W początkowych założeniach miałam być na diecie arbuzowej 3 dni. Ale moje oczy i trzustka zaczęły protestować. Dziwne, bo według fitatu nie przekroczyłam dawki cukru - zjadłam 243 g a granica do 295. Jednak mój organizm nie podołał. Już pod wieczór siadło mi na oczy że widziałam wszystko zamazane i pozostało mi jedynie pójść spać. Wcześnie jak na mnie bo o 22. No i spałam prawie 9 godzin, jak kamień. O dziwo nie budziłam się w nocy na siku, czego się obawiałam po takiej dawce arbuza. Rano obudziłam się nawet... odwodniona. Pragnęłam soczystego arbuza i zjadłam pół kilo na śniadanie. Jeszcze myślałam, że pociągnę dietę.
Ale potem znowu mi się rzuciło na oczy i czułam się dziwnie. Ech. Postanowiłam przerwać eksperyment. Na obiad ugotowałam sobie młodą kapustę z piersią z kurczaka. Była pyszna i sycąca. Ugotowałam wielki gar, będzie na parę dni. Nie żebym wchodziła teraz na dietę kapuścianą - chociaż tak mi smakuje ta kapusta, że będę ją chyba jeść codziennie aż mi się nie znudzi.
Na kolację zjadłam znowu arbuza, ale dziwnie już smakował. Została mała resztka i chyba ją wyrzucę. Nie trzymałam arbuza w lodówce, bo z lodówki mi nigdy nie smakuje. Od wczoraj rano rozkrojony leżał sobie na stole w kuchni.
Zjadłam też sałatkę z fetą i - zgroza - chipsy chili limonka 60 g. Łącznie niecałe 1700 kcal dziś, ale nie jestem głodna.
Wniosek jest taki, że mój organizm nie toleruje cukru. Wcześniej na diecie nigdy nie przekraczałam 200 g, jadłam w okolicach 150-170, bliżej tej dolnej granicy. Wrócę do tego, bo tak najlepiej się czuję.
Muszę też wrócić do picia oleju z czarnuszki, żeby zbijać histaminę. Oraz go wykorzystać, bo jest ważny do końca czerwca, a zostało z pół butelki. Szkoda mi go wyrzucać, bo był drogi, pewnie będę piła przeterminowany.
Szkoda w ogóle się ograniczać do samego arbuza, gdy teraz jest wokół tyle pysznych rzeczy... Kapusta, czereśnie, pomidorki. To chyba pierwszy rok, w którym nie mogę się nacieszyć warzywami i owocami. Lato wcześniej kojarzyło mi się bardziej z poluzowaniem pasa i kubłem lodów codziennie. Teraz chcę korzystać z dobrodziejstw sezonu.