Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Kobieta przed 30 ;) doktorantka kosme
tyczka
mobilna nauczyciel r
ękodzielniczka osoba
nie lubiąca słowa "nuda"

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2961
Komentarzy: 93
Założony: 29 stycznia 2018
Ostatni wpis: 27 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Mollynna

kobieta, 35 lat, Kielce

172 cm, 98.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

27 marca 2018 , Komentarze (8)

Witajcie. Żeby szybko i zwięźle powiedzieć Wam czemu taki a nie inny tytuł posta przytoczę to co wysłałam do Pani dietetyk :

".... cenie sobie szczerość więc od razu napisze co się stało. Ponad tydzien temu moja mama miała zawał. Na szczęście jest już lepiej ale te półtora tygodnia nie jadłam zaplanowanych posiłków - w chwili gdy wpadałam do domu umyć się i przebrać jadłam co popadło- zajadając stres i nerwy... jak siedziałam przy mamie nie jadłam nic. . . i tak w kołko. Chyba nie musze pisać, że ma waga znów jest trzy cyfrowa. Wiem, że zawaliłam...ale przez chwile walił mi się świat i nie w tym wszystkim zapomniałam o dbaniu o siebie."

Teraz już wiecie czemu tu sie nie odzywałam, nie reagowałam na to co piszecie na grupie, nie próbowałam Was wspierać.. nawet nie siadłam na 5 sekund do komputera

Przepraszam

12 marca 2018 , Komentarze (10)

WItajcie. Niestety zawiodłam siebie, załogę Vitalii która czuwa nad moją dietą i doborem ćwiczeń. Wczoraj były urodziny mego brata... tort i te sprawy... 0 ćwiczeń...jedyne co to godzina z psiakiem na dworzu...dziś od rana mam "diete obrotową"- gdzie się nie obrócę tam coś zmłucę... ehh... mam dosyć siebie. nigdy nie schudne ;(

27 lutego 2018 , Komentarze (5)

Dzięki dziewczyny. Powoli coraz lepiej - wraca mi zdrowie. @ przyszła więc właściwie nic bym nie jadła, ale się zmuszam i posiłki jem tak jak trzeba choć nie dokańczam porcji która na dany posiłek jest mi przeznaczona. 

Jedna z Was pytała jak sobie radzę  ochotą na słodycze, więc.... poczytałam kilka rad na Vitalii i najpierw staram się odkładam to w czasie...np myśle sobie ok...jak przez poł godziny nie zjem może mi się odechce-w tym czasie staram się robić co innego- zajmuje się praca, czytam lub wychodzę z psem...najczęsciej mija tyle czasu, że nadchodzi czas na kolejny posiłek. Ponadto wyobrażam sobie,że zawiode samą siebie...przecież nie odchdzam sie dla kogoś a dla MNIE! jak już słodyczowy głód mea meczy to... kłade się na podłodze i robie brzuszki, aż mnie zaboli brzuch :D może to głupie ale mi pomaga i odechciewa mi się wszystkiego co słodkie :D

jak u Was?

K.

22 lutego 2018 , Komentarze (7)

Powiem Wam szczerze, że choroba daje mi popalić nadal. z tego też względu nie wykonuje większości treningów. Niby już lepiej bo katar zelżał, ale nadal bolą kości/mięśnie... całe ciało. 

Dieta którą zakupiłam z Vitalii- świetna. Posiłki przepyszne, szybkie w wykonaniu. 

Nie wiem czy to przez chorobę, czy też przez zbliżającą się @ zaczynam jednak mieć ochotę na słodyczę. Budzę się z myślą, że zjadłabym coś słodkiego.... zasypiam z tym samym.....a śpię praktycznie co chwila. Oby wreszcie mi przeszło wtedy biorę się za ćwiczenia i będzie ogień ;) 

A jak Wasza dieta?

13 lutego 2018 , Komentarze (11)

Niestety grypa uziemiła mnie w łóżku.Wczoraj nie miałam nawet siły ćwiczyć. Czy dziś dam radę...nie wiem. Diety się trzymam.

8 lutego 2018 , Komentarze (14)

Witajcie! Kilka dni ominęłam tzn wpisów... szkolenie niestety pochłonęło mnie bez reszty.Mino tego, że od wczoraj przybyło mi pół kg  to i tak jestem zadowolona z postępów. Nawet na szkolenie robiłam sobie pudełeczka z odliczonymi porcjami danego pokarmu, jadłam w odpowiednich porach i prócz wczorajszego dnia(kiedy to przez 14 godzin byłam na nogach, gdyż po szkoleniu miałam jeszcze pracę)wykonałam planowany trening. Dodatkowo podczas tych trzech dni od poniedziałku kiedy to odbywało się szkolenie, musiałam na nie dojść 5 km w jedną stronę, gdyż jeździłam pociągiem, a nie autem, a wiadomo- z dworca dostać się jakoś trzeba. Jedyny minus w diecie był taki, że piłam 3 -4 kawy na dobę, a nie  2 które są dozwolone. 

Po pierwszym tygodniu diety mogę śmiało powiedzieć, że czuje się o wiele lepiej. Plusem jest także to, że nie chce mi się spać w ciągu dnia, mimo, że miałam ciężki tydzień i po nocach spałam mało. przed dietą niestety ale mogłam spać non stop ;/ 

Oby ten tydzień diety dał lepsze efekty ;) może udałoby mi się osiągnąć 1 cel?

A jak Wasze postępy?

1 lutego 2018 , Komentarze (15)

Witajcie. Dziś zarówno dieta jak i ćwiczenia wykonane w prawie 100% ( prawie gdyż nie dałam rady zjeść całego drugiego śniadania jakie mi było przypisane od Pani Dietetyk). Musze przyznać, że po wczorajszych ćwiczeniach które wydawały mi się proste, dziś mam zakwasy ( które- co może nie które z Was zdziwić- uwielbiam) na nogach. Jutro wpisu nie będzie z racji pracy, ale postaram się w sobotę zdać relację z piątkowego dnia ;) mam nadzieję, że będzie równie dobrze szło jak dotychczas ;). 

A jak tamu Was? Jak Wasze diety? Treningi zrobione? Buziaki i udanego piątku!

K.

31 stycznia 2018 , Komentarze (13)

Jestem dziś z siebie dumna. Dopilnowałam godzin posiłków ( bardzo smacznych), jestem już po ćwiczeniach przypisanych mi na dzień dzisiejszy i po dwóch 45minutowych(+-10 min) spacerkach z moim psiakiem. A najważniejsze- wypiłam już ponad 2 litry wody a dzień się jeszcze nie skończył ;) zaraz lecę po herbatkę, a później na wieczorny spacerek z moim psiakiem. Jak u Was?

29 stycznia 2018 , Komentarze (10)

Witam Wszystkich którzy postanowili wziąć życie w swoje ręce i nie dać się dodatkowym kg. Razem raźniej ;)