Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Witam wszystkich. Lubię tak jak 99% społeczeństwa: dobry film, muzykę i książki. Potrafię zarwać noc dla dobrej gry na konsoli, lub spędzić połowę dnia na rowerowym siodle. W tamtym roku zacząłem skręcać swój rower. Cały czas coś w nim zmieniam, na tą chwilę niewiele zostało z tego co było bazą do rozbudowy ;) Często grzebię po różnych forach tematycznych związanych z tym co lubię: android, rower, komputer-konsola, kino oraz książki i inne rzeczy które akurat w tej chwili mnie zaciekawią. I tak czas mija

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 716
Komentarzy: 15
Założony: 22 maja 2013
Ostatni wpis: 4 lipca 2013

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
regis080758

mężczyzna, 39 lat, Wrocław

178 cm, 105.90 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 lipca 2013 , Komentarze (5)

Witam

dawno się nie objawiałem na Vitalii.

Zaprzestałem biegania, pewnie lenistwo.

Zacząłem bardziej katować rower oraz dodałem ćwiczenia siłowe ze sztangą i hantlami.

Wiem że nie jest to typowe podejście :) Ale dla mnie jest ważne że chudnę:) 

W ten czy inny sposób.

Jeszcze tylko trochę :)A może tym razem uda się doprowadzić do wagi z liceum? 74 kg fajna waga :)

Pozdrawiam
Dawid

30 maja 2013 , Skomentuj

Witam ponownie w spół odchudzających się:)


Dzień 7.

Przejechałem 8 km rowerem.
W nocy zjadłem dużą pizze, myślę że moje wysiłki poszły na marne :( w jakimś stopniu na pewno... 

Dzień 8. 

Nie robiłem nic.
Od kilku dni boli mnie mięsień dwugłowy uda :( smaruję bolące miejsce ketanolem i staram się nie nadwyrężać nogi.

Dzień 9.

Przejechałem 8 km do pracy.
Dalej nie biegam.

Wieczorem ruszam nad morze, może uda się jutro pobiegać po plaży, jeżeli nie będzie padać i jeżeli nie będzie mnie rwała noga.

Waga po pizzy i ogólnym rozpuszczeniu skoczyła mi do góry. 

Od poniedziałku znowu ruszamy z bieganiem i reżimem żywieniowym.

Pozdrawiam z pochmurnego Wrocławia :)

27 maja 2013 , Komentarze (2)

Dzień 5.

Porządnie się wystraszyłem, zasłabłem około 3 km biegu... zemdleć nie zemdlałem ale lekko mi się kolory rozjechały i myślałem, że ciśnienie wysadzi mi głowę..skończyło się powrotem samochodem z żoną do domu ;) Wczoraj już się nie wysilałem cały dzień na spokojnie. Obiad, kino, wieczór w domu przy lampce wina:) 

Dzień 6.

Dzisiaj dzień próby, poszedłem znowu biegać..dużo spokojniej i bez forowania się.

5 km zaliczone. Lekkie ćwiczenia też.

Waga minimalnie drgnęła:) Oby tak dalej.

Trzymam kciuki za uparciuchów ;)


25 maja 2013 , Skomentuj




Dzień brzydki, pochmurny...Mimo wszystko zawziąłem się i poszedłem potruchtać;) 

Mimo lekkiego pokrapiania ukończyłem swoje 45 minut biegu po wałach (6 km).

Czuje się lepiej, zakwasy już tak nie dokuczają:) Jestem zadowolony :)

A wieczorem nagroda :) Opera z Żoną w zamku Topacz: "Szkrzypek na dachu" będzie grany:)

Waga ciągle stoi jak zaczarowana na 89 kilogramie:(

Łączę się w bólu z resztą walczących :)

24 maja 2013 , Komentarze (4)

Wczorajszy dzień upłynął pod znakiem lenia....

Udało się przejechać 8 km do pracy i to było wszystko :) 

Za to dzisiaj nadrabiamy:)

6 km biegu "pędem świni" za mną :) tak samo jak podrzucanie hantli :)

Czuje się lepiej, żołądek się kurczy ;) 

Oby tak dalej.


22 maja 2013 , Komentarze (4)

Od wczoraj (21.05.2013 r.) 

Znów biegam,

5.7 km za mną, czas operacyjny 45 minut. 

Trasę mierzyłem 2 godziny później jadąc po niej moim rowerem z licznikiem kilometrów;)
Rowerem znacznie szybciej pokonałem tą trasę :)

Po bieganiu na pełnej pompie porzucałem jeszcze żelastwem w domu. 

A potem 10 km rowerem po okolicy (w tym mierzenie trasy) do sklepu i z powrotem.

Dziś mało ruchu bo cały dzień w pracy. 

Na dobry start 8 km do pracy rowerem :) i 8 km z powrotem ;)