Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 67145
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 maja 2011 , Skomentuj

 
Skłaniam się w kierunku diety SB. Muszę się do tego przygotować i wystartuję, mam nadzieję, że szybko!!! Jeżdżę na rowerze i chyba nie przestanę, przynajmniej do pracy, ale i tak autko stoi puste na parkingu, wiec nic innego mi nie zostaje
Mam teraz egzaminy, kompletnie nic się nie uczę, nawet ostatnio nie byłam na zaliczeniach, masakra, idzie mi jak po grudzie, jeśli uda mi się ten pierwszy semestr prześlizgnąć obiecuję poprawę, pilna poprawę! Najśmieszniejsze jest to, że z praktyk na polibudzie dostałam 5 na sem, a z przedmiotow nie mam nic, i nic sie nie uczę, a niektórzy już są po wszystkim, eh.. leniuch ze mnie paskudny!

25 maja 2011 , Komentarze (2)

Wczoraj byłam na rowerze  jestem strasznie z siebie dumna!
Jazda nie zajęła mi 2h jak zakładałam, ale coś ok pół.
 Dzisiaj też jadę rowerkiem-puki się nie przyzwyczaję będę Wam tu przeżywać..Mam nadzieje, ze dzisiaj chłopaki z City nie będą pytać "Co Ci się stało w twarz?"
@ mnie dzisiaj w nocy nawiedziła
Zaraz będę gonić do pracy, a przydałby mi się taki jeden dzień wolny od pracy czy szkoły, eh..

24 maja 2011 , Komentarze (1)

Dojrzewam, dojrzewam do roweru...
Plan na "zaraz" Prysznic, kawa, rozciąganie i gonie na rowerze do pracy.
Dzisiaj się nie rozmyślę, mimo praktycznie nieprzespanej nocy! Nie! Nie! Nie! 

22 maja 2011 , Skomentuj

Dzień minął powiedzmy tak jak chciałam, a nawet milej ;-)
Wycieczka motocyklem i słodkie lenistwo nad jeziorkiem ;-) Z ukochanym oczywiscie ;-P
Rower "prawie" przygotowany. Prawie, ponieważ wszystko zostało sprawdzone, koła dopompowane, ale tylko lekko odkurzony, jutro muszę go wypucować i zaczynam jeździć do pracy, w sumie ok 20 km (licząc już w dwie strony) Nie mogę się od tego wykpić choćby z tego względu, że u mnie w portfelu pustki świecą ostatnio. Szukam dodatkowej pracy, jutro przejże wszelkie możliwe gazety z ogłoszeniami i tak codziennie, aż coś znajdę. Jak brać się za siebie to na całej lini :) Puki energia i ochota ;-P
Siostra mnie kusi przeprowadzka do Legnicy, oznaczało by to zmiany całego mojego dotychczasowego życia, z praca byłoby lepiej, ale mieszkanie cale do utrzymania, a tu wynajmuje tylko pokoik, wiec i koszta są mniejsze. Bliżej do chłopaka- już nie mogę się doczekać jak razem zamieszkamy. Do szkoły weekendowo to tez nie było by z tym problemu dojeżdżałabym co któryś weekend, ale ja jestem WROCŁAWIANKĄ!.
Dobra, koniec tematu, to tylko takie kuszenie, przecież ja sobie zawsze radzę, raz na wozie raz pod wozem, wiec i tym razem się odkuje, a co! :o)

21 maja 2011 , Skomentuj

Zbliża się czerwiec wiec podobnie jak w zeszłym roku dojrzałam ;-)
Od jutra zaczynam oczyszczanie, później dietka, tym razem nie Dukan.
 Dukan jest świetną dietą, niestety nie dla mnie, osiągnęłam w zeszłym roku na nim jak dla mnie spory sukces, ale nie mogę stosować tej diety.
"prawie" wróciłam do wagi wyjściowej, ale ponieważ chcę zacząć dietę od jutra to rano się zważę i wprowadzę dopiero wtedy zmiany.
Dzisiaj trochę się opalałam i czułam się strasznie nieswojo, muszę na nowo zacząć się ruszać, rowerek jutro odświeżę po zimie, autko sie psuje - i dobrze mi tak!!
Wracam z nowa energia i wiarą, że tym razem osiągnę sukces! No bo co kurna flaszka..
Obiecałam sobie, że ta przemiana ma być taka mega, więc dzisiaj ostatnie używki - piwko, papieros i siedzenie do nocy oraz niezdrowe żarcie.
Przejrzałam dzisiaj różne fora i zdjęcia przed i po- gratuluje dziewczynom determinacji i silnej woli, ja też tak chcę, nie będzie mną rządziło jakieś tego no.. g...(jak kiedyś powiedział majster) Podkręciłam się na maksa (choć od jakiegoś czasu próbuję się mobilizować)
JA TUTAJ WRACAM NA DOBRE!!!!
Proszę trzymać za mnie kciuki, no ;) Dziękuję

19 lutego 2011 , Komentarze (2)

Zacznę od tego, że zmieniłam ikonkę paska postępu, ślimak to już przeszłość, mam niebieski samochodzik, ale czerwone są szybsze!!!
Spadek, znowu o pół kg! Na Dukanie jest to ogólny spadek o 1,5 kg, a jednak półmetek za mną
Muszę sobie coś dzisiaj kupić, jakiś choć drobny ciuszek, zabiorę go ze sobą na wieś, będę się motywować
Jedna z Vitalijek dzisiaj wysłała mi info i zdjęcie, że urodziła synka dzisiaj - Gratulacje!!

18 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dzisiaj jestem zadowolona z siebie, powrót do formy, napady głodu zniknęły i ogólnie samopoczucie
Po raz pierwszy dłuższy dystans : 52 min, 26,5 km i 600 spalonych kcal
Obym tylko jutro była w tej samej formie bo czeka mnie wizyta u teściowe, ale mam nadzieję, że zmobilizuję się dodatkowo kupując sobie jakiś nowy ciuch (trick za trickiem)
Oglądam film azjatycki "200-pounds-beauty" lekka komedia o dziewczynie ze sporą nadwagą, która pragnie być piękna, obiera dość drastyczne kroki, hehehe
Z niecierpliwością czekam na wiosnę, wtedy zacznę się wynurzać z domu rankami, albo wieczorami aby pobiegać, dzisiejszy widok śniegu za oknem mnie trochę rozzłościł

18 lutego 2011 , Komentarze (2)

Ponownie 400 kcal, 17,5 km, 32 min.
Dzisiaj cały dzień byłam głodna, obudziłam się już z jakąś trzęsiawką, zrobiłam sobie owsiankę i połknęłam ją jak pelikan, nadal byłam głodna, kawa okropnie smakowała, coś mam wrażenie, że mój organizm się broni, czyżby był tak sprytny...??
Dodam, że rano oprócz tej trzęsiawki, nie mogłam się podnieść i w ogóle fatalnie się czułam.
Ok 15 postanowiłam darować sobie Dukana, może to nie ten moment, może spróbuję z inna dietą, może sama coś wymyślę, ale w chytrości swej szkoda mi było utraconego kilograma..
Zrobiłam sobie danie obiadowe z drugiej fazy i to pomogło, od razu się lepiej poczułam, no ale głodna nadal byłam, nawet o 22 wciągnęłam jeszcze makrele wędzoną!!!
Nie liczę jutro na spadek wagi, pewnie nawet podskoczy
Będę próbowała jeszcze ratować swoja dietę, może jutro już będzie lepiej..

16 lutego 2011 , Skomentuj

Ponownie dzisiaj wieczorek z rowerkiem, podobnie jak wczoraj, mało flaków nie wyprułam, dzisiaj dłużej czas:35min, dystans: 17,5 km, 400 kcal ;-)
Pije strasznie dużo, potwornie, non stop mam dziób albo w herbacie, albo w wodzie.
Kawa mnie odstrasza, ze względu na obrzydliwy słodzik.
Na jutro mam plany, zjedzenia na śniadanie owsianki, upiec bułeczki i ciasteczka, zrobić nutellę, na obiad jeszcze nie wiem, ale na kolację planuję sałatkę z surmii, chyba, że akurat będę miała ochotę na coś innego..
 Musze zrobić jakieś bezpieczne zapasy łakoci, bo dziś mnie okropnie ciągnie do czegoś takiego, a jak nic nie mam to łatwiej zgrzeszyć...
Byle do jutra, a dzisiaj czuję, że padnę jak koń po westernie ;o)
Odnoszę wrażenie, że mój model zacznie wciągać brzuch

16 lutego 2011 , Komentarze (3)

Początek drugiego dnia, pół kg za mną, jakoś lewo się dziś czuję, to zasługa nieprzespanej nocy..
W ogóle denerwują mnie te modele, w ogóle nie są miarodajne w moim przypadku, powinnam wpisać sobie wagę 80 kg, aby był bardziej do mnie podobny... Znajomy przeszedł na Dukana, mówi, że słodzi kawę miodem.. Tylko czy miód jest dopuszczalny..? Muszę sobie książkę przejrzeć na nowo, smak słodzika zabija wszystkie smaki fuuuj, ale pamiętam, że poprzaednio też miałam kłopot z przyzwyczajeniem się do niego.
Dzisiaj planuję uzupełnić zapasy i upiec bułeczki ;o)
Może uda mi się dzisiaj poleniuchować caaały dzień w domku ;o)