Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66724
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

29 stycznia 2018 , Komentarze (4)

I to byłoby na tyle - tak myślę. W końcu upragniony 4 kg za mną, ale już opornie poszło. Na protalu będę do środy ( 10 dni z środą włącznie) i nawet nie liczę na utratę kolejnego kg. Nie martwię się tym, choć takie założenia miałam, bo moje ciało przestaje być "karbowane" i zaczyna być "opływowe" :D Zniknęła oponka wystająca szyderczo ponad pasem spodni czy spódnicy czy czegokolwiek. 

Wczoraj znowu czytałam książkę i tak co jakiś czas, Jeszcze nie jestem w 2 fazie a ja już próbuję ogarnąć fazę 3 :D

Muszę się sama motywować. Co by głupoty do głowy nie przychodziły. Kołcz Mike pyta: " Kto Ci k**** ukradł marzenia?" No nikt k**** - odpowiadam. 

Wstaję i n*********m! Bo tak trzeba, bo to są MOJE marzenia bo nikt nie przeżyje życia za mnie :) Tym optymistycznym i wulgarnym dopiskiem do dzisiejszego wpisu odmeldowuję się :D

28 stycznia 2018 , Komentarze (5)

Odnoszę wrażenie, że coś mi się spadek wagi przyblokował, a oczekiwałam, że jutro znów przesunę paseczek o jedno oczko.. No, ale skoro już tyle przetrzymałam to muszę wytrwać dalej. 

Mąż porwał mnie dziś na szoping :D zawsze się z tego śmiałam, a dzisiaj sama z wielką torba różności wyszłam ze sklepu. Motywuje mnie to bardzo :) Nie wiem czy to nie podstęp męża żeby tylko mi pomóc wytrwać... Heh..

 Cokolwiek to jest  DZIAŁA!

27 stycznia 2018 , Skomentuj

Bałam się dzisiejszego dnia, ale był łatwiejszy niż wczorajszy.. Nie wiem od czego to zależy... 

Na 1 fazie nie chce mi się kombinować, ale po nocach wymyślam co pysznego zjem w 2 :D Chleb duka-nowy zwinięty jak tortilla z sosem czosnkowym sałatą, pomidorkiem i np. kurczakiem.... Rozmarzyłam się. 

Idzie wzorowo pół kg na dzień zakładam, że najpóźniej w poniedziałek zmienię paseczek o jedno oczko :) Dodam, że odkąd zaczęłam dietę nic nie ćwiczę. 

Byle do przodu :)

26 stycznia 2018 , Komentarze (7)

Nie wiem co mam napisać normalnie.... Po ciąży przybyło mi trochę jak widać na pasku... Zmotywowałam się, mąż też mnie motywuje.. Zaczęłam od Ewy Chodakowskiej, gdzie nie wytrwałam, choć czasem jeszcze próbuję, następnie wykupiłam karnet na siłownię i tu o dziwo trochę pochodziłam i chętna jestem ( to maluch ma zapalenie płuc i nie mam z kim go zostawić aby sobie pójść "potruptać". Z tego nie zrezygnuję - wiem, ale dołączam Dukana. Po 5 dniach "niebezpieczny weekend" gdzie czai się najwięcej pokus z rodziną.. Muszę to przetrwać bo już czasem zagryzam wargi... Na szczęście starałam się przygotować i mentalnie i lodówkowo :D No nic, zobaczymy co z tego będzie, a bardzo bym chciała wbić się w wymarzone, wyproszone spodnie i ulubioną kieckę.

Będzie dobrze :)

1 sierpnia 2012 , Komentarze (1)

Chyba już doszłam do ładu emocjonalnego ze sobą- już sam fakt, że się do tego przyznaję to miło ;o)
Tak sobie myślę- fajna laska z Ciebie! Ostatnio próbowałam sobie przypomnieć jak to było mieć w sobie to coś i.... hurra! Przydarzyło mi się to usłyszeć od nieznanego mi gościa, moja samoocena rośnie, znowu wraca optymizm, wola walki, marzenia i wszystko :)
Mimo, że mnie tu nie było to zaglądałam co u Was słychać, o czym dyskutujecie i jakie macie problemy.
Ponownie postanowiłam się wziąć za siebie, ale już nie dietkowo, a poprawić co nieco :)
Tak więc -pracuję już na stałe :) częściowo jest to fizyczna praca i mam problem- zaczynają mi się rozrastać ramiona, fuuuj... muszę polikwidować wszelkie zwisy.
Kompletnie nie wiem jak się za to zabrać, ale na początek- (może niewłaściwie) postanowiłam wziąć udział w wyzwaniu brzuszkowym na sierpień, przeprosić się z rowerkiem i złapać za hantle. Każde sugestie chętnie przyjmę, oprócz pływania, ze wzgledów estetycznych pływać nie będę i nie chodzi o zwisy czy tym podobne przypadłości.

Dokładnie co chcę poprawić: zmniejszyć ramiona, wypłaszczyć, wzmocnić brzuch oraz pozbyć się właśnie owych zwisów po schudnięciu- nie wiem jak to się fachowo nazywa (ja bym powiedziała nadmiaru skóry :P ), wysmuklić nogi i tak samo pozbyć się zwisów związanych ze zrzuceniem kg bez ćwiczeń :)


P.S. Jeśli jest tu jakaś vitalijka z Wrocławia chętna do przyłączenia się do wspólnego rowerkowania bądź innych (np.bieganie) to zapraszam!!

22 lipca 2011 , Skomentuj

Dzisiaj przesunęłam znacząco paseczek.
 To nie efekt diety, sportu czy choroby.
 Złamane serce ...i końca nie widać ...i wcale mnie to nie cieszy.. Ech...

1 czerwca 2011 , Komentarze (2)

Udało mi się przetrwać bez niespodzianek w jedzeniu, ciekawe ile pokaże mi waga w poniedziałek.
Dzisiaj miało padać wzięłam, to - nie padało, jutro ma padać i co mam zrobić?? Auto? Rower? Aaaaaaaa... Oszaleć można
Pije potworne ilości wody, aż sama siebie nie poznaję, ale to chyba dobrze
Puki co, nikt nie wie, że przeszłam na dietę, ciekawe czy uda mi się zaskoczyć
Tak sobie patrzę na swój paseczek i myślę, że postanowiony cel chyba nie jest taki straszny, albo jestem za bardzo optymistycznie nastawiona, ale to zweryfikuje czas

31 maja 2011 , Skomentuj

Dzisiaj kolejny spadek (1 kg), zrobiłam sobie nawet zdjęcie na wadze
Pomimo, że nie mogę z Dukanem umawiać się na dłużej to robię sobie taka trzydniówkę - taki plan. Mam tak tą dietę zakodowana, że nie mogę się przestawić na inna...
Dzisiaj po pracy planuję sprawdzić nową drogę dla rowerzystów w kierunku Jerzmanowa, jechałam tamtędy na motorze, byłam w szoku! Cud malina!

30 maja 2011 , Komentarze (1)

Po weekendzie, a jednak 1 kg mnie zniknął
Do tego, dzisiaj przesunęłam pasek o jedno oczko - wow!!!
Szukam pracy, jutro będę dzwonić jeszcze, wysłałam parę CV.
Może coś z tego będzie- albo jako dodatkową albo całkiem muszę zmienić.

26 maja 2011 , Skomentuj

Jeżdżę 4 dzień, @ mam od 3 dni, nie ważyłam się bo i po co się od razu demotywować...
Ale teraz, jest po 21 wlazłam na wagę, a ona mi tam wskazuje 67, czyli 2 kg mniej od wagi wyjściowej, już nie wiem co mam myśleć o tym wszystkim...
Owszem, nie jestem na jakiejś konkretnej diecie, po prostu ograniczam się, pije sporo wody, łakocie prawie całkiem odstawiłam nie licząc wczorajszego "grześka"..
Nie zmienia to faktu, że nadal chcę być jak Holly