Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Pokochałam aktywnośc fizyczną, która rywalizuje teraz na równi z moją pasją do rysowania i lenistwem! :)

Archiwum

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 2340
Komentarzy: 41
Założony: 13 maja 2014
Ostatni wpis: 30 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Yuchi

kobieta, 28 lat, Radomsko

163 cm, 63.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

30 maja 2014 , Komentarze (1)

No cóż, mój plan posiadania świetnej sylwetki w te wakacje chyba nie zostanie zrealizowany, a przynajmniej nie do końca. Efektów po tylu miesiącach nie ma takich, jakich się spodziewałam. Mówi się trudno :) 

Po mojej ostatniej załamce skończyło się tym, że przez kilka kolejnych dni jadłam w ciągu dnia słodycze. Nie jakieś ogromne ilości, ale np. kawałek ciasta, kilka kostek gorzkiej czekolady, chałkę z dżemem itp. Dzisiaj zjadłam małego rogaliczka, wielkości dwóch kciuków, bo dostałam od nauczycielki, więc głupio mi było odmówic, tak to reszta dnia zgodna z dietą.

Cwiczenia również jakoś odstawiłam na bok, ale jutro już do nich wracam. W poniedziałek i dzisiaj byłam na siłowni prawie po 2 godziny. Zakwasy we wtorek były ale przeszło. Chłopaki z klasy mnie wyciągnęli więc się zgodziłam i chyba nawet kupię karnet, bo jestem bardziej spocona po takich cwiczeniach, bieżni i rowerku niż przykładowo po godzinnym treningu z Chodakowską czy Mel B. 

Dziwne, że jak zaczęłam jesc w tym tygodniu mniej zdrowo i mniej cwiczę, to mój brzuch (oponka) wydaje się ciut mniejsza :)

Napisałam już do mojej znanej dietetyczki, i albo umówię się na wizytę, albo sama wykombinuję jakąś zmianę w diecie :)

26 maja 2014 , Komentarze (11)

Szczerze mówiąc jestem totalnie załamana. Jak widzę te wszystkie laski pijące alkohol, jedzące chipsy, frytki, pizze, kebaby, słodkie bułeczki, słodycze to aż mnie zazdrośc zżera! Czemu one jedząc tyle świństwa kiedy chcą i ile chcą nie tyją w ogóle, a ja odmawiając sobie tego wszystkiego nie mogę zrzucic nawet paru kilo... Nie żebym za tym tęskniła, bo wręcz przeciwnie, zaczyna mnie brzydzic takie jedzenie. Ale czemu nie chudnę jedząc takie ilości warzyw i zdrowego jedzenia?

Dwa tygodnie temu podjęłam się wyzwania, żeby wytrzymac bez podjadania i słodyczy i zważyc się dziś ponownie, żeby zobaczyc efekty. Widziałam je tydzień temu-waga wyniosła 61,5kg, a przed tygodniem było 63kg. Zważyłam się więc i dziś, żeby sprawdzic czy ta waga się utrzymała, a tu proszę- 63,8kg! Owszem, poniosło mnie jak już pisałam w innym poście i zjadłam kawałek (nie mały) sernika na zimno i w niedzielę kilka ciastek. Ale żeby aż tak? Co muszę zrobic, żeby osiągnąc wymarzoną wagę? Zmienic cwiczenia?

Przez ten tydzień cwiczyłam od poniedziałku do soboty skalpel wyzwanie i do 3 dni dodałam 10minut brzucha Mel B i abs. Dzisiaj dla odmiany poszłam na siłownię z kolegami-biegałam tam na bieżni ok.30 minut i ok. 40 minut wykonywałam różne cwiczenia, jakie mi pokazywali. 

Naprawdę potrzebuję rady kogoś, kto dobrze się zna na odchudzaniu. Kto będzie mógł popisac ze mną na PV, wykryc błędy jakie popełniam i wyeliminowac je. Może zbyt monotonnie cwiczę? Może żeby zgubic masę wystarczy sama dieta? Mam zacząc liczyc kalorie? Pomocy kochane! :c

23 maja 2014 , Komentarze (8)

Szukałam już na wielu stronach informacji o tym jak można odchudzic łydki, ale niestety mało mi to pomogło. Z tabeli wymiarowych, jakie miałam okazję widziec wynika, że moja łydka powinna miec obwód 33-35cm. Jednak tak nie jest i nawet przy utracie łącznie 7 kilo ciągle mają 38cm. Znacie jakieś cwiczenia lub porady jak można spalic tłuszcz z łydek? Owszem- w mojej rodzinie od strony mamy są genetycznie takie olbrzymie i do tego skłonnośc do tycia. A że nie chcę miec w przyszłości postury mojej babci czy mamy, to zdrowo się odżywiam i do tego cwiczę. Tylko co z tą partią ciała zrobic? :c Może ktoś coś podpowie :) 

Dzisiejsze menu:

  • Śniadanie: Owsianka z bananem (1/2) i truskawkami ok.4
  • II śniadanie: Sałatka owocowa (banan, jabłko, truskawki, trochę miodu i cytryny)
  • Lunch: Kanapka z sałatą lodową, pomidorem i papryką
  • Obiad: Makaron pełnoziarnisty spaghetti z warzywami
  • Kolacja: Sałatka warzywna

22 maja 2014 , Komentarze (1)

Dzisiaj dzień wyglądał po prostu idealnie. Lekkie posiłki, trening mój codzienny+ Mel B 10 minut brzucha+abs. Nawet samopoczucie jest w porządku. Ale wczoraj...tragedia! Zwolnili nas ze szkoły wcześniej, więc w domu byłam ok. 13:00. Akurat to czas, gdy jem lunch. Wchodzę do domu, a tu moja mama zrobiła sernik na zimno, taki na jaki czekałam całą zimę! Nie myśląc o niczym po prostu ucięłam kawał i go zjadłam. Był tak pyszny, że nie mogłam uwierzyc, że go jem. Minęło jakieś pół godziny od skonsumowania go, a mnie nagle wzięła straszna ochota żeby jeśc;/ Jak zjem na luch kanapkę lub owoc to tak nie mam...No więc dopchałam w siebie jeszcze garśc orzeszków ziemnych, 3 biszkopciki zwykłe. Ehh jaka ja byłam na siebie zła, to aż nie chciałam nic jeśc na wieczór! Ale zjadłam sałatkę warzywną i zrobiłam trening taki sam jak dzisiaj. Chociaż tyle mogłam dla siebie zrobic w zadośćuczynieniu :)

Dzisiejsze posiłki:

  • Śniadanie: Owsianka z jabłkiem (1/2), orzechami włoskimi, słonecznikiem, siemieniem lnianym i sezamem
  • II śniadanie: Jabłko
  • Lunch: 3 pomidorki koktajlowe+ kanapka z ogórkiem, sałatą, polędwicą i odrobiną masła 
  • Obiad: Kasza gryczana, ryba (chyba mintaj) , kalafior i marchewka duszone na parze
  • Kolacja: Sałatka: szpinak, sałata, pomidor, orzechy włoskie, siemię lniane, słonecznik, pestki dyni i trochę oliwy z oliwek

20 maja 2014 , Komentarze (6)

Już zapomniałam po części jak to jest dawac z siebie więcej niż sami od siebie wymagamy. Wzięłam się za Skalpel Wyzwanie dopiero na wieczór i jak zawsze o tej porze z podejściem 'zrobię to, idę się wykąpac i mogę iśc spac' . A tu proszę, skończyłam Skalpel, zrobiłam do tego 20 przysiadów, kilka cwiczeń na wewnętrzną stronę ud, Mel B 10 minutowy trening brzucha i trening abs. Jestem z siebie trochę dumna, ale uznaję ten wysiłek za karę, bo dzisiaj się zawahałam i zjadłam ponad 2 garście orzeszków ziemnych. Takie tuczące grr, teraz już żałuję, że się za nie wzięłam. Ale jak zawsze jeden ciągnie za sobą kolejny.

Dzisiejsze menu:

  • Śniadanie: Owsianka z bananem (1/2) i jabłkiem (1/2). Na szybko bo zaspałam i wszystko co zwykle robię w czasie godziny dziś zrobiłam w czasie 20 minut.
  • II śniadanie: 2 marchewki
  • Lunch: Kanapka z chleba pełnoziarnistego (2 kromek), z sałatą, pomidorem, papryką, ogórkiem, polędwicą i odrobiną masła
  • Obiad: Makaron pełnoziarnisty świderki z kurczakiem curry, szparagami (znowu, bo zaczynały się już psuc), wstążkami z marchewki i sosem koperkowym z jogurtu naturalnego
  • Kolacja: Jajecznica (1,5 jajka) z cukinią i zieloną papryką.

19 maja 2014 , Komentarze (2)

Wstałam rano i tak jak pisałam tydzień temu, dziś miałam się zważyc ;) Wchodzę na wagę, a tu 61kg + kilka g. Jednak zapeszac do końca nie będę, i cieszyc w pełni się z tego zacznę dopiero w przyszły poniedziałek, jeśli waga pokaże tyle samo lub trochę mniej. Opłaciło się zrezygnowac ze słodyczy i ograniczyc orzechy. W tym tygodniu zjadłam ich zaledwie może 1,5 garści+ łyżkę pełną masła orzechowego robionego samemu. Mam nadzieję, że ta waga się utrzyma :) 

Dzisiaj pojeździłam rowerem ok. 40 minut, a za jakiś czas robię Skalpel wyzwanie Ewy Chodakowskiej. Wypiłam już do tej pory 1,5l wody i nawet tego nie czuję, bo dalej chce mi się pic.

Dzisiaj zjadłam:

  • Śniadanie: Owsianka z jabłkiem(1/2), bananem (1/2) i sezamem
  • II śniadanie: Kanapka z sałatą lodową, polędwicą, papryką, ogórkiem i twarożkiem
  • Lunch: Jabłko
  • Obiad: Kasza gryczana, pierś kurczaka w sezamie, szparagi białe i papryka-wszystko na parze
  • Kolacja: Przewiduję twarożek wiosenny z warzywami lub sałatkę warzywną z jajkiem :)

Jak mi cały czas mama mówiła, że coś mi to odchudzanie nie idzie, to dzisiaj stwierdziła, że jakoś tak się wydaje jakby mnie mniej było ;) Mega pocieszenie.

18 maja 2014 , Komentarze (2)

Na szczęście zaczyna się już nowy tydzień, nowe wyzwania, wszystko można zacząc od nowa i dużo lepiej. Jutro się zważę, żeby zobaczyc czy ograniczenie orzechów do minimum i słodyczy do zera coś dało:)

Jestem zła na siebie, że wczoraj nie cwiczyłam. Z rana nie miałam kiedy, w południe po prostu mi się nie chciało a wieczorem jak wspominałam byłam na urodzinach kolegi. Zjadłam tam mały kawałek tortu, przyznam że był pyszny. Pierwszym daniem był kotlet de volaille z pieczonymi ziemniakami i surówkami. Zjadłam pół kotleta, 1/3 ziemniaczków i całe surówki. Później dostaliśmy Udko z kurczaka z surówką i pieczonymi kopytkami. Udało mi się wcisnąc 5 kopytków i kilka kęsów kurczaka. Wszystko wytańczyłam na parkiecie. Ale te hektolitry soku pomarańczowego jako przepita do wódki, yhh fuj ;/ Stopy mnie bolą od butów i słabo się czuję :d

Dzisiaj wstałam dopiero koło 12 i zjadłam na śniadanie owsiankę i na obiad makaron pełnoziarnisty z sosem bokułowym, szpinakiem i odrobiną żółtego sera. Na kolacje nie wiem co zjem, ale przewiduję 1/2 serka wiejskiego z jakąś sałatką i może wypiję jakiś soczek warzywny. :)

Zawsze jak brakowało mi motywacji do cwiczeń to patrzyłam na te zdjęcia.

(Zdjęcia z fp Ewy Chodakowskiej)Ja jestem tak w połowie tej przemiany. Gdyby nie moja śmieszna oponka, brzuch bym już miała taki ładny :c  Za dwa tygodnie dzień mierzenia się :) Nie mam zamiaru się w tym czasie obijac, bo chcę widziec moje efekty.

15 maja 2014 , Komentarze (1)

W sumie nikomu nic nie daje to, że zapisuję tu co danego dnia zjadłam, ale dla mnie to ułatwienie. Jakoś tak mnie to motywuje i nie myślę o podjadaniu bo nie chcę zniszczyc sobie humoru wyrzutami sumienia :D

W sobotę będzie ciężko -18 kolegi. Będę musiała jakoś ograniczyc alkohol wtedy, ale tortu już nie wypada odmówic w taki dzień. Poza tym cały tydzień nie jadłam słodyczy więc jeden kawałek, do tego taki, który będzie spalony na parkiecie aż tak bardzo nie zaszkodzi. Dobrym pomysłem będzie w sobotę jedzenie np tylko jabłek i jakichś warzyw do czasu imprezy? Bo wiadomo, około 3 dania będą. Nie chcę byc na koniec dnia przejedzona.

Dzisiejszy jadłospis:

  • Śniadanie: serek wiejski (1/2) i kromka chleba pełnoziarnistego z warzywami i polędwicą
  • II śniadanie: jogurt naturalny ze słonecznikiem+ 1/2 jabłka
  • Lunch: Kanapka (dwie kromki chleba pełnoziarnistego z warzywami, serkiem i wędliną)
  • Obiad : Pyszna zupka buraczkowa z marchewką i selerem+makaron pełnoziarnisty ok. 30g.
  • Kolacja: Sałatka (sałata lodowa+pomidorki koktajlowe+jajko na twardo, wymieszane z jogurtem naturalnym)

14 maja 2014 , Komentarze (6)

Środa jak środa, dzień już powoli się kończy, zmęczenie daje w kośc.

Ostatnio wspomniałam o tym, że moja waga stoi w miejscu. I właśnie dlatego potrzebuję pomocy osób, które miały ten sam problem i sobie z nim w jakiś sposób poradziły. Waga moja stoi w miejscu już drugi miesiąc, co dziwi już nie tylko mnie ale i rodzinę. Jem regularnie posiłki, 5 razy dziennie niewielkie porcje. Piję 1,5l wody+ zielona herbata lub pokrzywa. Nie tykam fastfoodów, słodkich napojów, niezdrowych przekąsek. Jedynymi nieprawidłowościami w mojej diecie jest zajadanie się dosyc często orzechami włoskimi (teraz już mniej, jeszcze do zeszłego tygodnia potrafiłam zjeśc 2-34 garście dziennie), raz na jakiś czas zjadanie czegoś ze zwykłej mąki pszennej np naleśników lub pierogów i najgorsze - jak ktoś upiecze ciasto to nigdy nie kończy się na jednym kawałku ;/ ale to np raz na tydzień/dwa. Do tego cwiczę godzinę dziennie, 4-6 razy w tygodniu.

Nie wiem co mogę robic źle. Powoli wykluczam błędy, o których wspomniałam. 

Drugim moim problemem jest oponka, której nie mogę się pozbyc. 5 miesięcy cwiczeń, diety i oponka się nawet nie zmniejszyła.

Mam nadzieję, że ktoś będzie tak dobry i doda trochę otuchy i wesprze w tym. :)

Wczoraj chciałam znowu zrobic Skalpel Wyzwanie bo szło mi coraz lepiej i co się okazało-wszystkie nagrania zostały usunięte z YT :c

Zaraz się biorę za cwiczenia, a mój dzisiejszy jadłospis wyglądał tak:

  • Śniadanie:Kanapki (2 kromki chleba pełnoziarnistego z polędwicą, twarożkiem, pomidorem i kolorową papryką)
  • II śniadanie:1/2 jabłka i marchewka
  • Lunch: Kanapka (właściwie to samo co na śniadanie tylko złożone razem)
  • Obiad: Kasza gryczana(ok. 50g) ze smażonym na oliwie z oliwek kurczakiem curry i mieszanką papryk i pomidórków koktajlowych na ostro. 
  • Kolacja: Sałatka (sałata lodowa, z pomidorem i 1/2 serka wiejskiego)

Może niedługo zrobię zdjęcie i kiedyś je porównam z przyszłymi efektami :) Z wagi 70kg nie robiłam, i żałuję :/

13 maja 2014 , Komentarze (3)

Mój pierwszy wpis, mimo że mojej przygody z odchudzaniem nie zaczynam od dziś. Walczę już 5 miesiąc i z dnia na dzień potrzebuję więcej motywacji, mam nadzieję, że pomożecie! :)

Powoli zaczynałam już tracic wiarę w siebie, bo moja waga od dwóch miesięcy bez zmian stoi w miejscu. Ale podjęłam się wyzwania, jakie sama sobie rzuciłam. Przez dwa tygodnie nie tknę słodyczy i nie będę podjadac. Jeśli waga ruszy w tym czasie, będę miała pewnośc, że mogę to zrobic. Do tego dojdzie Skalpel Wyzwanie Ewy Chodakowskiej i bieganie 1-2 razy w tygodniu po pół godziny.

Dzisiejsze moje posiłki wyglądały tak:

  • Śniadanie: Owsianka (płatki owsiane na wodzie, ze słonecznikiem, pestkami dyni i orzechami włoskimi+starte 1/2 jabłka, trochę cynamonu do smaku i 2 łyżki jogurtu naturalnego)
  • II śniadanie: kanapka składana z dwóch kromek chleba pełnoziarnistego z sałatą, ogórkiem, papryką, wędliną i twarożkiem.
  • Lunch: 1/2 jabłka i marchewka
  • Obiad: 50g makaronu pełnoziarnistego z zupką warzywno-pomidorową i kilkoma różyczkami brokułów
  • Kolacja: Sałatka (sałata lodowa, set feta, pomidor, łyżeczka oliwy z oliwek, koperek)

Do tego wypiłam 1,5l wody.

Zaraz zabieram się za Skalpel, miłego wieczoru! :)