Tak jak ustaliłam - diety się trzymam a ćwiczenia to głównie krótka jazda na rowerku stacjonarnym. Nie wygląda to tak jakbym chciała ale musiałam to wszystko ogarnąć: pracę po 10 godzin dziennie ( to był mój najcięższy tydzień w pracy jak dotychczas), naukę na egzaminy, robótki scrapbookingowe, plan wizyty rodziny i wielkie sprzątanie oraz przemeblowanie na ich przyjazd Do środy jest u mnie rodzinka, treningów przez ten czas nie planuje, ale za to będziemy całymi dniami zwiedzać, więc otrzymam odpowiednią dawkę ruchu Lipiec będzie jeszcze trochę szalony ale postaram się rozplanować treningi by czuć, że dbam o siebie