Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Grupy

Sylwetka

Obecna Obecna sylwetka

O mnie

TwardaJA ----> no bo Twarda jestem Ja;) kto ma dać radę, jak nie ja? :)

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 96422
Komentarzy: 1314
Założony: 20 czerwca 2010
Ostatni wpis: 15 maja 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
TwardaJa

kobieta, 37 lat,

163 cm, 56.00 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

1 sierpnia 2010 , Komentarze (8)

Hej kochane:)

Normalnie...... RADOŚĆ Waga dziś rano pokazała 55,1 kg:) Nie przytyłam! Nie schudłam. Pierwszy etap stabilizacji poszedł świetnie:) Ależ byłam szczęśliwa....:) Dzisiaj weszłam w drugi etap - 1500 kcal przez następne 11 dni:) Dzisiaj znowu czuję się objedzona - czuć te 100 kcal więcej oj czuć haha:) dobrze, że przez te 11 dni może się mój brzusio dostosować :)

Coś ja się dzisiaj nie czuję najlepiej - ta burzowa aura, trochę mnie "przygasiła" . Jestem jakaś senna, nawet drzemałam w dzień, a głowa boli mnie niemiłosiernie....

Dzisiaj wieczorem, nie planuje biegania - ale ćwiczenia na brzuch i 8 minute legs + rozciąganie, na pewno będą


Moje menu:

Śniadanie: bułka wieloziarnista, wędlina drobiowa z warzywami, jajko na miękko, papryka biała, pomidor +kleik. SUMA: 427 kcal



II śniadanie: musli z mlekiem 0,5%, 2 śliwki. SUMA: 307 kcal



Obiad: (miała być zupa szczawiowa dalej, bo dużo jej nagotowałam, ale zapomniałam, że zabielałam mlekiem i jogurtem....burzowa aura - no i szybko skisła ) 1 kabanos drobiowy, bułka wieloziarnista, papryka biała, surówka (kupna). SUMA: 472 kcal



Kolacja: serek homogenizowany waniliowy z połową jabłka i śliwką, połowa jabłka z cynamonem. SUMA: 320 kcal






Suma: 1526 kcal:) ładnie wyszło prawda? Ja jestem zadowolona. Wypiłam tez dziś około pół litra wody (jeszcze przy ćwiczeniach pewnie trochę dopiję) , 2 herbaty zielone no  i standardowo - 2 kochane kawy:)

Na razie uciekam z psem na spacer..... Buziaki!
Pa !

31 lipca 2010 , Komentarze (9)

Hej dziewczynki:)

Ależ się wczoraj wybawiłam:)Cała mokrusieńka wróciłam do domu, nawet stanik można było wykręcać, tak nam dogodziła pogoda....lało i lało:) Ale w zabawie, nie przeszkodziła nawet taka aura:) Bawiłam się świetnie, dzisiaj trochę boli mnie głowa - chyba trochę przeziębienie próbuje mnie dopaść, ale się nie dam, właśnie dopijam zieloną herbatę z trawą cytrynową, i polecę pobiegać,a potem poćwiczę:)

Dzisiaj dieta poszła zgodnie z założeniami: po szalonym piątku, trochę obniżona kaloryczność. Dziś już 11 dzień stabilizacji, ostatni - pierwszego etapu. Jutro rano będzie miało miejsce ważenie:) Jeśli nie przytyłam i ważę 55 kg, to uznam pierwszy etap za zakończony i podniosę kaloryczność o kolejne 100 kcal na kolejne 11 dni:) Oby poszło po mojej myśli eh... trochę się boję .... Ale jestem dobrej myśli! :)

Dzisiaj, jak już wspomniałam, idę się jeszcze poruszać:)

Moje menu:

Śniadanie: bułka wieloziarnista, wędlina drobiowa z warzywami, ogórek gruntowy z cebulką i jogurtem naturalnym + kleik. SUMA: 356 kcal




II śniadanie: duże jabłko i serek wiejski z cynamonem. SUMA: 245 kcal



Obiad: zupa szczawiowa. Sama ugotowałam - w wersji mniej kalorycznej: ziemniaki, marchew, szczaw, jajko, na wywarze z kurki, zabielana mlekiem 0,5 % i odrobiną jogurtu naturalnego. Pyszna była:) kalorie- około, bo tabele podają różnie. SUMA: 430 kcal



Kolacja: jabłko z cynamonem, banan w jogurcie jogobelli light. SUMA: 320 kcal





Łącznie wyszło dziś 1351 kcal. Czyli nieco lżej niż 1400 stabilizacji, wszystko ok:)

Teraz dopiję sobie herbatkę i przebieram się w swój ukochany dres:) Buziaki!


EDYCJA:
noooo i jestem już po ćwiczeniach:) 40 minut marszobiegu, ćwiczenia na brzuch, 8 minute legs, rozciąganie. No i na koniec jeszcze spacer z psem haah:)  chwilkę posiedzę i lecę pod prysznic, trzeba się tez porządnie wymasować i nabalsamować, buziaki raz jeszcze :)
Maryśka!

30 lipca 2010 , Komentarze (9)

Cześć Kochane!

Zacznę dziś, od podziękowań,za miłe słowa, o moim pamiętniku.Fajnie, że korzystacie z przepisów, że czytacie wklejane notki o zdrowym odżywianiu. Cieszę się,że ktoś zauważa moją pracę nad pamiętnikiem i korzysta z niego wedle własnego uznania :)   Ja również wiele od was czerpię - pomogłyście mi nie dać się w momencie kryzysu, wasze menu, nie raz naprowadza mnie na własne pomysły na jedzonko :)

Dzisiaj zakupiłam nowe akwarium dla mojego bojownika, mam nadzieję, że tego nie stłukę:) Szykuję się tez na koncert! GIŻYCKO MUZODAJNIA 2010, oglądajcie, na polsacie haha:) Dziś szalony piątek - zabawa ze znajomymi ah:)

Moje menu:

Śniadanie: bułka trójkątna wieloziarnista fitness, wędlina drobiowa z warzywami, papryka zielona, ogórek gruntowy, cebulka, jogurt naturalny + kleik. SUMA: 374 kcal



kiedyś ktoś mnie o ta bułkę pytał, jest baaardzo dobra w smaku : waży 90 g, ma około 207 kcal, wieloziarnista, kupowana w kauflandzie, i wygląda tak:



II śniadanie: serek wiejski z cynamonem, surówka z marchewki i śliwek, 2 wafle ryżowe z jogurtem. SUMA: 252 kcal





Obiad: kasza gryczana z warzywami, placuszki z cukinii, keczup (pyyyysznie było :) ) SUMA: 397 kcal



Łącznie wyszło mi dzisiaj: 1023 kcal. Bez kolacji - bo dziś szalony piątek, zjemy przed koncertem pewnie coś, a potem ruszamy się zabawić:)

Placuszki z cukinii:
- cukinia
- marchewka
- jajko
- ewentualnie cebulka, czosnek (ja dodałam)
- przyprawy
- mąka i bułka tarta (dla mniej dbających o kaloryczność ) lub płatki owsiane
Cukinię i marchew tarkujemy. Dodajemy jajo. I teraz , żeby zrobić masę na kotleciki - dla domowników, dodałam mąki i bułki tartej, a dla siebie - dodałam mąki ze zmielonych płatków owsianych górskich. Moje były więc mniej kaloryczne - smażone bez tłuszczu. Mąki dodać tyle - żeby spokojnie uformować placuszki i żeby się nam nie rozleciały na patelni.

Do jutra kochane!
Maryśka.

29 lipca 2010 , Komentarze (7)

Hej.

Drugi dzień wpis. Z jadłospisem dzisiejszym. Jestem dziś troszkę roztrzęsiona.... nic m inie wychodzi. Pokaleczyłam się dziś w kuchni. Stłukłam akwarium. eh. chciałam sobie poprawić humor nowym kolorem włosów - wyszło jak zwykle, zupełnie coś innego niż wyjść miało.

Do rzeczy: 9 dzień stabilizacji. Kalorie wyszły okej.
Więc kolejna porażka. Cieszy mnie jedynie fakt, że jutro idę z moim lubym na koncert. Będzie fajna zabawa....


Moje menu:

Śniadanie: jajecznica z dwóch jajek z papryką zieloną, 3 kromki pieczywa chrupkiego, wędlina z indyka, kleik. SUMA: 395 kcal



II śniadanie: pieczone jabłko z cynamonem, serek homogenizowany waniliowy, batonik musli. SUMA: 290 kcal



Obiad: ogórek gruntowy, cebulka - z jogurtem naturalnym, smażona cukinia z pieczarkami, kasza kus kus z mięsem mielonym z indyka z dodatkiem przecieru pomidorowego. SUMA: 366 kcal





Kolacja: kasza manna waniliowa (kupna), z bakaliami. SUMA: 388 kcal



Łącznie: 1439 kcal. 

A teraz znikam na spacer, dobranocka !
Maryśka.

29 lipca 2010 , Komentarze (8)

Hej!
Wczoraj nie napisałam.... a bo jakoś zajęłam się czytaniem książki, że nawet nie zauważyłam, jak zrobiło się późno :) Wczorajszy dzień, jak najbardziej ok. Robiłam słoiki, oczywiście, haha.  Kalorie, utrzymane w stabilizacyjnej normie, i ruch też był : 20 minut stepper, ćwiczenia na brzuch, 8 minute legs, rozciąganie.
Także można uznać, że stabilizacja ma się ok. Dziś ruszam z dniem 9 tym, a więc jeszcze dwa dni - bo ustaliłam sobie, że każda faza ma trwać 11 dni. dnia 12 jest ważenie rano i sprawdzenie, co mi przyniosła stabilizacja - czy waga stoi w miejscu, czy tez nie:)


Moje menu ( z wczoraj)
Śniadanie: bułka fińska, 1 kromka pieczywa chrupkiego, 2 plastry wędliny z indyka, papryka czerwona, papryczka chili, + kleik z łyżką mussli. SUMA: 391 kcal



II Śniadanie: serek wiejski, jabłko , cynamon, batonik mussli o smaku jabłkowym. SUMA: 284 kcal



Obiad: ziemianki młode, potrawka z fasolki szparagowej z parówką drobiową, ogórki w zalewie pomidorowej (własnej roboty, ze słoiczka, który się nie zamknął w czasie pasteryzacji pycha! ) SUMA: 440 kcal



(niestety wszystko, ze zdjęcia, nie zmieściło mi się w brzuszku haah :P )

Kolacja: jogobella light o smaku pieczonego jabłka, jabłko, marchewka, 2 śliwki - w postaci surówki. SUMA: 285 kcal.





Wiem , że mi się to jabłko już powtarza i powtarza, i powtarza, ale już tak mam - jak mi coś zasmakuje, to mogę jeść i jeść i jeść :)

Łącznie wyszło mi wczoraj okrągłe 1400 kcal:)

Do wieczora kochane!
Maryśka!

27 lipca 2010 , Komentarze (9)

hej Kochane:)

Ale..... się dzisiaj napracowałam...o matko :) jak weszłam do kuchni o 9 tej rano, tak wyszłam z mamą, po godzinie 18.00. Masakra! Zrobiłyśmy łącznie jakieś 40 słoików przetworów,i nie skończyłyśmy, po prostu zabrakło nam sił. Jutro będę robić jeszcze słoiki z fasolką szparagową :) Dzisiaj królowały ogórki - z zalewą miodową, z zalewą curry , zalewą pomidorową no i sałatka szwedzka:)  Padam z nóg :)

Moje posiłki dzisiaj -  z kalorycznością, jak najbardziej super, ale jestem taaaaaaaaaak objedzona, że szok! ledwo siedzę, zjadłam potężny obiad:) ale był zdrowy i pyszny:) A według zaleceń stabilizacji , mam raz zwiększać kaloryczność jednego, a raz drugiego posiłku. Dziś była więc lżejsza kolacja  i śniadanie, a poważny obiad:) To ma działać pobudzająco na mój metabolizm.  Na resztę posiłków, czasu było ----hm, chyba wcale, więc szału nie ma, haha :)   jak ruszy troszkę mój brzuszek, to przed snem - zrobię 8 minute legs, i ćwiczenia na brzuch i rozciąganie.Na bieg nie mam już dziś siły.


Moje menu:
Śniadanie: 3 kromki pieczywa chrupkiego z mlekiem (chyba najlepsze, jakie jadłam do tej pory :) ),6 plasterków ogórka, papryka żółta, 2 plasterki wędliny z indyka, + kleik, do którego dziś dodałam 2 łyżki musli. SUMA: 357 kcal




II śniadanie: jabłko w jogurcie waniliowo - miodowym z kolagenem, poziomki, cynamon.SUMA: 299 kcal.



Obiad: kabaczek z mięsem mielonym drobiowym, ryżem, cebulką i przyprawami. Odrobina ogórka. Bułka fińska. ( booooooże, jak ja się najadłam nim, aż się czuję ciężka! :P  ), SUMA: 480 kcal



Kolacja: jabłko w jogurcie jogobella light o smaku pieczonego jabłka (pycha.....), cynamon.  i serek wiejski z cynamonem. SUMA: 291 kcal





Ledwo to w siebie wcisnęłam!   Ale musiałam wyrobić kaloryczną normę. Jutro chyba jednak znowu będzie kaloryczne śniadanie a nie obiad haha :) ŁĄCZNIE DZISIAJ: 1427 kcal. Pięknie :)

AAA! muszę się Wam pochwalić. Wiecie jaki prezent mi sprawił mój luby? hahaha koszulkę, z napisem : "Byle do piątku" oczywiście, to w nawiązani udo moich szalonych piątków..... Ostatnio mi mówił, że podoba mu się to, że potrafiłam sobie zorganizować dietę tak, żeby móc pod koniec tygodnia - dać sobie upust, i zrelaksować się z nim, po jego ciężkim tygodniu pracy :) Fajnie, że to docenia, i rozumie :) i że go to cieszy w ogóle :) Prawda?

No nic, idę "trawić:" a później, poćwiczyć:) Buziaki kochane!

Maryśka!

27 lipca 2010 , Komentarze (4)

Cześć kochane!
Tak jak obiecałam , podaję przepisy na moje ukochane przetwory - dzisiaj robię ich kolejną porcję, głównie ogóreczki. No dobra.....do rzeczy ....

Ogórki z curyy:



- 3 kg ogórków gruntowych
- duża cebula
- zalewa: 1 litr wody, 1 szkl. cukru, 1/4 szkl oleju, 2 łyżeczki curyy, 3 łyżeczki soli.


Ogórki zostawiam nieobierane. Dobrze umyć, odciąć końcóweczki. Ja jedne kroję w grube plasterki, inne, kroję wzdłuż - na takie długie plastry, w sam potem położyć na kanapki :)  Zalewę zagotowujemy, na do słoiczka kładziemy plaster cebuli (nie za gruby). Pokrojone ogórki wkładamy do słoiczków, zalewamy zalewą. Pasteryzujemy 5 - 10 minut.




Potrawka z fasolki szparagowej



- 1 kg fasolki szparagowej
- 20 dag marchewki
- 20 dag cebuli
- jedna papryka czerwona, 1 pomidor (można tez bez nich)
- 1 słoiczek przecieru pomidorowego (taki popularny słoiczek, nie ten miniaturowy :))
- 1 niepełna szklanka oleju (ok. 200 ml)
- 1 liść laurowy
- 3 łyżki cukru
- 1,5 łyżki soli
-1 łyżka octu 10%
- pieprz do smaku

Cebulkę obieramy i kroimy w cieniutkie półtalarki lub od razu siekamy cieniutko. Marchewkę, obieramy i tarkujemy. Cebule i marchew, dusimy pod przykryciem, w rozgrzanym oleju około 15 minut. Czasem mieszamy. Po upływie tego kwadransa, dosypujemy do nich: pieprz, 1 łyżkę soli, liść laurowy, 2,5 łyżki cukru, przecier pomidorowy oraz ocet. Mieszamy i  dusimy przez następne 15 minut.

Fasolkę szparagową, myjemy, odcinamy końcówki i jeśli jest długa , to kroimy na pół (będzie wygodniej pakować do słoików). Wrzucamy ją do garnka z wodą, dodajemy resztę soli i cukru i gotujemy przez 10 minut. (10 minut - od momentu wrzenia wody). Uduszone warzywa i ugotowaną fasolkę, wrzucamy do większego garnka i razem gotujemy jeszcze 15 minut, mieszając od czasu do czasu. Gorącą potrawkę, wkładamy do słoików. Pasteryzujemy ok. 20 minut . Z tej proporcji powinno wyjść około 5ciu , 6ciu słoików  0,33l.



Dżem jabłkowo - marchewkowy


- 1 kg jabłek
-1 kg marchwi
- 2 cytrynki
- 250 g cukru (szklanka około, lub odpowiednia ilość słodzika)
- można dodać goździki, lub odrobinę cynamonu


Marchewkę - obieramy, tarkujemy, wrzucamy do garnka , zalewamy szklanką wody i dajemy połowę przygotowanego cukru. Gotujemy do momentu - aż marchewka będzie miękka i woda wyparuje.

Jabłka - obieramy, pozbawiamy gniazd nasiennych, cienko kroimy.

Cytryna - obieramy, cienko kroimy, pozbawiamy pestek.

Wrzucamy jabłka i cytrynę, do gotującej się marchwi. Dodajemy resztę cukru. Dodać, jeśli chcemy cynamon lub goździki. Dolać odrobinę wody. Gotujemy, mieszając od czasu do czasu, aż jabłka będą miękkie.  Studzimy - i ostudzoną masę owocową miksujemy lub traktujemy blenderem. Zmiksowaną masę ponownie wstawiamy na ogień, jeśli jest taka potrzeba dolać odrobinę wody lub dodać cukru (jeśli ktoś lubi słodsze). Gotujemy - aż zgęstnieje do oczekiwanej konsystencji.  Nakładamy do słoików, Pasteryzujemy.


miłego dnia :D
Odezwę się wieczorem :)
Maryśka!


EDYCJA:   dodaję jeszcze jeden przepis, o który mnie proszono:)

Ogórki w zalewie pomidorowej


Tak wyglądają, moje, w słoiczku:)
- 2,5 kg ogórków
- 0,5 kg cebuli
- 2 łyżki soli
- 1 koncentrat pomidorowy
- zalewa: 0,5 szkl oleju, 0,5 szkl cukru, 0,3 szkl octu (ja dałam po prostu trochę mniej jak pół szklanki, bo nie lubię jak jest ocet mocno wyczuwalny, ale moja znajoma daje octu tez 0,5 szkl) , 1 łyżka soli.


Ogórki obieramy, kroimy w plasterki. Cebulę - obieramy, siekamy na małe kawałeczki. Dodajemy 2 łyżki soli i odstawiamy zmieszane ogórki i cebulę z solą, na 2 godziny. Po upływie tych 2 godzin, zlewamy wodę z ogórków.  Dodajemy koncentrat pomidorowy. Zalewamy przygotowaną zalewą. Wkładamy do słoiczków i pasteryzujemy około 10- 15 minut. Mi z tej proporcji wczoraj wyszło 7 słoiczków 0,33 l.


Są bardzo smaczne:) Polecam.

26 lipca 2010 , Komentarze (10)

Hej dziewczyny:)

Jak Wam minął dzień?  Ja w sumie dziś odpoczywałam. Pielęgnowałam się - gorąca kąpiel, depilowanko, balsamowanie, maseczki, podcinanie grzywki :) Poza tym, chyba nic ciekawego - dostałam dziś dwie torby ogórków,więc jutro siedzę w słoikach:) Zamierzam zrobić ogórki w zalewie pomidorowej, curry i miodowej:)  Będzie pracowicie:)  Później  pojadę jeszcze może do supermarketu, bo nie mam za bardzo warzywek i owoców na jutro :)  A jak nie - to wykombinuje się coś, z tego czym dysponuję :)

Dzień stabilizacji poszedł super:) ponad 1400 kcal.Świetnie:)  A najedzona jestem oooooooooo tak (pełen brzuszek !). Dziś bez ćwiczeń, dałam sobie wczoraj taki wycisk, że jeszcze dzisiaj czuję mięśnie nóżek:)

Moja mama ma dzisiaj imieniny, zrobiła ciasto, ale nie jadłam - TWARDA JA :) Złożyłam życzenia, dałam prezent, dotrzymałam towarzystwa :)


Moje Menu:
Śniadanie: 3 kromki chleba razowego, polędwica wiśniowa, ogórek małosolny, chili, papryka żółta. + mój kleik, do którego dodałam dziś łyżkę otrą granulowanych z żurawiną :) SUMA: 388 kcal



II śniadanie: surówka z marchewki i dwóch śliwek, jabłko z jogurtem waniliowo - miodowym, cynamon.SUMA: 300 kcal





Obiad: 2 miski grochówki - domowej roboty, bez kiełbasy czy jakiegoś tam boczku :) (groch, marchewka, ziemniaki, wywar) SUMA: 400 kcal


grochówka była gorąca,  i parowała, dlatego niewyraźne zdjęcie haha:) ale była pyszna!

Kolacja: owsianka z suszonymi truskawkami (kupna , firma KUPIEC), jabłko, dwa wafle ryżowe, cynamon. SUMA: 331 kcal





ŁĄCZNIE: 1419 kcal :) Perfekcyjnie:)

Na razie to chyba tyle, idę, poczytam sobie książkę:)  buziaki!

Maryśka.

25 lipca 2010 , Komentarze (13)

Hej Kochane.

Na wstępie.... muszę Wam bardzo serdecznie podziękować. Ancra - zwłaszcza Tobie. Twoja odpowiedź, była natychmiastowa. Nie zdążyłam nawet wyłączyć pamiętnika. Dzięki temu, zostałam. Czytałam resztę, i utwierdzałam się w przekonaniu - że dam radę. Że nie zawiodę raz - siebie, dwa - waszych oczekiwań. Nie wypiłam piwa. Nie jadłam nic po kolacji. Nie dałam się . Dziękuję :*

Dzisiaj byłam trochę zajęta. W związku z tym - mój obiad był zrobiony na szybko, i miał za mało kalorii. Nie wyszło więc 1400 kcal, ale zabrakło bardzo niewiele. Można więc uznać, że stabilizacja ma się dobrze. Pierwszy etap jest dokładnie w połowie. Następne 5 dni, i podniosę kalorie o 100.

A zajęta byłam dzisiaj, robieniem mojego niskokalorycznego dżemu.  Jest to dżem, marchewkowo - cytrynowy, smakujący prawie jak pomarańcz :) Bardzo go lubię.
W związku z tą pracą, na zrobienie obiadu nie miałam czasu, ale już nad kolacją popracowałam,  i zjadłam tak jak lubię:)


Moje menu:
Śniadanie: 3 kromki chleba razowego, 3 plastry polędwicy wiśniowej, ogórek małosolny, papryka żółta, cebulka + kleik. SUMA: 358 kcal




II śniadanie: jabłko, nektarynka, serek wiejski lekki, cynamon. SUMA: 279 kcal





Obiad: sałatka meksykańska z łososiem (z konserwy gotowa), ogórki curry (własnej roboty przetwór), papryka żółta, ogórek małosolny, cebulka, 2 mace razowe, 2 sucharki. SUMA:  375 kcal



Kolacja: 2 kromki pieczywa chrupkiego, jabłko, serek wiejski lekki, cynamon, surówka z marchewki  i dwóch śliwek (bardzo mi smakowała! mniam.Jutro tez na pewno zjem). SUMA: 337 kcal





Łącznie dzisiaj uzbierałam 1349 kcal. Prawie 1400, więc ok. Dzień piąty stabilizacji uważam za udany i zamknięty. Kolo 20.00 wybieram sie pobiegać, zeby uzbierać te 3 dni ćwiczeń w tygodniu. Potem prysznic, balsamy i masowanie.

Przepis na dżemik, jeśli ktoś ma ochotę:

Dżem marchewkowy:

kilogram marchewki
2 cytryny
1 szkl cukru, lub odpowiednio słodzik (w oryginale były 2 szklanki cukru,ale ja nie lubię mocno słodkich dżemów, ma być z założenia nie AŻ TAK KALORYCZNY< ja daję jedną szklankę już drugi rok z rzędu)
aromat pomarańczowy - jeśli ktoś chce, ja nie daję.
wanilia  - lub cukier waniliowy.

Marchewkę starkować. Cytrynę sparzyć, Starkować skórkę, a resztę pokroić cieniutko. Zmieszać razem, odstawić. Następnego dnia: gotować pół godzinki - dodać cukier, wanilię, ekstrakt według uznania. Gotować następne 30 minut.Po ostygnięciu - potraktować mikserem, bądź lepiej - blenderem. Odstawić. Trzeciego dnia, gotować aż zgęstnieje do oczekiwanej konsystencji. Wkładamy do słoiczków, pasteryzujemy.  (ja  - ok. 25 min).

Wychodzi śliczny pomarańczowy dżemik. Dobry do ciast, tortów, ale ja jadam na kanapki równie dobrze :)

NO nic, uciekam z psem na spacer,
Buziaki, Maryśka.

EDYCJA:
 Właśnie skończyłam swoje dzisiejsze ćwiczenia:  40 minut marszobiegu, 8 minute legs, ćwiczenia na brzuch i rozciąganie. W sumie 65 minut ruchu:)

24 lipca 2010 , Komentarze (8)

Cześć dziewczyny!

Humor znowu mi nie dopisuje, Jest mi smutno. Boli mnie głowa. Mam ochotę na piwo (które stoi pod ręką i mnie woła, nie wiem ile jeszcze będę w stanie mu się opierać.....) .Nie mam na nic ochoty. Chcę mi się płakać.  Czemu? nie wiem. po prostu. bu! :(

Dzień dzisiejszy, zgodnie z założeniami stabilizacji, był lżejszy o 100 kcal, po szalonym piątku. Ale ja chyba zrobię i dzisiaj kaloryczna sobotę....bo tak mi okropnie, że szok.... najgorsze, że sama nie wiem czemu, zezłościłam się dziś, to prawda, na kogoś..... a potem łapałam już tylko coraz to gorszy nastrój....  mam ochotę się napić i nic nie robić .   eh.


Menu:
Śniadanie: 3 kromki razowego chleba, wątrobianka drobiowa, chili, papryka czerwona, ogórek gruntowy. + kleik. SUMA: 396 kcal.



II śniadanie: jogurt waniliowy, zmieszany z jogurtem naturalnym. banan posypany cynamonem. SUMA: 286 kcal.



Obiad: miseczka potrawki z fasolki szparagowej (robiłam ją do słoików, ale jeden się nie zamknął w trakcie pasteryzacji, więc dzisiaj zjadłam z mamą, dobra jest, jak ktoś sobie życzy, mogę służyć przepisem), 2 miski zupy pomidorowej z makaronem. SUMA: 316 kcal




To właśnie moja potrawka z fasolki. Jadam ją zimą - z ryżem, kiełbaską, wędlina, czy też rybą. Jest świetna na ciepło.

Kolacja: 3 wafle ryżowe, 3 plastry wędliny, 6 plasterków ogórków konserwowych z curry (tez robiłam przetwory sama, jeden słoik się nie zamknął, więc zajadam, pycha są, moje ulubione!), pół papryki czerwonej, jogurt diat - winogronowy. SUMA: 312 kcal.



Łącznie dzisiejsze kalorie to: 1310 kcal. O ile się oczywiście zaraz nie złamie. eh.

Znikam, nie dołuję Was.
Pa!