Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Urodziłam córeczkę, posiedziałam z nią rok w domu i zaczęłam wazyć tyle, ile nigdy wczesniej nie ważyłam:( walcze od 23stycznia:)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2064
Komentarzy: 40
Założony: 9 maja 2013
Ostatni wpis: 23 stycznia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Tiger13

kobieta, 40 lat, Piaseczno

166 cm, 88.80 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 stycznia 2014 , Komentarze (8)

Hello:)

odchudzanie idzie mi mocno średnio niestety;)

kurde, czemu się nie moge tak zmotywowac jak ostatnio!!!!

Codziennie sobie obiecję, że zacznę ćwiczyć i dupa, wieczorem padam na gębę i tyle mojego

Wkurza mnie ta cholerna zima, dzien w dzien taki sam, wychodzę z domu ciemno, wracam to samo, odwalę prasowanie, sprzątanie, pobawię się chwilę z Majcią i już jest wieczór

dzisiaj z rana kupiłam sobie taką owsiankę błyskawiczną, którą zalewa się wrzątkiem i po 3 minutach można pożerać;) powiem Wam, że nie dośc, że pyszna, to jeszcze strasznie syta:) chyba musze się z nią zaprzyjaźnić hehe

w sobotę ważenie, mam nadzieję, że się nie popłaczę;)

a mój mąż zamiast mnie motywować to cały czas mi gada, żebym sie tylko więcej nie odchudzała, w oóle strasznie zazdrosny się zrobił, już czasem mnie to wkurza!!!

No nic, trza się za robotę brać;)

byle do 16 i do domu do rodzinki:)

11 stycznia 2014 , Komentarze (10)

Koniec laby
zrobiłam sobie długi urlop od odchudzania i efekty oczywiscie są:(
musze się dzisiaj zważyc, chyba umrę z przerażenia jak zobaczę wynik
a najgorsze, że cięzko od nowa dupę zacisnąc i wziąć sie za siebie
W zeszłym roku w styczniu wzięłam się za siebie, efekty super, trochę zaprzepaściłam, ale dam radę
okej, juz wiem, ważę 88,8kilo
dobra tragedii nie ma biorę się od nowa za siebie!!!!!!!!

3 czerwca 2013 , Komentarze (5)

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.
Pasek 2 - Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

U siebie w ustawieniach mam taki pasek, jaki teraz wkleiłam, a ni cholery nie wiem co zrobić, żeby się wyświetlał na głównej stronie:)

Ta siódemeczka pojawiła się głownie dzięki grypie żołądkowej, która mnie telepała od czwartku, ale mam nadzieje, że się utrzyma- siódemka oczywiscie a nie grypa:):):)

przylazłam do pracy, ale coś dziwnie się czuję, w głowie mi się kręci jak cholera, niedobrze mi strasznie, zobaczymy jak to będzie

najgorszy mój problem jest taki, że od rana nigdy nie mam apetytu, mam duzo dni, że w pracy nic nie jem, albo zjem np jabłko i tyle, a potem wracam do domu godizna 17 i włącza mi się pakman, zeżarłabym pól lodówki

na szczęscie w bilansie kalorycznym spokojnie się mieszczę, więc waga i tak leci, ale nie jest to zbyt zdrowe

zbliża się moja piata rocznica ślubu, musze coś wymysleć dla męża:) przydałoby się zrzucic jeszcze z 5 kilo, mam parę wdzianek z wieczoru panieńskiego, akurat by się przydały;) ale do 21czerwca nie ma szans na zrzucenie aż tyle

ech co ja bym dała, żeby ważyć 70kilo, już nie muszę mniej, to by mi na razie w zupełności wystarczyło:)

 

22 maja 2013 , Komentarze (4)

Kurcze ni cholery nie wiem, jak ten pasek ustawic, żeby pokazywała się waga początkowa, aktualna i koncowa??? Może mi ktoś pomóc??

Jestem wybitnie tępa:)

22 maja 2013 , Komentarze (2)

Hejka

trochę mnie nie było, bo nawet nie miałam się czym chwlaić

cos ostatnio topornie dieta mi idzie, od weekendu majowego cięzko mi wrócic na właściwe tory

wczoraj dostałam okresu i stwierdziłam, że się zważę z ciekawości, bo zawsze podczas dni czerwonych mam trochę do przodu, a tu zdziwko- na wadze 81,8:):):) mam nadzieje, ze po okresie bedzie mniej

od wczoraj wróciłam do ćwiczeń, natrzepałam brzuszków, troche z hantelkami powalczyłam i poszłam spać nieźle wymęczona:)

stwierdziłam, że jak tylko skonczy mi sie okres to poproszę R, żeby zrobił mi zdjęcia porównawcze, bo ostatnie robiłam w styczniu zaraz na początku dietowania a od tamtej pory jest mnie prawie 20 kilo mniej:) jak bede miala foty, to od razu Wam wrzuce, żebyście popatrzyły na moją pasztetową postać:)

ja już czuję się cudnie, wchodze w stare rzeczy, wciskam się czasem w rozmiar, o którym wczesnij nawet nie sniłam:) ja zaczynałam dietę to 46 czasem był mały, a teraz 42 jest ok, dzisiaj kamizelka 40 nawet pasowała:)

Rafał od nowa umiera z zazdrości, faceci w pracy się oglądają, nie pamiętam takich czasów:)

no i na razie tyle

a jeszcze chciałam sie pochwalić, że w międzyczasie zarejestrowałam się do DKMS jako potencjalny dawca szpiku i od tamtej pory pękam z radości, zawsze marzyłam o tym, żeby to zrobic, ale zawsze brakowało mi konsekwencji a teraz wreszcie się udało:) mam nadzieję, że uda mi się komuś pomóc, to byłoby spełnienie mojego największego marzenia:)

11 maja 2013 , Komentarze (1)

oczywiscie jak to zwykle w weekend wstałam o 5.40 juz wyspana;)
Słysze, że moje dzieciątko powoli wstaje
pogoda do duuuuuuuupy
a dzisiaj idziemy do fryjera całą trójeczką;)
dzisiaj waga pokazała 82,5, chcialabym juz miec siódemeczkę z przodu....

10 maja 2013 , Komentarze (3)

Kurcze ale Was w błąd wprowadziłam

moja waga aktualnie to 83kg, nie 73, przepraszam Was strasznie, robiłam wpis w pracy na syzbko i tak wyszło:)

o 73 to sobie moge aktualnie tyko pomarzyc

w weekend majowy za bardzo sobie pozwoliłam, teraz od poniedziałku zacisnęłam trochę poślady i wzięłam się od nowa:) nie jem od poniedziałku pieczywa, codziennie ćwiczę a ta cholerna waga nie chce drgnąc, mało tego pokazuje jeszcze wyższe wartości! Dzisiaj 83,4:(

ech, czemu tak łatwo przytyć a chudnięcie jest tak cholernie trudne

dzisiaj na obiadek brązowy ryż, pieczony łosoś i kapustka kiszona:)

byle tylko z pracy wyjśc, jestem ugotowana, na dworz upał niemożliwy a w pracy nie mamy klimatyzacji masakra jakaś!!

9 maja 2013 , Komentarze (7)

Czytam pamiętniki juz od dwóch miesięcy, ale oczywiście wrodzony leń nie pozwolił mi na załozenie swojego konta:)

walkę zaczęłam 23stycznia, zaczęłam od wagi 101kg, teraz na liczniku 73:)

na początku kilogramy supere leciały, teraz jest ciężej, ale nie poddaję się:)