Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zła żona... i wypalona matka... nieoptymistyczny
wpis :(

No i wyszło szydło z worka.. jestem złą żoną.. i jeszcze gorszą matką... Nie cierpię się tak czuć... Wiem, że to zupełnie irracjonalna.. ale nie umiem sobie poradzić..

Ale od początku....

Mój mąż pracuje w całkiem fajnej firmie.. Dobrze zarabia, jest doceniany.. spełnia się zawodowo.. No i dziś zakomunikował mi, że po Nowym Roku wyjeżdża na tydzień na "szkolenie"... na Teneryfę.... A ja.. Ja zostaje sama z dzieciaczkami... i nie umiem sobie poradzić z tymi wszystkimi uczuciami.... bo na wakacjach nie byliśmy już od kilku dobrych lat... bo zawsze coś.... 

Czasem mam poczucie porażki... Chcę świetnie funkcjonować w rolach "matki, żony i kochanki", chciałabym organizować swoje życie w taki sposób by dzieci i kwiaty kwitły pod moim dotykiem, a mąż po powrocie z pracy zastawał piękną i pachnącą żonkę chętną do wieczornych figli, zrelaksowaną i zadowoloną z życia. Chciałabym mieć siły by od rana bawić się z dziećmi w przeróżne gry edukacyjne i inne twórcze, kreatywne zabawy..

A co jest...

Nie jestem super wspierającą żoną, która dzieli sukcesy męża i nie zazdrości.. mam takie krzywdzące, niesprawiedliwe poczucie winy za to, że czuję się oszukana tym, jakie naprawdę jest małżeństwo i macierzyństwo.. Czasem życie rodzinne nie sprawia mi przyjemności, a nawet nudzi, drażni i chcę mi się nim rzygać. Marzy mi się czas bez dzieci, pieluch i ciągłego niedospania.. i bez tego obezwładniającego poczucia bezradności.. Mam totalnie powyżej uszu dni, które są jednakowo szare i puste, wypełnione problemami... mam czasem dość tego (i uważam za niesprawiedliwe), że mój obiektywnie dobry mąż jeździ sobie na szkolenia za granicę, a ja jestem uwiązana w domu, przewijając pupę Młodemu i znosząc fochy Julki.

Ech... musiałam gdzieś to z siebie wyrzucić.... 

  • gwizdowa

    gwizdowa

    27 lutego 2015, 19:11

    własńie tak się czuję od kilku lat....

  • blakin

    blakin

    19 grudnia 2014, 21:09

    ... jej... rozumiem Ciebie doskonale, bo bywa że i ja się tak właśnie czuję... nie lubię wtedy ani siebie, ani nikogo...

  • sarunia12

    sarunia12

    19 grudnia 2014, 20:25

    musisz porozmawiać z mężem szczerze i to teraz gdy cię jeszcze wysłucha mężowi jak każdemu facetowi trzeba wszystko tłumaczyć sam się nie domyśli bo za jakiś czas będzie za póżno i staniesz się zgoszkniałą znerwicowaną kobietą musisz mieć trochę czasu dla siebie i nie bój się mąż sobie poradzi i dzieci też wiem co mówię sama bylam w takiej sytuacji i o malo nie rozpadlo się nasze małżenstwo chociaż kochaliśmy się bardzo

  • TypBudowyJablko

    TypBudowyJablko

    19 grudnia 2014, 15:41

    Niestety jest różnica między ja chcę a jak jest - wszystkie to mamy. Uległaś wizji "idealnego życia i idealnej żony i matki". Wydaje mi się że powinnaś znaleźć czas dla siebie. Np wychodizsz na spacer, do kosmetyczki itp ale idziesz sama - zostawisz dzieci i męża i robisz coś dla siebie. Trochę pozytywnego egoizmu jeszcze nikogo nie zabiło:)

  • Wiosna122

    Wiosna122

    19 grudnia 2014, 15:21

    powinnas szczerze z nim porozmawiac, jesli potrafi z tobą rozmawiac, powiedziec jak się czujesz i czego bys chciala, mam nadzieje ze nalezy do mezczyzn z ktorymi da się rozmawiac, tylko wtedy odnajdziesz w tej rozmowie jakąś ulgę..., tylko badz szczera!

  • kikachu

    kikachu

    19 grudnia 2014, 14:10

    a moze Twój mąż za mało Cię wspiera w tym wszystkim?

  • martini244

    martini244

    19 grudnia 2014, 12:51

    No coz,dlatego wlasnie ja nie chce dzieci,bo wydaje mi sie,ze tez byla bym sfrustrowana a tak skupiam sie na sobie.Co do Twojego problemu to powinnas szczerze pogadac z mezem i postarac sie cos zmienic w swoim zyciu,moze zacznijcie od wspolnych wakacji?

  • mirabilis1

    mirabilis1

    19 grudnia 2014, 12:21

    Przepraszam, ale nie będę się użalać.... Może wsadzę kij w mrowisko.... Dostajemy to, na co się zgadzamy. U mnie w małżeństwie to ja jestem tą stroną, która wyjeżdża i więcej pracuje. Dziesiątki razy byłam sama za granicą w tygodniowych, dwutygodniowych delegacjach. Nigdy nie miałam poczucia, że robię coś niewłaściwego - ale też mój mąż nigdy się nie skarżył i nie narzekał, bo to była nasza wspólna decyzja. Też zostawał sam z córką (teraz jest ona już nastolatką). Porozmawiaj z mężem i powiedz mu, co czujesz. Od robienia niewolnicy na forum (rozumiem, że chciałaś się wygadać) Twój świat się nie zmieni. Piszesz, że poświęciłaś wypad do koleżanek. Pytanie, czy mąż od Ciebie tego oczekiwał? Jeśli nie - poświęcasz się, bo sama uważasz że to konieczne - i tu wina jest w Tobie. Ty będziesz miała poczucie poświęcenia, a otoczenie i tak tego nie doceni, więc trochę zdrowego egoizmu nie zaszkodzi. Jak sobie tak "wychowałaś" faceta, że myślisz, że sobie nie poradzi biedny jak wyjedziesz... A może sobie poradzi?? Chyba, że ona jest przeciwny Twoim wyjazdom - wówczas problem jest w związku i tym bardziej powinniście pogadać.

    • tylko-dla-mnie

      tylko-dla-mnie

      19 grudnia 2014, 12:24

      Zgodzę się z koleżanką.

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 12:31

      Hmm.. Twój wpis.. jak zimny prysznic... Taki tez był potrzebny... To zdecydowanie we mnie jest problem... Mąż daje radę z dziećmi.. i domem... i na pewno sobie poradzi.... Muszę mocno popracować nad sobą.. swoimi gdzieś głęboko zakodowanymi wzorcami...

  • niezapominajka33

    niezapominajka33

    19 grudnia 2014, 11:58

    Hahaha Za chwilę zostanę sama na 4 tyg. z 3 dzieci bo mój małżonek jedzie do sanatorium (ZUS go wysyła-nie wypowiadam się) .... dzieci wozić do szkoły, ja do pracy, i cała reszta majdanu na mojej głowie...Wiem, ze to mało pocieszająca odpowiedź iż inne matki żony i kochanki czują to samo co TY. Chciało by się czasami uciec .... Dasz radę !

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 12:00

      Dzięki :) Ty też dasz radę :) Nie mamy wyjścia.. musimy dac radę.. ale potem trzeba zadbać o siebie i swoje potrzeby. Powodzenia!!!!

  • Arienka91

    Arienka91

    19 grudnia 2014, 11:32

    Masz to na co sobie pozwalasz, widać, że wyraźnie jesteś przemęczona. Niech mąż również Tobie pomaga w obowiązkach domowych czy opiece nad dziećmi. Nie wiem czy masz pracę czy nie, ale jeśli nie spróbuj coś znaleźć (no chyba, że Ci się nie chce) i odkładaj na wakacje (niekoniecznie z dziećmi i mężem, bo z nimi nie odpoczniesz) namów jakąś koleżankę żeby z Tobą pojechała, albo udaj się na wakacje sama. Niech mąż zostanie na kilka dni z dziećmi i może wtedy bardziej doceni Twoją pracę. Wkurza mnie ten stereotyp matki - polki która ma być idealną żoną i mamą za wszelką cenę... Przez jakiś czas mieszkałam w Skandynawii, i dopiero tam nauczyłam się jak wygląda zdrowy związek. Mężczyźni pomagają kobietom we wszystkich obowiązkach i wiecie co? te szwedki wyglądają na dużo szczęśliwsze niż wiecznie zajechane polki. Jestem pewna, że jesteś dobrą mamą i żoną, ale po prostu nadmiar obowiązków, i brak samorealizacji Cię przerasta i jest to zupełnie zrozumiałe, dlatego MUSISZ to zmienić. Pozdrawiam :) A.

  • velonick

    velonick

    19 grudnia 2014, 11:06

    ja tez tak mam od czasu do czasu. Mam wrażenie, że napisałaś dokładnie to co wtedy siedzi w mojej głowie :)

  • dariak1987

    dariak1987

    19 grudnia 2014, 10:37

    jedyną pokrzepiającą rzeczą, gdy człowiek wpis tego typu wpis, jest to, że kobiety w końcu odważają się o tym mówić i jedna od drugiej dowiaduje się, że nie jest z tego typu uczuciami sama

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:53

      :) Trzeba o tym mówić.. bo to chyba pierwszy krok, by cokolwiek zmienić.

  • ttusia10017

    ttusia10017

    19 grudnia 2014, 10:10

    a myslalam ze to ja tylko mam takie mysli czytajac twoj post wiedzialam co bedzie dalej mam IDENTYCZNIE. oprócz wyjazdow meza za granice bo ma firme i ciagle tam siedzie wraca po nocach ale to samo zastanawianie jak to zrobic zeby wszyscy dookola byli zadowoleni maz dziecko.Ale ja nie jestem wrózka i Bogiem i na pstrykniecie palca nie zrobie czary mary tak sobie juz tlumacze bo zwariuowac idze.Z mezem niezbyt ciagle zle bo mnie to boli bo nie przytulam sie itd dziecko zle bo nie gram z nim w gry nie maluje farbami ehhhszukam jakiegos bodzca zeby z tego wyjsc i sie zdystansowac moze macie jakis sposob ze jak jest zle to z drugiej strony nie jest zle;]

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:52

      No właśnie tez czasem mam podobnie.. źle i nie źle... Ktoś mógłby powiedzieć, że sama nie wiem czego chcę :P

  • cancri

    cancri

    19 grudnia 2014, 09:33

    Jak dla mnie masz absolutna racje. Cale wychowywanie dzieci i donm spadly na Ciebie. Nie kazda kobiete taki tryb zycia musi satysfakcjonowac, i nie ma w tym absolutnie niczego zlego. Masz ambicje, to je spelniaj. Nie musisz byc idealna dla meza, badz idealna dla siebie.

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:49

      Cancri, mnie zwykle zadowala moje życie.. pracuje w corpo... po urodzeniu córki, bardzo szybko wróciłam do pracy.. i potem tego żałowałam.. bo miałam wrażenie, że uciekają mi różne wspaniałe chwile.. więc po urodzeniu drugiego dziecka jestem w domu... i sprawia mi to satysfakcje (zazwyczaj).. lubie wspólne obiady, chwile, gdy odbieram córkę z przedszkola i opowiada mi co sie działo..... Tylko czasem.. czasem.. chciałabym więcej.. więcej dla siebie... Ale już wiem, że musze o siebie zawalczyć i trochę inaczej poukładać sobie w głowie..

    • cancri

      cancri

      19 grudnia 2014, 15:57

      Tak, ale wydaje mi sie, ze powinnas to jakos wyposrodkowac troche. Malo kobiet sie potrafi przyznac do tego, ze poswiecajac sie macierzynstwu cos traca, i nie zawsze sa z tego zadowolone- moja mama mowi wprost, ze oczywiscie macierzynstwo to najlepsze, co ja spotkalo, ale cala kariere dla tego poswiecila, i nigdy nie nadrobila. I tego jej po latach zal.

  • palka000

    palka000

    19 grudnia 2014, 09:32

    Szczerze? Takie jest to właśnie pop... życie. Teraz to wiem. A gdybym wiedziała wcześniej, nie wychowywała się na bzdurnych brazylijskich telenowelach i nie wierzyła w mit idealnej rodziny o kochającego męża, któremu zależy na szczęściu żony to nie urodziłabym dziecka i miałabym święty spokój. To takie niesprawiedliwe, że to my musimy się poświęcać. Nigdy nie usłyszałam "ja zostanę z dzieckiem, a ty idź, spotkaj się z koleżanką, odpocznij..." czy coś w tym stylu. Nigdy. Czuję się oszukana:(

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:46

      Wiem, co czujesz... tez mam czasem to okropne uczucia bycia oszukaną... i wrażenie, że coś ucieka mi przez palce.. wtedy zwykle wystarczy, że syn podejdzie i wtuli sie we mnie.. i już wiem, że nie zmieniłabym decyzji.. nigdy.... Wiem, że musze zacząć dbać o swoje potrzeby, nie spychać je na ostatnie miejsce.. to pewnie i takich myśli będzie mniej

    • palka000

      palka000

      19 grudnia 2014, 11:08

      Ja nie mam za bardzo czasu dla siebie. U mnie panuje przekonanie, że Ty się nie liczysz tylko dziecko, dom, obowiązki. Jak chcesz poćwiczyć to patrzą na Ciebie dziwnym wzrokiem. Jest tyle ludzi w domu, ale nikt nie chce za bardzo nic zrobić, żeby było lepiej. Wolą leżeć przed tv i nic nie robić, a jak człowiek chce do czegoś dojść, to nie pomogą. Ostatnio byłam na urodzinach u znajomych. Miałam straszne wyrzuty, że zostawiłam Julę z rodzicami, miałam zaproszenia na sylwestra, ale stwierdziłam, że zostanę w domu. Szkoda mi było zostawiać dziecko. A Jula jest strasznie do mnie przywiązana, nie odstępuje mnie na krok, nawet do sklepu nie mam nieraz jak wyjść, bo zawsze woła "mama, nie idź". Strasznie to męczące.

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 11:31

      Oj.. to Tobie jest naprawdę ciężko... Mnie Przyjaciółki cały czas "ustawiają" do pionu, że muszę dbać o siebie, bo szczęśliwa matka, to szczęśliwe dziecko.. ja co tej pory spychałam te swoje potrzeby na koniec.. były nieistotne.. ale teraz wiem, że jak ja o siebie nie zawalczę, to nic sie nie zmieni.. a raczej to ja zmienię sie w zrzędzącą, niemiłą kobietę, od której wszyscy będa uciekaj jak najdalej.. by nie słuchać narzekania..

  • Furia18

    Furia18

    19 grudnia 2014, 09:29

    Czemu układasz sobie w głowie jakiś tam wzór żony i matki?To że wszystko nie jest na tip top nie znaczy jesteś be.

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:43

      Wiesz, to nie jest tak, że ja go na siłę układam.. ze wszech stron zalewane jesteśmy poradami, jak być idealną mamą.. karmiącą dziecko wg BLW, wychowująca w myśl rodzicielstwa bliskości.. tylko gdzieś w tym wszystkim czasem zapominam o sobie... i stąd pewnie moje frustracje...

  • dziubek814

    dziubek814

    19 grudnia 2014, 08:42

    Wydaje mi sie ze to co pisałaś na początku nie istnieje ( albo jest bardzo malo spotykane ) wydaje mi się ze takie rzeczy to tyllo w filmach..nikt z nas nie jest idealny ale jesten pewna ze jestes dobrą matką i dobrą żoną.ale przede wszystkim jesteś zwykłą prostą kobieta która potrzebuje wsparcia , pomocy a moze wymaga od siebie za dużo ? :*

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:41

      Wiem, że to utopia.. która karmią nas gazety kolorowe, media.. celebrytki.... Staram sie być wystarczająco dobra mamą, żoną.. tylko czasem dopada jakiś większy lub mniejszy smuteczek..

  • Dorotka822

    Dorotka822

    19 grudnia 2014, 08:30

    To Ty tez wyjedź gdzies sama . Ja tak robię i mąż nie raz zostaje sam z córka np na 2 dni jadę z przyjaciółka nad jezioro . Musisz czasami myśleć TYLKO o sobie bo inaczej zwariujesz. .Nic się nie stanie jak mąż zajmie sie dziecmi. W końcu to jego obowiązek jako rodzica wiec żadnej laski nie robi :)

  • Weronikaaaaaa

    Weronikaaaaaa

    19 grudnia 2014, 08:25

    no ale myślałaś że z dziećmi będzie inaczej to normalne że przez pare lat.. a czasem dłużej siedzi się uwiązanym pieluchami sprzataniem itd. nigdy nie ma tak jak w tv pokazuja że dzieci się łądnie bawią rodzice chodza na romantyczne kolacyjki wyjazdy rodzinne to sielanka.. trzeba to jakoś przeczekać. dlatego ja już nie decyduje się na drugie dziecko bo widze po kolezankach co będzie i nie jestem na to gotowa.

    • ttusia10017

      ttusia10017

      19 grudnia 2014, 10:14

      mysle ze to nie chodzi tylko o dzieci tu chodzi o ten stan pustosci szarosci w sumie niczego ciagle to samo zero fajerwerkow no ale z drugiej strony czasami trzeba sie postarac o te fajerwerki czyt jakis szalony wypad cos niespodziewanego tego brakuje nam kobitkom tzw kurkom domowym choc nie mowie ze task jest wszedzie sa kobiety ktore szaleja bedac kurka domowa ale to rzadkosc chyba

    • Yen81

      Yen81

      19 grudnia 2014, 10:34

      Tak, jak pisze ttusia 10017 tu nie chodzi o dzieci... chwilami dobija mnie ta codzienna monotonia.. to, że niemal każdy dzień jest kserem poprzedniego... Ja zwykle to lubię.. ale czasem dopada jakaś chandra.. nie wiem..PMS.. zmęczenie większe niz zwykle... i sie przelewa...

  • polishpsycho32

    polishpsycho32

    19 grudnia 2014, 00:38

    Komentarz został usunięty