Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Z każdym kilogramem nienawidzę się coraz bardziej,a gdy pałam do siebie coraz większą nienawiścią nabieram coraz więcej kilogramów.Błędne koło się kręci,a ja wpadam w wir,który pogrąża mnie z otchłaniach samotności,zamykam się w sobie,a przecież wkoło mnie jest tylu ludzi,którzy są za mną i nie ważne ile tych kilogramów jest...ale jednak...mój umysł powtarza mi"TY GRUBASIE NIKT CIĘ NIE KOCHA I NIKT CIĘ NIE CHCE,ZAMKNIJ SIĘ NAJLEPIEJ W DOMU I NIE POKAZUJ LUDZIOM NA OCZY BO WSTYD"Właśnie to wstyd,wstydzę się wyjść z domu,bo boję się jak ludzie na mnie patrzą,przecież nie ma już 15 lat i nie chodzę do szkoły,dzieci nie pokazują mnie palcami,a jednak...wstydzę się wyjść z domu i błędne koło trwa...

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 27071
Komentarzy: 200
Założony: 27 czerwca 2010
Ostatni wpis: 28 grudnia 2015

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
zwiedly.blawatek

kobieta, 39 lat, Kraków

158 cm, 66.60 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Historia wagi

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

26 lipca 2011 , Komentarze (16)

Ooooo zgrozo,właśnie odkryłam coś strasznego,a mianowicie mój WIELKI TŁUSTY TYŁEK!!!

26 lipca 2011 , Komentarze (2)

Jakoby nie zaczyna się zdania od więc,ale co tam czasem można połamać jakieś zasady i już:)
Ogólnie rzecz ujmując nie czuję się dziś najlepiej,strasznie boli mnie jelito, lekarz uświadomił mnie kiedyś,że to tylko kolka i "grubi"ludzie tak mają,tylko że jakoś mi się nie chcę w to wierzyć,bo problemy z jelitami mam od roku a kilogramy ojjj od dużo dłużej:)Trochę mnie tylko przeraża wizja pójścia na kolonoskopię,ale spoko drogie panie podobno to wszystko pod znieczuleniem:))ale jednak gwałt na mojej odbytnicy sieje grozę Nic tam,a propo łamania zasad, dostałyśmy dziś do biura całą pakę ciasteczek,a wyglądały urokliwie i chcąc nie chcąc szefowa wcisnęła we mnie jedno hehe ale nie pożarłam go hihi no dobra było niedobre,ale kiedyś to by mnie to pie.r.. hmmmKasiek jedzie po bandzie at last Dobra zmykam do pracy,aaaa może pójdę na jakie ciuchy hehe,wieczorem sauna i pilates,choć nie wiem czy dam radę,ale jak nie ja to kto

Niech dieta będzie z Wami

25 lipca 2011 , Komentarze (5)

I znowu poniedziałek, jakoś ciężko szczególnie,że zupełnie nie odpoczęłam w ten weekend, w sobotę siedziałam w pracy i mimo,że obiecałam sobie iść wcześniej spać,nic z tego nie wyszło,w niedzielę zaś byłam u znajomych na "kawie" i niestety cieście hehe ale jak mogłam odmówić,skoro kumpela pierwszy raz w życiu piekła ciasto:))i muszę przyznać wyszło jej przepyszne hihi więc jeden kawałeczek zbrodni nie czyni co do diety to do dupy,nie trzymałam się w ogóle posiłków ,więc nie wiem czym to zaowocuje,szczególnie,że ruch to był jedynie z kanapy na balkon na papierosa,więc nie zbyt wyczerpującyAaaaa i jeszcze +10 do pewności siebie,hehehe smali cholewki do mnie pewien małolat,niestety nie ten,który bym chciała,ale jakie to miłe,o zgrozo,już prawie zapomniałam jak to jest być adorowaną
Nie wiem w sumie może się zastanowię,może nie zaszkodzi mi trochę zabawy,przecież nie muszę się od razu z nim chajtać

Buziaki moje drogie i mam nadzieję,że u Was słonecznie

22 lipca 2011 , Komentarze (4)

I coraz lepiej wychodzi mi wchodzenie na wagę po tygodniu zmagań 86,2:)))nie wiele,ale umiem się cieszyć nawet małymi,więc nie jest źle i byle do przodu:)
hehe wpadnę później,teraz śniadanko i do pracy:)

21 lipca 2011 , Komentarze (2)

hehe nie wchodzę jeszcze na wagę,poczekam do rana,na pewno po nocy będę ważyć mniej hehe, w ogóle trochę się boję,że jednak nic nie spadło,byłam dziś znów na pilatesie,gdy zobaczyłam swoje odbicie w lustrze się przeraziłam, o Boże czy ja naprawdę tak wyglądam,jak wielka tłusta klucha??zupełnie się tak nie czuję,czuję się piękna i szczupła,jestem pewna siebie,bez problemu nawiązuje kontakt z ludźmi i często widzę jak zwracają na mnie uwagę faceciO co chodzi??Czy mogę myśleć o sobie a pewien sposób,a widzieć siebie zupełnie inaczej,wręcz groteskowo hehe a raczej powinnam napisać gotykowoNie wiem już sama,zważę się z rana,zobaczymy co i jak,trzymajcie kciuki,bo motywacja spada...
Buziaki moje drogie Vitalijki i niech dieta będzie z Wami

20 lipca 2011 , Komentarze (4)

Oooo zgrozo jaka jestem uchachanahehe byłam na zakupach,takich jedzeniowych rzecz jasna w wielkiej i zatłoczonej Bonarce,wiem zrzędzę,nienawidzę takich molochów i szlak mnie trafia wśród tych tłumów,ale kumpela tam pracuję,więc mówię upiekę dwie pieczenie na jednym ogniuKumpela pracuje w sklepie z ciuchami w ch... drogimi rzecz jasna,zdecydowanie nie na moją kieszeń he nawet po przecenachNo ale,że musiałam się za nią włóczyć po całym sklepie,dla ściemy,że ona pracuje,więc sobie tak oglądałam te ciuchy i w końcu od wieszaka do wieszaka nabrałam ochotę na jakiś ciuch i tak też uczyniłam.O nie nie nie,nie kupiłam nic w wyżej wymienionym anonimowym DROGIM sklepie hehe polazłam sobie do innego i tam znalazłam dwie ekstra bluzki(oczywiście czarne-taki okres i oczywiście po WIEEEELKIEJ obniżce)ale patrzę i co widzę,hmmmm L,no to kupione hehe coś mnie jednak tchnęło i kupiłam te bluzki,oczywiście nie przymierzyłam ich bo w przymierzalni dostaję spazmów,wpadam w panikę i wiem,że znienawidziłabym siebie jeszcze bardziej.Tak,więc zakupiłam bluzki,zapakowałam się do auta i pojechałam do domu.A w domu ogromna wspaniała niespodziankabluzki leżą idealnie i nie wyglądam w nich jak powiązany salcesonik hehe brak mi słów,taka mała rzecz a tak strasznie cieszy

Co do diety wszystko w sam raz,tylko kolację jem dopiero teraz,bom późno wróciła,ale same warzywka,więc prawie to nie grzech,zresztą i tak będę dłużej dziś siedzieć,żeby się z robotą odrobić.

Przepraszam,że się tak rozpisałam, w ogóle strasznie nieskładnie i bezsensu,ale to z niedowierzania.W ogóle myślę,że gdyby nie Wy moje Vitalijk,nigdy by mnie nic tak miłego nie zdarzyło.Dlatego tym,które wytrwały,na koniec nagroda Wielki Dzięks

19 lipca 2011 , Komentarze (2)

Dość długo mnie tu nie było, jakoś straciłam ochotę pisania tutaj czegokolwiek i komentowania Waszych wpisów po tym co spotkało mnie ostatnio.Myślałam,że po to tu  jesteśmy,żeby siebie wspierać nawzajem, doradzać i pomagać(nie koniecznie musimy słuchać tych rad),a tu po tym jak napisała komuś z dobrego serca jakie ma możliwości,on zmieszał mnie z błotem, nie powiem rozsierdziło mnie to w ch... i jakoś tak odebrało mi to jakąkolwiek chęć aktywności na tym portalu. Ale wracam pomału do normalności.Wróciłam właśnie z pilatesu i z sauny i muszę przyznać rację jednej z Vitalijek hehe faktycznie to nudne:))hehe w tamten czwartek to był hardcore w porównaniu z tym co było dziś, choć nie powiem nie jestem jakoś zajebiście wysportowana i nawet w pilatesie mam problemy,następny tydzięń chyba fit ball:))
Co do diety trzymana,wczoraj tylko pożarłam przez cały dzień parę cisteczek owsianych domowej roboty hehe dietetycznych ciasteczek Hehehe dobra idę zmyć farbę z włosów i wracam Was poczytać

miłego spalania

17 lipca 2011 , Komentarze (4)

W końcu udało mi się pozbyć przeraźliwego bólu mięśni po czwartkowym pilatesie, błogosławiona mata do masażu i podwójna dawka magnezu Hehe tzn. że we wtorek znów mogę iść pomęczyć moje ciałko, ale teraz będę trzymać się wytycznych co robić, żeby uniknąć bólu mięśni po wysiłku, hehe choć najbardziej podobało mi się picie piwa zaraz po wysiłku, to jednak to sobie odpuszczę, w trosce o moją wątróbkę, i raczej będę się trzymać tych wytycznych:
Etap 1(mam nadzieję ,że tego uniknę)

Zwykle wystarcza kilkudniowa przerwa w wykonywaniu ćwiczeń. Czasem może trwać do 5 dni ale tylko wtedy gdy jest bardzo źle zwykle przechodzi na drugi dzień.

Etap 2

Możesz wykonać sobie masaż rozgrzewający. Poprawi on krążenie.

Etap 3

Weź kąpiel, pierwszego dnia gorącą a drugiego dnia zimną.

I mam nadzieję ,że chociaż nie będzie już tak boleć, choć z tego co wyczytałam,to ból mięsni świadczy o ich zerwaniu,a takie zerwanie prowadzi do powstania nowych mięśni, a chyba właśnie o to chodzi

Co do diety,jest dobrze,wczoraj zjadłam hmmm trzy małe uszka,jak wróciłam w nocy do domu,ale byłam bez kolacji,a i uszkom oprzeć się nie mogłam heh tak się kończą pobyty w domku. Nie mam wyrzutów sumienia, więc chyba dobrze i grzeszek jest,ale taki rozgrzeszony przez samą mnie. A i jeszcze jeden kolejny, nie miałam wczoraj czasu zrobić 6 dnia a6w,ale dzisiaj rano nadrobiłam, a z wieczora zrobię dzień siódmy,więc chyba dalej jesteśmy na fali

Pozdrawiam i miłego spalania



15 lipca 2011 , Komentarze (4)

Wielkie ważenie jednak doszło do skutku, szczerze bez rewelacji, bez dalszej motywacji, zdecydowanie spodziewałam się o wiele większego spadku,ale cóż bez intensywnych ćwiczeń nie mam się co spodziewać cudów. W tym miesiącu muszę zużyć jeszcze 7 wejść na fitness, może to coś pomoże, a i przy okazji moja kondycja pozwoli mi na jeszcze większą aktywność po tym miesiącu.Aaaa po 14 dniach diety, 5 dniach z ćwiczeniami nieformalnie 2,7kg(bo zapomniałam na pasku dorzucić 0,9:))Zaraz go tam poruszę.Miłego dnia panienki;*

14 lipca 2011 , Skomentuj

heheh plan został wykonany przynajmniej w 1/2 a nawet w 2/3 byłam na pilatesie i w saunie,wypociłam się jak dzika świnia, a co ciekawe świnie się nie pocą hehe, przerąbane, powiem tylko jedno moja kondycja czołga się ledwo ledwo na czworakach i nie wiem czy podołam, szczególnie że dowiedziałam się,że muszę wykorzystać 8 wejść w ciągu miesiąca, będę musiała się jeszcze na jakieś zajęcia zapisać ooo zgrozo a tu jeszcze basen i właśnie na 1/3, czyli egzamin mojej odwagi, aqua aerobic, jeśli wyjdę w stroju kąpielowym do ludzi to o o mogę wszystko Zastanawiam się czy by się jutro nie zważyć bo tej saunie, w której straciłam chyba ze 100 litrów wody, ale jeszcze pomyślę. Jak na razie to wszystkiego naj i zdrówko hehe tylko tak wirtualnie