Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Mam 28 lat, kocham moje trzy koty. Do odchudzania skłonił mnie widok w lustrze i BMI coraz bardziej zbliżające się do otyłej granicy; a ostatnio wyzwanie rzucone przez mojego faceta :D

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 95102
Komentarzy: 1066
Założony: 13 marca 2011
Ostatni wpis: 22 marca 2018

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
j.lisicka

kobieta, 36 lat, Warszawa

163 cm, 85.50 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: Schudnąć za pomocą zdrow(sz)ego jedzenia!

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

3 sierpnia 2012 , Komentarze (5)

Hej.
Wybaczcie.to.pisanie.z.kropkami,ale.kot.zalał.klawiaturę.wodą.i.spacja.nie.działa.

Normalnie.stanęłam.ostatnio.na.wadze.i.zamarłam:prawie.78.kg!(w.tym.momencie.sprawdziłam:77,4)

Czyli.od.Wielkanocy.utyłam.4.kg.

Najgorsze,że.ja.w.zasadzie.nie.wiem,co.robię.nie.tak,więc.pomyślałam,że.postaram.się.notować.tu,co.zjadłam.
Może.coś.sobie.uświadomię,albo.Wy.mi.uświadomicie!

I.tak.od.rana:
5:30.kubek.wody.z.Plussszem.multiwitamina+żelazo-kilka.kcal
7:00.serek.wiejski.200g.i.3.(lub.4??)kromki.chleba.tostowego.maślanego-422.kcal(Booziuu,jedna.kromka.ma76.kcal!)
10:45.2.krokiety.z.pieczarkami+bukiet.surówek-nie.mam.pojęcia,jak.myślicie?-koło.400?

"w.tak.zwanym.międzyczasie".paczka.Milka.Daim.Snax-520.kcal!!
16:00mała.brzoskwinia-60.kcal
duuużo.wody-ok.3.l
i.pewnie.koło.18.wszamię.też.ze.2.jajka.posadzone.w.tym.samym.chlebie.tostowym.maślanym.-300.kcal
Nic.więcej.sobie.nie.przypominam...Wychodzi.bez.mała.1700.kcal!

Hmm...

7 kwietnia 2012 , Komentarze (4)

Achhh ta dieta, to zdrowe odżywianie... Jakoś to idzie, choć ostatnio jak po grudzie... Z lenistwa... Z braku kasy... Z przyzwyczajeń złych... W ogóle to jestem chora Zatoki chyba... A w dodatku @ i jeść mi się strasznie chce.
Jutro świąteczne śniadanko u mamusi..., i obiadek pewnie też i w ogóle mnóstwo żarcia i słodyczy przez 2-3 dni... I dobrze mi z tym! Nie będę się stresować, że przytyję, że juz nigdy nie schudnę... Te dni miną, a do następnego "obżarstwa" prawie 9 miesięcy, które mogę dobrze spożytkować... jeśli tylko zechcę.
Mogłaby wreszcie przyjść ładniejsza pogoda. Teraz co prawda "chory musi leżeć" i nie chcę mi się przez tę chorobę, ale wiecie, człowiek ma więcej ochoty na ruch i wszystko jak słoneczko wyjdzie.
Sama nie mogę się zmotywować do ćwiczeń, może dlatego, że już mały wysiłek to dla mnie spore wyzwanie, a to takie głupie, bo chciałabym wykonywać te wszystkie ćwiczenia jak trenerzy prowadzący - chociaż wiem, że to niemożliwe, to chciałabym, a że nie umiem, to lepiej nie zaczynać - taka głupia natura... A ponoć wystarczy zacząć, a kondycja przyjdzie sama z czasem...

24 marca 2012 , Komentarze (1)

Zadziwiające jest to, że najczęściej dokonuję wpisu do Pamiętnika, gdy coś mi się uda - ćwiczenia, utrzymanie diety, organizacja... A gdy grzeszę - znikam, nie ma mnie. Tak, przez ostatnie dni grzeszyłam... Aj nawet nie chce mi się rozpisywać jak... Jeszcze długa droga przede mną, bym zmieniła swoje nawyki żywieniowe. Chcę się uczyć, chcę walczyć, dla siebie, dla zdrowia. Jednak to nie takie proste wykorzenić 24-letnie nawyki!
Wczoraj narzekałam na ból kręgosłupa. Mój chłopak: MUSISZ SCHUDNĄĆ, MUSZĄ SIĘ ZMNIEJSZYĆ (o piersiach) Widzieliście kiedy, żeby mężczyzna chciał mniejsze piersi u kobiety? Moje to skromne 75H

POMIARY
Szyja: 33 cm
Biceps: 29 cm
Piersi: 104 cm
Talia: 83 cm
Brzuch: 105 cm
Biodra: 111 cm
Udo: 59 cm
Łydka: 42 cm

Współczynnik WHR 0.74(774), figura/otyłość typu GRUSZKA
Procentowa zawartość tłuszczu wg Vitalii: 40%
Procentowa zawartość tłuszczu wg metody YMCA: 24.8%
Procentowa zawartość tłuszczu wg metody amerykańskiej piechoty morskiej: 39.6%
BMI: 29.13

21 marca 2012 , Komentarze (1)

Dla zasady i większego wstydu wpiszę, co dziś jadłam:

8:30 2 kromki chleba razowego posmarowane jogurtem naturalnym 1%, 1 jajo na twardo, 2 plasterki ogórka zielonego
11:30 bagietka czosnkowa - i tu wielki wstyd, ale od razu za karę odezwał mi się żołądek i strasznie męczyła zgaga... wypiłam potem herbatkę z BioActive 4x SuperSlim,

 może jakoś ułatwiła trawienie tej bomby... Na domiar złego, znajoma w pracy zrobiła mi kawę, a ja ją wypiłam; smaczna była; dopiero po fakcie zrozumiałam, że to ze względu na dodatek cukru i mleka zagęszczonego
15:45 300 ml zupy pomidorowej, pół torebki ryżu brązowego
18:20-19:20 (w drodze do domu) jabłko, pół butelki (ok. 150 ml) soku pomidorowego
20:50 kostka gorzkiej czekolady 70%
21:15 pół gotowanego brokuła, 150 g sałaty lodowej, 15 g nasion słonecznika, 2 łyżki jogurtu naturalnego 1%, łyżka oliwy, sól, pieprz, czosnek - taka sałatka

Było prawie dobrze ;)

Dzwonili dziś do mnie z radia WAWA, niestety nic nie wygrałam - na pytanie "co posiada w domu tylko 14% Amerykanów?" odpowiedziałam, że pralkę, a okazało się, że chodzi o wannę  W zasadzie, może to dobrze, bo do wygrania był zestaw czekoladek i pralinek 

20 marca 2012 , Komentarze (3)





Dlatego po weekendzie z pizzą, po niedzielnej imprezie z flaczkami, gdzie wódka strumieniami się lała, a Justa dużo jej chlała, lecz mimo to kaca nie miała ,  były kotlety z piersi i kraszone ziemniaczki, i jajeczka z majonezem, i "pijak" (takie ciasto), i sernik na zimno... dlatego wracam do dietkowania, choć będzie to trudne, bo... KASA SIĘ KOŃCZY
To okropne, że zdrowe i dietetyczne produkty są droższe... zupełnie jakby koncerny chciały zarabiać na modzie na odchudzanie. Jak byłam chwilę na Dukanie to szczególnie rzucało się w oczy, mleko 0% droższe o 50 groszy niż 3,2%... Ale i teraz, razowy chleb droższy od białego, warzywa, które są podstawą teraz wciąż drogie... jaja drożeją... a pensje stoją w miejscu! Ręce opadają...
Więc pewnie będę musiała ograniczyć ilość posiłków... Ale za niecałe 100 zł tygodniowo to nie wiem, jak inaczej... A moje zapasy ryb się kończą...

Dzisiejsze menu:

3:30 2 małe kromki chleba razowego z konfiturą truskawkową
6:30 Jogobella śliwkowa 150 g
8:00 150 g serka wiejskiego Light z papryką i 2 wafle ryżowe
11:00 surówka z marchewki i jabłka z dodatkiem otrąb i rodzynek
15:45 rybka duszona z czosnkiem, cebulką, sokiem z cytryny, jogurtem naturalnym z łyżeczką keczupu i musztardy, doprawiona natką i koperkiem, podana z ziemniaczkami z wody
19:00 Grzesiek

W międzyczasie kilka cukierków UPS

Chyba nie będę jadła kolacji, choć mnie ssie :/ Po namyśle zjadła małą kromkę razowca liźniętą masłem, z plastrem polędwicy sopockiej, kapką keczupu i liściem sałaty... jest 21:30
Strasznie duży odstęp między surówką a obiadem, ale zanim wróciłam do domu i ugotowałam... heh poczułam głód...

No nic, w końcu wyjdę na prostą :)

17 marca 2012 , Skomentuj

Dlaczego ja to robię? Dlaczego nie szanuję własnego ciała, portfela... opycham się pizzą, a moje ciało cierpi? Jak mogę dostarczać mu tyle tłuszczu? I to po tym wszystkim, co zaczęłam dla siebie robić...
Ustawodawcy w Kongresie USA uznali, że dzięki sosowi pomidorowemu pizzę można zakwalifikować jako porcję warzyw.



ZŁO CZAI SIĘ WSZĘDZIE

14 marca 2012 , Komentarze (2)

Dziś zjadłam około 2500 kcal... Tak bywa... Poraża mnie moja własna słabość.


13 marca 2012 , Komentarze (2)

Jestem bossska normalnie, ze względu na totalne niezorganizowanie musiałam przerwać dietę, ponieważ nie poczyniłam na czas zakupów. Co jadłam?
11:00 owsianka (50 g płatków owsianych, szklanka mleka, 10 g rodzynek, odrobina cynamonu)
14:00 kromka chleba razowego, duży plaster żółtego sera, kilka plasterków ogórka kiszonego
16:00 jogurt naturalny 150 g, pół jabłka
19:00 jogurt pitny Twist 0% truskawka-żurawina (80 kcal)
21:00 kawałek banana, kawałek sera feta, 9 kostek czekolady
22:00 225 g warzyw na patelnię
Oczywiście woda.

Nie byłoby tak źle nawet, gdyby nie to wytłuszczone na czerwono. Głód mnie do tego pchnął, byłam wykończona zakupami. Ale - widzę plus. Czekolada nie będzie mnie później nęcić!

13 marca 2012 , Komentarze (2)

Może macie rację, a może jednak schudłam
Wiedziałam, że ważenie się wieczorem jest niemiarodajne, ale żeby aż tak?
Wczorajsza waga na wadze towarowej, w ubraniu i butach, przed kolacją: 76,8
Wczorajsza waga na wadze łazienkowej, w bieliźnie, po kolacji: 77,1
Dzisiejsza poranna waga na wadze łazienkowej, na czczo, 14 h od ostatniego posiłku (pospałam dzisiaj trochę ), po załatwieniu potrzeb fizjologicznych, nago: 73,7

Kupiłam sobie trzy pary baletek:



Podobają się??




12 marca 2012 , Komentarze (3)

NIC nie schudłam.
A o gwarancji zwrotu pieniędzy nie mam co myśleć, bo już wcześniej 2 razy kontaktowałam się z tą "firmą" i zero odpowiedzi...
M. radzi mi, żebym pozostała na tej diecie, skoro mi pasują posiłki, forma i dobrze się na niej czuję, bo może u mnie na efekty trzeba dłużej poczekać. Może... Czuję się jak słoń...