Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Po wielkiej porażce wagowej znowu walczę o lepszą siebie!!!!

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 6354
Komentarzy: 105
Założony: 30 marca 2013
Ostatni wpis: 16 stycznia 2016

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
niunia271088

kobieta, 36 lat, Kielce

163 cm, 78.80 kg więcej o mnie

Wpisy w pamiętniku

16 stycznia 2016 , Komentarze (1)

Znowu wracam do vitali w poszukiwaniu wsparcia w odchudzaniu. Moi drodzy nie bójcie się pisać komentarze:) i te dobre i te złe będą dla mnie pomocne. Tak jak wasze sukcesy, o  których czytam codziennie. 

Aktualnie jest źle ale może być jeszcze gorzej. Niestety uświadomiłam to sobie dopiero kiedy mój facet oznajmił mi że nie ma ochoty na seks ze mną bo mimo że mnie bardzo kocha już nie czuje do mnie takiego pociągu jak dawniej. Zabolało...miałam do niego pretensje...ale to nie jego wina on po prostu w końcu powiedział mi prawdę w oczy. Załamka...jak mogłam się doprowadzić do takiego stanu. Zawsze uważałam się za fajną babkę, dbałam o siebie i jestem bardzo kontaktową osobą ale ta nadwaga mnie zmienia. Nie mam ochoty jakoś ogarnąć się do pracy, wyjść do ludzi na miasto po prostu się wstydzę. Ja pewna siebie, wesoła, towarzyska uwielbiająca dobrą zabawę...kiedyś... Ale teraz nie jest już fajne stanie przed szafą i zastanawianie się co założyć żebym wyglądała chociaż na rozmiar 40. Nie da rady...brzuch, uda, dwa podbródki, dupa jak stodoła. Mam już dosyć chcę znowu czuć sie atrakcyjna dla niego ale głównie dla siebie. 

Więc jestem tu...nie wiem dlaczego ale pisanie do Was pozwala mi sie uspokoić, pomyśleć, wasze komentarze przekonują mnie że nie jestem sama, a wasze pamiętniki mnie motywują. 

Wczoraj powiedziałam sobie dość! Pięć małych posiłków, dużo płynów, orbitrek i ewa w domu i fitness na mieście. Cel...20 kilo do czerwca. Nie da sie? Da sie, widzę żę Wy daliście rade to i ja dam! Wielkie dzięki że jest was tu tak wiele.

Podsumowując zabieram się za siebie od już! Nie mam za wiele wolnego czasu ale będę tu zaglądać. Będę pisać o swoich postępach i porażkach jak tylko będę miała taką potrzebę. Jeśli możecie coś poradzić to czekam na słowa otuchy:) 

Powodzenia!!!

18 marca 2014 , Skomentuj

                                                              Hejka,

            Po ciężki znowu pożartym weekendzie jestem na siebie na maksa wkur....a!!! Znowu poszły w ruch słodycze, smażone itp:(:(:( Wolalabym żeby weekend nie istniał. Wiem, że pewnie to już wkurzające że znowu pisze o porażce ale nie będę czarować jak jest super w stosowaniu się do diety! Bo to GÓWNO PRAWDA! Mam już dosyć tej porażki, muszę się wziąć w garść bo wakcje juz tuż tuż. Powiem Wam, ze zawsze motywuję się zdjeciami z neta, waszymi dziennikami i przemianami, Zazdroszczę Wam każdego KILOGRAMA MNIEJ!!! Spinam poślady i dziś uciekam na SIŁOWNIĘ!:)

            A teraz mam pytanie do Pań i Panów...jak zmotywować moje faceta do ćwiczeń. Ogólnie to miał to robić razem ze mną ale idzie mu nie żle ale TRAGICZNIE!!! Je jak opętany, pochłania ogromne ilości jedzenia i leży. Ja go proszę żeby się opamiętał ale jest ciężko. POMÓŻCIE!! Jak Wy motywujecie swoje połówki do dbania o siebie??? We dwoje chyba byłoby raźniej??? PORADZCIE!!


14 marca 2014 , Komentarze (2)

Witam wszystkich, 

Kolejny tydzień zmagań pomału mija. Nie było łatwo ale jakoś daje rade. W tym tygodniu niestety nie miałam czasu na codzienny trening. A po za tym coś nie mam motywacji. Cieszę się, że mnie wspieracie ale zaczynam pomału odpuszczać sobie. Znowu dopada mnie załamka i lenistwo:( ŻLE SIĘ DZIEJE:( Dziś wychodzę ze znajomymi na miasto, zresetuję się i mam nadzieję, że od jutra zacznę znowu działać. Nie chcę znowu zaprzepaścić szansy na lepszą wersję siebie, tych treningów z trenerem tych dwóch miesięcy ciężkiej pracy i wyrzeczeń. MUSZĘ DAĆ RADĘ!!

A woógle to byłam przez te pare tygodni tak zafascynowana treningami z trenerem, że zapomniałam pisać o odżywianiu. 

Moje wczorajsze menu:

1. Płatki owsiane (garść), płatki fitness(garśc), szklanka mleka 0.5 %, suszone śliwki (ok.5), garść ziaren słonecznika, garść orzechów.

2. Serek wiejski + jabłko

3. Robione filety śledziowe z jogurtem naturalnym 1,5 %, cebulą i szczypiorkiem, dwie kromki pieczywa wieloziarnistego

4. 50g kaszy jaglanej z duszonym kurczakiem w sosie pomidorowym z pieczarkami.

5. Jajecznika z  2 jajek + 2 kostki czekolady

I niestety ZERO ćwiczeń. Teraz się żle czuje bo mam przeziębiony pęcherz i nie mogę ćwiczeń bo sprawia mi to ból:( Czasem myślę, że te choroby przychodzą aby być przeszkodą w ćwiczeniach albo to jakaś próba. Sama nie wiem, ale mam nadzieje, zę za pare dni mi przejdzie, MIŁEGO WEEKENDU ŻYCZE:)






11 marca 2014 , Komentarze (10)

Hej dziewczyny,

Dzięki za wsparcie dziewczyny:) A pomijając moje wczorajsze żale uświadomiłam sobie że wczoraj minął drugi miesiąc mojego odchudzania. Niestety nie jestem zadowolona z siebie. Zaczynałam z wagą 64,5 kg aktualnie ważę 61 kg. Wiec przez dwa miesiące schudłam tylko 3,5 kg. SŁABO!! Bardzo słabo!!! Cieżko jest...mysłałam że to będzie proste. ZAŁAMKA!! Nie mam już siły... Podziwiam niektóre was za tą wytrwałość i sumienność w dietach i ćwiczeniach. Dla mnie to nie jest takie proste wręcz cieżkie do zrealizowania. Nie chce się PODDAĆ! Chcę walczyć ale brak rezultatów mnie nie motywuje do działania. Miałam postanowienie, że do 20 kwietnia będę ważyła 58 kg...wątpię. Podejrzewam, że zrezygnuje jak ostatnio. Brak mi jakiegoś porządnego kopa do działania:( POMOCY!!!!!!!!!!!!!!!!!!!



10 marca 2014 , Komentarze (4)

Hej:(
Przez weekend przeszłam załamanie:( We wtorek byłam na tych pomiarach, waga stoi, mięśnie trochę ruszyły ale tłuszcz nie chcę mnie opuścić.
Załamało mnie to, trener powiedział ze to musi trwać. Muszę dopasować idealną dietę a to trwa. Znowu dał mi wskazówki co by tu zmienić i od nowa. Kur....wa zaczynam od nowa!!!!:( Tak mnie to wkurzyło...ja jestem niecierpliwa! Najpierw się zapuściłam a teraz nie mogę się doprowadzić do porządnego stanu! Jestem taka wściekła na siebie! W weekend z tego wszystkiego odpuściłam... zjadłam czekolade, naleśniki, schabowego, ciasto i inne złe rzeczy! Odpuściłam...ale dziś wracam do siebie. Obejrzałam na necie kilka fajnych motywacji i juz jest ok:) nadal się wściekam na siebie ale wyżyje się na siłowni. Dziś trening napisany przez mojego trenera pierwszy dzień ćwiczeń bez niego:) Dam rade??? 
DAM RADE!!!!!!!!
MUSZE KURDE DAĆ RADE!!!!
Moje założenie było 58 kg do kwietnia i oddala się ono z każdym tygodniem. Nie mogę się poddać. Chce się znowu czuć atrakcyjna, seksowna i pewna siebie!!!
Proszę Was dziewczyny dajcie mi siły.





4 marca 2014 , Skomentuj

                                                           Hejka!!!!!!!!!!!!:)

                Dzisiaj dzień sądu:) Ciężki dzień z trenerem dziś przede mną na pewno a do tego cotygodniowy pomiar na wadze. I się okaże co się żarło i jak się żarło;) Ale jestem ciekawa, czy waga spadła czy w końcu tłuszczyk się pali zamiast mięśni:) Mam nadzieje że w końcu dobrze jem i wszystko gra. Nie mogę się już doczekać treningu. LUBIE TO!:) Wczoraj szalałam na ZUMBIE aż się pot lał po tylku:) Ja osobiście czuje się super, jestem zadowolona ale póżniej sie okaze czy słusznie. Trzymajcie kciuki!
PS.zjadłam dziś 2 kawałki ciemnej czekolady i kawałek szarlotki:) Kara będzie sroga!!









28 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hej,
Jestem z siebie zadowolona, bo wczoraj nie zjadłam żadnej słodkości z okazji tego zacnego świeta:) Nawet mnie nie ciągnęło, żeby posmakować pączusia:) YES, YES, YES:) Moja silna wola jest coraz silniejsza:) Jak na razie daje dzielnie rade i mam nadzieje że wytrwam:) Dopiero mija 2 tydzień moich zmagań ze sobą przy eskorcie pana trenera...zresztą całkiem , całkiem niezłego:P Nooo... muszę powiedzieć że jak obok jest mily, sympatyczny wysportowany silny mężczyzna to aż się siły nabiera:)hehe! 
A pomijając zgrabny tyłek trenera:) wczoraj na siłowni wykonywaliśmy kolejne fajne ćwiczenia na ręce, plecy i nogi:) Chciałam się z wami podzielić informacją co konkretnie ćwiczymy ale niestety nie pamiętam nazw:P Jak mi rozpisze plan treningowy to się z wami nim podziele:) Powiem wam ze przez 1,5 godz z nim jestem bardziej zmeczona niz po 3 godz ćwiczeń grupowych. Daje mi niezły wycisk:) Bardzo jestem zadowolona...czekam na widoczne efekty mojej pracy. 
Czasem mam chwile zwątpienia czy dam rade... Ale zawsze motywuje się przeglądając Wasze pamiętniki czy stronki na necie o odchudzaniu i treningach. Patrzenie na pięknie wysportowane kobietki aż się w człowieku gotuje, a póżniej na treningu mam je przed oczami:)
Jak na razie WALCZE!! A to moja mała motywacja na dziś:)





27 lutego 2014 , Komentarze (4)

Hej,
Jestem obolała...nie chodzi tu o zakwasy, bo są ale jak są to znaczy że wszystko działa:) Natomiast mówie o bólu kregosłupa:(:(:( Bardzo mnie bolą plecy... Wiem, że to od ćwiczeń bo jak się siedzi w pracy 8 godzin to potem kregosłup na silowni nie wie za bardzo co się dzieje:) Wczoraj byłam na grupowych zajęciach fitness EWA CHODAKOWSKA. Trener dał zajebisty wycisk, pot lał się po DUPIE!!! Ale boli, bolą plecy. Mój trener zalecił mi ćwiczenia na kręgosłup po treningu albo w domu, takie proste. Muszę je zacząć robić bo bol jest coraz większy. Dziś kolejny trening...LUBIE TO:) Strasznie mi zależy żeby SCHUDNĄĆ:)!!

26 lutego 2014 , Komentarze (3)

Po tygodniu ćwiczeń  z trenerem personalnym moja waga spadła o 1,2 kg:) Ale niestety nie obyło się bez "OPR" czyli opierdolu!!:) Ponieważ z dokładnym pomiarów wynikło że moja waga spadła ale niestety poziom tkanki tłuszczowej niego wzrósł. O co chodzi???? W szoku byłam :) A już Wam mówie... trener dał mi konkretne wskazówki żywieniowe i rozpisał mi plan dietetyczny z przykładami. A ja myśle sobie oj...jak zjem mniej czy ominę drugie śniadanie czy kolacje to nic się nie stanie. A tu okazuje się ze przez złe odżywianie, nie jedzenie 5 posiłków według zaleceń spaliłam mięśnie na siłowni zamiast tłuszczu:(:(:(
Byłam w ogromnym błędzie myśląc że moge go oszukać.on z pomiarów wyczyta każde oszustwo:)

A teraz pokrótce o tych zaleceniach dietetycznych:
1. Pięć posiłków dziennie co 3-4 godziny to PODSTAWA!!!!!!!!!!!!
2. Przed treningiem WĘGLOWODANY + BIAŁKO + WITAMINY OBOWIĄZKOWO!!!!!!!!!!!!!!!!! ( ok.godzine przed treningiem) aby było dużo siły na ćwiczenia:)
3. Po treningu na podwieczorek to samo!!!! tylko w mniejszej ilości. OBOWIĄZKOWO!!!!!!! Spalanie tłuszczyku musi trwać:)
4. Zaraz po treningu banan, serek wiejski czy szklanka soku pomarańczowego. OBOWIĄZKOWO!!!!!!!A to po to aby organizm po wysiłku załapał energie na spalanie tłuszczyku:)
5. Kolacja OBOWIĄZKOWO!!!! Głównie  z białka, lekka! Aby podczas snu organizm nie odkładał tylko spalam cały czas:)
 
 Moje postanowienie jest takie że zaczynam się stosować , nie olewam sprawy! Nagadała mi konkretnie na ten temat:) Od dziś grzecznie się przystosowuje:) Za tydzień opowiem Wam co wyszło z kolejnych pomiarów czy udało mi się poprawić wyniki:)
Życzcie mi powodzenia!!!! Bo do czerwca musi być 53-55 kg:)


25 lutego 2014 , Komentarze (2)

Hej dziewczyny,
Od tygodnia ćwicze z trenerem personalnym na siłowni. Nie dawałam sobie rady sama, nie wiedziałem co ze sobą już robić na tej siłowni i zainwestowałam w trenera. Mam nadzieje ze on mi pomoże. Doradza mi jak się odżywiać i jak prawidłowo ćwiczyć. Zrobił mi pomiary ogólne i wydolnościowe. I niestety oprócz redukcji tkanki tłuszczowej musimy popracować nad kondycją, która u mnie jest marna i nad masą mięśniową. Więc mój tłuszczyk przerabiamy na piękne umięśnione lekko ciałko:) Mam z nim trenować 2 miesiące...ciekawa jestem co uda mi się z nim osiągnąć. Nie ukrywam że mam chwile słabości ale mam potem ogromne wyrzuty sumienia. Ale staram się, bardzo! Postaram się podzielić z wami tym co od trenera uzyskuje, informacjami żywieniowymi i treningowymi. Na razie życzcie mi powodzenia!!