Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

co mnie skłoniło do odchudzania? mam lustro.

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 5550
Komentarzy: 73
Założony: 26 grudnia 2012
Ostatni wpis: 3 marca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
onomatopeja92

kobieta, 32 lat, Szczecin

182 cm, 104.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 marca 2014 , Komentarze (4)

Mineło teoretycznie juz 2 tygodnie. Praktycznie 4 dni sobie odpuscilam.

Mini efekty są w wadze nie, ale cm poszły

-3 piersi [tak to mnie najbardziej pocieszylo haha]
-3 cm talia
-3cm brzuch
-1 cm biodra
i po -1 cm bicepsi łydka


Tylko czekać na więcej.

1 marca 2014 , Komentarze (2)

Z dietą leci spoko czasami coś tam nagnę, że zjem np białe pieczywko, ale bez przesady jest naprawde okej. Wczoraj skalpel + 30 min orbitreka. Dzisiaj mam lenia, może potem sie zbiore na skalpel. 

A co do zmian? Problem alkoholu rozwiązany - dostałam antybiotyki na 2 miechy.
Muszę szukać pracy i nowego pokoju do wynajęcia. Muszę sie spiąc.. ale kurde te pokoje to masakra albo cena jak za kawalerkę, albo pokój babci Gieni. Tragedia !

28 lutego 2014 , Komentarze (3)

Jestem zła na siebie. Pierdolony tłusty czwartek ! Cały dzień się trzymałam, nie zwracałam uwagi na ludzi chodzących z tłustą słodością w ręku. Ja tego nie potrzebowałam. A potem przyjechałam do rodziców i zaczeli mnie kusić tekstami no przestań to jeden dzień w roku. Ja nie nie, ale jak zobaczyłam jak sie tym opychają to zjadłam 4 wczoraj i 2 dzisiaj. Boże jaka ze mnie dzika świnia. Nie dość, że się źle czułam po nich to mam fest moralniaka. Auuuu... Dzisiaj zasuwam z ćwiczeniami nie ma co. Myślę jeszcze, żeby na pare dni przeskoczyć na diete białkową to zacznie to gówno spalać, ale z drugiej strony jak będę się opierać tylko na białku nie będę mogła ćwczyć bo zamiast spalać tłuszcz będę pakować w mięśnie. 

Ale jestem na siebe zła !!

Jeszcze biorę teraz tabsy i taka ospała jestem. Już dawno powinnam być po ćwiczeniach ale na ten moment leżę w łóżku z lapkiem. Jeszcze chwilka.

A co do wagi... zważyłam się wczoraj 0,6 kg przez 10 dni. Z jednej strony dobrze bo nie powinno się radyklanie tracić wagi, ale wcześniej bylam na diecie nie na zdrowym zywnieniu i bez ćwiczeń i ta waga szybciej schodziła.Potrafiłam w ciągu 10 dni zejść nawet 6-8 kg. 

Ale dzisiaj narzekam. Mam okres wybaczcie !

27 lutego 2014 , Komentarze (5)

Troszkę po ostatniej imprezie sobie odpuścilam ćwiczenia, miałam mega kaca ktorego leczyłam pare dni - gruba przesada. No, ale wróciłam do zywych, wczoraj poćwiczylam choć trudno było mi się od nowa zebrać. Mineło 9 dni, więc pomyślalam, że chyba już mogę się zmierzyć. Z danych wyszło, że w brzuszku poszło 1,5 cm, biodra 1 cm, bajceps 1 cm i łyda 1,5. Najbardziej mnie dziwi biceps i łydka, ale może źle zmierzyłam się wcześniej. Dzisiaj jeszcze się zważę bo nie miałam okazji skorzystać z wagi. Jestem ciekawa jak wagowo poszło. 

Powoli moja psychika łapie moc nie kupowania śmieciuchów. Dzisiaj jak byłam w sklepie stanęłam przy słodyczam i myśle a weeezme chociaż herbatniki, albo te "pseudo" owsiane ciastecza ALE NIE. Kurde dziewczyno już 9 dni wytrzymałaś. Chociaż wyspowiadam się z tabliczki czekolady. Na razie zapycham się jabłuszkiem z cynamonem, naprawde spoko sprawa jako na deser. 

Lecimy dalej !

21 lutego 2014 , Komentarze (2)

Witam

Zmieniłam dzisiaj swój cel małymi kroczkami , ale do celu. Na ten moment moim pierwszym celem jest dobicie do 100 kg. 5,2 kg

Dzisiaj 4 dzień kusi mnie, żeby się zważyć bo mierzyć nie ma sensu na ten moment. Ale wolę poczekać bo wtedy człowiek bardziej sie cieszy.

Jeszcze dzisiaj nie cwiczyłam, ogarnął mnie leń. Posprzatałam właśnie i zabrakło mi mocy na Ewce, ale poczekam dzień się jeszcze nie skończył.

Jutro czeka mnie impreza i w moim organizmie znajdzie się mnostwo kalorii w postaci alkoholu. Wiem to nierozsądne, a jak okazja to mniej. Ale ograniczam się naprawdę i jutro spędzam dzień rozrywkowo. Ale do tej godz wieczornej nie zapomnę o zdrowym żywieniu...potem będzie gorzej.

Trzymam kciuki za wszystkich !

20 lutego 2014 , Komentarze (5)

Zaczynałam na vitalii z inną wagą. Jak się zważyłam, zmierzyłam stanęłam jak w ryta. Nigdy w życiu nie osiągnęłam takiej wagi. Mój rekord (szkoda, że na niekorzyść). Przeglądając pocztę natrafiłam na vitalię, zapomniałam o niej kompletnie. Ale co mi szkodzi, powróciłam. Może tutaj znajdę dalszą motywacje i wsparcie. 

Na ten moment dzisiaj kończy się właśnie 3 dzień mojego zdrowego odżywiania + Ewa Chodakowska. 

Muszę się trzymać bo nie raz kończyło to się po tygodniu, dwoch. Zawsze znalazło się jakieś ale dlaczego nie mogę dalej tego ciągnąć, na co nie mam czasu, że sobie mogę odpuścić na chwile a najgorzej to jest ZACZĄĆ. 

Jest okej, ale powoli daje mi się we znaki rozmarzanie o czymś niezdrowym. Mam ochotę na coś słodkiego, na pizze i chipsy. Nie wiem co mam zrobić, próbuje to zastąpić innymi zdrowszymi produktami np: deser - jabłko starte z cynamonem, chipsy jako marchewka , ale to zwykłe chrupanie. Ja mam ochotę na coś mega słonego. Przeglądając profil Ewki i metamorfozy babeczki niektore pisały, że nie były a diecie tylko ćwiczyły. Tak sobie myśle a może pójde jutro do sklepu i sie skusze na cos niezdrowego, ale z drugiej strony mysle kurde dziewczyno to jest 3 dzien a ty biadolisz jakbys na wojnie byla miesiac. 


Ach.... Ta łatwo jeść tak trudno i z bólem zrzucać.

4 lipca 2013 , Komentarze (3)


Nie pisałam nic przez ten tydzień, ale jakoś zabrakło mi czasu. 
Co do zdrowego żywienia [nie nazywam tego dietą] to na początku by6ły małe grzeszki [wakacje], ale teraz sie powstrzymuje. Nie chce zapeszać, ale o dziwo nie brakuje mi słodyczy. Jak juz coś to jem gorzką czekoladę JEDNĄ KOSTKĘ EW 2 i wmawiam sobie, że to zaspokoilo moją ochotę na słodycze. Dzisiaj piekłam babeczki sernikowe z przepisu na vitalii, ale coś mi wodą podeszły na dole, ale są jadalne ;) 
Zdjęcia nie dodam bo wygladają jak kupa :D Co do ćwiczeń  było cieżko na orbitreku raz 30 min, na drugi dzień już tylko 7. Ale dzisiaj miałam przełom w końcu robiłam cały skalpel. Tyle czasu się zbierałam i jak już zaczełam to kończyłam po 2 minucie bo już mnie tak "mięśnie" bolały :D Ale dzisiaj przełom tak caly zrobiłam, nie mówię czasami robilam krótkie przerwy bo nie wytrzymywałam z bólu ale chwile wzielam oddech i robiłam dalej. Trzymam się tego, ze teraz dla mnie to jest trudne, ale z kazdym dniem będzie sprawiać mniejszy ból. Po ćwiczeniach tak się masakrycznie spociłam, nie pamiętam kiedy ostati raz byłam tak mokra. Od razu prysznic i endorfiny dały się we znaki. Co do P. Chodakowskiej - przepraszam, ale muszę ją wyciszać i puszczać jakąś dynamiczną muzykę bo sprawia ona u mnie taki spokój, że zaczynam się nudzić. 

Mam tylko taką nadzieję, że moje ćwiczenia nie skończą się szybko. 
Dzisiaj się zwazyłam patrzę 3,6 kg mniej ;) Daje mi to motywację :D Także dzisiaj dopiero pierwszy raz się zmierzylam po takim czasie - nie powiem... w niektórym momentach aż się przestraszyłam.

Dodaję zdjęcia moich dań - jakby ktoś się pytał jak co to pisać ;) Nie są one podane w kolejości co w jaki dzień jadłam a są one daniami obiadowymi ;)


Kurczak z ryżem, fasolą czerwoną, fasola szparagową i curry



Talarki z cukinii ala kotleciki i pomidor z oliwą i bazylią


Sałatka polana sosem czosnkowym na bazie jogurtu naturalnego (sklad sałatki: pomidor, sałata lodowa, szcypiorek, kalafior, ser feta, ogórek, jajko + przyprawy)


Lekka fasolka po bretońsku


A to już śniadanko owsianka z żurawiną, pestkami dyni i słonecznikiem


Trzymajcie kciuki !!! Powiem Wam, że czuję się taka żywsza i na więcej mam ochotę. Na dniach myje, pompuje rower i będe jeździć :D

:)

26 czerwca 2013 , Komentarze (1)

Tak tak tak. Odchudzanie i ja, chyba się do tej pory nie przyjaźnimy. Z przerażeniem dzisiaj zobaczylam swoja wagę bo po ostatnim odchudzaniu przytylam ponad 5 kg. Odpuścilam sobie totalnie, wpierzałam nie zwracając uwagi co, ile i jak niezdrowo. Ale mam chęć, żeby powrocić i pokazać SOBIE i innym, że potrafię cos osiągnąć. Chce zmienić siebie, swoje życie i czuć się dobrze - lekko. Wiadomo lato jest po to, żeby pokazac swoje cudowne ciało, ale dla mnie to moment walki. Wakacje - nie ma sesji, studiów itp Można na spokojnie przyjmowac te 5 posilkow, jeść duzo swiezych owoow i warzyw i przede wszytskim ćwiczyć.

Mam nadzieje ze znowu nie spoczne na laurach z efektem jojo ;)

Pierwszy cel - zejść ponizej 100 kilo czyli ok 4 kg. 

Trzymajcie kciuki ;)

10 marca 2013 , Skomentuj

Mialam ostanio tyle na głowie, że nawet nie wchodziłam tutaj. Przestałam jeść błonnik, ale pamiętałam, żeby się w miare zdrowo odzywiać. Wiadomo raz w tygodniu jakiś alkohol od czasu do czasu jakieś ciastko. A tak reszta została bez zmian. 

Dzisiaj się ważyłam i mierzyłam. Jest różnica, jeszcze tylko 8 kg do mojego 2 celu. 

Muszę znowu wrócić do ćwiczeń bo nie chcę, żeby potem moja skóra wisiała., a mam plan daleszego chudniecia zwłaszcza, że znajoma powiedziała, że schudłam a to mi dodało tylke otuchy, ze chcę więcej ;)


Czasami myśle, czy nie ustawić się na odchudzanie się DLA KOGOŚ ? Wiadomo powinno się robić to dla siebie, ale ja jestem takim leniem, że najlepiej to bym cały dzień leżała i pachniała. Swój dzienny plan układała tylko dla przyjemności. A dieta, ćwiczenia nie są to przyjemności. Chociaż nie, dieta dietą jedzenie to przyjemność, ale ćwiczenia już nie. Chyba, że mój ulubiony rower, ale nie chce mieć potem łydek wyrzeźbionych jak atleta, chcę zmniejszyć się :D


A jak tam u Was ;)

26 lutego 2013 , Komentarze (4)

Oj co bym dała, żeby wsunać jakieś ciacho słodziutkie ;)

Póki co, nie mogę sobie na to pozwolić - chyba, że jakieś ciasteczka zbożowe, ewentualnie gorzką czekoladę.

Ale za jakieś 2 tygodnie pojadę do domu i coś upiekę, "zdrowe" ciacho, bo na swoim mieszakniu nie mam takich "warunków" i sprzętu. Liczy się każdy grosz, takie życie studenta haha :D

Mam teraz mnóstwo nauki, zaliczeń... a motywacji i chęci? BRAK
Zostało doslownie mi parę dni, 2-3 a ja dalej w czarnej dupie...

Niech ktoś mnie uratuje !!!! Nic mi się nie chce