Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Ot taka sobie Aga :) W głowie kiedyś miałam pstro, teraz wydaje mi się że jestem już dorosła :) Mądrzejsza! W życiu cały czas konsekwentna raz na diecie, raz na jo-jo ;)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 66746
Komentarzy: 1228
Założony: 8 czerwca 2010
Ostatni wpis: 5 listopada 2020

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Lilisek

kobieta, 42 lat, Wrocław

172 cm, 58.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

15 lutego 2011 , Komentarze (1)

Zaraz padnę trupem..
Jeśli wierzyć tym elektronicznym urządzonkom podłączonym do rowerków stacjonarnych to spaliłam 400 kcal, jeździłam pól godziny i przejechałam 17 i pól km.... Flaki wypruje...
Dodatkowo postanowiłam się ujędrniać ;oP właśnie zamówiłam sobie serie swedish spa w oriflame, ciekawe czy będę zadowolona, ale pachnie obłędnie!
Mam nadzieję, że zasnę bez problemu, jutro kolejny dzień, kolejne wyzwanie!!


15 lutego 2011 , Komentarze (1)

Zaczynam od dzisiaj z Dukanem, przy wsparciu vitalijek myślę, że jakoś to dalej pójdzie. Waga i tak pokazuje fajniej bo mniej- gdzieś po drodze musialam troche stracić ;-)
Najgorsze jest to, że u siostry zostawiłam mój magiczny zeszyt z przepisami dukanowymi.. Zacznę nowe poszukiwania przepisów, coś tam pamiętam ;-)
Do dzieła!

4 lutego 2011 , Komentarze (1)

Dziewczynki, prooosze....  Kręcę się wkoło tego tematu i kręcę, ale czegoś mi brakuje, aby tak się zmotywować jak poprzednio.....
Ja chce wrócić do Dukana, albo niech on wróci do mnie! Help! Hilfe!
( W ogóle te vitalijki, ktore pamiętają moja radość i zaraz po tym rozczarowanie z posiadania mojej nowej elektronicznej wagi... Ona byla i jest zrąbana, dodaje,a za każdym razem inaczej pokazuje, wracam do sprężynowej...)

5 lipca 2010 , Komentarze (2)

Dzisiaj jestem pierwszy dzień z całego tygodnia na zamianie w pracy. Tutaj jest nawet TV! Pooglądam sobie za wszystkie czasy
Dukan czeka, choć raczej nie szleję z jedzeniem.
Postanowiłam chodzić z kijkami nordic, dzisiaj sobie zamówiłam.
Okazało się na imieninach u cioci, że jej synowa chodzi regularnie i będziemy się umawiać razem co jakiś czas, a czasem będę chodziła sama
Do tego udało mi się wynaleźć chyba ciekawy multimedialny kurs języka czeskiego! Jeeee!!
We Wrocławiu szkoły językowe nie organizuja kursów, mogłabym sie umawiac z osoba prywatna jak na korepetycje, ale wtedy to majatek by na to poszedł, nie stać mnie.
Wczoraj byliśmy na wycieczce motocyklowej, zwiedzaliśmy m.in. Sztolnię w Walimiu, brrr jak tam zimno! I dodam, że smutno.. Myślałam, że to będzie jak w sztolni w Kowarach wesoło i w ogóle, a tu Hitler szalał.. Poza tym zwiedzanie gór kłodzkich i wałbrzyskich..
Ciekawe, kiedy doczekam się roweru. Ech, cały tydzień czekania na wszytko
Żeby ten tydzień szybko zleciał ;o)

21 z minutami:
Rower do mnie przyjechał!
Jak ja się nie spodziewałam!

3 lipca 2010 , Komentarze (1)

Żar w tropikach!
Trochę modyfikuję swojego Dukana (czyt. oszukuję), ale myślę, że nie tak bardzo, nie zawsze można sobie coś 100% Dukanowego przygotować..
Zostałam wrobiona dzisiaj w 9h pracy, a miałam takie piękne plany..
Od poniedziałku będę pracowała na zamianie urlopowej po 11h dziennie z sobota włącznie.. Pozostawię to bez komentarza..
Coś się ze swym chłopem dogadać nie mogę, bo jak ja coś chcę zaplanować to on jest zajęty pracą, a kiedy ja pracuję i popołudnie mam wolne to on akurat ma zlot albo inne cholerstwo i mijamy się strasznie ostatnio, ze złości knuje plan jak by tu nad morze sobie samej pojechać i w nosie... W ogóle ostatnio to wszystko po złości, @jeszcze nie zawitała, a powinna! Może stąd te humory...
Tylko, że z tych planów mogą być nici bo ciągle się łudzę, że zadzwonią po mnie z nowej pracy wiec wtedy urlopu nie dostane na starcie..
Tak jakoś leci...
A jutro co? Wyprawa na motorze? Fajnie, ale te upały... Muszę sobie coś na jutro wymyślić, bo jeden dzień wolnego, ale cały!

Co robi gad na słońcu? Wygrzewa się..... Oj tęsknię.....

1 lipca 2010 , Komentarze (2)

Czas na wpis? Najwyższy
Nosz kurna flaszka za miętka jestem! Za miętka!
Buszowałam po forach i szukałam, szukałam... Postanowiłam trwać jednak przy Dukanie, choć już od dłuższego czasu bez skutku.. Zastanawiałam się nad dietą ONZ Turbo, ze względu na owoce, ale wątpię, że było by to dobre posunięcie (mylę się?). Z Dukana chyc i Turbo... Nie......
Co ja robię źle(???),  bo na pewno coś źle robię skoro waga stoi i stoi. Tak, wiem, był raz grzeszek, spory, ale przed tym grzeszkiem przecież ile czasu czekałam na jakieś zmiany..
Dzisiaj też się szykuje grzeszek.. No, ale idę do cioci na imieniny, nie mam wyjścia, obiecałam, że zjem łyżkę sałatki jarzynowej, obiecała mi obiadu i ciasta nie wciskać, dobre i to...
 Teraz rozumiem... Moja kumpela odchudzała się w 2006 roku, ale na jakiejś innej diecie coś z liczeniem kalorii ( na tym się kompletnie nie znam), a ja (wtedy byłam szczuplejsza i nie w głowie mi było odchudzanie czy jakikolwiek ruch) wciskałam w nią ciastka czy inne rzeczy, tłumacząc, że jedno jej nie zaszkodzi Mądrala jedna.... Mam za swoje!
Teraz też na ogół spotykam się z takim problemem, na szczęście nikt nie śmieje się ze mnie że jestem na diecie, ale nie zamierzają mi tego ułatwiać.. O! np, wczoraj ciotka kupiła dwa koszyczki malin.. Wielgachnych, dorodnych, malin! I postawiła na stole - specjalnie!! A dzisiaj robi tort z nich z bitej śmietany, na tort się nie skusze na pewno, ale malinki wczoraj podkradałam, żeby nie widziała, NIE DOBRA JA!!!!!!
No i co mam robić? Jak z powrotem ruszyć wagę??
Stwierdziłam, że pewnie mam złą wagę, jeszcze przedpotopowa, wiec postanowiłam zamówić sobie nowa, ładniutką i elektroniczna, zanim dojdzie, może coś tam jeszcze zrzucę i będę sobie wmawiać, że to na pewno była wina starej wagi..


22 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Dzisiaj pierwszy dzień jestem w drugiej fazie Na obiadek fasolka szparagowa, mniam!
W pierwszej fazie zrzuciłam 3 kg i przez dwa dni waga już się nie odchyliła więcej. To nic, wcale się nie zrażam, bo czuję się wspaniale, zauważyłam również że włosy mi się poprawiły, pewnie od tych serków i jogurtów, chyba że się mylę.. Już od dawien dawna nie jadłam nabiałów bo "nie lubiłam"
 Teraz kombinuję z przepisami i całkiem nieźle się bawię na tej diecie.
Poszłam za radą jednej z vitalijek i nakładam sobie drożdżową papkę na plecy, jeszcze nie ma efektów większych, ale nie ma nowych zmian
Wczoraj też wcisnęłam się w portki, które zadecydowały o tym, że przechodzę na dietę! Jeeee, same pozytywy!!
W tym radosnym nastroju zanurkuję na forum w poszukiwaniu ciekawych przepisów z drugiej fazy ;o)

17 czerwca 2010 , Komentarze (3)

Z protalem póki co daję radę i efekty widać!!!!!
To już czwarty dzień i jestem zachwycona Fakt, odczuwam lekkie zmęczenie i ogólne osłabienia, ale już niedługo warzywka!! 
Dowiedziałam się ze zmarł kolega strasznie głupia śmiercia, mój równolatek, to juz 3 taka osoba i to daje do myślenia. Żal, smutek i w ogóle..  Może jak wyżej napisałam ogólne samopoczucie spowodowane jest właśnie nie protalem, a tym faktem..
W przyszłym tygodniu jakoś mam mieć rozmowe kwalifikacyjna do nowej pracy Trzymajcie kciuki!!


16 czerwca 2010 , Komentarze (1)

Jest, jest, jest!! Mój pierwszy cały utracony kilogram !!!
Jak to cieszy! Dukana dzień trzeci, wymyślam coraz więcej kombinacji, więc na szczęście jedzonko nie jest tak monotonne ;-) Ha! Dzięki temu odkryłam jakie to sprzęty skrywa moja kuchnia, a muszę przyznać, że co do gotowania zawsze lewa byłam i nawet nie chodzi o to, że mi się nie chciało, ja po prostu talentu do tego nie mam Kot ze mną teraz ma raj, rybki, rybeczki pod każda postacią, ja na diecie, a kot się spasie, takie mam przeczucia
Bieganie ostatnio trochę zaniedbałam, ale nadrabiam i uspokajam wyrzuty sumienia Ćwicząc w domu z płytą ;o) Ale ja jeszcze do tego wrócę!!! Chłopak wczoraj wyśmiał moje pół straconego kg! Ja mu jeszcze pokażę! Aaaaa... I fajek nie palę, co jest nawet zadziwiające, uwielbiałam je! Do kawy, obowiązkowo! Nawet rytualne poranne picie kubka kawy z papierosem miało swoje 3 etapy.. Ehh.. to pewnie przez to, że teraz nawet kawy nie pije bo ze słodzikiem to jakbym syrop wciągała, bleee...
Proszę tam kciuki za mnie trzymać

15 czerwca 2010 , Skomentuj

Całe pół kg za mną!!! Wchodziłam na wagę chyba z tysiące razy od rana! Jeeee Waga się ruszyła Trudno ocenić czego to zasługa, ale już nie będę wnikać.
Drugi dzień na Dukanie, nie jest tak źle, ale doczekać się nie mogę II fazy ;-)
Wystawiają mnie na ciągłe pokusy, jakieś truskawki w szczególności...
Wodę piję, dużo wody, faj nie palę, też się trzymam no bo co w końcu kurczę blade!