Ostatnio dodane zdjęcia
Znajomi (1)
Ulubione
O mnie
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 1759 |
Komentarzy: | 17 |
Założony: | 19 lipca 2012 |
Ostatni wpis: | 1 stycznia 2014 |
kobieta, 34 lat, Łódź
154 cm, 57.70 kg więcej o mnie
Zainspirowana osiągnięciami jednej z Vitalijek (nie pamiętam nicku, ale była na głównej, pokłony dla taj Pani ;)) postanowiłam również wypróbować system puktowy w 30-dniowym wyzwaniu.
Właściwie nie przygotowywałam się do tego wyzwania, wstałam rano i pomyslałam "właśnie dziś!!"
Z dieta tak sobie, tzn nie jadłam dużo, rano jajecznice i 2 kolorowe kanapki z warzywami. Trzymały mnie od 7 do 12 ;D Potem bułkę z serkiem i dwa ogórki, potem znowu bułkę (długo byłam w pracy) przed chwilą na obiadokolacje sałatkę z kurczakiem.
Próbowałam dzis poćwiczyć Skalpel, prawie mi wyszło, ale na zachęte daje sobie 1 ;P
Pracuje fizycznie w koszmarnym upale, więc sobie to dodaje do ćwiczeć.
No to zobaczymy ;)
Waga na dzień dzisiejszy - jakieś 57 kg
Wymiary:
biust - 89
talia - 75
biodra - 92
udo - 58
łydka - 36
Jak widać, dobrze nie jest. Najbardziej uciążliwy jest brzuch... Trzeba spalać ;)
Chciałam wstawić tabelke, ale NIE UMIEM, hahah ;D
Waga dzis rano pokazała 57,4 kg
No rewelacji nie ma...
Z całej mojej sylwetki najbardziej przeszkadza mi brzuch. Chce się go pozbyć
Dziś 30 minut hula w lewo
i 30 minut hula w prawo
+50 przysiadów
Jutro rano chce się zmierzyć i sprawdzić po tygodniu czy coś drgnie, cokolwiek
Wstydzę się dać zdjęcia całej mnie, ale chce mieć jakiekolwiek porównanie za pewiem czas
Dziś pozarłam:
śniadania nie było, jakoś tak późno mi się wstało
na obiad spagetii z makaronem pełnoziarnistym, mięsem z indyka i pomidorami z puszki
na kolacje domowe hot dogi z bułki pełnoziarnistej, parówek drobiowych, duzo warzyw ;)
w ciągu dnia podgryzłam parówke i kilka chrupek, wiem wiem, staram się nie wcinać śmieci, ale ciężko od razu odstawić wszystko
No to tyle na dziś, nie mam zamiaru nic więcej wciągać, zobaczymy czy się uda ;P
Powoli powoli, do celu! ;)
No dooobra, cóż to ja dzisiaj zeziarłam... hmm...
Trzeba zrobić podsumowanie
Otóż rano chyba półtora ciemnej bułki z ziarnami, serkiem ze szczypiorkiem, pomidorem, ogórkiem i kawa bez cukru
Potem kurde nie pamiętam... chyba zupe - barszcz ukrainski, bez tych tam barszczykowych gotowych przypraw, taki babciny z babcinymi buraczkami ;)
Kurde, tak sobie myślę, że sporo zjadła, bo potem chyba pół bułki z pasztetem, 2 albo 3 ciastka, takie ala delicje
Niedawno wciagnęłam 3 jajka na twardo (bo maja niski ideks glokemiczny, staram sie to powoli wprowadzac i pilnowac) z papryką ogórkiem, pomidorem, troszke majonezu light i dwie wasy z serkiem topionym
No jakiś dziś miałam zasys... No wiem, sporo, jak tak w ciągu dnia sie siedzi to tak, tu coś, tam coś i się tego nie dostrzega, dlatego bede się starać pisać tu co jadłam, bo nie bardzo to kontroluje.
A, jeszcze chciało mi sie cos słodkiego to zjadłam maliny z maślanka.
No i dzis drugi dzień ćwiczyłam z Ewą. Skapel. Mam nadzieje ze bedzie tylko lepiej
Nowe życie z nietolerancją glukozy
No tak... Nietoleracja glukozy. Brzmi dziwnie. Bardzo dziwnie, nigdy o czymś takim nie słyszałam. A tu się okazuję, że to moja przypadłość. Moja krzywa cukrowa(?) czy jakoś tak jest ponad wszelkie normy.
Ale trzeba żyć dalej. Nie bardzo wiem jak się do tego zabrać? Diabetolog? Dietetyk? kurde, nie mam tyle kasy, a nie bardzo wiem co jeść.
Ale cóż, wujek google coś mi podpowiedział. Nie słodze, nie jem białej mąki i wyrobów mącznych (staram się, bo kocham pierogi)
Co ja dziś zjadłam
Śniadanie - półtora parówki, bułka z pomidorkami, ogókami i plastrem sera
II Śniadanie - pół parówki (zostało ze śniadania)
Obiadu właściwie nie było, nie wiem, jakoś nie chciało mi się jeść. Skubnęłam ziemniaka jak TŻ wcinał ;)
Na kolacje wciągnęłam sałatkę z rukolą, kiełkami brokuła, fetą i pomidorem z sosem z musztady, cytryny i oliwy.
A, jeszcze była u mnie babcia i na podwieczorem ze 3,4 ciastka zjadłam do kawy. Kurde, kocham te słodkie serduszka z krakusa <3 ;D
No, generalnie z dietą o niskim indeksie (ze względu na nietolerancje glukozy) to tak sobie, bo ani ziemniaków, ani ciatek mi nie wolno. No ale jutro będzie lepiej.
Mam zamiar jeszcze z pół godziny pokręcić hula i może przysiady, brzuszki. Ciężko mi się zmobilizować do ćwiczeń.
waga z dzisiejszego poranka = 56,8kg
no szału nie ma
przy 154 cm to tak sporawo...
Ale nic, praca, szkoła, inżynierka, doba jest za krótka. Wszystko w biegu.
Sama nie wiem... No z górki to na pewno nie jest. Raczej mam wrażenie, że jak się wspinam pod tą górkę to jest coraz bardziej stromo.
W moim przypadku najgorsze jest to, że jak schudnę ten kilogram to wydaje mi się, że jestem już najpiękniejsza i teraz mogę sobie zjeść to, czy tamto i z jednego straconego robią się dwa dodatkowe. No problem to ja mam z głową, niestety. I wiem o tym.
Próbuje kolejny raz... kolejny, mam nadzieje, że ostatni. Rezygnuje ze słodyczy i słonych przekąsek, na rzecz warzyw i owoców, kefirów i twarożków
No zobaczymy... łatwo nie będzie. Będę musiała zrezygnować z desperadosów, które tak bardzo lubię. No nie służą mi na pewno.
Do swojej diety jako wspomagacze dorzuce ocet jabłkowy i błonnik, tak żeby było łatwiej. Kiedyś piłam ocet jabłkowy, schudłam prawie 10 kg. Mam nadzieje, że uda mi się teraz z 7 zrzucić, ale najważniejsze żeby nie mieć takiego brzydkiego zatłuszczonego ciała. No nie ma się co oszukiwać, no jędrna to ja nie jestem. Ale pracuje fizycznie, mam nadzieje, że jak wyeliminuję niezdrową żywność to skóra się poprawi.
Czas pokaże