Pamiętnik odchudzania użytkownika:
asiulenka1980

kobieta, 43 lat, Toruń

178 cm, 104.50 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

23 listopada 2011 , Komentarze (8)

Przepraszam, że kazałam wam tak dlugo czekać. Ale nie martwcie się zdania nie zmieniłam pomimo usilnego starania się mojego M.

Błaga mnie o jeszcze jedną szansę, ale ja już nie dostanę jeszcze jednej takiej szansy od życia i takiej możliwości usamodzielnienia się, jak nie teraz to nigdy!

Jestem twarda, choć nie powiem płaczę na samą myśl o wyprowadzeniu się ze swojego domu, który remontowałam i meblowałam pod siebie w którym miałam się zestarzeć ...

Ale dość z sentymentami, trzeba też być realistką i twardo stąpać po ziemi ...

M wmawia mi, że sobie nie poradzę bez niego finansowo i w ogóle. Ale wmawiam sobie, że ludzie są wszędzie, nie będę mieszkała w polu i dam sobie radę, a kiedy nachodzi mnie chwila zwątpienia wspominam sytuacje z M w roli głównej i moje roztrzęsione dziecko, wtedy od razu przechodzi mi myśl rezygnacji!

Nawet z dietą idzie super, przez to wszystko kilogramy sadają, cud czy jakie licho?

I pomyśleć jaką będę znów laską jak będę śmigać rowerkiem do pracy ...

Ja widzę same plusy ...

Dziękuję wam moje kochane za komentarze, aż się popłakałam, że mam moją "wirtualną" grupę przyjaciół, bez was też bym sobie poradziła zapewne, ale z wami to będzie sukces!

******************************************************************************

Właśnie się dowiedziałam, że mam w pracy 01.12 LUSTRATORA na głowie i będzie trzepał papiery ... ja zwariuję jakiś sądny czas ten 01.12???

19 listopada 2011 , Komentarze (14)

MOJE NOWE ŻYCIE NAD ROZLEWISKIEM ... A RACZEJ NAD JEZIOREM

Kochani stało się decyzja zapadła rozwodzę się!!!

Tak to wszystko się potoczyło szybko, ze sama nie mogę jeszcze w to uwierzyć i za moje szczęście w nieszczęściu ...

Od początku

w czwartek znów uciekałam w nocy z domu z małym bo M się upił i uderzył mnie dwa razy, tym razem już nie szukam wytłumaczenia, nie interesuje mnie jego twarz zbitego psa ... kiedy ja mam zbite serce ...

Postanowiłam coś wynająć koło pracy, ale nic wolnego nie było, gdy nagle koleżanka mówi do mnie wiesz widzisz tego Pana na parkingu idź się zapytaj i nie uwierzycie akurat w ten dzień czyli piątek wywieszał ogłoszenie o wynajmie mieszkania. zgodził się nawet ze mną pojechać na miejsce i pokazał mi (mieszkanie należy do jego wujka). Zajechałam na miejsce patrzę a tu takie piękne nowe domy, i gdy przychodzi do prezentowania mieszkania okazuje się, że to w tym budynku! Wybrałam salon z aneksem kuchennym, pokój i łazienka, najlepsze jest to, że jest to nowiutkie wyremontowane mieszkanie, ze spadami i oknem dachowym, panelami, armaturą itd. Więc pomyślałam, że w życiu mnie nie będzie na nie stać. Ale dzwonię wieczorem do właściciela i mam je za 500 zł + 100 za ogrzewanie + prąd wiadomo i pozostałe media.

   Byłam dziś i od 01.12.2011 Asia się wprowadza do swojego mieszkania!

Właściciel, z boku (drugi z tych cudnych domów) planuje otworzyć agroturystykę, wypożyczalnia łodzi, pizzeria itd, pod moim domem od wiosny będzie budował stadninę koni. Ja w to nie wierzę, że mam tyle szczęścia!!!

Już mi dał do zrozumienia, że będę mogła popołudniami sobie u niego dorobić, sprzątać, ogród itd. Facet sympatyczny, z dużymi znajomościami itd.

Najlepsze w tym wszystkim jest to, że do pracy mam trzy kilometry polną (żużlową ) drogą. Rowerkiem od wiosny będę śmigać.

Duże wsparcie otrzymałam od mamy, powiedziała, że z głodu na pewno nie umrę. Wypłaty mam 1100 na rękę, z czego mieszkanie 700 zł, zostaje 400 zł. Tyle mam na dziś dzień. Na alimenty nie liczę na razie i inne rzeczy, przede wszystkim muszę złożyć sprawę rozwodową i tutaj też mam ogromne wsparcie mamy znajomości w sądzie z kuratorami itp.

Za chwilę jadę do znajomej i poproszę ją o przysługę, a mianowicie o to, że powoli będę wywozić rzeczy po cichu, dokumenty, książki itd. Tak żeby się nie skapnął o co chodzi.

Wiecie, popatrzyłam po mieszkaniu i nie ma tu za dużo jego rzeczy ...

A i zmieniam pasek przez stresy pozbyłam się 4 kg od ostatniego cofnięcia paska ...

Małego przepisuję do szkoły w tej miejscowości co pracuję, po szkole będzie przychodził do mnie do biura i zanim pojedziemy do domu odrobi lekcje.

Chciałabym bardzo podziękować KELI czyli naszej Ani, Aniu to dzięki Tobie zrozumiałam, że dalej tak być nie może,  dziękuję Ci bardzo!



11 listopada 2011 , Komentarze (3)

      Oj jak to dobrze mieć dodatkowy dzień wolny i to jeszcze poprzedzający weekend ...  

A w domku praca wre - sprzątanie, obiadek, wieczorkiem planuję pojechać do znajomych, do mojej ukochanej pani Alinki. Poznałam ją jak się wprowadziliśmy tutaj w 2005 roku. Pani Ala ma 60 lat i czworo dzieci, a dla mnie jest jak druga mama. Zawsze mogę na nią liczyć, a ona na mnie. Miałam tutaj koleżankę myślałam że od serca, ale niestety nasze drogi się rozeszły. Z czasem dotarło do mnie, że to nie przyjaźń ...

   Od poniedziałku kolejna seria pracy do 17 przez tydzień. Jak wracam do domu nic mi się nie chce, a tu lekcje z małym, gary, kapanie i szykowanie się na kolejny dzień. I jak tutaj wygospodarować czas na ćwiczenia, masaże?

   M niestety bez poprawy ciągle pije, nie zwracam uwagi, a jednak boli ...

   Dla siebie na obiadek planuję leczo rybne z ryżem, a kolacje postaram się dziś ominąć?! Ale czy dam radę, nie wiem

   Idę się troszkę zrelaksować i poczytam książkę mam takie zaległości ... wieczna gonitwa, ale dziś poczytam, po obiedzie spacer do parku zrobię kilka fotek jest pięknie i słonko świeci! Pa


9 listopada 2011 , Komentarze (6)


Dziękuję za komentarze. Cieszę się, że jeszcze o mnie nie zapomniałyście!

I stało się cofnęłam pasek z powrotem prawie do początku i 11 kg szlag trafił ....

Nie ma się co oszukiwać, tylko brać się do ostrej pracy nad sobą i swoimi słabościami.

Ostatnio jesienna chandra mnie dopada, nic mnie nie cieszy i same pesymistyczne myśli w głowie ...

Wczorajsze jedzonko: sałatka z tuńczyka do pracy ok. 300g, w domu dalej sałatka z kawałkiem chleba białego i herbatą z cytryną. Na kolację parówka z ketchupem.

Dziś zakupiłam rano fresh brokuła i coś będę kombinować może z filetem z kurczaka? Pomyślę. Do pracy mam ser pleśniowy, pomidor, grahamkę, jabłko.

Zadzieram kiecę i dalej lecę pracować jak mróweczka ... szkoda tylko, że na siedząco!!!

8 listopada 2011 , Komentarze (3)

         Nie pojawiałam się ostatnio. Brak czasu, no i niestety wpadłam znów w wir jedzenia ...

     Loguję się co jakiś czas i czytam co u Was. Jak się coś zmieni kliknę. A zakupiłam wczoraj parowar, planuję zdrowe obiadki! Pozdrawiam Was cieplutko!

7 października 2011 , Komentarze (2)

  




       Dzisiejszy dzień zaliczony pod względem diety, również wczorajszy. Nie mogę się powstrzymać i co jakiś czas wchodzę na wagę, ale ostatecznie poranną niedzielną będę podawać do pamiętnika.
 
       Synek wczoraj nabroił w szkole, ja już nie wiem jak mu tłumaczyć ,,, Chodzi o zachowanie, z drugiej strony nie może pozwolić sobie, żeby go zaczepiali, bez reakcji z jego strony bo go całkiem zgnębią ..., Był taki czas, że dziewczynka z jego klasy ciągle kopała go w jajka, zresztą nie tylko jego, żadne wizyty u nauczyciela, dyrektora nie pomagały, więc kazałam mu żeby jej też oddał i się nie dał. Wiem, że to mało wychowawcze, ale co zrobić przecież to było nie do wytrzymania i uspokoiła się. Teraz akcja z chłopcami ... Każę mu się odwracać i udawać, że nie słyszy jak go ktoś zaczepia w końcu się znudzi i da spokój, ale szczerze ja też bym nie wytrzymała jak ktoś by mnie wyzywał od głupków, idiotów itp ... Staram się nie przejmować, jednak dla mnie to przykra sprawa.

   Ach małe dzieci to mały kłopot, duże to duży itd.,
 NIKT NIGDY NIE POWIEDZIAŁ, ŻE ŻYCIE JEST LEKKIE ...   


5 października 2011 , Komentarze (4)

      

   
      Witajcie kochane ....


     Dziś dzień zakończony sukcesem! Zjedzone 1800 kcal, bez kombinowania i podjadania.   Z każdym dniem jest lepiej znów przestawiam się na dobre! Wiem, że ostatnio drożdżówka itp nie była najlepszym pomysłem, ale w ostatecznym rozrachunku kcal nie było nie wiem jak dużo, no i najważniejsze na wadze spadek. Na razie gonię mój pasek... ale już wkrótce będzie sukces!!!!!!!!!!!!!!!!!!


     M E N U
ogólnie: grani ze szczypiorkiem (serek wiejski), 1/4 wędzonej piersi z kurczaka i 1 średni pomidor, cebulka, kilka ziemniaków (ok.2,5 ziemniaka), łyżka sosu i buraczki, odrobina mięsa z udka. Płyny: woda, herbata czerwona i zwykła z cytryną i cukrem.


To tyle moje drogie uciekam położyć małego spać, i przygotować rzeczy na jutro.



3 października 2011 , Komentarze (4)

   MENU

Kolejny dzień diety zaliczony!

Ogólnie dziś zjedzone 1560 kcal.

Drożdżówka z makiem, bułka grahamka, gorący kubek, dwie kanapki z masłem i szynką, cztery kawałki ziemniaków troszkę mięsa i buraczki, dwie słodzone herbaty, woda.


Muszę zając się młodym i ukrócić mu pewne rzeczy, nie podoba mi się ostatnio. Chyba nie jestem już tyle za murzynami a wydaje mi się, że nie nadążam za moim 9 - cio letnim synem ...


Do jutra

30 września 2011 , Komentarze (3)

MENU

W pracy jestem jeszcze więc:

Od rana herbatka Pu-Erh (wypijam bo pomaga jednak na przemianę) twarożek ze szczypiorkiem, banan, brzoskwinia.

Na obiad nie mam pojęcia co zrobię, bo jadę po bratanicę i zabieram ja do siebie na weekend. Pewnie nic nie odpocznę, ale maluchy będą zadowolone, zrobiłam im dłuższą przerwę i jedno do drugiego wydzwania, mam nadzieję będzie spokój.

Wiecie, że z M mam ciągle pod górkę, na razie realizuję mój plan, a co dalej zobaczymy, ciekawe czy tym razem się wyciszy ... W małżeństwie jak ja to nazywam faza miesiąca miodowego. 

Popołudniami zamieniam się we wredną matkę która gnębi swoje dziecię i próbuję go nakłonić do nauki, idzie ciężko na szczęście mały jest zdolny tylko leniwy i roztargniony ... trzeba nad tym pracować, niestety nic samo nie przyjdzie. Wypracował ze mną kompromis ja mu czytam dwadzieścia stron lektury on pięć. Chciałabym, żeby kochał książki jak ja, lecz czy to możliwe w dzisiejszych czasach?

Buziaki  

29 września 2011 , Komentarze (3)

 

Witam po przerwie

Niestety ten czas nie był łaskawy dla mnie ...

Z dietą byłam na bakier, czego efekty są 8 kg na plusie

nie, to niczyja wina - Tylko moja i tego, że nie potrafiłam sobie odmówić, i pcham do gęby to na co mam ochotę ...     A TAK MI DOBRZE SZŁO!

O nie ASIA po raz kolejny powstaniesz i wreszcie ruszysz do przodu na razie goniąc sukces jaki osiągnełam. Jaki człowiek jest głupi mogła bym już być poza setką a tak ...

Muszę stanowczo dokonywać wpisu co dzień! Oddalając się od Was oddalam się od diety i moich celów!

W domku spokój na razie, po kolejnej awanturze niestety tym razem skończyło się na tym, że zabrano M na policję do wytrzeźwienia ... temat rzeka, przemilczmy ten fakt ...

 

Uciekam za chwilkę do domku!

Miłego popołudnia psiapsiółeczki drogie