Nie potrafię wziąć się w garść. Czuję się ze sobą źle ale odkąd wróciłam do domu kompletnie nad sobą nie panuje. Miałam ćwiczyć, jeździć rowerem, ta jasne...
Z jednej strony to że nie pracuje i siedzę w domu mnie dobija, z 2 nie chce mi się wracać do Poznania, powoli wpadam w marazm i nie motywacji kompletnie brak. Teoretycznie mam jeszcze karnet na siłownie, ale musiałabym znaleźć pracę i wrócić do Poznania żeby z niego korzystać
Dodaje zdjęcia cielska. Jak widać moje uda to tragedia, brzuch też nie jest najlepszy, jakieś 7-8kg balastu ....