Wczoraj się rozwiodłam..........Szybko było bo tylko pół godziny i po sprawie. Jeszcze wczoraj się cieszyłam, byłam w szampańskim nastroju. Poszłam z byłym mężem na piwko i obiad, spacerowaliśmy.... Ktoś, kto patrzył z boku, myślał pewnie, że zakochani.........Nikt nawet nie pomyślał by, że właśnie wzięliśmy rozwód! A dziś jest już inaczej.... Poszłam ze znajomymi potańczyć. Siedziałam sama, mało mówiłam, nie chciałam się bawić. Wszystko przypominało mi Andrzeja......... Nasze piosenki, brak jego towarzystwa, brak kogoś z kim mogłabym zatańczyć....... Czułam się mała, gruba, nieatrakcyjna, nudna i niepotrzebna. Taki nikt. Z jednej strony wiem, że dobrze zrobiłam rozwodząc się, ale z drugiej strony dopiero do mnie dotarło, że jestem teraz sama. Nie potrafię się jeszcze ogarnąć i przejść do porządku dziennego z tą sytuacją. Jest mi bardzo źle. Bardzo, bardzo źle