...się sprawdziły. Obolałe gardło, siódme poty, łóżko i herbatka. Dobrze, że dziś chociaż można poleżeć w domu bez stresu... Szkoda, że nie można pobiegać... Wyszło nawet słońce zza chmur...
Ostatnio dodane zdjęcia
O mnie
Archiwum
Informacje o pamiętniku:
Odwiedzin: | 48381 |
Komentarzy: | 404 |
Założony: | 21 kwietnia 2010 |
Ostatni wpis: | 2 lipca 2018 |
Postępy w odchudzaniu
...się sprawdziły. Obolałe gardło, siódme poty, łóżko i herbatka. Dobrze, że dziś chociaż można poleżeć w domu bez stresu... Szkoda, że nie można pobiegać... Wyszło nawet słońce zza chmur...
No i wykluło się jakieś badziewie w gardle...
Marnie ze mną, coś mnie bierze, jakieś osłabienie, zakwasy nawet w szyi, coś drapie w gardle... Z biegów nici, kawałek ciasta z czekoladą na pocieszenie...
Oj, weź się w garść, kobieto, bo zielona sukienka czeka!!!
...i przebiegłam siedem okrążeń! Śniadanie pożywne: jajko na miękko i chleb razowy. Do pracy zabrałam prowiant w postaci banana, grejfruta i ryżu z ostrym sosem paprykowym - oczywiście własnej roboty bez żadnych podejrzanych dodatków! Herbatka ziołowa i woda, ale to nic nowego. Zawsze lubiłam, więc piję ze smakiem.
Brzuch mniej wystaje i to mnie baaardzo cieszy!
Kiedy się wreszcie wygramoliłam z łóżka i poszłam biegać, okazało się, że nie mam siły... Przebiegłam zaledwie sześć okrążeń... Lepsze jednak marne sześć okrążeń, niż tosty z dżemem;)
Po powrocie, żeby nie zaprzepaścić tych marnych, ale jednak osiagnięć, zjadłam śniadanie złożone z dwóch kromek chleba razowego, dwóch plasterków domowego pasztetu, pomidora i rzodkiewek. A już myślałam że sięgnę po tosty, dżem, a może nawet nutellę?
W nagrodę przymierzyłam sukienkę, która czeka na mój płaski brzuch. Już leży lepiej:)
Od dawna zbierałam się do kupna nowego miksera, takiego ze szklanym dzbanem do koktajli. Wreszcie pod wpływem chwili oraz lektury książki "Jesteś tym, co jesz" nabyłam to cudo. To był naprawdę swietny pomysł! Miksuję truskawki z bananami, dodaję anansa, czasem się przyplącze kiwi. Uwielbiam koktajle owocowe!
Drugi etap to będą miksowane zupy warzywne. Brokuły już czekają w lodówce.
Zastanawiam się też nad sokowirówką, bo według doktor Gillian soki warzywne to podstawa.
Po wczorajszych biegach i masażu okrągłości ostrą rękawicą, dziś o poranku moje dżinsy przestały mnie dusić i uwierać! Hurra!!!
Na zebraniu (trwającym 2 godziny!) nie tknęłam:
- delicji
- pierniczków w czekoladzie
- kruchych ciasteczek
Piłam wodę i wciągałam brzuch:) Sama nie wiem, jak mi się to udało...
1. Biegałam rano - sześć okrążeń boiska. Około 15 minut. Może to niedużo, ale lepsze to niż nic. Będe też biegać wieczorem.
2. Na śniadanie i zarazem obiad w pracy mam tuńczyka z białym serem i pomidorami.
3. Piję wodę i herbatkę ziołową.
4. Na wypadek napadu głodu mam kalarepę i pomarańczę.