Cóż za bezproduktywna w moim przypadku była ta niedziela.....no mówię wam! Mój organizm postanowił zregenerować dzisiaj siły chyba haha. Wstałam, bez budzika, po godzinie 8.00. Spacer z psem, śniadanie, kawa..... Potem moja rodzinka wybrała się na działkę, a ja do swojego Lubego. Po drugim śniadaniu, wzięłam się za czytanie książki i UWAGA, zasnęłam w fotelu haha Wstałam suma sumarum, po czasie na obiad, który to zjadłam później niż zwykle o bagatela, ponad 2 godziny:P podobnie opóźniona zatem była kolacja. Ale jadłam dziś na poziomie 1500 kcal, bo wczoraj przecież byłam na imprezie. Eh, czyli w sumie nic nie zrobiłam, nie sprzątałam, nie ćwiczyłam, odpoczywałam po prostu
W związku z tym, że trafiła się ta impreza, postanowiłam przedłożyć etap 1600kcal o kolejne 2 - może 4 dni. Wydaję mi się , że to rozsądne....no nie wiem. Jeszcze się nad tym porządnie zastanowię. Jutro się zważę też, ale 2 dni, to na pewno przedłużę 1600 .
Jutro zostały mi do zrobienia jeszcze 3- 4 kg śliwek.... może upiekę jakiś placek? albo zrobię pierogi ze śliwkami?
Właśnie zaczyna grzmieć za oknem..... Wklejam więc moje menu i lecę Moją małą Kudłatą Suczkę wziąć do łóżka, bo się boi
Śniadanie: bułka wieloziarnista, wędlina z indyka, papryka czerwona, kleik
SUMA:402 kcal
II śniadanie: kasza manna o smaku bananowym (kupna, bo nie będę lubemu brudzić w kuchni za mocno haha), jabłko zielone. SUMA: 336 kcal
Obiad: bułka wieloziarnista, 2 parówki z indyka, sałatka warzywna (zrobiona przez
Lubego ) z kapusty pekińskiej, sałaty masłowej, papryki czerwonej, rzodkiewki, pomidora, sosu sałatkowego. SUMA: 511 kcal
Kolacja: serek wiejski light, brzoskwinia, i surówka z marchewki i brzoskwini.
SUMA: 261 kcal
Łącznie: 1510 kcal
Miłego wieczoru Kochane!
Maryśka!