walcze z depresja. Nie przyjmuje juz lekow bo NIE..Nie chce.. Musze nauczyc sie zyc bez nich. I tak oto przez te lata nazbieralo mi sie ponad 20 dodatkowych kiloskow, ktore trzeba pogonic precz. Cos i podpowiada ze to ostatni dzwonek. Tak wiec zbieramy du..e w troki i do dziela.!!! 

Moze jest tutaj ktos z podobnymi problemami....?