Skromny wpis bo i skromny ubytek na wadze, to przeklete hasimoto sie przypomina! W styczniu spadlo 5 a w lutym zaledwie jeden kilogram! Wiecie dlaczego tak pomstuje? - bo walczylam! gdybym byla zdrowa spadloby moze i cztery kilogramy! No coz pozostaje mi cieszyc sie ze waga wogole spada a ze z natury jestem optymistka to i sie ciesze:))) Powiem Wam ze gdybym wiedziala ze teraz tak bede sie meczyc nigdy w zyciu nie dopuscilabym do wzrostu wagi! Przeciez bywalo juz i 103 kg! W sumie odchudzam sie od jesieni 2012 roku... ale od 141 kg! Powinnam byc dumna, nie zmarnowalam tak wiele:)) Prosze mi wybaczyc brak komentarzy i rzadkie wpisy; mam niezwykle absorbujace zajecie( opieka nad moim 2.5 letnim wnuczkiem, prawie calodzienna). Wieczorem jestem wykonczona, wlaczam sobie relaksujacy film na zalukaj i.. zasypiam:) Planuje nauke jezyka hiszpanskiego bo w zeszlym roku bylam na Majorce a w tym szykuja sie Wyspy Kanaryjskie(Teneryfa). Uwielbiam byc samowystarczalna i niezbedny mi jest kontakt z ludzmi a wrecz uwielbiam poznawac inne narody.Wiec tak czy owak, koniec z brakiem mozliwosci pogadania po hiszpansku:)) Pozdrawiam wszystkich ktorzy to czytaja:)))