Pamiętnik odchudzania użytkownika:
blondiblue22

kobieta, 37 lat, Chojnice

168 cm, 61.50 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: misja - fit mama 2017 ! Piękna i zdrowa na zawsze ;)

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

4 stycznia 2015 , Komentarze (9)

Hej dziewczyny, od tego tygodnia brzunio jest coraz większy. :) Chociaż nie jest jakiś ogromny, ale po prostu zaokrąglony. :)

Ogólnie czuję się dobrze, nawet bardzo. Jedyny mankament to wykwity na twarzy, które psują mi humor. I na plecach, ale walczę z nimi i jest lepiej niż było.

Wiercą mi dziury w ścianie po drugiej stronie pokoju w nowej części domu i jest taki hałas, że idzie w łeb dostać. Mam nadzieję, że to się zaraz skończy. :)

Jestem na L4 od Sylwestra, ale nie dlatego, że chciałam, tylko że się mega wkurzyłam. Pracodawca po 2 latach i 3 miesiącach pracy dał mi umowę na 8 miesięcy (dowiedziaam się o tym 30 grudnia). Tłumacząc, że jestem świeżo po ślubie i pewnie będę chciała mieć dzieci...... Dziewczyna, która pracuje od 5 miesięcy dostała umowę na czas nieokreślony, bo ma już dziecko! Jestem w ciemnej dupie. 30. zadzwoniłam do mojego ginekologa i poprosłam o wypisanie L4. W Sylwestra rano pojechałam do pracy, dopisałam umowę i powiedziałam, że dostarczę chorobowe w ciągu najbliższych dni. Moja dyrektorka a wiedziała, że jestem w ciązy, ale prezes firmy nie. A to on podejmuje decyzje w spr. zatrudnienia. Cóż. Poleciały mi łzy. Jestem na L4, dostanę macierzyński. A za półtora roku szukam pracy, a chciałam zajść od razu w drugą ciążę z myślą, że mam już stałą pracę i mam gdzie wrócić. Zostałam w kropce, czy też w ciemnej dupie.

Na razie i tak nie mogę się przejmować pracą, bo przecież nie mam sensu, żebym jej teraz szukała. 

Ale cóż! Koniec roku okazał się dla mnie mega do dupy, ale cały rok poprzedni był tak piękny, że chyba nic nie jest w stanie mi zepsuć humoru! :)

27 grudnia 2014 , Komentarze (19)

We wtorek byłam na badaniach prenatalnych (u swojego ginekologa) i widziałam moją dzidzię w całej okazałości. :) Słyszałam bicie serduszka. Widziałam nóżki, rączki... Byłam zachwycona... Dzidzia wkładała kciuk do ust. ;-) ... i sobie fikała. :)

Lekarz na końcu badania powiedział, że na 90% będzie to chłopiec. Mój mąż był ze mną i omal nie urósł metr i radości i dumy. ;-) 

Ja oczywiście też się cieszę, chociaż pierwszym dzieckiem miała być córunia (ja chciałam) ale i tak najważniejsze, że jest zdrowe, a druga sprawa, o drugie dziecko chcę się starać niedługo po urodzeniu pierwszego. ;-)

Dzidziunia jest okazem zdrowia, rośnie jak powinna, o 2 dni wcześniej zmienił się termin według obecnych wymiarów i postępów od ostatniego badania (2 lipca), według miesiączki (3 lipca).

Wrzucam zdjęcie z 3d.... moja dzidzia... <3

USG w 3D ma to do siebie, że ucina obraz, który wychodzi za bardzo do przodu... Ciężarówki wiedzą o co chodzi. :) 

Tutaj dzidziunia przeciera sobie oczko. :)

17 grudnia 2014 , Komentarze (10)

Czekam z niecierpliwością na poniedziałkową wizytę. Zobaczę swoje maleństwo po miesięcznej przerwie i się być może dowiem, czy to chłopiec, czy dziewczynka. :)

Na dniach będę podpisywała umowę w pracy. I święta za pasem... okna i firanki opracowałam półtora tygodnia temu, w sobotę szorowałam łazienkę. W poniedziałek wzięłam dzień urlopu i pojechałam na buszowanie po sklepach i kupno prezentów. z mężem. 

Ogólnie czuję się dobrze, brzucha nie widać jest niewielki, ale za to w jeansy mój brzuszek nie wchodzi....... w jedną parę się mieszczę. :) Ale już kupiłam 2 pary legginsów. :)

Uzupełniłam swoją biblioteczkę o książkę ,,W oczekiwaniu na dziecko" i się dokształcam. Mimo wszystko bardziej podobała mi się ,,Ciężarówką przez 9 m-cy".

Mam kilka problemów ciążowych

-pogorszenie cery (niestety na razie nie kwitnę:P)

-wzdęcia i co za tym idzie ... wiatry.......... (niestety)

-zmęczenie

-bóle krzyża (teraz zdecydownie mniejsze)

-problemy z zapamiętywaniem

Plusy - będę mamą i to mnie cieszy, jesteśmy megaszczęśliwi. :)

3 grudnia 2014 , Komentarze (11)

Nie lubię tyć, a teraz własnie tyję. Ciąża, chcąc nie chcąc - żyje swoimi prawami. Nie daję rady panować nad głodem. Nie mam wymiotów, więc nie mam jak dość sporo kobiet w ciąży - na początku chudnie. Nie mogę fopiąć jeansów, więc w weekend na zakupy i kupuję dłuższe bluzki i legginsy.

A gdzie tu dalej? :)

Moja dzidzia sobie fika w brzuniu, a rodzice ją mocno kochają.:)

24 listopada 2014 , Komentarze (7)

Śpię na siedząco, na stojąco. W pracy zmuszam się, żeby nie zasnąć przy biurku. Po powrocie do domu odkurzyłam szybko pokój i korytarz, bo już były "koty" na podlodze, wskoczyłam do łóżka i dosłownie 10 min. temu się obudziłam.

Walczę ze zmęczeniem, ale niestety póki się nie polożę i nie prześpię mogę zapomnieć, że ustąpią.

Do tego wiecznie chodzę głodna i jem.

Jeansy stały się przy brzuchu bardziej opięte, że aż się męczę, mimo to brzucha jeszcze nie widać, nie odstaje. Ale polubiłam legginsy i elastyczne spódnice, bo mnie nie cisną

19 listopada 2014 , Komentarze (10)

Dzisiaj widziałam pięknie bijące serduszko mojego dziecko. :) Wszystko rozwija się prawidłowo. Jestem męgaszczęśliwa. :) Odpowiedni ilość uderzeń na minutę - 120. 

Ogólnie czuję się dobrze. Nie doskwierają mi żadne ciążowe nieprzyjemności. Jedyne co, to lekko zwiększony apetyt i zmęczenie. Rano czuję się jak wór, kiedy o 5:45 dzwoni budzik. Czekam na umowę na czas nieokreślony i zmykam na chorobowe. :)

Ogólnie jeszcze smarkam i troszkę kaszlę, więc przeziębienie mnie na 100% nie opuściło. 

Poza tym nie męczę się z mdłościami etc., także jest OKej. :)

Aaa... mam lekkie bóle przy kości ogonowej. Nie wiem od czego. :/

14 listopada 2014 , Komentarze (26)

U mnie przeziębienie nadal sobie folguje. Fajnie byłoby wreszcie odzyskać węch. 

Oprócz lekkich bolesności piersi nadal nie mam żadnych objawów typu zapachy, smaki, mdłości. Jak na razie mnie to cieszy.

Myślami jestem przy nadchodzącej środzie. Chcę usłyszeć bicie serduszka i wiedziec, że już wszystko jest OKej. :)

Potem badania prenatalne. Jeśli one wykażą wszystko, to już naprawdę będę megaszczęśliwa. :)

Właśnie gotuję zupę kalafiorową. Uwielbiam.:) Dużo warzyw i gotowana na udkach z kurczaka bez skóry, także samo zdrowie i pyszności dla mamy i dzidziola. :

Imiona dla dziewczynki, które mi się podobają, to Klaudyna, Kalina, Jaśmina.

Dla chłopca  Borys, Jan.

:)

13 listopada 2014 , Komentarze (16)

Dokładnie. Leżę pod kołdrą. Niestety nadal się męczę z przeziębieniem. A katar po prostu daje mi ostro popalić. 

Jestem zmęczona, nie przespałam znowu nocy i ogólnie mam już dość tej choroby. 

Dzisiaj kończę 27 lat i zamiast zrobić kawę dla gości i cieszyć się moim małym dużym szczęściem, które rośnie w moim brzuchu, muszę się kurować. Bardzo nie lubię narzekać, dlatego chciałabym już wyzdrowieć. 

12 listopada 2014 , Komentarze (10)

Wczoraj od rana czułam się niewyraźnie. Okazało się w ostateczności, że to paskudne przeziębienie. Całą noc walczyłam i męczyłam się z gorączką. 38 st zeszło dopiero po 8 rano. Cała noc nieprzespana. Męczarnia, udręka. Wiadomo - w ciąży nie można leczyć się na własną rękę, więc wszelkie specyfiki są mi zakazane. Maliny i herbata z miodem - oto moje lekarstwa. Poza tym zero apetytu. Totalne wypompowanie organizmu i chroniczny ból głowy, który dopiero teraz zelżał. 

Zadzwonią do mnie z przychodzi, jak już nie będzie ludzi w kolejce, to pójdę do lekarza rodzinnego po zwolnienie, do końca tygodnia zostaję w domu.

A tak poza tym, że jestem chora, to cała reszta OKej.

9 listopada 2014 , Komentarze (5)

Witam,

dzisiaj niedziela. Leniwa niedziela. Mój mąż jest chory i od piątku leży w łóżku. Ja już dostaję w łeb. Miałam plany - kino, czas dla nas, a tu lipa. Weekend przed tv. Masakra!

Jutro jadę na badania krwi. Kolejna wizyta i USG półtora tygodnia.Nie mogę się doczekać. Jak jjuż usłyszę serduszko, to będę megaszczęśliwa. <3