Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem uzależniona od słodyczy

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2171
Komentarzy: 24
Założony: 2 października 2013
Ostatni wpis: 7 listopada 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
minkama

kobieta, 39 lat, Rzeszów

174 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

7 listopada 2013 , Komentarze (4)

hej
warto bylo sie powstrzymac z przyjemnoscia oznajmiam ze waga drgnela i to w oczekiwana strone mam wiec pierwsze wyniki z 87 na 85.5 jest wiec dobrze nawet bardzo dobrze....ok obowiazki czekaja wiec odezwe sie wieczorkiem

6 listopada 2013 , Komentarze (1)

przemeczylam ten dzien nawet mialam ochote isc na silownie ale zmeczenie i rozsadek wziely gore... nie chce juz zadnych kontuzji...jedyny ruch jaki dzis mialam to jakies 15 min szybkiego marszu w tym 5min pod gorke i 3 razy na 3 pietro jestem z siebie dumna bo przestalam jezdzic winda....gdy mam przerwe od treningow i jestem zmeczona a do tego pogoda jest tak okropna jak dzis mam ochote wrocic do starych nawykow zamowic pizze i kupic ciastka przytulic sie do ukochanego i ogladac film...dzis nawet zgodzilby sie na to wszystko bo tez mial gorszy dzien ale jakos tak sobie pomyslalam ze bede miala okropny zal do siebie i niesmak ze odpuscilam i to w sumie juz na starcie wiec chociaz humor mam nadal kiepski bo wewnetrzne dziecko domaga sie dobrosci to daje rade i nic nie zamawiam

bilans dnia nie jest optymistyczny ale nie mialam kiedy jesc wiec tak:
ok 8 rano: 4 tosty z serem mozzarela 
ok 13: maly soczek tarczyn multiwitamina
ok 18: kilka lyzek (3-4) nestle fit i na deser kilka orzeszkow ziemnych                        
wiem nie jest to zbyt dobry jadlospis ale srody sa wyjatkowo ciezkie ale pracuje nad rozwiazaniem problemu......pozdrawiam was moje drogie...ps jutro pierwsze wazenie trzymajcie kciuki

6 listopada 2013 , Komentarze (4)

malo spalam tej nocy ale sama sobie jestem winna bo powinnam pamietac ze kofeina o 16 to nie jest dobry pomysl no ale trudno sie mowi.....dzis po przebudzeniu naszly mnie dziwne mysli ze nie dam rady bo nie mam do zrzucenia 1 czy 2 kg tylko prawie 20 no ale pozniej sie otrzasnelam i powiedzialam sobie ze dam rade i jesli obietnicy danej samej sobie nie dotrzymam to co bedzie warte moje slowo w stosunku do innych
dzis dzien odpoczynku dla  iesni i stawow troche dziwnie sie czuje z mysla ze dzis odpuszczam silownie jest ladna pogoda wiec wracajac wysiade przystanek wczesniej i sie troche przejde

5 listopada 2013 , Skomentuj

kolejny trening za mna...bylo dosyc ciezko ale dalam rade pozniej 30 min na biezni w trybie posladki i jest ok jutro dzien odpoczynku tylko z jedzeniem ciezko bo mam na 12 koncze o 17 zjem solidne sniadanie w domu a pozniej bede myslec co zrobic zeby bylo dobrze mam juz nawet plan ale bedzie realizowany od nast tygodnia....tak czy inaczej dzien byl udany i o dziwo nie myslalam o slodyczach 

5 listopada 2013 , Komentarze (3)

cwiczenia pomagaja na sen, teraz lepiej sypiam i budze sie wczesniej...czuje jednak przemeczenie miesni i co najgorsze stawow dzis jeszcze pojde na atb ale jutro odpuszczam intensywny trening i ogranicze sie do spaceru...trzeba wszystko robic z glowa...za pare dni pierwsze wazenie no poczekamy zobaczymy

4 listopada 2013 , Komentarze (1)

dzis bylo moze mniej dietetycznie ale wierzcie mi zawsze gdy drastycznie ograniczam weglowodany konczy sie antybiotykami a pogoda u nas sprzyja chorowaniu wiec biorac pod uwage ze wrocilam do cwiczen a organizm jeszcze mam oslabiony po chorobie zjadlam troche wiecej pieczwa...sukces dzis jednak osiagnelam bo nie jadlam slodyczy a to ciezkie jest wyzwanie bo jestem uzalezniona....gdyby ktos mial watpliwosci to TAK od slodyczy mozna sie uzaleznic
dzis jako trening wybralam zumbe szlo mi kiepsko bo nie znalam tego ukladu ale mi sie podobalo jutro bedzie ciezszy trening zobaczymy jak mi to pojdzie a w srode odpoczywam daje miesniom czas na regeneracje

3 listopada 2013 , Komentarze (1)

wczoraj i dzis bylo dosyc intensywnie jak dla osoby ktora ma zerowa kondycje...wczoraj faburning i trx a dzis...dzis miala byc zumba ale instruktorka sie pochorowala i byl znowu fatburning tylko inny niz ostatnio bardziej taneczny dynamiczny wyszlam zmeczona i mega zadowolona...jedzenia tez pilnowalam wiec dzisiejszy dzien jest pod tym wzgledem udany

30 października 2013 , Komentarze (1)

jak juz wczesniej pisalam ostatnie tygodnie nie byly dla mnie mile nawet nie chodzi o dolegliwosci fizyczne choc jak wszystkie wiemy katar bol gardla itp nie sa czyms przyjemnym, ale bardziej chyba ucierpiala moja psychika. nie chodzi mi o to ze przeziembiona ale o to ze znowu cos... moje zycie sklada sie z wizyt u wszelkiego rodzaju lekarzy....teraz niedlugo ide na bitwe z moja lekarka rodzina bo hematolog kazal mi isc do niej zeby dala mi skierowanie do jakiejs poradni badajacej odpornosc a jak wiemy lekarze skierowan dawac nie lubia....i tak w wieku 28 lat przezywam zycie staruszki ktora chodzi po wszystkich lekarzach tak dla fanu ehhh roznica miedzy mna a staruszka jest taka ze mnie nic nie boli
jutro ide juz na silownie bo mam dosyc siedzenia w domu i zaczynam juz lapac dola z tego wszystkiego....moze ktos mi poradzic co zrobic zeby podniesc odpornosc? pije witaminy jem warzywa itd ale zaznaczam ze na czosnek sie nie skusze a cebule to tylko sporadycznie bo jak pozniej wyjsc do ludzi z takim oddechem ;)

30 października 2013 , Komentarze (1)

hejka...sory ze mnie nie bylo ale moj organizm odmowil wspolpracy i prawie 3 tygodnie siedzialam chora w domu bez checi na nic... zero diety jak sie pewnie domyslacie no ale nic..moze nie calkiem zdrowa ale wracam do diety oczywiscie obiecane wyklady zamieszcze jutro wiec zapraszam do lektury wiecej o tym co sie ze mna dzialo napisze wieczorem
milego dnia zycze

6 października 2013 , Komentarze (1)

spotkanie rodzinne przynajmniej u mnie zawsze obfituje w stracone wysilki wlozone w odchudzanie ehh pizza i slodycze no trudno juz nic z tym nie zrobie mimo to mam zamiar sie nie poddawac o! 
jutro idziemy na 19 do kosciola w sprawie jakichs katechez przedslubnych czy cos no wiecie spotkanie z psychologiem nauka planowania rodziny blablabla termin mi wybitnie nie pasuje ale tylko raz w miesiacu mozna sie zapisac i to wypada jutro....jak dobrze pojdzie to zdaze na zumbe ale nie mam pewnosci i szczerze to nastawiam sie tylko na to ze jutro bede miala dzien wolny od intensywnych  cwiczen a to mi sie nie podoba bo psychicznie zaczynam sie przyzwyczajac a to dobrze dla mojej diety

dzis bylam na wykladach ze zdrowego zywienia i wiecie co? wychodzi na to ze te diety 1200 kalorii itp to mozna sobie wsadzic bo zapotrzebowanie na kalorie u wszystkich jest inne...podano nam wzor na obliczenie tego plus pewne zasady jak ukladac posilki bez eliminowania rzeczy ktorych lubimy .... jesli chcecie to jak tylko ogarne notatki napisze co z czym ale to dopiero na weekendzie bo teraz nie bede miala czasu