Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Z każdym kilogramem nienawidzę się coraz bardziej,a gdy pałam do siebie coraz większą nienawiścią nabieram coraz więcej kilogramów.Błędne koło się kręci,a ja wpadam w wir,który pogrąża mnie z otchłaniach samotności,zamykam się w sobie,a przecież wkoło mnie jest tylu ludzi,którzy są za mną i nie ważne ile tych kilogramów jest...ale jednak...mój umysł powtarza mi"TY GRUBASIE NIKT CIĘ NIE KOCHA I NIKT CIĘ NIE CHCE,ZAMKNIJ SIĘ NAJLEPIEJ W DOMU I NIE POKAZUJ LUDZIOM NA OCZY BO WSTYD"Właśnie to wstyd,wstydzę się wyjść z domu,bo boję się jak ludzie na mnie patrzą,przecież nie ma już 15 lat i nie chodzę do szkoły,dzieci nie pokazują mnie palcami,a jednak...wstydzę się wyjść z domu i błędne koło trwa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 26886
Komentarzy: 200
Założony: 27 czerwca 2010
Ostatni wpis: 28 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zwiedly.blawatek

kobieta, 39 lat, Kraków

158 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

16 września 2011 , Komentarze (3)

i może zniknę na zawsze..męczę się,męczy mnie to wszystko,staram się,jej jak powinnam,może ruchu mam za niewiele,ale wstydzę się gdzieś wyjść i ćwiczyć,boję się wyśmiewania,drwiny,ale przecież tyle ile ćwiczę w domu powinno być odpowiednie do dostarczanych organizmowi kalorii,a waga jak pizda nie myta ni hu hu się nie rusza,albo rusza w górę po dniach takich jak dziś
w pracy same problemy i to baaardzo poważna sprawa,nie dość,że dostałam zawału,nabawiłam się wrzodów żołądka to jeszcze rzuciłam się jak ciul na cukier, pożarłam dwa kawałki ciasta(Edytom wszystkiego naj)z kremem i innymi niezdrowymi składnikami, potem 20dkg krówek i w tej chwili pochłonęłam budyń słodką chwilę,chwila nie powiem była słodka,ale jutro pewnie odznaczy się dość długim posiedzeniem na wadze porażka,porażka,porażka,chyba nie dam rady,zero motywacji,zero chęci,wielkie jedno zero-ja...

10 września 2011 , Komentarze (4)

i tak, urlop się skończył,hmm co robiłam przez cały tydzień,dokładnie nic,zupełnie nic,he raz pojechałam na rower i się okazało,że moja trasa,którą dawniej pokonywałam w mgnieniu oka, się okrooopnie wydłużyła hmmm niespodzianka;D, wyczytałam gdzieś u której Vitalijki o Tabacie i w sumie od trzech dni działam dzielnie,choć na wadze efektów nie widać i po tygodniu schudłam,aaa tak schudłam,aż 0,30grama,hmmm porażka,a nie było szaleństw,wszystko zgodnie z dietą,no nie licząc łyżeczki nutelli,ale malutkiej,nie wiem czy już wyeksploatowałam mój organizm do końca i chuść już nie będzie,czy to przez moją chorobę tak opornie mi idzie
ogólnie zamiast siedzieć u znajomych na domówce,postanowiłam,w ramach mojej depresji,posiedzieć sama w domu,lubię ostatnio samotność,w zupełności sama siebie wystarczająco wkurwiam i nikt więcej mi do tego nie jest potrzebny
siedzę,więc i próbuję oglądać durne seriale na necie,choć nawet on nie potrafi się nade mną zlitować i muli jak skur...,muszę przesiedzieć dziś dłużej,bo przed chwilą pożarłam pół opakowania macy i trza ją przetrzymać wredną pipę he choć i tak lepiej,że to nie była studencka,co się do mnie uroczo z biureczka uśmiecha
w sumie nie dziwi mnie ,że rzuciłam się z wieczora na jedzenie,dziś dzień zupełnie rozregulowany,śniadanie o 8,a potem dopiero obiad o 17,więc masz Kasior za swoje,ale wytłumaczenie mam,byłam na uczelni załatwiać wznowienie studiów,trza je w końcu skończyć i ruszyć dupsko daleko w piździec z tego chorego kraju,zobaczymy,cóż do trzech razy sztuka

idę walczyć z wirtualnymi wiatrakami,dobrej nocy Vitalijki i niech dieta będzie z Wami


hehe i taki ze mnie lewar,że nie dodałam piosenki z tytułu,więc dodaję

http://www.youtube.com/watch?v=Va49CQ1ZkfY

8 września 2011 , Komentarze (2)

od paru dni żyję w próżni, zawieszona między własnym stanem świadomości,że jestem nikim i na nic nie zasłużyłam a przykrą rzeczywistością,że brak mnie w żaden sposób nie wpłynąłby na świat, chyba każda z tych stron,którąkolwiek z opcji bym nie wybrała, zakończyłaby się ogólnie moją wielką przegraną z samą sobą i z całym światem,więc póki nie muszę, nie wybieram,wiszę uwieszona na ostatniej nici utrzymania się przy zdrowych zmysłach,z zewnątrz wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku,jestem,żyję,funkcjonuje w świecie wyścigu szczurów i pogoni za pieniądzem,jestem,żyję,próbuję ostatkiem sił walczyć o to co dla mnie było kiedyś ważne,o siebie,kiedyś znaczyłam dla siebie coś,wiele,byłam warta siebie samej,teraz patrząc w lustro widzę wrak,który nieustannie,jak w dniu świstaka, wpada na mieliznę i tam jeden raz po drugim tonie w męczarniach i krzykach tonących, kiedyś czegoś pragnęłam, miałam marzenia, pasje, teraz nawet nie zasługuję,żeby marzyć...będę żyć,bo tak łatwo nie jest,każdy musi swoje odsiedzieć,ale nie potrafię już czerpać radości z tego co podsunął mi los...

5 września 2011 , Komentarze (3)

i co?? sobota i niedziela pod znakiem gryllowego obżarstwa,był gryll,były muffinki i był alkohol,a na wadze dzisiaj z rana 0,8 mniej niż w piątek hehe więc zmieniam pasek i myślę,że to 79 to już takie ugruntowane i niech 8 nigdy nie wróci

od jutra mam urlop-4 dni,ale zawsze to coś;D, szaleństw jedzeniowych nie będzie,jadę do domu,pomagać tacie przy naszej budowlanej katastrofie,więc ruchu będzie he nawet chyba rower wyciągnę,heh a co się będe

miłego dnia i samych spadków

1 września 2011 , Komentarze (1)

i wpadła Katarzyna na pomysł,że co zrobi??,a jak,upiecze muffinki na sobotę,na imprezę urodzinową kumplai Katarzyna sobie tak piecze,jutro dzień ważenia,7 z przodu to pewnie tylko marzenie,a Katarzyna piecze muffinkipodwójnie czekoladowe z czekoladową polewą i kawałkami czekolady w środku i broń P.B. nie z gorzką,ale z pyszną mleczną,kaloryczną czekoladą więc jutro spodziewajcie się pewnie zapewne jednego wielkiego FUCK z mojej strony,po wejściu na boginię mego dobrego humoru tzw.Wagę

aaaa  i wielki P.S zjadłam tylko jedną ,żeby sprawdzić czy są dopieczone i w ogóle czy to smaczne niestety przepyszne

buziaki moje dietowo-vitalijkowe koleżanki

31 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

hmmmm jak w tytule siedzę w pracy,a tu nie ma co robić,zero roboty,a ileż można siedzieć na internecie,albo wysłuchiwać narcyza-szefowej i głupiej współpracowniczki aaaaa feeeee padam trupem,wzięłabym urlop(w końcu),żeby pomóc staremu,bo w domu katastrofa budowlana,a szefowa muchy w nosie i na urlop nie ma co liczyć,więc mniemam,że ten i następny tydzień będą ojjj ciężkie

może coś o diecie,aaaa cooo, dietę trzymam, jej teraz mało i zdrowo,a waga co??jajco??ni chu chu, nawet już nie jest paskowa,tylko 0,5kg wyższa ruch zero kompletne-jakoś nie mogę się zabrać za nic,ale nie martwcie się, w końcu wezmę się za siebie
martwi mnie to, bo z taką dietą i zapotrzebowaniem energetycznym,nawet przy minimalnym ruchu powinnam chudnąć,nie jem słodyczy,białego pieczywa,makaronów,nie pije słodkich napojów ani soków,ogólnie same zdrowe żarcie i nic, obawiam się,że duży wpływ na to ma moja choroba i bez jakiś farmakologicznych wspomagań się nie obejdzie,pod koniec miesiąca mam wizytę u endokrynologa-ginekologa,pogadam z nią,że się staram i nic,bo może kiedyś znajdzie się ktoś z kimś chciałabym mieć jakie dziecię,więc warto walczyć...

trzymajcie się Vitalijki i niech dieta będzie z Wami

29 sierpnia 2011 , Komentarze (2)

no właśnie zapisać WIELKIMI LITERAMI i zapamiętać raz na zawsze,KONIEC KUCHARZENIA,PIEKARZENIA I EKSPERYMENTOWANIA W KUCHNI !!! hmmm
dochodzę do wniosku,że rzeczy ,które ostatnim czasem pichcę,są ZA DOBRE, przez to zamiast trzymać się określonych porcji,pożeram uch pięć razy tyle co powinnam i cóż z tego,że niby z warzywami,jak masło,mąka fuuuu cukier żadnych wypieków do końca życia, pożarłam resztę bułeczek nadziewanych farszem z dyni i na dziś koniec jedzenia, zrobię jeszcze placuszki z dyni(hmmm duża ta dynia była) na jutro do pracy i koniec,zakaz wchodzenia do kuchni
jak zwykle leń wygrał i nie polazłam na kick-boxing kolejne podejście w środę,musi się udać hmmm chyba boję się ,że nie dam rady,że mnie wyśmieją,że gruba klucha i chce się bić hihi śmieszne,ale niestety żałosne...
idę zmyć rudość z mego chepa hihi musiałam zamaskować te blond odrosty booo wstyd

miłej reszty dnia drogie Panie

28 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

ojjj niech to jasny pierun strzeli dzisiejszy dzień na wielki minus,zero ruchu,a do tego zeżarłam chyba porcję jedzenia przeznaczoną na calutki,okrąglutki tydzień hehe aaa okrąglutki to już nie tylko tydzień,ale i mój brzuszek,nie wiem czy to dalej ten cholerny okres mnie tak męczy,czy już bez opychania się,żyć nie mogę ale nic to krąglejsza i pikniejsza(hehe udało mi się zdobyć się na tyle,żeby pomaziać paznokcie;)) idę spać i będę modlić się o rozum do P.B, może jutro wrócę na właściwe tory hihi choć nie wiem,nie wiem uchowało się jeszcze parę tych pysznych bułeczek z dyniom,cóżem dziś z rana popełniła

powodzenia moje kochane i słodkich snów heh a co tam chociaż one nie muszą być dietetyczne

27 sierpnia 2011 , Skomentuj

za wczorajsze szaleństwo-ojjj szaleństwo i to ogromne, dziś wielka pokuta i w celach oczyszczenia organizmu z toksyn,dziś dzień z samą owsianką,pojechałam wczoraj po bandzie dość konkretnie,hehe gastrofaza pierwszego dnia okresu to zdradzieckie dziecię szatana hehe nie napiszę cóżem pożarła,bo ogólnie było wszystko od ciastek, sera, ciasta dyniowego i cukiniowego, ostatni posiłek jak wróciłam z klubu czyli po 1 no ale cóż reflektuję się i znów wracam na dobre tory ogólnie siedzę już w robocie, trochę zaległości, więc trza było ruszyć dupsko z rana i do roboty popinkalać,ale nic to ja przecież i tak nie lubię upałów hihi nie mam co żałować,bo przecież nad wodę nigdzie nie pojadę,bo się przecie nie rozbiorę, a wyjśc w taki upał i pocić się jak dziki knur,nooo proszę hihihi masochistką to ja przecie nie jestem

buziaki

26 sierpnia 2011 , Komentarze (1)

dzisiejsze ważenie nie zaowocowało spektakularnym spadkiem wagi,wręcz przeciwnie waga na dziś waha się od 80,4-80,0 hmmm mam nadzieję,że to okres i sterydy,które zatrzymują jednak tą wodę w organizmie teraz w nagrodę hihi za brak spadków zjadam ciasto z dyni

Buziaki,miłego i niech dieta będzie z Wami Vitalijkami