Wróciłam po miesiącu, koniec roku szkolnego i te sprawy mnie wciągnęly :)
W czerwcu ćwiczyłam miesięczny trening na brzuch, pośladki i uda.
Niby efekty są, ale tylko wizualne, w wymiarach wszystko poszło w górę, a uda mi się tak powiększyły i rozbudowały, że spodnie po kolei mi się przecierają, a poza tym znów ważę ok 70 kg,
Za ponad dwa tygodnie jadę na obóz, a wstydzę się wyjść z domu w shortach czy spódnicy :<
Katastrofa.
Przez następne kilkanaście dni będę biegać i rezygnuję ze słodyczy (ile tylko wytrzymam) i tłustych smażonych potraw, ktorych ostatnio jadłam masę.
Muszę się odstresować i wierzyć, że choć trochę się pozbędę choćby cellulitu....
A tak poza tym właśnie zjadłam przeeeepyszny shake bananowo mleczny (składający się dosłownie tylko z banana i mleka) i moje kubki smakowe wariują z radości!