hej dziewczyny !
ale sie wkurzylam ,napisalam taka dlugą notkę ,a wszystko się skasowało ! Wczoraj juz mialam zacząć pisac menu ,a dostalam esa od Pana K. z propozcyją wypadu na sok ( alkoholu w ogóle nie pije ,bo mi nie smakuje ani wódka ,ani piwo ,a wychodze z założenia ,ze po co mam cos pić/jeść jeśli mi nie smakuje ? ) ,ale omowilam ,napisalam ,ze nie mam ochoty i że wolalabym jakiś film ,a w wiadomości zwrotnej juz byla propozycja wypadu na film do Łodzi do kina. Bylo pozno ,ale sie zgodzilam ,poczekalam parenascie minut i juz był pod blokiem. Zdazylismy akurat na ostatni seans. Balam się tego wyjazdu ,bo w sumie go nie znam ,obawialam sie tej dziwnej ciszy ,ze nie bedzie wspolnych tematow ale bylo fajnie ,o 2 bylam w domu ,odwieziona prosto pod klatkę. Film tez fajny ,tylko kurcze.. K nie jest typem faceta ktory moglby mi się spodobać. Dzisiaj tez napisal z propozycja wspolnej imprezy ,pewnie jakiejs dyskoteki ,ale odmowilam ,tlumaczac sie ,ze musze sie pouczyć. Troche krepujące tez jest to ,ze on za wszystko placił. Nie wiem jak sie zachowac w takiej sytuacji. W srode moja przyjaciolka wylatuje do Szwecji ,wakacje bez niej beda dziwne. Myslalam wlasnie ,ze bedziemy mogly w koncu spedzić ze soba więcej czasu. Poprosiła K. żeby ją odwiozl do Warszawy, jadę z nimi ,bo mnie poprosiła ( w środe już jest po wystawieniu ocen) musze ją pożegnać ! :) Ale kurcze.. sam na sam przez tyle godzin w drodze powrotnej.. jak to bedzie ?
10.06.11
śniadanie : arbuz ,truskawki. Trzy kromki chleba razowego podpiekanego: 1) zapieknaka 2)z pstragiem 3) z salatą ,szynką ,pomidorem ,rzodkiewką i szczypiorkiem.
II śniadanie :
obiad : makaron pełnoziarnisty z serem i truskawkami + lyzeczka fruktozy.
podwieczorek :4 truskawki ,szarlotka dietetyczna.
Mały pojemnik wylozylam sreberkiem ,na dno biszkopty. Starlam jablko na tartce ,poddusilam z lyzeczka fruktozy i cynamonem, potem dodatlam do tego niela lyzke maki zimniaczanej rozrobioną w minimalnej ilosci wody (escic jablka), na to starty biszkopt i do lodowki.
kolacja : jajka ,orzechy ,migdały ,warzywa.
11.06.11
Dzisiaj byłam w biurze podrozy i wybralam sobie wyjazd do Hiszpanii z last minute ! Świetny jest ! Potem poszlam do galerii i wzielam ze soba troche moich oszczednosci ( przed okres jak sie odchudzalam odkladalam pieniądze z tygodniowek,bo nigdzie nie wychodzilam w weekendy) ,kupilam sobie spodnie rurki ,byly przecenione w Reserved na 100 zl ,a w Butiku byly promocje - wszystko za 1/2 ceny ,ale tylko dzisiaj ,kupilam sobie torebkę i bluzkę wizytową :)
śniadanie: poł jablka ,dwie rzodkiewki , pare tudkawek ,trzy kromki razowca 1) z wedzonym pstragiem 2)z serem chudym i truskawkami 3)z serem,rzodkiewką i szczypiorkiem.
II śniadanie : jabłko ,garść truskawek.
obiad : trzy golabki z piersi z kurczaka i ryzu pelnoziarbnistego + warzywa.
Zmieliłam jedna duża pojedyncza piers z kurczaka i jedna sporą cebulę ,do tego dodalam jajko ,pieprz ,sol ,ugotowany ryz pelnoziarnisty ( nie za duzo ,przed ugotowaniem 1/4 szklanki) ,wszystko polaczylam. Do podgotowanych lisci mlodej kapusty nalozylam farsz ( do polowy dodalam jeszcze zageszczony sos pomidorowy). Zawinelam i ulozylam na teflonie,zalalam woda ,dodalam kostke bulionowa ( rosol z kury) i dusilam kolo 10 minut z jednej strony i potem odwrocilam na druga i jakies 5-10 minut dusilam, Golabki sa gotowe ,tzreba zrobic tylko sos pomidorowy, ja zrobilam zz zageszczonego soku pomidorowego i częsci wody w ktorej dusily sie goląbki.Wyszlo 5 dużych.
podwieczorek : sałatka owocowa : truskawki ,arbuz ,melon , gruszka ,nektarynka ,jablko ,pomarańcza.
kolacja : dwa pozostale gołąbki ,warzywa , orzechy ,migdały.
Jutro zrobię sobie na śniadanko owsiankę ,zobaczymy jak wyjdzie :)Kupilam baby ,suszone śliwki ,a reszte chyba mam ,muszę się zastanowić z jakimi dodatkami zrobić. Chociaz robilam owziankę pare razy to wciaz nie moge sie do niej przekonać..