Pamiętnik odchudzania użytkownika:
RadioactiveDream

Mało piszę ale dziś mam wielką ochotę podzielić się dwoma rzeczami:

1. Wszystkim, którzy mają problemy z motywacją do ćwiczeń polecam z całego serca Blogilates. Nie jestem w stanie wykonywać wszystkiego w stu procentach ale dzięki filmikom Cassey Ho zaczynam wierzyć, że niedługo dam radę! Pierwszy raz w życiu ćwiczę jak szalona i nie mogę się doczekać kolejnej serii morderczych brzuszków, przysiadów, podskoków......xd Wow! Na prawdę energia tej dziewczyny napędza!

2. Liczę na energetyczne turbodoładowanie, bo na majówkę przyjeżdża do mnie mój przyjaciel. Szykuje się trzy dni imprezy^^ Oby po tym weekendzie Gdańsk nadal stał na tym samym miejscu co dziś xD Moi przyjaciele strasznie mnie napędzają więc mam nadzieję na kopa energetycznego :)

Jeszcze się święta dobrze nie zaczęły a ja przytyłam. W prawdzie 0.3 kilograma ale jednak. Dostrzegłam za to kluczowy problem: LUBIĘ JEŚĆ!  Po prostu. Smak to mój ulubiony zmysł zaraz po słuchu. Uwielbiam gotować, wyszukiwać nowości i uwielbiam jeść! No i jak tu schudnąć?! :(

Aj aj aj... Dziś chodziłam od rana zdenerwowana i aż zjadłam na obiad pizzę, a potem jeszcze Daim'a :< Wszystko wina nerwów i słabej woli. Jutro gram na kursie i strasznie się denerwuję a nie mam pomysłów na stresowe dni i różne dołki: na zmianę jem i palę fajki :/ 

No tak być nie może! HELP!

W tym tygodniu miałam małe załamanie i troche zaniedbałam dietę a własciwie parę razy pocieszyłam się czymś słodkim i to widać bo waga conieco zmalała ale wymiary ani drgnęły! :< Jak jest mi źle to tracę całą motywację do odchudzania nie mogę przejść obojętnie obok słodyczy :/

Za karę dziś zamiast dnia wolnego od ćwiczeń rozpoczynam poranek od porządnego wysiłku... 

Coraz bliżej Wielkanocy i strasznie boję się, że przytyję. Macie jakieś pomysły na uniknięcie świątecznego obżarstwa?

Zrobiłam sobie dziś dzień ruchu. Po porannym biegu i "Sexownym dole" zrobiłam jeszcze lekką serię 50 brzuszków, a potem z wielkim trudem ukończyłam Turbo z Chodakowską (o matko, mam nadzieję, że kiedyś uda mi się zrobić to w 100% xd). Na wieczór krótki spacerek i "Sexowna góra". Jestem strasznie padnięta (chyba muszę się zbadać bo nie jestem pewna czy to wiosna czy mój organizm) ale poczułam mega przypływ endorfin i jestem gotowa na jutrzejsze 8 godzin siedzenia w orkiestrze :D

Macie jakieś pomysły na przypływ energii? ;)