Ostatnio dodane zdjęcia

Ulubione

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Jestem.. jak 6 w Totka, jedyna na całe życie Jestem.. jak Kwiat, tak łatwo mnie zranić Jestem.. jak Motyl, tak trudno mnie złapać Jestem.. jak Nadzieja, tak łatwo mnie stracić Jestem.. jak Wiatr, tak trudno mnie zatrzymać Jestem.. jak Gwiazda, spełniam życzenia Jestem.. jak Czekolada, po prostu słodka

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 65725
Komentarzy: 451
Założony: 5 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 13 czerwca 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
truskawkaa89

kobieta, 35 lat, Tychy

168 cm, 61.00 kg więcej o mnie

Postanowienie noworoczne: waga: 55kg

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Masa ciała

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

14 lutego 2011 , Komentarze (4)

Tydzień minoł bardzo dobrze:) jest spadek aż -0,8kg, piszę aż bo to pierwszy mój taki wyczyn w ciągu tygodnia. Jedyne co mi nie wyszło to ćwiczenia, trochę za mało ale nie miałam czasu. Dieta ok.1300kalori, ruch poza weekendem (miałam szkołę) hula-hop, rowerek..

 

7 dni bez słodyczy!! (7/30) i chyba pierwszy mój weekend w życiu bez słodyczy!!

 

Dzisiaj Walentynki i moja 2 rocznica razem z ukochanym:) myślę, że to będzie udany dzień.. ale bez słodyczy i bez tego będzie słodko.

 

 


9 lutego 2011 , Komentarze (1)

Wtorek 8.02 jedzonko:

 

ś: danio, wafel ryżowy (200)

ś2: jogurcik, 2 wafle ryżowe, jabłko (320)

o: zupka pomidorowa z mkaronem pełnozborzowym, marchewka i zieloną pietruszka ( 

p: pół grejfruta (110)

k: 2 kromki pełnkziarniestego chleba z twarożkiem, ogórkiem, szczypiorkiem, pomidorem (420)

p: 3 szkl. herbaty, 3 szkl. wody

RAZEM: 1310

 

Ruch:

-rowerek: 20min

-stepper: 15min

 

 





 

8 lutego 2011 , Komentarze (2)

Poszło całkiem nieźle, głównie względem diety:

 

ś: danio (160)

2ś: mała jogobella, jabłko (210)

o: gołąbek (220)

k: 3 kromeczki pełno ziarnistego upieczonego chlebka z twarożkiem ze szczypiorkiem (mniamm 500 :/ za duzo)

p: 3 szklnki wody, 2 szklanki herbaty (mięta, malina z żurawiną:) wiem że za mało:/

RAZEM: 1090

 

Z ruchem troche gorzej bo przez ograniczenia kalorii strasznie rozbolała mnie głowa..

-hula hop: 20 minut

-spacer 1,5h

-sprzątanie 1h

 

 

7 lutego 2011 , Skomentuj

Ufff i już po sesji, chyba.. wyników jeszczenie znam ale będzie dobrze. Co się zmieniło: +1,2 kg, teraz waga pokazuje 58,3kg.  To za sprawa czekolady, ciastek, lodów, chipsów i innych ciekawych smakowitości.. niestety podczas nauki nie umiem sobię odmówić:( Ale w sumie to dobrze, dało mi to pożadnego kopniaka:)

 

Moj plan: realizacja od 7.02 do osiągnięcia 55kg:

 

Dieta:

-brak słodyczy, chipsów, fast food'ów, słodkich płatków

-dużo wody, herbaty zielonej, ziół

-dużo warzyw!!

-dużo niejsze porcję

-postaram się nie jeść kolacji albo jeść coś bardzo lekkiego

 

Ruch (codziennie, minimalnie)

-steper: 500 kroków

-hula-hop: 20 minut

-rowerek: 20 minut

-basen: raz tygodniu

-brzuszki: 50

 

 

No to zaczynam!!!!!

I tak będe wyglądała (śmiech)

 

 

 

5 stycznia 2011 , Komentarze (3)

Jak się ciesze cztery dni wolnego, to mi jedynie dziś nastrój poprawia. Choć zapowiada się pracowicie:/ mam strasznie dużo nauki i w końcu muszę to ogarnąć. Do tego ćwiczonka-nie odpuszczam.

 

Z postanowieniami idzie całkiem dobrze ćwiczę codziennie 1h-2h. Ograniczyłam jedzenie i "wyrzuciłam" słodycze (narazie dwa dni bez). Dopisałam się do 2 tematów na forum, zwiększam efekty w mojej grupie (początek 3 edycji) co mnie bardzo motywuje do działania.

 

Ruch 3.01:

- rowerek: 40 min

-hula-hop: 40min

 

Ruch 4.01:

-rowerek: 20 min

-hula-hop: 50 min

-brzuszki: 100

 

Dzisiaj planuje jak powyżej + basen.





 

 

3 stycznia 2011 , Skomentuj

Niekórych śmieszą noworoczne postanowienia, ale dla mnie to jest taki kopniak, żeby coś zmienic na lepsze:)

 

 

Zacznę od podsumowania ubiegłego roku:

-dieta: na plus, nauczyłam się sobie odmawiać, nie musze jedzenia pochłaniać tylko jeść ilości odpowiednie dla mnie. Największe postępy zrobiłam względem słodyczy:) znacznie je ograniczyłam.

-ruch: DUŻY plus, w tej dziedzinie zmieniłam sie nie do poznania, ćwiczenia niemalże codziennie (rowerk, fittnes, basen, brzuszki, przysiady...) to już wdało się w codzienność. Z tego postępu najbardziej jestem zadowolona

-waga: styczeń 2010: 61kg, styczeń 2011: 56,9kg 

-oszczędność: tu wypadłam słabo, pieniądze sie mnie nie trzymają, nad tym musze popracować 

 

Postanowienia na rok 2011:

-zmiejszyć wagę do 55kg i ja utrzymać

-ograniczyć słodycze

-nadal ćwiczyć

-mniej wydawać, zacząć odkładać

-znaleść dobrą prace

-miej marudzić :P

 

 

I kolejne święta mineły, było całkiem miło:) Przyznam, że co do jedzenia to sie nie ograniczałam. Dwa tyg objadania, głównie ciasta. W końcu to są świata:) Ale też dużo ćwiczyłam, więc w podasumowaniu wyszło 56,9 kg tyle ile chciałam.

Niestety jak wszystko co dobre moje 10 dni wolnego szybko mineły. Było super, święta, sylwester, sparcery, wczoraj zakończyłam wyjazdem w góry (Ustroń-Wisła) Teraz trzeba wrócić do rzeczywistości. Praca, duzo nauki, zalicznia, sesja:(  Marzę o tym, żeby było to juz za mną. Byle do marca.

 

Pisałam Wam, że kupuję stepper, przysłali mi go bardzo szybko. Niestety jestem strasznie rozczarowana. Stepper strasznie skrzypi, jest zardzewiały, plastiki przetarte, licznik się zacina. Albo trafiłam na taki felerny albo ta firma sprzedaje bubel. Nie kupujcie takiego jak na obrazku przy wpisie niżej. Jutro odsyłam go na reklamację mam nadzieję, że dostane nowy.

 

Dzisiaj zaczynam dni bez słodyczy. Planuję je bardzo ograniczyć najlepiej jak bym jadła tylko w weekendy. No i może jakaś gorzka czekolada przy nauce (ale nie dużo)

 

Trzymam KCIUKI za Wasze POSTANOWIENIA

 

 

 

 

26 grudnia 2010 , Komentarze (1)

I jak to po świętach, czuję się ciężko, ale niekiedy trzeba sobie odpuścić, wepchnąć w siebie masę pyszności i porządnie odpocząć, żeby nabrać siłę na dalszą walkę:) I ja tak właśnie zrobiła, od jutro zaczynam intensywny trening i nie ma zmiłuj:) w tym tygodniu dostanę mój nowy strój sportowy na basen od ukochanego a jutro zamawiam stepper i fitball. Mam tydzień wolnego w pracy i chcę ten czas poświęcić na poprawę kondycji bo troszkę ostatnio się zapuściłam. Mój cel min. 56,9kg teraz jest 57,4kg.

















1 grudnia 2010 , Komentarze (1)

Wreszcie spadł śnieg, uwielbiam spacery w białym puchu:) gorzej z temperaturami bo jestem straszny zmarzluch. Marzą mi się już święta, wreszczie wezmę troche urlopu i odpoczne od codziennej bieganiny.

Ostatnio troche odpuściłam ćwiczenia, nie całkowicie tylko poświęcam im mniej czasu. Trzeba będzienad tym popracować. Co do trzymania diety w tygodniu idzie całkiem dobrze gorzej z weekendam.

 

Wpadam w taki nie najleprzy nastrój, głównie jest to spowodowane moją pracą a raczej stażem:/ nie mam internetu i nie mam co robić, od 2 mc siedzę i w ścianę patrze, aż wszystkiego się odechciewa. Staram się jak najwięcej wychodzić na miasto coś załatwiać, bo nie umiem tak nic nie robić:( Pomału zaczynam się rozglać za czymś nowym, niestety jest koniec roku i tych ofert jest nie wiele. Jakoś będe musiałą jeszcze przetrzymać:(

W grudniu muszę postarać się z finansami bo znowu w tym miesiącu wyszłam na minusie. Kupię tylko prezenty i to co jest mi niezbędne a powinno być dobrze.

 

 

 

24 listopada 2010 , Komentarze (1)

Od poniedziałku dobrze mi idzie.. może w końcu będzie jakiś spadek, ostatnio zauważyłam, że mój brzuchol stał się troszkę twardszy.. ale i tak brakuje mu do ideału i to sporo:) Nogi już wyglądają całkiem nie źle, jedynie martwią mnie pojawiające się w szybkim tempie mięśnie ramion (to przez cardio boxing).


Wczoraj zjadłam
(dzisiaj jadłam podobnie z różnica w kolacji):
ś:   jogurt pitny (220kcal), herbata zielona
ś2: jabłko, sok marchewkowy (190kcal)
o:  jajecznica z 2 jajek, 2 cebulek, 1 pomidora+2 kromki chleba ziarnistego (400kcal)
p:  mandarynka, sok pomarańczowy (160kcal)
k:  2 parówki, 3 kromki chleba ziarnistego z 1 pomidorem, herbata ziołowa (210)
     sok marchewkowy: (120 kcal)
RAZEM: 1300kcal


RUCH (wczoraj i dzisiaj)
-fitness (cardio boxing) 120kcal: 30min
-rowerek 75 kcal: 20min
-hula-hop: 20min
-spacer: 1h
-brzuszki: 50
-przysiady: 50
-wymachy nóg: 100


Jutro planuję dodatkowo godzinkę basenu (muszę się wyrwać, choć na dworze tak zimno),  i 4 dzień w ciągu bez słodyczy (mój mały rekord)















23 listopada 2010 , Komentarze (2)

Dawno nie pisałam, nie było kiedy. Teraz mój ukochany ma południa więc mam prawie 8h dla siebie. W tym tygodniu nie popisałam się aktywnością fizyczna, było średnio ale wypadł zjazd na uczelni. Od wczoraj wraca wszystko do normy. Z dietką raczej dobrze, nie było jakiś większych ustępstw:)


Wczoraj miałam gorszy dzień, ale dzięki temu wszystko sobie przemyślałam. Wynikło z tego jedno dodatkowe wielkie postawienie:  OPANOWAĆ SIĘ Z NIEPOTRZEBNYM WYRZUCANIEM PIENIĘDZY.. nie wiem czemu kupuje 3 krem, balsam, żel, sweterek, torebkę z rzędu. Zaszło to jesz troch za daleko 3 dni po wypłacie (skromnej bo skromnej ale i ta to faktu nie zmienia) ja już jestem spłukana:/ Udawanie pieniędzy to moje hobby, ale definitywnie z tym kończę, tym bardziej, że idą święta:/  Obiecałam to sobie i tak będzie!! Puki tak mało zarabiam i mam tak dużo wydatków muszę sobie znaleźć inne zajęcie poprawiające nastrój.


Wprowadziłam zmiany na basen będę chodziła 2 razy w tyg, ponieważ zauważyłam, że staje się to dla mnie bardziej przymusem niż przyjemnością (A poza tym zawsze to kilka groszy do przodu:P) W zamian za to ćwiczę nie mal codziennie z moim prywatnym trenerem haha. Moj kochany sprawił sobie konsole i kupił ją z grami m.in fitness evolved specjalnie dla mnie:)  Jest super aż chce się ćwiczyć. Gra ma prawi wszystkie rodzaje ćwiczeń: taichi, pilates, cardio boxing, itp Podaje spalone kalorie, poziom, liczbę powtórzeń ale nie ma lekko kinect mnie mierzy i widzi czy robię dobrze ćwiczenie (ręce wyżej, nóg szerzej, patrz na trenera robisz nie równo:P) Także lekko nie ma:) Uwielbiam cardio boxing można się porządnie zmęczyć, no i jest przystojny trener:P


Dzisiaj rano na wadze było 57kg, więc nie jest źle ale obiecuję poprawę, no i coraz lepiej mi idzie ze słodyczami, coraz więcej dni bez nich:)