Cóż za piękny dzisiaj dzień za oknem był:) słoneczko od rana, ciepło, gorąco wręcz, a mimo to - wiał rześki wiaterek. Dzień spędziłam na plaży, z lubym i braćmi:) wygrzałam się, wykąpałam:)
Bunt w sprzątaniu trwa nad - nie poddam się :P
Dzisiaj zaliczyłam tez spacerek z psem. Ząb boli mnie przeokropnie.... Z ruchu - to będą dzisiaj tylko 8 minut legs, ćwiczenia na brzuch i rozciąganie. Bez biegania, bo ból ze szczęki promieniuje aż do skroni Jutro idę do dentysty - już się zapisałam, bo nie da się wytrzymać :( durna 8-mka! durna no..... :(
Poza tym - dziś ostatni dzień, najprawdopodobniej, 1500 kcal. Jutro się zważę rano - jeśli będzie 55kg, to znaczy, że organizm się przyzwyczaił do 1500 kcal i podwyższę kaloryczność o kolejną setkę :) ciekawe, czy będzie dobrze..... po tamtym wyskoku.... no nie wiem, nie zamartwiam się na zapas, sądzę, że powinno być ok:) Dzisiaj sobie wyliczałam zapotrzebowanie kalorii mojego organizmu. Powinnam jeść 2100 - 2200 kcal. Długa droga jeszcze przede mną zanim skończę tą stabilizację.... Nie wiem jak sobie z tym poradzę w akademiku później....
Śniadanie: bułka grahamka z pieczenią indyczą, pomidorem, papryką zieloną i czerwoną (po połowie) + kleik SUMA: 430 kcal
II śniadanie: tez grahamka, z pieczenią , cebulką, i papryką zieloną (jadłam na plaży, więc szału nie ma, haha, poza tym, jakoś mi zasmakowało pieczywo znowu ..... ), SUMA: 323 kcal
Obiad: rosołek domowy, z makaronem i mnóstwem gotowanej marcheweczki, 2 miski :) SUMA: 420 kcal (nie jestem pewna, czy tu za dużo kalorii wliczyłam:) )
Kolacja: 4 chlebki chrupkie, z twarogiem chudym, śliwką, i surówka z marchewki i śliwek . SUMA: 352 kcal
Łącznie: 1525 kcal
Wyszło zgodnie z planem. Mam nadzieję, że jutro waga mnie w żaden sposób nie zaskoczy!
Teraz położę się z książką i termoforem chłodnym na buzi..... później spróbuje się do ćwiczeń domowych zebrać.
EDYCJA: ćwiczenia domowe były: na brzuszek, 8 minute legs, rozciąganie. Wracam do termoforka i książki. dobranoc!.
Buziaki kochane, papa!
Maryśka.