Niekórych śmieszą noworoczne postanowienia, ale dla mnie to jest taki kopniak, żeby coś zmienic na lepsze:)
Zacznę od podsumowania ubiegłego roku:
-dieta: na plus, nauczyłam się sobie odmawiać, nie musze jedzenia pochłaniać tylko jeść ilości odpowiednie dla mnie. Największe postępy zrobiłam względem słodyczy:) znacznie je ograniczyłam.
-ruch: DUŻY plus, w tej dziedzinie zmieniłam sie nie do poznania, ćwiczenia niemalże codziennie (rowerk, fittnes, basen, brzuszki, przysiady...) to już wdało się w codzienność. Z tego postępu najbardziej jestem zadowolona
-waga: styczeń 2010: 61kg, styczeń 2011: 56,9kg
-oszczędność: tu wypadłam słabo, pieniądze sie mnie nie trzymają, nad tym musze popracować
Postanowienia na rok 2011:
-zmiejszyć wagę do 55kg i ja utrzymać
-ograniczyć słodycze
-nadal ćwiczyć
-mniej wydawać, zacząć odkładać
-znaleść dobrą prace
-miej marudzić :P
I kolejne święta mineły, było całkiem miło:) Przyznam, że co do jedzenia to sie nie ograniczałam. Dwa tyg objadania, głównie ciasta. W końcu to są świata:) Ale też dużo ćwiczyłam, więc w podasumowaniu wyszło 56,9 kg tyle ile chciałam.
Niestety jak wszystko co dobre moje 10 dni wolnego szybko mineły. Było super, święta, sylwester, sparcery, wczoraj zakończyłam wyjazdem w góry (Ustroń-Wisła) Teraz trzeba wrócić do rzeczywistości. Praca, duzo nauki, zalicznia, sesja:( Marzę o tym, żeby było to juz za mną. Byle do marca.
Pisałam Wam, że kupuję stepper, przysłali mi go bardzo szybko. Niestety jestem strasznie rozczarowana. Stepper strasznie skrzypi, jest zardzewiały, plastiki przetarte, licznik się zacina. Albo trafiłam na taki felerny albo ta firma sprzedaje bubel. Nie kupujcie takiego jak na obrazku przy wpisie niżej. Jutro odsyłam go na reklamację mam nadzieję, że dostane nowy.
Dzisiaj zaczynam dni bez słodyczy. Planuję je bardzo ograniczyć najlepiej jak bym jadła tylko w weekendy. No i może jakaś gorzka czekolada przy nauce (ale nie dużo)
Trzymam KCIUKI za Wasze POSTANOWIENIA